Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

krople rosy pisze: 17 paź 2018, 8:38 To dlaczego inicjujesz zbliżenia i wprowadzasz męża w błąd?
Jak to wprowadzam w błąd? Nie chcę tłumacZyć szczegółów ale zainicjowalam pierwszy raz po tym jak jakoś zaczęliśmy się na siebie choć trochę otwierać po rocznej bonanzie. Sami posaliscie żeby sprobowac się przełamać.
nałóg pisze: 17 paź 2018, 12:53 No tak....a udany wieczorny seks najczęściej zaczyna się od porannej kawy. Pewnie szczególniej u kobiet, lecz i faceci tez nie są na to odporni.PD
Właśnie, też tak to widzę. Więc chyba rozumiecie, ze nie mam ochoty więcej na seks bo słyszę od męża przykrosci, zero pozytywnych komentarzy na mój temat. Moje delikatne mowienie o tym czego potrzebuje aby się z nim kochać - nie docierają. Przecież to byłoby na korzyść dla niego ale nie może tego zrozumieć.
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: lena50 »

Raku ....masz racje ....przepraszam
lena50....dawniej lena
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

rak pisze: 16 paź 2018, 12:43
Fino pisze: 16 paź 2018, 12:33
twardy pisze: 16 paź 2018, 12:12

Czy nie uważasz zatem, że właśnie w takiej sytuacji potrzeba Twojemu mężowi dużo Twojej modlitwy?
Naprawdę uważasz, ze jak powiem "panie Boże proszę cię o łaskę taką i taką dla mojego męża" to stanie się czy czary mary i już? To myślenie życzeniowe
odpowiem za siebie,

ostatnio trochę odpuściłem tą modlitwę za swoją ślubną i widzę skutki, więc znowu planuję wrócić do kołatania do jej anioła.
Myślę, że nie chodzi tu o jej zmianę drugiej strony, ale swojego jej postrzegania, ujrzenia też w niej dziecka Bożego, często poranionego i docenienie je wysiłków i starania się przetrwania jak może ze swoim bagażem.
Modlitwa więc może spowodować u nas zwiększenie miłości i miłosierdzia potrzebnego do obcowania z niektórymi trudnymi przypadkami ;)
Macie rację ale czy modlitwa ze złością i oporem ma sens... Jestem afrustrowana wszystkim, sobą też
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

s zona pisze: 16 paź 2018, 12:49 To moze jeszcze moje 3 grosze ..

Ostanio trafia do mnie o Pelanowski ..
Paraliż w moim życiu - o. Augustyn Pelanowski
https://www.youtube.com/watch?v=nPs8KwBTwPA
polecam :)

Fino , a moze tu tkwi Zrodlo Twoich rozterek ...
Możliwe - to smutne
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: zenia1780 »

Fino pisze: 18 paź 2018, 15:11 Macie rację ale czy modlitwa ze złością i oporem ma sens
A dlaczego nie? Być może nawet większy w sensie duchowym niż myślisz... stanąć w pokorze przed Tatą i powiedzieć, Tato, Ty znasz mnie, znasz moje serce, wiesz co się w nim teraz dzieje, ale mimo tego proszę Cię.... Myślę, że to jest niezły prztyczek dla :twisted:...
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

krople rosy pisze: 16 paź 2018, 13:51 Zakładaj dobro to będzie Ci łatwiej wybaczać pewne niestosowności
Jeśli jednak Noe wierzy się w kogoś dobre intencje to czy zakładanie dobra nie jest oszukiwaniem się? Widzę przecież obojętność męża, wyraźne powtarza, ze palcem nie kiwnie żeby pracować nad naszą reakcją, powtarza to raz po raz - i mam sobie mówić " nie, on tak na pewno nie myśli - to jego złość". To jest dla mnie wmawianie sobie, ze jest inaczej.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: zenia1780 »

Fino pisze: 18 paź 2018, 15:44
krople rosy pisze: 16 paź 2018, 13:51 Zakładaj dobro to będzie Ci łatwiej wybaczać pewne niestosowności
Jeśli jednak Noe wierzy się w kogoś dobre intencje to czy zakładanie dobra nie jest oszukiwaniem się?Widzę przecież obojętność męża, wyraźne powtarza, ze palcem nie kiwnie żeby pracować nad naszą reakcją, powtarza to raz po raz - i mam sobie mówić " nie, on tak na pewno nie myśli - to jego złość". To jest dla mnie wmawianie sobie, ze jest inaczej.
Fono posłużę się słowami Aurelisza:

Wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. Wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą

Może najwyższa pora przestać się nastawiać, bo być może w ten właśnie sposób najbardziej dajesz się oszukiwać własnym przypuszczeniom i projekcjom?
Fino pisze: 18 paź 2018, 15:44 Widzę przecież obojętność męża


