Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Bardzo cenię wasze zdanie i wielkie dzięki. Zmęczenie rozumiem, też jestem. Może dlatego czuję się nie do końca przez Was rozumiana bo nie mówicie o moim mężu.
Wiem, ze mam sporo do naprawienia i już niejednokrotnie to podkreslalam a chodzi mi o to, ze uważam że mąż tak jak ja - nie powienien oglądać się na moje zmiany tylko robić swoje. Noszenie takiego obciążenia jakimi jest oskarżenie przez mojego męża, ze wszystko to moja wina - zabiera wszelką nadzieję. I w tym chciałabym być zrozumiana - że mój mąż ma gdzieś wprowadzanie zmian w sobie.

W najbliższym czasie odpisze na resztę postów - niestety nie mam czasu tak siąść i odpisać na wszystki za jednym zamachem.
Sara
Posty: 507
Rejestracja: 10 lut 2018, 16:50
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Sara »

Fino a co można powiedzieć o Twoim mężu? Wiem tyle ile przedstawiłaś. Tu widzę Ciebie, Twoje zamotanie na mężu, tym co zrobił, zrobi, czego nie robi a może jednak robi. Odnoszę wrażenie, że szukasz uznania w oczach męża waląc mu równocześnie między oczy i dziwisz się kiepskim rezultatom. Fino a może daj mu odetchnąć, pochwal, doceń, daj żyć. I zajmij sobą, tylko sobą, nie czekaj na męża, zrób to dla siebie. Od siebie polecam 12 kroków - program ten uratował moje małżeństwo.
Monika
Amica

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Amica »

Ależ my Cię rozumiemy - Twój mąż ma gdzieś wprowadzanie zmian w sobie.

Rozumiemy to doskonale, bo gdyby nasi mężowie i żony byli inni, nie pisalibyśmy tutaj, tylko spędzali właśnie miłe wakacje z naszymi małżonkami.

I co teraz, skoro nie chce naprawiać?

Masz trzy drogi.

Żyć tak jak teraz i gryźć się z mężem z byle powodu, np. z powodu niechęci do oglądania mebli.
Odejść od męża.
Naprawiać swoją działkę, bez oglądania się na to, co mąż zrobi i bez oczekiwania, że zrobi to samo. I bez warunku, że też zacznie to robić.

Jeśli oczekujesz, że ktokolwiek i kiedykolwiek poda Ci receptę: jak zrobić XYZ, żeby mąż zaczął się naprawiać, to nie dostaniesz. Bo takiej recepty nie ma. On ma prawo w swoim tempie dochodzić do różnych prawd w swoim życiu, Ty też od razu nie wiedziałaś, że coś z Tobą jest nie tak. Nikt nie cisnął Ci: szybciej, no już! musisz to zrozumieć, zmieniaj się.
Sama do tego doszłaś. I mąż tez musi sam.

I to jest jedna z prawd, które musisz przyjąć, bo to jest coś takiego, jak w matematyce: 2 + 2 = 4, a chyba z matematyką nie chcesz polemizować? :)

Z wpisów na forum wynika jednoznacznie, że jeśli małżonek zaczyna się wreszcie ogarniać, to w 99% przypadków wynika to z tego, że zobaczył zmianę w żonie, mężu i to ta zmiana zachęciła go do tego, by się zmieniać samemu.

Nie musisz nam na wszystko odpisywać, bo nie chodzi o to, byś nas do czegoś przekonywała, czy coś.

Ja np. i tak nie wnikam w Twoje historie, przykłady zachowań męża itd. Skupiam się na tym, co piszesz o sobie, w jaki sposób formułujesz zdania, w jaki sposób rozumiesz świat. To jaki Twój mąż jest - niespecjalnie mnie interesuje - jego tu nie ma, więc ani jego obraz nie jest rzetelny (bo go przedstawiasz Ty, osoba zniechęcona do niego, zawiedziona), ani on nie jest jakoś specjalnie potrzebny, żeby rozgryźć Twoje (bo Ty jesteś tutaj na forum) problemy.

A problem z mężem, to nie jest Twój podstawowy problem.

