Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

To teraz rozumiem, że to co tutaj dostałaś, będziesz oddawała innym. :lol:
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: JolantaElżbieta »

Tak to działa Jacku - nie po to światlo jest, aby je trzymac pod korcem:-)
Rosiczka
Posty: 50
Rejestracja: 09 sty 2018, 15:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Rosiczka »

Droga Logiko, dziękuję za wyczerpującą analizę mojego posta :)
Twoje uwagi oczywiście przemyślę i postaram się wyciągnąć wnioski. Robię to z resztą już od dawna, czytając forum.
Chciałabym jednak zauważyć, że Twoja interpretacja, choć niewątpliwie logiczna :), jest tylko Twoją interpretacją - wydaną na podstawie jednej mojej wypowiedzi. A Ty już wszystko wiesz :)

piszesz:
nigdy mi samej, nie przyszłoby do głowy, że w ten sposób można zinterpretować ZAJĘCIE SIĘ SOBĄ,
które tu zaleca większość Fino..

" Przyparty do muru wycofuje się teraz jeszcze bardziej, przekreśla to wszystko, co wypracowaliśmy "
-to nie jest w żadnym razie, zajęciem się sobą, a pozorne zmiany mające coś na celu.. a mianowicie powrót męża..
co zresztą sama potwierdza pisząc:
" niemal zaparłam się siebie i zapomniałam o wszystkich moich potrzebach. Na rok. "

" A starałam się robić właśnie to, co radzicie Fino. "
trudni mis obie nawet wyobrazić, żeby coś takiego można było radzić komukolwiek...

Skąd wiesz, na czym polega moje zajęcie sie sobą i jak wyglądają moje relacje z mężem? Pisałam przecież, że nasze relacje poprawiły się gdy zajęłam się sobą ( rozumiem na czym to polega ). Tak, niemal zapomniałam o moich potrzebach na rok, bo chciałam być dla mojego męża żoną, jaka chciałby mieć. To wszyscy radzą Fino. Żeby przestac sie czepiać, analizować, gderać i wymagać :) i być miłą i fajną żoną po prostu :) A że mój mąż nie miał ochoty spełniać moich potrzeb? Trudno, postanowiłam, że zaczekam i nie bedę naciskać. I zaczekałam rok. Czy dziwi Cię, że po takim czasie chciałam wiedzieć, na czym stoję? Chyba nigdy nie byłaś w takiej sytuacji, bo wydaje Ci się, że w życiu wszystko jest czarne albo białe. Ale taka niepewność jest bardzo wyczerpująca psychicznie i czasem trzeba postawić granicę. Nie uważam wcale, że gram w jakąś gre i zmieniam sie wyłacznie po to, aby mąż wrócił do domu. Ale bardzo mi na tym zależy bo mamy dzieci i nie chcę aby kiedyś pomyślały, że to normalna sytuacja, że rodzice są dla siebie mili, śmieją się, miło spędzają czas razem ale razem nie mieszkają. I tak, dokładnie pamiętam, od kiedy mąż z nami nie mieszka, choć jeśli Cię to pocieszy, to już nie liczę każdego dnia bez niego :)
Pozwól, że nie odniosę się do reszty Twojego posta, bo to nie mój wątek a napiszę tylko to, co chciałabym przekazać Fino, opierając się na swoich doświadczenach. Warto sie starać, nie myśleć o sobie ( przesadnie ), czasem zagryźć zęby i nie mówić wszystkiego, choćby się miało rację. I nie analizować za dużo. Może i to nie jest sprawiedliwe i na pewno nie miłe, ale może przynieść owoce. Bo mąż będzie widział Twoją zmianę, pewnie będzie sprawdzał i testował czy jest prawdziwa, ale COŚ się zmieni w Twoim zachowaniu co może da mu do myślenia. A jak zareaguje? Zobaczysz sama. Może niedojrzale, może nie doceni od razu, może nigdy ale spróbuj :)
Spróbuj już teraz, bo z czasem będzie tylko trudniej - to Logiko chciałam przekazać Fino nawiązując do mojej historii w jej wątku.
Rozum
Posty: 19
Rejestracja: 14 gru 2018, 12:42
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Rozum »

