Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Jagodzianka

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jagodzianka »

Fino pisze: 13 gru 2018, 0:19
Jagodzianka pisze: 12 gru 2018, 21:58 Zobacz, że nawet teraz - my piszemy o Tobie, o Twoich obszarach do naprawy, a Ty swoje: ale mąż też ma swoje problemy, ale mąż też ponosi winę itd. Zawsze mąż, Twój główny punkt odniesienia. I żywi dowód na to, że bez okiełznania swojego zafiksowania w temacie męża, naprawdę nie pokonacie tego kryzysu. Nawet jeśli mąż nagle stał się aniołem.
Nie mam już sił tłumaczyć - jak ktoś twierdzi ze wszystko to moja wina to będę to korygować bo mam wystarczajaco zrzucania całej odpowiedzialności za wszelkie zło przez mojego meza i to tyle.

Nie musisz tłumaczyć. W końcu to Twoje życie, Twój mąż, Twoja przyszłość - nie nasza. Tylko pytanie - co Ci daje i do czego prowadzi Twoja postawa? W jakim punkcie życia jesteś? To się sprawdza? Małżeństwo się naprawia, jest coraz lepiej, jesteś szczęśliwa?

Jeśli nie, a sytuacja się pogarsza, to może jednak warto zmienić myślenie, bo Twoje do niczego nie prowadzi?
Fino pisze: 13 gru 2018, 0:19
Pytasz mnie o czym rozmawiam z psychologiem - a w jakimś celu? Bo też już nie mam siły tłumaczyć. Może Wy napiszcie o czym rozmawialiacie, skoro w cudowny sposób wyszliscie lub wychodzicue ze swoich problemów.
Ja zmieniłam psychologa, byłam na 3 wizytach i to pierwszy psycholog który będzie dawał mi zadania domowe.
Nie pytam z pustej ciekawości. Po prostu czytałam, jak reagujesz na niektóre słowa czy posty ludzi i można było odczytać, że pierwszy raz się stykasz z jakimiś refleksjami, pierwszy raz dochodzisz do jakichś wniosków, podczas gdy tyle miesięcy na terapii chyba musiało Cię już wcześniej doprowadzić do pewnych spostrzeżeń. Stąd moje pytanie - o czym rozmawiacie z psychologiem, skoro jakieś podstawowe refleksje wychodzą dopiero na forum - dodajmy, wśród totalnych amatorów i ludzi bez kompetencji. A Twój pierwszy wpis jest sprzed ponad roku...Nie chodziło mi o konkretne sprawy, tylko np. zakres. Bo nie wiem, może rozmawiacie tylko o Twoim dzieciństwie czy coś. Po prostu brzmisz jak osoba, która nie uczęszcza na żadną terapię. I stąd moje pytanie. Nie miałam nic złego na myśli, raczej rodzi się we mnie jakaś wewnętrzna krytyka tego psychologa, który z Tobą "pracuje".
Wiedźmin

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Wiedźmin »

Jagodzianka pisze: 13 gru 2018, 10:23 [...] raczej rodzi się we mnie jakaś wewnętrzna krytyka tego psychologa, który z Tobą "pracuje".
Cześć Jagodzianko,

Tak sobie myślę, że nie czas na oceny.
Każdy z nas jest różny - jedno dziecko potrzebuje jednego lub 3 dni żeby się nauczyć tabliczki mnożenia, drugie rok... i dalej nie umie.

Psychologa też bym zbyt pochopnie nie oceniał - bo to raptem 3 spotkania z tym nowym...
... a grupa tutaj Sycharków w sumie też w jakiś sposób pracuje z Fino od ponad roku, a efekty dopiero co zaczynają się pojawiać :) - ale zaczynają - ja tam widzę u Fino drgnięcie w dobrym kierunku... i mocno jej kibicuję :)
Jagodzianka

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jagodzianka »

Cześć Aleksandrze!

