Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Magnolia pisze: 28 paź 2017, 9:38 Wygląda na to, że Twój mąż chce zobaczyć znajomego i być tam razem z Tobą
Muszę sprostować - nie o znajomego chodzi a o wyjście tylko we dwoje ( nie chciałam zdradzać gdzie dokladnie)
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Faustyna »

Fino,
Podam motto spotkań małżeńskich:

Aby naprawdę spotkać sie z mężem/żoną w dialogu warto:

- bardziej słuchać niż mówić
- bardziej rozumieć niż oceniać
- bardziej dzielić sie niż dyskutować
- a nade wszystko przebaczać
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Fino pisze: 28 paź 2017, 10:52 Nie widzę swojego wpisu, na który odpowiedziała Nirwanna.
Fino
Czy chodzi Ci o ten wpis?
viewtopic.php?f=10&t=376&p=11456#p11456
Ja go widzę i Ty powinnaś go widzieć.
Sprawdź proszę.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: mare1966 »

Nie śledzę wątku , przypadkowo odczytałem post Czarka
( jako odpowiedź na pytania Fino ) .

Zgadzam się , odpowiedź "podręcznikowa"
jak z "Asertywność na co dzień" .
Brak rozeznania we własnych emocjach , co nawiasem proste wcale nie jest .
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13376
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

Fino pisze: 28 paź 2017, 10:52 Nirwanno, nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałam.
Masz na myśli to, że mój mąż nie musiał mieć wielkiej potrzeby spędzania ze mną czasu ale zdecydował się na to aby zaspokoic swoje potrzeby bez większej przebieglosci?
Tak, to jedna z możliwych interpretacji takich a nie innych słów i zachowań Twojego męża.
Jednakże - i tu już przedmówcy to pokazali - aby precyzyjnie nauczyć się rozpoznawać czyjeś intencje, należy najpierw zająć się swoimi: emocjami, potrzebami, intencjami, zachowaniami.... Wtedy dużo łatwiej zrozumieć i empatycznie podejść do drugiego człowieka.

Czyli klasycznie sycharowsko - zajmij się sobą! :-D
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

O matko, straszne to – mam ogromny problem z odczytywaniem tego co ktoś mówi, zdarza mi się to tez w pracyL, mam tez problem z tzw. symbolicznym odczytywaniem treści, tzn. wszystko rozumiem dosłownie, jota w jotę – dosłownie. Czuję się jak wariatka L

Mąż powiedział - … bo chciałem iść do xxx, odczytałam jak odczytałam ale no nie wiem… mogłam źle to odebrać jak najbardziej czułam, że chodzi raczej o to, że pomyślała wyłącznie o sobie.

Z drugiej strony, nie pasuje mi do niego takie wyrachowywanie.

O rany, myślicie że mam jakoś powiedzieć mężowi że niepotrzebnie ciągnęłam rozmowę i że mogłam go źle zrozumieć. Jak wrócę do domu teraz to ciężka atmosfera będzie ( mówiłam też o tym że uważama że naduzywa alkoholu- to go wnerwilo).
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

jacek-sychar pisze: 28 paź 2017, 11:17
Fino pisze: 28 paź 2017, 10:52 Nie widzę swojego wpisu, na który odpowiedziała Nirwanna.
Fino
Czy chodzi Ci o ten wpis?
viewtopic.php?f=10&t=376&p=11456#p11456
Ja go widzę i Ty powinnaś go widzieć.
Sprawdź proszę.
Teraz już widzę
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Wydaje mi się ze potrafię odczytywać i nazywać swoje emocje, wiem co czuję w danym momencie, może bardziej chodzi o poczucie silnego zranienia przez pryzmat którego czytam czyjeś wypowiedzi. Jeśli tak to pytanie dlaczego tak wszystko mnie dotyka.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: mare1966 »

Za mało danych , aby nawet zgadywać
co mąż chciał przez to powiedzieć :
np. "bo chcę ją zobaczyć" mogło być taką swoistą ironią
( logicznym uzasadnieniem , w domyśle , że jak się do kogoś idzie ,
to o ile będzie w domu , to się go zobaczy )
Mógł też :
- chcieć się przejść
- mają większy telewizor
- lubi to mieszkanie
- lubi ją
- ona mądrze gada
- wiele powodów na raz
itd. itd.

Jak się go nie dopyta , to tak można sobie zgadywać .
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Nie, nie:) proponował wyjście do miejsca publicznego i tylko razem aby zobaczyć coś co oboje od dawna chcieliśmy zobaczyć.
Czarek
Posty: 1387
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Czarek »

Fino pisze: 28 paź 2017, 12:30 może bardziej chodzi o poczucie silnego zranienia przez pryzmat którego czytam czyjeś wypowiedzi
Fino nieuleczone, niezagojone rany potrafią być źródłem nieustannego bólu.
Twój mąż może zupełnie nieświadomie i bez złych intencji naciskać miejsca, które Ciebie bolą.
Najczęściej (tak było też w moim doświadczeniu) te bolące, nieuświadomione zranienia pochodzą z dzieciństwa.
Praca nad sobą polega między innymi na dotarciu do przyczyn tych ran. Do sytuacji, słów, zaniedbań i ludzi, przez które powstały.
Robi się to po to, żeby stać się wolnym od własnych zranień, aby żyć świadomie np. podejmować decyzję o tym jak ja się zachowuję gdy w moim ciele pojawia się jakaś konkretna emocja, nie reagować automatycznie.