Ukasz pisze: 16 gru 2018, 0:35
Rozum pisze: 15 gru 2018, 17:03Fino jak to fino. Nawet w swojej nazwie zakłada koniec. Tylko kto przekazał taki wzorzec? Że trzeba się rozwieść choćby nie wiem co? Ona nie słucha, bo ma wdrukowany rozwód w swoją naturę. Tak została zaprogramowana.
Może Fino trudno jest pomóc, ale możemy przynajmniej nie szkodzić. Nie ranić bez potrzeby, nie krzywdzić fałszywymi zarzutami, nie oceniać człowieka z taką wyższością.
Rozum rozumem, ale serce też warto mieć. Szczególnie dla tych, którzy cierpią i proszą o pomoc. Nawet jeśli skorzystanie z tej pomocy przychodzi komuś z wielkim trudem. Widać ta osoba tak ma, może tak ma być, taki jej krzyż.
Fino, nie wierz w to oskarżenie. Starasz się, potykasz się i wciąż podnosisz. Jesteś wielka. Nie rezygnuj. Przylgnij do Boga, a obdarzy Cię taką siłą, że przemienisz więcej niż cały świat i Twojego męża - przemienisz siebie. On i tylko On może od nowa obdarzyć Cię miłością. Do Boga, do siebie samej, do męża. Doświadczyłem tego. Świat nabiera nowych barw, życie smaku. Możesz. Nikt Cię nie zatrzyma na tej drodze. Z Bogiem!

Chciałabym powiedzieć, jaki miałam zamiar, pisząc tak brzydko i wprost: chcesz się rozwieść.

Nie. Nie jestem złym człowiekiem, który namawia do rozwodu. Absolutnie. I pisałam, że uważam, że rozwód jest jej niepotrzebny i mogłaby w mojej ocenie być szczęśliwa z mężem.

Ale skoro Fino trochę jakby idzie pod prąd, to mogłaby i tu się zbuntować? Przecież buntuje się, gdy czyta tutaj radykalne oceny.

I powie sobie: o nie, ty głupia babo, co mi tu śmiesz wypisywać? Ja się rozwiodę!? O nie, ja ci pokażę, ty wstrętna i bezczelna kobieto i WLAŚNIE ŻE SIĘ NIE ROZWIODĘ. Zrobię wszystko, żeby nie było tak, jak mi tu wypisujesz.

Może to było zbyt śmiale. Przepraszam.
krople rosy

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: krople rosy »

Rosiczka pisze: 17 gru 2018, 22:00 Ale bardzo mi na tym zależy bo mamy dzieci i nie chcę aby kiedyś pomyślały, że to normalna sytuacja, że rodzice są dla siebie mili, śmieją się, miło spędzają czas razem ale razem nie mieszkają
Fakt. To nie jest normalna i zdrowa ssytuacja.
Mąż nadal mieszka z rodzicami (dobrze pamiętam?) ?
Może odśwież swój wątek by się tu nie mieszały historie....
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Rozum pisze: 14 gru 2018, 18:54 Drodzy, obecność gościnną zmieniam na czynny udział w tym forum. Jestem pełna podziwu dla wszelkich trudów, które są tutaj pokonywane. Naprawdę wielki szacunek!

Ale.

Śledzę ten wątek od dłuższego czasu, nie jest on dla mnie niczym zaskakującym. Jednak argument Logiki mnie przekonał. Logiko, co za szczęście, że zabrałaś głos! Zaniechanie też jest działaniem. Nie raz o tym myślałam. Że to grzech. Nieudzielenie pomocy. A gdy - mam nadzieję - stanę kiedyś przed Panem i Ten powie mi: "tyle dostałaś, a nie podzieliłaś się"? Przecież to nie po chrześcijańsku.

Zatem.

Fino, jestem tu dla Ciebie.

Czy zechcesz mnie wysłuchać?
Proszę - chętnie wyslucham.