Przede wszystkim fajnie by było, aby nikomu nie narzucać na forum, co kto ma pisać, myśleć, sądzić. Jeśli masz inne stanowisko, to napisz i kieruj swoje słowa do Fino, bo to jej wątek, ale nie narzucaj mi swojego punktu widzenia. Jeśli uważasz, że swoimi postami łamię regulamin - to zgłoś to moderatorom, że przeoczyli. A jeśli nie łamię - to daj mi się wypowiedzieć swobodnie, bez... oceniania. Bo właśnie to zrobiłeś. Pozdrawiam. :)
Wiedźmin

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Wiedźmin »

Jagodzianka pisze: 13 gru 2018, 12:06
fajnie by było, aby nikomu nie narzucać na forum, co kto ma pisać [...]

[...] napisz i kieruj swoje słowa do Fino, bo to jej wątek


fajnie by było, aby nikomu nie narzucać na forum, co kto ma pisać [...]

[...] zgłoś to moderatorom, że przeoczyli.

[...] bez... oceniania. Bo właśnie to zrobiłeś. [...]

Ależ ja jestem jak najbardziej za swobodą wypowiedzi :)
Jeśli uważasz, że gdzieś w moim poście wystawiłem Ci ocenę :) - to wybacz, nie taka była moja intencja.
Jagodzianka pisze: 13 gru 2018, 12:06 [...] Jeśli uważasz, że swoimi postami łamię regulamin - to [...]
Dziękuję za dobrą radę :) (ale nie, nie uważam że łamiesz - i w ogóle się nad tym nie zastanawiałem) :)
logika
Posty: 25
Rejestracja: 31 sie 2018, 11:59
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: logika »

Witam ponownie..
ponieważ, zaniechanie, jest również czynem,
nie zamierzam się poddawać.

Fino, piszesz: "raczej trudno wcielić mi to w życie.."

czy mogłabyś, jeśli zechcesz oczywiście, wskazać swoje priorytety? (sprawy szczególnie ważne, które muszą być załatwione w pierwszej kolejności)..
czy zechciałabyś przez kilka dni pisać co u Ciebie? nie wspominając o mężu?
jaka jesteś? co lubisz? czego nie lubisz? jak spędzasz sama czas? co Cię samą uszczęśliwia? co uwielbiasz? kiedy się relaksujesz? czym uszczęśliwiasz innych? kiedy i co dajesz? kto może na Ciebie liczyć? kogo nigdy nie zawiodłaś? kiedy czujesz się spełniona? zadowolona?

może parę słów o sobie, na przywitanie :)
-ja, jestem wesołą i spontaniczną osobą, emocjonalną i lubiącą ludzi,
-lubię spokój, ale nie rutynę i monotonię, lubię psy, dobry film i muzykę, lubię czytać i pisać.. lubię bardziej zimno niż upał, lubię wschody i zachody, wiatr i słońce, lubię góry i morze, lubię spacerować, siedzieć na swojej kanapie, lubię jazdę pociągami, lubię ogniska i spływy kajakowe..
-nie lubię przemocy, nie lubię zakłamania, fałszu i manipulacji.. nie lubię ludzi karierowiczów i cwaniaków, nie lubię, gdy ktoś afiszuje się bogactwem, dla kogo ważniejsze jest : mieć niż być..
nie lubię kotów :) nie lubię facetów z łańcuchami złotymi na szyi i w porsche:)
-gdy jestem sama, a często jestem, upajam się spokojem, wolnością i samodecydowaniem, piszę, czytam, oglądam i słucham.. brak mi czasu na wszystko.. w zasadzie, nie mam czasu na nic, do końca.. a jest tyle rzeczy do zrobienia i przeżycia..
-uszczęśliwia mnie mnóstwo rzeczy, nie jest to stan ciągły i wszechobecny, bywam szczęśliwa, gdy jadę pociągiem i widzę słońce i chmury i mijam zatokę.. cieszę się, że znowu to widzę.. cieszę się, gdy zaczyna się weekend, jestem szczęsliwa, gdy komuś pomogę, gdy ktoś powie mi dziękuję...