A czy to na pewno jest obojętność. Może to jedna z jego masek, wyuczony sposób na radzenia sobie z trudną sytuacją?
Jesteś Bogiem, że znasz wszystkie myśli, serce i całą prawdę o mężu? Naprawdę?
To musi być bardzo męczące
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
krople rosy

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: krople rosy »

Fino pisze: 18 paź 2018, 15:44 Jeśli jednak Noe wierzy się w kogoś dobre intencje to czy zakładanie dobra nie jest oszukiwaniem się? Widzę przecież obojętność męża, wyraźne powtarza, ze palcem nie kiwnie żeby pracować nad naszą reakcją, powtarza to raz po raz - i mam sobie mówić " nie, on tak na pewno nie myśli - to jego złość". To jest dla mnie wmawianie sobie, ze jest inaczej.
Fino trudno jest mi rozmawiać z Tobą na takim poziomie że Ty wyrywasz pewną reakcję czy wypowiedź męża z całości kontekstu Waszego życia i podajesz nam tu do oceny chcąc potwierdzenia dla swojego sposobu myślenia. Zapewne jest tak, że to co mąż powiedział czy jak się zachował (zdenerwował, zadziałął w odwecie, z bezsilności, z pzrekory, itp) było popzredzone tym co Ty powiedziałaś, jak zareagowałaś, i co on wyczytał w Tobie.
Pisałaś wczesniej że były takie chwile że mąż jest dobry, spokojny, życzliwy, panuje nad sobą a teraz piszesz o jego obojetności.
Wszystko ma swoją przyczynę i skutek.
I nie przykładaj każdego słowa z forum do każdej swojej sytuacji. Umiej wyważyć gdzie wyczytane porady czy sugestie pasują do Twojej historii bo inaczej zrzucasz na nas swoją odpowiedzialnosć za to, ze cos zrobiłaś i nie zadziałało a my ci kazalismy.
Nikt duchem w Twoim domu nie jest i wszystkiego nie widzi.

A
krople rosy pisze: 16 paź 2018, 13:51 Fino, jesli potrafisz być wobec siebie cierpliwa i dać sobie czas na przemianę (i słusznie) to uczciwie byłoby tak samo postapić wobec męża. Być może w jego przekonaniu on też nad czymś pracuje, od czegoś się powstrzymuje, coś tonuje....i to dla Ciebie nie jest jeszcze takie namacalne , co nie zmienia faktu, że według niego coś on w tym kierunku robi. Zakładaj dobro to będzie Ci łatwiej wybaczać pewne niestosowności.
krople rosy

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: krople rosy »

Jeszcze coś dodam bo zapomniałam szybko pisząc.
Mąż Twój w swoim pzrekonaniu moze Ci dawać czułość róznymi gestami czy zachowaniami w ciągu dnia. Moze wiec uważać, ze odpowiada na Twoją prośbę o wiecej czułości. I być moze tak to rozumie. Zrobi Ci herbatę, zapyta jak minął dzień, nie warknie, nie ubliży.

I może być tak, że Ty to pomijasz i szukasz tej czułości np; w zblizeniach intymnych. A on wtedy działa trochę inaczej. Bo ma nieco inne potrzeby niż Ty.
I jesli Ty ciagle czegoś nie dostzregasz a jedynie wykazujesz mu braki to w jego przekonaniu on jakoś tam się starał odpowiedzieć na Twój komunikat i prośbę ale Ty to pzreoczyłaś. A sama ni edałąś mu tego czego on potzrebował.
Ukasz

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Ukasz »

Fino pisze: 18 paź 2018, 15:44 Jeśli jednak Noe wierzy się w kogoś dobre intencje to czy zakładanie dobra nie jest oszukiwaniem się? Widzę przecież obojętność męża, wyraźne powtarza, ze palcem nie kiwnie żeby pracować nad naszą reakcją, powtarza to raz po raz - i mam sobie mówić " nie, on tak na pewno nie myśli - to jego złość". To jest dla mnie wmawianie sobie, ze jest inaczej.
Fino - to zupełnie nie o to chodzi. Słusznie oceniasz jego działania jako naganne. Nie dopisuj do nich na siłę dobrych intencji. Staraj się zauważyć i docenić każdy dobry okruch - ale uczciwie i rzetelnie, a naiwnie i za wszelką cenę.
Czymś innym jest wiara w dobro w człowieku. W samego człowieka. Wydaje mi się, że to jeden z fundamentów miłości. Twój mąż jest dzieckiem Bożym, Bóg uczynił go bardzo dobrym. On i inni ludzie mogli to po drodze psuć, ale nigdy do końca. Dobro zawsze w nim jest i pozostanie. Kochać to przede wszystkim umieć dostrzec je mimo wszystkich warstw fałszu i zła, jakimi człowiek potrafi się otoczyć. I chyba nic tak bardzo nie chwyta za serce, jak to, że ktoś potrafi dostrzec we mnie dobro mimo wszystko. To jest właśnie to, czego Tobie najbardziej brakuje ze strony męża. Na to najbardziej czekasz. Spróbuj tego dokonać w drugą stronę. Zobaczyć to dobro w mężu i to tak, żeby dla Ciebie było ono wielkie i oczywiste. Żebyś potrafiła mówić mu - oczywiście nie tylko słowami - że Ty to widzisz. Żeby on uwierzył i w dobro w sobie i w Twoją miłość. Może wtedy sam dojrzeje do odpowiedzi, a może nie. Ty i tak będziesz wtedy w sytuacji niebo lepszej niż teraz, bo z taką miłością żyje się o wiele lepiej.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Dziękuję ukasz za wytłumaczenie - no tak, postaram się, choć ledwo potrafię wskrzesic w sobie nadzieję na lepsze jutro. Mam nadzieję, ze taki stan mi zaraz przejdzie. Wydaje mi się, ze już wiem w którą stronę iść i tylko to zrobić a tu taka blokada, czuję dosłownie fizyczną bezsilność.