Ps. Nie czujcie się lekceważeni ze nie odnoszę się ostatnio do tego co piszecie - nie mam siły, mało śpię, jestem zrezygnowana. Staram się każdego dnia ale niestety bardzo boli mnie nic nierobienie męża. Najlepsze jest to, ze jestem przekonana o tym co mówicie, - żeby siebie zmieniać ale i tak boli. Moje dzialania są tak kulawe - nie mam siły opisywać.
Mam wrażenie że nigdy mi się nie uda.
Dziękuję ZA Waszą cierpliwość i przepraszam, ze jestem taka oporna.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: ozeasz »

Fino ,podzielę się tu własnym doświadczeniem ,bo w tym co czytam u Ciebie widzę dużo podobieństw do siebie samego sprzed lat .
Biorąc udział w warsztacie 12 kroków zamiast pisać o sobie ,swoich emocjach ,doświadczeniach ,o tym co przeżywam , co mnie męczy ,cieszy, interesuje ,nudzi , co przeżywałem w rodzinie pierwotnej i co może z tego wynikać ,ogólnie o tym kim jestem i jaki jestem ,oraz jaki ewentualnie chciałbym być etc. pisałem przede wszystkim o swojej żonie i tym jak Ona źle - raniąco wobec mnie postępuje .

Tak było przede wszystkim na pierwszych warsztatach 12 kroków ,w których brałem udział i których niestety ,m.in. z tych właśnie przyczyn nie ukończyłem (dopiero za drugim razem ukończyłem warsztat 12 kroków do dziś starając się wnosić poznane zasady w życie i dzielić się nimi z innymi ).

Nie mówiąc o tym że na starym forum 2011r. kiedy przeczytałem siebie ,to prawie każde moje zdanie miało odnośnik do żony ?

Korzystając z porad treści warsztatów ,jak i wskazówek prowadzących wiele się we mnie i współuczestnikach zmieniło.

To trudne ale możliwe .

Np. gdyby tak każdy Twój następny wpis przez tydzień na początek nie odnosił się w żaden sposób do męża i Twojej relacji z Nim ?

Podzielę się przykładem ,dużo na 12 krokach pisząc używałem cytatów PŚ , jest to dla mnie normalne ,jestem w Odnowie Ducha Świętego od 24lat w Domowym Kościele 8 lat , każde spotkanie grupy dzielenia wiązało się z odniesieniem się do własnego życia i doświadczeń na podstawie słów PŚ. Ja wiele lat czytałem tylko PŚ ,a najczęściej NT.
Wręcz myślałem cytatami .
Jednak osoba prowadząca 12 kroków zaproponowała mi właśnie rezygnację z tego rodzaju formy komunikowania bo wg Niej zaciemniała ,czyniła niewyraźnym moja osobę ,mój sposób werbalizowania był niezrozumiały dla większości uczestników.

Dla mnie propozycja rezygnacji z cytowania PŚ była tak szalona , jak pewnie Twoje zdanie na temat niewypowiadania się o mężu w tym co piszesz.

Jednak spróbowałem i ta ..tam , jeśli używam cytatów to rzadko i kiedy dla mnie jest to naprawdę istotne .

Zmieniła się moja percepcja ,

Zmienił się mój język ,jego bogactwo i styl (tak myślę )

Zacząłem wyrażać siebie w sposób pełniejszy i bardziej zrozumiały

Inni zaczęli rozumieć co opisuje

To było jak zmiana okularów i po adaptacji wzroku odkryłem że można widzieć po prostu inaczej

Mimo że nie wyobrażałem sobie że jak ja jako chrześcijanin miałbym nie mówić językiem PŚ

Myślę ze jest to dla mnie jedno z ważniejszych i widocznych przypadków jakiegoś bogactwa posłuszeństwa mimo że wtedy nie widziałem ani sensu ani celowości takiego posunięcia.

Gorąco zachęcam Cię do tego byś na jakiś czas zapomniała o mężu ,a raczej skoncentrowała dla własnego zdrowia wzrok na sobie i obszarach które warto dostrzec na nowo ,lub w ogóle dopiero dostrzec ,może rozwinąć ,może poprawić ,albo usunąć .