Spełniona, w zasadzie czuję się codziennie, wieczorem, z małymi wyjątkami, gdy ktoś i coś chciał mi samej coś odebrać, mimo, że się broniłam przed tym, wielu ludziom się to udaje..
ale
żeby coś komuś nawet próbować zabrać, to trzeba coś mieć..

swojego własnego..
Wiesz, ja w zasadzie jestem taka pełna, że mało co, ktoś może mi wnieść więcej..
zwyczajnie, miejsca nie mam :D

nigdy nie należy uzależniać siebie samego, od innych..
a propos męża.. czy Ty i Twoje jazdy, wpływają na niego tak, jak jego na Ciebie?
nie..
on się ma w miarę dobrze, Ty, nie za dobrze... jakieś wnioski?
ucz się od Mistrza..
odwróć wszystko o 180 stopni..
niemożliwe? ależ możliwe, jak najbardziej..

od jutra, pisz o nim Pan Andrzej, a połowy już nie napiszesz.. to będzie krok do przodu :)
dla Ciebie..
pozdrawiam
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Rybka pisze: 13 gru 2018, 8:59 Fino

Mam wrażenie czasem że tytuł tego tematu powinien brzmieć - Jak sprawić by mąż zrozumiał swoje błędy i się zmienił....

dla Ciebie
https://www.youtube.com/watch?v=PJNkh0EcLI8

https://www.youtube.com/watch?v=a3G9LaAwAaM

https://www.youtube.com/watch?v=ixgZQh64Htg


Fino, proszę posłuchaj tego
Ja bym skorygowala "jak sprawic aby mąż również zrozumiał swoje błędy i wspólnie z żoną chciał się zmienić".

Padam na pysk ale z chęcią się posłucham
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Jagodzianka pisze: 13 gru 2018, 10:23 Nie musisz tłumaczyć. W końcu to Twoje życie, Twój mąż, Twoja przyszłość - nie nasza. Tylko pytanie - co Ci daje i do czego prowadzi Twoja postawa? W jakim punkcie życia jesteś? To się sprawdza? Małżeństwo się naprawia, jest coraz lepiej, jesteś szczęśliwa?
To zupełnie nie o to chodzi. Uczenie się autonomii, nie oglądanie się na męża nie oznacza oslepniecia na jego błędy. Bo jeśli tak to trzeba byłoby zupełnie nie stawiać granic w sytuacji kiedy druga osoba przekracza je raz po raz.

U psychologa nowego byłam 3 razy, a wcześniej grzebalam w dzieciństwie metodą psychoanalizy. Zbyt długo siedziałam w tej metodzie - to na pewno.
Może twoim celem nie jest ocena ale tak to wychodzi. Myślisz, ze nie zastanawiam się dlaczego jestem taka oporna na zmiany - aż mi mózg paruje.
Od psychologa od dawna oczekuję pokazywania mi konkretnego kierunku a zawsze słyszałam - nikt nie powie Pani co zrobić a jakoś nie obecny potrafił mi powiedzieć "proszę zrobić coś dobrego dla męża w tym tygodniu i nie komentować totalnie żadnej jego reakcji". Ja nie oczekuje ze psycholog podejmie za mnie życiowe decyzje ale oczekuję ze powie "proszę tego tak nie robić bo to może ZAdzialac tak i tak, może lepiej tak- co pani na to".
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Aleksander, dzięki za takie wprost słowa wiary we mnie. Glaskania po głowie nie chcę ale dobre słowo dużo dla mnie teraz znaczy
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

logika pisze: 13 gru 2018, 20:09 Witam ponownie..
ponieważ, zaniechanie, jest również czynem,
nie zamierzam się poddawać
Wzruszylas mnie swoim uporem w stosunku do mnie - dziękuję.