A mam takie pytanie jeszcze - mówimy o tym żeby stać się radosnym, optymistycznym itd. Ale czy to o to faktycznie chodzi żeby wejść do domu i tryskac sztuczną radością? Trudnych sytuacjach to nie jest praktycznie wykonalne. Nie ludzkie wydaje mi się z dnia na dzień tak się zmienić. Dobson w książce "miłość potrzebuje stanowczisci" pisze właśnie o zmianie postawy od razu. Ze właśnie od razu należy zrezygnowac ze smutku, obwiniania, uspokajania partnera. O smutek mi chodzi - to sztuczne przykleic sobie usmiech z godziny na godzinę.
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Fino pisze: 19 paź 2018, 7:37 A mam takie pytanie jeszcze - mówimy o tym żeby stać się radosnym, optymistycznym itd. Ale czy to o to faktycznie chodzi żeby wejść do domu i tryskac sztuczną radością? Trudnych sytuacjach to nie jest praktycznie wykonalne. Nie ludzkie wydaje mi się z dnia na dzień tak się zmienić. Dobson w książce "miłość potrzebuje stanowczisci" pisze właśnie o zmianie postawy od razu. Ze właśnie od razu należy zrezygnowac ze smutku, obwiniania, uspokajania partnera. O smutek mi chodzi - to sztuczne przykleic sobie usmiech z godziny na godzinę.
Fino
Tu nie chodzi o sztuczne tryskanie radością (w domyśle sztuczną). Tu chodzi o zmianę swojego nastawienia do życia, o porzucenie życia w żałobie a przejście do tych radośniejszych chwil.
Oczywiście nie udaje się to od razu, ale chodzi o decyzję, że zaczynam się zmieniać.

Ja też się umartwiałem. Żyłem w żałobie.
Gdy wreszcie udało mi się zmienić nastawienie, jedna z koleżanek w pracy powiedziała coś takiego: "No, nareszcie wrócił ten radosny Jacek". I to mi dało dużo do myślenia. Bo zrozumiałem, jak ja siebie i innych umartwiałem swoim smutnym usposobieniem.
A Ci, co mnie znają, to wiedzą, że ja raczej jestem wręcz wesołek.

Spróbuj zmienić siebie a i inni zmienią się wokół Ciebie.
Działa to niestety w obie strony. :?
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Dziękuję - tak to czułam ale na tyle mam skrzywione postrzeganie świata, ze wytłumaczenie i przykłady dają mi ogrom. Bardzo trafiajace porównanie "żałoba".
Chyba po prostu muszę probiwac i probowac, z dnia na dzień, choćbym musiała zaczynać ciągle od nowa .
Ukasz

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Ukasz »

Fino pisze: 19 paź 2018, 7:37 Ale czy to o to faktycznie chodzi żeby wejść do domu i tryskac sztuczną radością?
Nie. W ogóle nie chodzi o to, żeby czymś epatować, tryskać. Są często sytuacje, kiedy smutek jest naturalną reakcją, czasem wręcz jedyną godziwą. Taka mgiełka smutku na zewnątrz w niczym nie szkodzi, jeśli w głębi jest pogoda ducha. Zobacz siebie i swoje życie z perspektywy Boga, spójrz na siebie jako na Jego ukochane dziecko. Na wszytko dobre, które spotkało Cię w życiu, co Cię jeszcze może spotkać, i wreszcie na spotkanie z Nim, które przyjdzie na pewno. Odnajdź w sobie swoją miłość - do Boga, do męża, do innych ludzi. Nic nie daje więcej radości, nie daje radości głębszej, pełniejszej, odporniejszej na wszelkie ciosy.
Fino pisze: 19 paź 2018, 13:21 Chyba po prostu muszę probiwac i probowac, z dnia na dzień, choćbym musiała zaczynać ciągle od nowa .
Nie chyba, lecz na pewno.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: ozeasz »

Fino ,co u Ciebie ,Was ?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
ODPOWIEDZ