Może jeszcze taki przykład ,teraz czytasz książkę pod tytułem małżeństwo - Ja i mąż .
Spróbuj tamtą odłożyć i wziąć do przeczytania książkę pod tytułem Ja - kim jestem i jaka jestem , w której jest większość treści nie przeczytana ,albo książkę Ja i mój Tata - Bóg .

Wtedy naturalnie ,nie sztucznie Twój wzrok podąży za treściami w których nie ma męża ,w których jesteś Ty sama i obszary dotąd nie odkryte ,w których będzie można zobaczyć i pogłębić relację z Bogiem itd.

Pozdrawiam serdecznie.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

W tym roku nie będzie choinki - chcialam ale mój mą z uważa to za oblude. Niech będzie jak chce. Uslyszlam ze jestem zaklaman w wierze bo nie zgadzam się z niektórymi głosami kosciola. Ze nas już chyba nic nie łączy, ze nawet rozmawiać nie potrafimy.
Powiedzialam że wchidzi w moją głowę, ze nie widzi w jaki sposób do mnie mowi i ze to błędne koło, ze jest nieszczęśliwy ale jednocześnie zaparl się ze nic ze swojej strony nie da. Ze mi zależy i z dnia na dzień próbuje się zmieniać a różnie mi to wychodzi.
Trochę głos mu zadrzal jak to mówił.

Nie wiem jaka przyjąć postawe. Nie wiem bjak zachować się przy wigilijnym stole, dzielić się oplatkiem, nie dzielić.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

A może powinnam mu powiedzieć - jest mi ciężko ale widzę co robimy źle i dlatego nie rezygnuję, natomiast jeśli ty czujesz ze jesteś tu na siłę to daję ci wolność i odejdź jeśli chcesz. Może powinnam właśnie dac mu taką wolność
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Powiedzialam mężowi dlaczego trudno mi z nim jakkolwiek rozmawiać i to ze uważam że każdy z osobna powinien pracować nad tym co to romawianie utrudnia. Nic to nie dotarło. W między czasie powiedział znów ze się go czepiam, poprosiłam o przyklad bo od dawna tak nie jest. Powiedzialm ze ostatnio, kiedy przyszedł pijany z imprezy. Powiedizalam ze martwię się bo uważam że pije niebezpiecznie. No i się zaczęło - furia, przykre słowa
Znów usłyszałam ze jestem nienormalna, ze wstyd ze mną gdziejolwiek wyjść a jak powiexizlam ze mało wychodzimy ale wtedy było ok to wykpil to, ze to nic nie znaczy i ze woli bawic się z koleżankami. No powiem wam, ze po ostatnim stwierdzeniu to zastanawiam się czy mam to olac czy co. Ukuł w samo serce, przecież mówi wprost czego chce.

Nie wiem co zrobić z tą ostatnią sytuacją.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Właśnie uslyszalam, ze trzeba albo rozwód albo sepracja. Po remoncie miesKanoa. Powiedizalam ze nie ma sensu dokanczac mieszkania skoro mamy się rozejsc. Ze trzeba usiąść i porozmawiać. Nie chce, powiedział żebyśmy zsstanowili się nad tym i po świętach zdecydowali.

Co mam robić. Nie widzę sensu zatrzymywania go, on jest ślepy na różne sprawy.
Nie ma sensu też chyba spędzać świat ze sobą.
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: GosiaH »

Fino, ten wątek zapoczątkowałaś ponad rok temu.
Czyli co najmniej tyle jesteś na forum - ile z tego, co tu zamieszczamy przeczytałaś? Z ilu konferencji, książek, rekolekcji, wyjazdów, skorzystałaś ?

Jak czytam twoje ostatnie 2 wpisy wręcz "przez skórę" czuję jak macie w domu zapchaną komunikację.
To, co ja wyczytuję - nawet jeśli masz dobre zamiary, nie umiesz przekazać swoich myśli tak by mąż (czy aby dotyczy to tylko tej jednej relacji?) usłyszał dokładnie to, co masz do powiedzenia.

Znasz serię książek "jak słuchać ..." (Faber, Mazlish) - niby dla współpracy z dziećmi, ale jestem przekonana, że działa na wszystkich.
Znasz "porozumienie bez przemocy" M.Rosenberg ? Trudne! Na początku wydaje się dziwne. A działa!
Uwaga - są kursy, warto skorzystać.