Podoba mi się twój pomysł. Wchodzę w to.
logika pisze: 13 gru 2018, 20:09 czy mogłabyś, jeśli zechcesz oczywiście, wskazać swoje priorytety? (sprawy szczególnie ważne, które muszą być załatwione w pierwszej kolejności).
Jeśli to faktycznie cię interesuje...
1. Sprawą priorytetową jest dla mnie zadbanie o siebie, w zdrowy sposób ponieważ wysiadam psychicznie i fizycznie. Mam kołatania serca, nie śpię, oblewa mnie pot, mam napady paniki (dosłownie) a od negatywnego nastawienia męża mam wrażenie, ze wyląduje w psychiatryku. Jest ze mną źle. Z niewyspania zawalam pracę.
2. powiedzieć mężowi o porno i jego zatajaniu prawdy o sobie ( szczególnie to porno niszczy mnie i nasze relacje, teraz jestem tego pewna, widzę to). Mam dość obłudy, polprawdy, nieszczerści. Jestem tym szczerze zmęczona.
3. Synchronicznie: poznawać siebie i poprawiać relacje z mężem. Synchronicznie bo wydaje mi się, ze w naszym przypadku nie będzie dobre takie pozostawienie się, bez zadnej interakcji.

To na już chcę załatwić, jak najszybciej - a jak tak o tym myślę to pierwsze co to chciałabym zaltwic punkt nr 2, wiem że jeśli tego nie oczyszce to nie będzie dobrze. Bo coraz bardziej brniemy w zakłamanie. Ps. przy czym rozumiem męża dlaczego może iść w porno.

Dziękuję za to co napisałaś o sobie:) ,bardzo miło się to czyta. Ja przedstawię się później.
Pustelnik

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Pustelnik »

Fino napisałaś :

"Od psychologa od dawna oczekuję pokazywania mi konkretnego kierunku a zawsze słyszałam - nikt nie powie Pani co zrobić a jakoś nie obecny potrafił mi powiedzieć "proszę zrobić coś dobrego dla męża w tym tygodniu i nie komentować totalnie żadnej jego reakcji". Ja nie oczekuje ze psycholog podejmie za mnie życiowe decyzje ale oczekuję ze powie "proszę tego tak nie robić bo to może ZAdzialac tak i tak, może lepiej tak- co pani na to"."

Hmmm, ja sobie nie wyobrażam takich tekstów- co mam robić :-(. Ani od kumpla ani tym bardziej od ... opłacanego z mojej kasy specjslisty.
To co dopuszczam - psycholog ma prawo się pytać, ja mogę odpowiedzieć (moge też nie chcieć lub nie wiedzieć jak odpowiedxieć).Mogę na prośbę psychologa wczuć się w jakąś (historyczną lub potencjalną) sytuację i powiedziec o swoich odczuciach/myślach.
Dopuszczam ze strony psychologa - to jak on odbiera moje zachowanie (czy czasem nie czuje się dyskomfortowo i dlaczego). Dopuszczam jakieś "ogólne prawidło" psychologiczne np. "czasami mozna /warto powiedxieć coś spontanicznie/szybko wykorzystujac energię gniewu".
Raczej bym nie dopuszczał radzenia mi ani oceniania mnie. (chyba, że wyjątkowo).
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: lena50 »

1. Sprawą priorytetową jest dla mnie zadbanie o siebie, w zdrowy sposób ponieważ wysiadam psychicznie i fizycznie. Mam kołatania serca, nie śpię, oblewa mnie pot, mam napady paniki (dosłownie) a od negatywnego nastawienia męża mam wrażenie, ze wyląduje w psychiatryku. Jest ze mną źle. Z niewyspania zawalam pracę.
2. powiedzieć mężowi o porno i jego zatajaniu prawdy o sobie ( szczególnie to porno niszczy mnie i nasze relacje, teraz jestem tego pewna, widzę to). Mam dość obłudy, polprawdy, nieszczerści. Jestem tym szczerze zmęczona.
3. Synchronicznie: poznawać siebie i poprawiać relacje z mężem. Synchronicznie bo wydaje mi się, ze w naszym przypadku nie będzie dobre takie pozostawienie się, bez zadnej interakcji.
1.Jest na to rada....psychiatra i odpowiednie leki.
2.Jest na to rada....powiedz mu.
3.Jest na to rada....psycholog i współpraca z nim.
lena50....dawniej lena
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: lena50 »

Zastanawiam się.........czy my czasem nie robimy Finio krzywdy?