Nie myślałaś o terapii indywidualnej?
krople rosy

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: krople rosy »

Fino pisze: 11 sie 2018, 14:26 W najbliższym czasie odpisze na resztę postów - niestety nie mam czasu tak siąść i odpisać na wszystki za jednym zamachem.
To nawet nie wskazane. Pozostań z tymi pytaniami zadanymi Tobie trochę czasu , i spokojnie spróbuj na nie uczciwie odpowiedzieć.
Myślę że szukanie odpowiedzi na pytania porządkuje nasze myśli i mobilizuje do refleksji. Pokazuje konkrety bo bazowanie na informacjach napisanych w zbyt ogólny sposób nie konfrontuje nas z rzeczywistością. Mam tu na myśli choćby Twoje podkreślanie tego, że dużo w sobie zmieniłaś. No to warto to wypunktować, zobaczyć, skonfrontować się z samą sobą.
Ja sama czasem zdziwiona jestem tym co się we mnie mieści gdy zaczynam coś głośno wypowiadać czy pisać. Czasem dopiero wtedy coś odkrywam gdy samą siebie słyszę czy czytam.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

jacek-sychar pisze: 10 sie 2018, 13:39 Fino

Za co i w jaki sposób pochwaliłaś ostatnio męża. Możesz jakiś przykład podać?
Ostatnio, to już spory czas temu, nie wiem, tak około 1,5 Mac temu, 2 msc. Nie przypomnę sobie za co dokładnie ale chętnie napiszę jak chwaliłam. I zaczęłam to robić nie czekając na męża.
Chwalilam to dość często - nie było w tym jakiejś cyklicznosci. Czasem kilka razy w tygodniu, czasem raz na dwa tygodnie.
Często za sprzątanie, np. Ale super, ze dbasz o dom, bardzo to doceniam bo wiem, ze nie wszyscy mężczyźni to robią.
Że potrafi sprawnie załatwiać różne sprawy.
Że może być zadowolony ze swojego angielskiego.
Że jest troskliwy i uczynny.
Ze dobrze gotuje.

Przestałam mówić bo poczułam się zniechęcenia. Poczułam się jak naiwniak, który przełamał się z intymnoscia do męża, choć to było dla mnie przeogromnie trudne, naiwniak który chwali a sam słyszy tylko krytykę. Tak , wiem - nie oglądaj się na niego tylko jak długo, długo się nie oglądasz i nie dostajesz prawie nic w zamian to po ludzku - nie da się tak.
Od męża - nie słyszę praktycznie innych komplementów jak te na temat mojego wyglądu. Nawet mówiłam mu, że bardzo doceniam takie komplementy ale brakuje mi tych, które określają moją osobowość.
Poza tym mój mąż mówi mi coś miłego kiedy ja mu mówię, ja przestaję - on z automatu przestaje. Tak samo jest z dobrocią - nie mówię, ze ma cięgi zbierać z pochylona głową ale o to aby nie działał tak chyba w sumie wyrachowanie.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

Fino - zarzucasz mężowi dokładnie to samo, z czym sama masz problem. Widzisz to?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: lena50 »

Fino....nie śledzę tego wątku ,przeczytałam jednak kilka ostatnich postów.
Kochana....czy nie czas skorzystać z porady profesjonalisty?
lena50....dawniej lena
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Nirwanna pisze: 11 sie 2018, 23:01 Fino - zarzucasz mężowi dokładnie to samo, z czym sama masz problem. Widzisz to?
Chyba tak ale czy to oznacza, ze mam nie mówić mężowi nao swoich zalach?

Pa. Chodzę do psychologa. Jeśli możecie polecić kogoś naprawdę dobrego, szczególnie w Warszawie to napiszcie jak najszybciej na priv.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Posty czytam i myślę nad tym co mówicie.
Dziś potrzebuję konkretnej rady od Was, bardzo o nią proszę bo obawiam nie chciałabym zepsuć.

Mój mąż po wczorajszej rozmowie wycofał się z części wspólnego urlopu.
A było tak - na urodzinach córki jego brata usłyszałam ze rozmawia z bratem, ze we wrześniu chcą razem wyjechać na jakieś targi i nocować tam.