Fino, parę stron wcześniej Logika zaproponowała tobie inne spojrzenie na męża i tym samym inne sposoby postępowania/rozmawiania.
Cokolwiek z tego zastosowałaś ? Albo szerzej, tak w punktach CO zrobiłaś przez ten rok pobytu tutaj by siebie zmienić ?
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
Wiedźmin

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Wiedźmin »

Fino pisze: 23 gru 2018, 12:52
Powiedziałam mężowi dlaczego trudno mi z nim jakkolwiek rozmawiać [...]
[...] ze uważam że każdy z osobna powinien pracować nad tym [...]
[...] Powiedziałam ze ostatnio, kiedy przyszedł pijany z imprezy. [...]
[...] Powiedziałam ze martwię się bo uważam że pije niebezpiecznie. [...]
[...] powiedziałam ze mało wychodzimy [...].
Powiedziałam, powiedziałam, powiedziałam...

Zobacz Fino, jaki przekaz słyszy od Ciebie wciąż Twój mąż.
Ciągle jest zły - zamiast docenienia (co uwielbia każdy facet) ciągle ma wylewane pomyje na głowę.

Powtarzam po raz "n-ty" - Fino - nie jesteś mamą swojego męża, żeby go nieustannie strofować.
Nawet dzieciaki tego nie cierpią, a co dopiero dorosły mężczyzna.

Fino pisze: 23 gru 2018, 12:52 [ ...Nie wiem co zrobić z tą ostatnią sytuacją.
Pozwól mu zatęsknić za Tobą... odsuń się nieco - zrób mu przestrzeń .
Ja też nie wiem co zrobić Fino - ale może na próbę mów dokładnie coś odwrotnego, niż chciałabyś powiedzieć normalnie.

Czyli np:

Mąż wraca późno z imprezy...
"Oh mężu, nie spodziewałam się że tak wcześnie wrócisz, dobrze się bawiłeś?" :D
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Tak, dokładnie - wiem że nie umiem mówić. Wydaje mi się że mówię wprost, tzn. Martwię się twoim sposobem picia - mówię przeciw ze martwię się a NIE ty głupi pijaku jak możesz.
Mówię, widzę swoje wady, masz rację, pracuje w nad tym, byłoby dobrze żebyś zobaczyl swoje. No co w rym nie wprost.

Słyszę od niego - jesteś kłamcą kiedy ja nie kłamię, nie wiem nawet co ma na myśli. Nie obnisze się np. Z tabletkami na uspokojeinie, zobacYlw przez prYpadek stąd wie i dziś z sarkazmem do mnie-lyknij sobie tabletki moze ci pomogą, albo pewnie zadzwobisz do mamy i mnie iczeenisz - mówię, nie - nie mówię tąk o tobie a on kpi, smieje się.
Fino nic nie kuma z forum bo glupia czuje się zraniona przez męża.
On mnie obraza, trafia do zywego, mówi do mnie takie rzecY ze czasem zastanawiam się czy naiwna nie jestem ze daje się tak.
Widzę jego zranienie ale tak już być nie może. Uwazam, ze mąż gra w ze mną, ze straszy mnie to rozwodem to czymś i innym. Po co chce czekać z decyzją do czasu aż wykonczymy mieszkanie, no po co, to nie jest mu potrzebne do podjecia decyzji być ze mna czy nie.
Nadal zagadzam się z wami, ze muszę się e odwiesicw ale doszło do takiego momentu ze musimy decyzję podjac. Ja zamierzam odwołać remont. I umowilismy się ze po switach powiemy sobie o decyzjach swoich. Mój mąż staje na bakier, ze on decyzje podejmie po zrobieniu remontu, ale powiedzialam że zawsze mnie przeciaga a to czy być czy nie być ze sobą nie jest uzaleznine sięid remontu. Chyba że ma jakiś plan co do kasy.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Teraz to umowilismy się na decyzję tylko nie wiem dlaczego on chcę koniecznie tego remontu
ODPOWIEDZ