Gdy nie widzisz swoich ran i jesteś w nie dotykana reagujesz automatycznie z poziomu poczucia skrzywdzenia i za chwilę sama krzywdzisz.
Potem pojawia się poczucie winy i automatyczna potrzeba żeby się go pozbyć (przeprosić).
Bez pracy nad sobą taka spirala poczucia skrzywdzenia i poczucia winy coraz bardziej się nakręca i z czasem coraz trudniej jest ją zatrzymać.

Jeśli nie zajmiesz się sobą, swoimi zranieniami, nie weźmiesz odpowiedzialności za siebie samą, to każda bliższa relacja, którą zawiążesz skończy się w ten sam sposób.

Fino ten problem jest Twój i w Tobie i nikt za Ciebie go nie rozwiąże. Na pewno znajdziesz pomocne osoby lecz praca i trud należą do Ciebie.
W moim odbiorze nadal walczysz z niewłaściwym "przeciwnikiem" i ta walka skutkuje coraz większym, zupełnie niepotrzebnym i niekonstruktywnym cierpieniem.
Fino pisze: 28 paź 2017, 12:30 Jeśli tak to pytanie dlaczego tak wszystko mnie dotyka
Z własnego doświadczenia nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź. Bo Ciebie dotyczy.

Na koniec coś na zachętę.

Da się z tego wyjść, z pomocą Boga, innych ludzi i z własną zgodą na trud zmiany siebie samego.

Pogody ducha Fino.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Tak w ogóle, już bardziej na spokojnie - Dzień Dobry:) po przerwie.
Dziękuję Wam przeogromnie. Bardzo mi pomagacie. Jestem Wam bardzo wdzięczna. Za wypowiedzi Panów tez bardzo, bardzo. Za krytykę i pochwały - to cenne wszystko.

Prawie skończyłam książkę "na dobre i na lepsze...". Jest świetna. Postanowiłam wprowadzac w życie rady, o których autor napisał ale jestem w tym trochę nieporadna.
Zgadzam się z Wami w zupełności, że trzeba postawić na pracę wyłącznie nad sobą i z opanowaniem stawiać granice - już się z tym prawie nie szarpie. Momentami jednak gubię się, np. radziliscie aby usunąć się trochę z życia męża i tak zrobiłam - nie zagadywalam na siłę, nie pytalam, nie prosilam o wyjasnienia, wychodzilam do 2 giego pokoju aby coś porobić, wychodzilam czasem na swoje zajęcia.
To mąż zaczął proponować ogladanie filmów, zagadywal, żartował, zaczął opowiadać o pracy - więc odwzajemnialam. Zaczęłam go chwalic i staram się być miła.

Wyczuwam (mam nadzieję, że nie mylę się), że mąż potrzebuje abym z większą intensywnością
okazywala mu te wszystkie drobne rzeczy - pochwaly, powazanie, ciepło. Czuję że chyba nie miałby nic przeciwko abym go przytulila.
I mam dylemat - czy większe otwarcie się na męża, okazywanie mu miłości z większą intensywnością będzie dobrym działaniem? Boję się, że jeśli będę dawała więcej siebie to mąż to wykorzysta, że niejako przestanę widniec w jego oczach jako osoba, która jest niezależna od niego, że będzie mnie widział jako osobę słabą.

Magnolia pisała o filmie " ognioodporni" - tak właśnie bym chciala i myślę że potrafilabym ale obawiam się że stracę kontrolę nad tym dawaniem siebie, że może zacznę za bardzo narzucać się. Coś mi jednak mówi, że nie ma już czasu na dawkowanie, mam wrażenie że jeśli nie pokaże mu jak mi na nim zależy to umrą w nim o ostatnie nadzieję. Jak tu zachować niezależność a jednocześnie dawać w pełni siebie.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Kochani, mam pytanie - może znacie wartościowe książki, godne polecenia polecenia traktujące o problemie z właściwym odczytywaniem intencji innych ludzi, dotyczące asertywności, itp.?
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Fino

Książki polecane przez nas są tutaj:
viewtopic.php?f=10&t=383
Poszukaj odpowiedniej kategorii i już. :D
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

jacek-sychar pisze: 28 paź 2017, 17:33 Fino

Książki polecane przez nas są tutaj:
viewtopic.php?f=10&t=383
Poszukaj odpowiedniej kategorii i już. :D
Wiem:). Myślałam raczej o wskazaniu na konkretne ale poszukam:)
ODPOWIEDZ