Wczoraj zapytałam czy ma jakieś plany wyjazdowe z bratem we wrześniu. Odpowiedział że brat zaproponował mu wyjazd na targi ale to nic pewnego. I cisza - myślałam, ze powie coś więcej. Zapytałam więc - co to za impreza i kiedy i jak to ma wyglądać. Już się obruszył i odpowiedział, że nie wie.
Powiedziałam, ze oczywiście nie musi wszystkiego ze mną ustalać ale ponieważ od długiego czasu nawet nie rozmawia ze mną o swoich planach to czuję się lekceważona i że nie liczy się z moim zdaniem. Ze przykro mi ze informuje mnie o wszystkim jak już ma wszystko ustalone. Usłyszałam niezrozumiałe dla mnie zdanie " powiedIalem bratu żeby kupił bilety bo wiedziałem że i tak nic z tego nie będzie". To zdanie znaczy dla mnie ze nie zależało mi na tym wyjeździe i wiedząc że i tak nic z tego nie wyjdzie to powiedIalem dla odczepnego żeby kupił bilety. A tak naprawdę chce tam jechać. Poczułam się oszukiwana o czym też powiedzialam. Bo nie wierzę że mąż nie wie nic na temat tego wyjazdu. O nocleg nie pytałam bo uznałam, ze sam powinien mi powiedzieć.

Mąż wnerwiony wyniósł się do 2 giego pokoju. Kląc (nie personalnie do mnie) i mówiąc ze właśnie dlatego nie lubi ze mną rozmawiać bo snują podejrzenia i wypytuje.
Dziś rano dostalam sms, ze z części urlopu lepiej zrezygnować bo nie będzie to przyjemny czas i po co pieniądze wywalac. Zadzwonilam i zapytałam dlaczego tak myśli - powiedział ze się nie dogadunjemy ,ze mamy różny pogląd na sprawę organizowania sobie czasu. Ze skoro mu nie wierze to on nie będzie nic tłumaczył i ze o tym wyjeździe nie było dużo rozmowy więc sprawa nie była warta mówienia. Powiedzialam, ze pogląd mamy podobny ale ze w ogóle nie wtajemnicza mnie w swoje plany to poczulam się tak jakby miał ciągle przede mną jakąś tajemnicę i ze czuję się lekcewazona. Powiedzialam też ze rozumiem ze poczuł się obrażony i ze może ma rację żeby odwołać czesc urlopu ale taka sytuacja jest do wyjaśnienia a kolejny raz stawia sprawę na ostrzu i wycofuje się ze wsponych ustaleń, planów. Powiedziałam też że jeśli chodzi o niedogadywanie się to cały czas chodzi mi o wzajemnej zrozumienie i wyjście sobie naprzeciw a nie widzę w nim takiej woli. Ze cokolwiek powiem czy zrobię obraca to przeciwko mnie.

Po rozlaczeniu się napisałam mu sms, dosłownie tak: Szkoda, ze tak zdecydowales z ... po rozmowie ktora zupełnie nie musiała generować kolejnego wielkiego obrażenia i nieporozumienia. Rozumiem jednak, ze mimo wszystko czujesz sie bardzo dotkniety i to nie pozwala Ci spedzac czasu razem. Uszanuje Twoja decyzje.

Moje pytania są takie-
1. Zastanawiam się czy nie zapytać męża czy chce w ogóle jakąś część urlopu spędzać razem skoro nie widzi w tym sensu. Nie chciałabym żeby doszło do tak przykrej sytuacji ale on nie chce spędzać czasu razem. Co sądzicie?

2. Uważam, ze o ile samego wyjazdu z bratem nie musi może ze mną konsultować to już to ze będzie zostaje tam na noc ( targi są 3 dniowe) to wypadałoby porozmawiać ze mną o tym bo kwestia nocowania małżonka poza domem nie każdemu może odpowiadać. Zastanawiam się jednak czy nie przesadzam w takim podejściu.