Wszystko co możliwe było już napisane po stokroć.... ileż można wałkować w kółko to samo,bez znikomej refleksji i efektu.
Może czas ,aby Finio skupiła się na sobie i na profesjonalnej pomocy,zamiast marnować czas na forum.
Czasem człowiek musi pozostać sam i zaliczyć dno,żeby zechcieć i móc się od niego odbić.
Filozofia Nałoga i ja się z nią zgadzam.....mnie pomogło,choć to ja sama odizolowałam się od wszelkiej pomocy i wsparcia.
Pomogło rownież mojemu mężowi,ktorego przestałam wspierać.
Pomogło i wielu innym,w tym mojej rodzinie,siostrom i mamie.
Nałogu....jesli jeszcze tu jesteś i czytasz......DZIĘKUJĘ.
Łatwo nie było,ale podziałało.

Finio....czy zamiast siedzenia na forum nie lepiej wykorzystać ten czas dla siebie?........koleżanki,fryzjer,kosmetyczka,kino...itp?..........co kto lubi.
Osobiście z tych darów nie korzystałam,jakoś nie było mi to potrzebne,bardziej skupiłam się wówczas na czytaniu książek i wszelakich artykułów dotyczących mojego problemu,a tego w necie mnóstwo.
Głównie Opoka,ale nie tylko.
Dla chcącego nic trudnego.

Chciałam stanąc na nogi......stanęłam.
Chciałam uratować małżeństwo......udało się.

Do dzieła Finio.
lena50....dawniej lena
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: lustro »

Fino pisze: 13 gru 2018, 22:42
Jeśli to faktycznie cię interesuje...
1. Sprawą priorytetową jest dla mnie zadbanie o siebie, w zdrowy sposób ponieważ wysiadam psychicznie i fizycznie. Mam kołatania serca, nie śpię, oblewa mnie pot, mam napady paniki (dosłownie) a od negatywnego nastawienia męża mam wrażenie, ze wyląduje w psychiatryku. Jest ze mną źle. Z niewyspania zawalam pracę.
2. powiedzieć mężowi o porno i jego zatajaniu prawdy o sobie ( szczególnie to porno niszczy mnie i nasze relacje, teraz jestem tego pewna, widzę to). Mam dość obłudy, polprawdy, nieszczerści. Jestem tym szczerze zmęczona.
3. Synchronicznie: poznawać siebie i poprawiać relacje z mężem. Synchronicznie bo wydaje mi się, ze w naszym przypadku nie będzie dobre takie pozostawienie się, bez zadnej interakcji.

To na już chcę załatwić, jak najszybciej - a jak tak o tym myślę to pierwsze co to chciałabym zaltwic punkt nr 2, wiem że jeśli tego nie oczyszce to nie będzie dobrze. Bo coraz bardziej brniemy w zakłamanie. Ps. przy czym rozumiem męża dlaczego może iść w porno.

Dziękuję za to co napisałaś o sobie:) ,bardzo miło się to czyta. Ja przedstawię się później.
Fino

Mam wrażenie, że nie tylko ja już jestem zmęczona twoim uporem. Z tego co czytam - inni mają podobnie.
Jeżeli my mamy dosyć, to co dopiero twój mąż.
Wykazujesz niesamowity upór w trwania przy swoim. Masz prawo. Tylko przestań już w takim razie jęczeć, że nic się nie zmienia.
Nie zmienia się i nie zmieni, bo Ty się nie zmieniasz.

Fino.
Czy Ty wiesz, że wypunktowalas rzeczy dla Ciebie ważne w bardzo pokretny sposób?
Jako 1 napisałaś to, co tu wszyscy Ci pokazują, czyli pod publikę
Jako 2 - to co dla Ciebie jest 1.
To bardzo ładnie obrazuje twoje podejście do tematu i chyba do życia. Jesteś nadal nieprawdziwa. Po co oszukujesz nas i sama siebie?