3. Trzecia sprawa to reakcja męża podczas wczorajszej rozmowy. Mi wygląda to tak, ze mąż kłamie ze nic nie wie na temat wyjazdu. Myślę, ze jest to podyktowane strachem przed moją reakcją, ze zrobilabym mu awanturę o to ale mi chodzi o to, ze nie przelamuje się i nie ryzykuje mojej reakcji, z góry ja zakłada. Poza tym nawet jakbym powiedziala - porządku ale wolałabym żebyś tam nie nocowal to i tak obrazilby się i uznał to za moje fochy.
Czy z Waszej perspektywy zachowanie męża jest w porządku, ze nie daje mi prawa, ze mogę się czuć jakby coś przede mną ukrywał?
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

I do poprzedniego posta jeszcze jedno pytanie - jak w całej tej sytuacji zachować się z miłością ale nie tracąc siebie. No niestety - kulawa w tym jestem.

Będę Wam ogromnie wdzięczna za konkretne wskazówki.
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Czarek »

Fino pisze: 16 sie 2018, 11:00 Dziś potrzebuję konkretnej rady od Was, bardzo o nią proszę bo obawiam nie chciałabym zepsuć.
Fino pamiętaj, że wszelkie konsekwencje rad, o które prosisz poniesiesz Ty sama, a także Twój mąż, którego tutaj nie ma.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Pavel »

Może ja odpowiem jak to wygląda z mojej perspektywy:
1) Chcesz by mąż z dużym prawdopodobieństwem zrezygnował z tej części urlopu która została? Jeśli tak, zadawaj takie pytania, uprawiaj czarnowidztwo. Osobiście jednak tego nie polecam.
2) w zdrowych okolicznościach - mąż mógłby mówić Ci już o planach takiego wyjazdu, przecież to nie tajemnica jakaś wielka. Nie każdy jednak odczuwa potrzebę dzielenia się, co również warto uszanować.
Tyle, że u was relacja nie jest zdrowa. I skoro mąż nie mówi, to może ma jakieś ku temu powody. Sama widzisz potencjalną część z nich a swoją rozmową tylko taki obraz siebie utwierdzasz.

Z mojej męskiej perspektywy, zrobiłaś problem z niczego.
Warto sobie odpowiedzieć na pytania:
dlaczego podsluchiwałaś rozmowę męża (o ile dobrze zrozumiałem).
Jakie korzyści odniosłaś z tego, jakie straty.
Dlaczego nie odpuszczasz kontroli, rozdmuchiwania i tworzenia problemów, pogarszania i tak trudnej relacji.
Nie warto się odbluszczować od męża?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Nie podsluchwilam - trudno było nie usłyszeć siedząc, chodzac obok.

Nie rozumiem jednego - nie każdy ma potrzebę dzielenia się ale jeśli nic nie mówi to chyba też nie jest dobrze.

Pytałam Was o to czy w małżeństwie powinno konsultować się wyjazdy kilkudniowe? Bo trudno mi obiektywnie to zobaczyć
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: s zona »

Czarek pisze: 16 sie 2018, 12:09
Fino pisze: 16 sie 2018, 11:00 Dziś potrzebuję konkretnej rady od Was, bardzo o nią proszę bo obawiam nie chciałabym zepsuć.
Fino pamiętaj, że wszelkie konsekwencje rad, o które prosisz poniesiesz Ty sama, a także Twój mąż, którego tutaj nie ma.
Fino,
zgadzajac sie z przedmowcami ,chcialabym Ci zaproponowac ,ze moze warto zajrzec do watku
Kobieta atrakcyjna - kompleksowo
//www.kryzys.org/viewtopic.php?f=18&t=1014
osobiscie proponowalabym Ci szczegolnie te posty w ktorych pisza Panowie ,jak nas widza ,co ich wkurza a co jest im mile dla oka i nie tylko :)

Fino , widze ,ze sie zmieniasz na plus ,ale jeszcze sie - wg mnie - pograzasz w swych rozmyslaniach na Nie.. PO CO SIE TYM DELEKTUJESZ ?
Pamietasz jeszcze niedawno pisalas ,jak na jakims przyjeciu siedzaialas w kacie i klikalas w telefonie :oops: a teraz jaka zmiana w towarzystwie ,tylko chciec .. Sadze ,ze maz tez to dostrzega .. A swoja droga ,jak zareagowalas na przekazany komplement od meza ,ja widzialam w tym jakis rodzaj dumy z zony ..
A Ty , dalas buziaka , podziekowalas ,czy strzelilas focha ?

Fino , macie wakacje , masz meza obok ,dom .. CARPE DIEM ... A moze po prostu sie nudzisz i wymyslasz , zeby sie dolowac a przy okazji dowalic mezowi ..
Wybacz ,moze to za ostro ,ale wydaje mi sie ,ze moj osobisty maz by tego balansowania nie przeszedl ...

A na koniec moze tak optymistycznie ,ze jednak " warto szukac zlota a nie blota "...

Być kobietą urzekającą to być miłą - o. Remigiusz Recław SJ
https://www.youtube.com/watch?v=WVAc0LfBETs
Jak mozna korzystac z banku dobra ,ktore procentuje w nas, a nie wyciagac zlo i nim sie karmic ..
Przyklady modlitwy uwielbienia....
Bozego dnia :)
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

s zona pisze: 16 sie 2018, 12:52 Fino , widze ,ze sie zmieniasz na plus ,ale jeszcze sie - wg mnie - pograzasz w swych rozmyslaniach na Nie.. PO CO SIE TYM DELEKTUJESZ ?
Bardzo Ci dziękuję, że zauważyłaś moje zmiany. Nie gniewam się a ogóle nawet jak ostro piszecie ale jak czytam tylko co źle zrobiłam i powinnam tylko ja męża rozumieć to czuję się beznadziejnie.

Na pewno mam coś takiego ze duuuzo na NIE ale co z faktycznymi problemami, zachowaniami męża, które ewidentnie nas niszczą ? Mam oslepnac? Nic mu nie mówić?
s zona pisze: 16 sie 2018, 12:52 amietasz jeszcze niedawno pisalas ,jak na jakims przyjeciu siedzaialas w kacie i klikalas w telefonie a teraz jaka zmiana w towarzystwie ,tylko chciec .. Sadze ,ze maz tez to dostrzega .. A swoja droga ,jak zareagowalas na przekazany komplement od meza ,ja widzialam w tym jakis rodzaj dumy z zony ..
A Ty , dalas buziaka , podziekowalas ,czy strzelilas focha ?
Tego nie potrafię zrozumieć.

W rowarzystwie nigdy nie klikalam ale ogromny problem miałam w kontaktach choć nie zawsze było to widać ale fakt, dawno nie byłam tak dobrze odebrana.

Zareagowałam sarkastycznie bo od już nie wierzę, ze jakkolwiek dobrze na mnie patrzy. Też myślałam, że jest dumny ale nie. Jak przytoczylam tę towarzyską sytuację na dowód mojej zmiany to mąż skwitowal i perfidnie skłamał mówiąc, ze on nie słuchał jak rozmawiam z ludźmi a przecież rozmawiałam też przy nim i widział jak się zachowuję i dalej - z ludźmi obcymi zawsze inaczej się rozmawia niż w domu. Oto całe docenienie. Ktoś z Was napisał, ze ma wrażenie, ze gdyby to co ja mówię usłyszał od kogoś obcego to przyjalaby i rozumiał a na mnie nastawiony jest cały na NIE.
s zona pisze: 16 sie 2018, 12:52 Fino , macie wakacje , masz meza obok ,dom .. CARPE DIEM ... A moze po prostu sie nudzisz i wymyslasz , zeby sie dolowac a przy okazji dowalic mezowi ..
Myśl fajna, dobra, tylko od tak nie zapomnę o wszystkim a mój mąż też więc nie da się tak zupełnie beztrosko. Poza tym mój mąż już zadecydowal, ze nie spędzimy razem urlopu. Jakby tylko on cierpiał.
Zgłupialam, nie wiem czy mam mu proponować spędzanie wspólnie czasu jak będziemy siedzieli w domu czy zapytać go czy w ogóle chce jakkolwiek spędzić urlop razem. Wyraźnie mi ostatnio powiedział, ze nie lubi spędzać ze mną czasu, teraz zrezygnował z części urlopu - powinnam chyba zapytać go czy w ogóle chce spędzać urlop razem.
ODPOWIEDZ