Logika napisała pierwszego posta w świetny sposób. Dała Ci, jak profesjonalista, dwa zadania do zrobienia.
Fino - zrobiłaś je?
Jeżeli nie, to wróć się w to miejsce i je zrób, zamiast pisać, że dobrze się czyta Logikę.
I może wróć tu z pisaniem, jak odrobisz zadania.

I chciało by się powiedzieć - a jak nie, to nie zawracaj głowy.
Po co chodzić do lekarza, skoro nie stosuje się żadnej zalecanej kuracji?

Chcesz powiedzieć mężowi o pornografi? To mu powiedz. Twoja decyzja i życie.
Chcesz męża zmieniać? To zmieniaj.
Chcesz być taka, jak jesteś? Bądź.
Tylko nie mów, że jest inaczej.
logika
Posty: 25
Rejestracja: 31 sie 2018, 11:59
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: logika »

pewna historia, pewnego otyłego małżeństwa.
On i Ona z dużą nadwagą, sprawiającą problemy zdrowotne, obojga, jednak u niej większe..
To ona próbuje coś z tym zrobić, coś zmienić, nieudolnie, bo on nie chce..
Ona-musimy schudnąć, przejdźmy razem na dietę, a najlepiej to Ty pierwszy przejdź, a jak zaraz po Tobie, bo będzie mi łatwiej, jak zobaczę efekty, to się przyłączę..

On-nie mam zamiaru, to Ty masz problem nie ja, sama się odchudzaj, ja nie zamierzam..
Ona-cierpi z tego powodu i ciągle go nagabuje, próbuje wpłynąć na niego, tłumaczy, że powinni, że muszą, że jak nic się nie zmieni, to będzie tylko gorzej..wytyka mu każdy nadprogramowy kg, każde objadanie się,
On-nie wiem kobieto, o co Ci chodzi, chcesz się odchudzać, to się odchudzaj!

Ona-postanawia sama zacząć, bo to jest dla niej samej, sprawa priorytetowa, przechodzi na dietę, zaczyna wychodzić z domu i uprawiać sport, spotykać się z ludźmi o takim samym nastawieniu, wyjeżdża na turnus odchudzający.. jest jej trudno samej, gdy widzi w domu męża ze schabowym, a sama je jogurt, ale nie poddaje się, gdy jej trudno wychodzi z domu, nie patrzy się na to, co maż wyprawia, nie komentuje - zajmuje się tylko sobą..

i osiąga cel, cel, który sama sobie założyła, schudła 10 kg, jest zadowolona, jest szczęśliwa, udało jej się coś samej, dostała skrzydeł," tańczy i śpiewa", dzieli się z innymi swoją radością, mały sukces (nie taki mały w sumie:) jest bardzo budujący dla człowieka - chce się aż żyć!

co na to mąż? =no, no, widzę, że Ci się udało, nie sądziłem, nie wierzyłem, że Ci się to uda.. też bym tak chciał, czy mogłabyś dla mnie również robić te dietetyczne posiłki??? chętnie się przyłączę i wiesz co? mógłbym jutro z Tobą iść na tą siłownię??? też chciałbym schudnąć.

dlaczego im się udało obojgu?
ponieważ jedna tylko osoba zainicjowała zmiany, realne i konsekwentne, bez oglądania się na innych, jej zależało, więc to ona sama musiała ponieść trud przemian, zaczęła od siebie, mimo trudności, mimo braku wsparcia, mimo własnej niewiary.. skupiła się tylko na sobie i wygrała siebie,
a przy okazji, w konsekwencji - wygrała też partnera, który do niej dołączył..

dziś, oboje prześcigają się w zdrowych posiłkach, codziennie serwuje raz on, raz ona i zdrowo rywalizują ze sobą, wspierają się i motywują :)

...choć to oczywiście fikcyjna para,
wierzę, że gdzieś sobie żyje :)
pozdrawiam
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Widzę, że wątek robi się nam "bajkowy". :lol:
ODPOWIEDZ