Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino » 17 gru 2019, 17:43

nałóg pisze:
17 gru 2019, 10:56
Odniosę się -choć to nie do mnie było-to odrzucenie jest w Twojej głowie i zapewne podświadomie , z przewrażliwienia i nadwrażliwości odbierasz większość postaw męża jako odrzucenie.
No dobrze, coś jest chyba na rzeczy.
Jest w mojej głowie - pewnie tak i to jest ta część nie do końca uswiadomiona ale bazuję też na faktach - odwraca się ode mnie w problemach, nawet jak zachowam wszelką książkową poprawność, jest wulgarny, czuję się przez to nieszanowana, nie myśli o moich potrzebach i w konsekwencji tego czuję właśnie odrzucenie.

Jakoś inaczej to widzisz?

I nie umiem słuchać męża - jak jest wulgarny tysięczny raz to słyszę wilgotność. Mam świadomość, że to może być forma obrony ale powtarzane nagminnie - boli.
renta11 pisze:
17 gru 2019, 12:19
. Ja Fino mam problem, a największym problemem (bo nie jedynym) jest problem z odrzuceniem
2. drugim moim Fino problemem jest moja podejrzliwość
3. trzecim problemem Fino jest moje chore nakręcanie się, natręctwo myśli
Wszystko na tak, dodatkowo podejrzliwosc potęguje zachowanie męża - chcę powiedzieć, że nie wszystko jest wytworem mojego umysłu.

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: marylka » 17 gru 2019, 17:56

Fino pisze:
17 gru 2019, 15:58
marylka pisze:
17 gru 2019, 13:55
Przykład-święta. Mój mąż pierwszy zapytał kiedy jedziemy i że chce wracać zaraz na 2dzien.
A co takiego złego powiedzial Twoj mąż?
Pierwszy podjal temat WSPOLNEGO spędzenia świat razem.
Sorry Fino ja bym uciekla od osoby,ktora wie co mam myslec, co chciec i kiedy
Przepraszam, ale wycięłas to zdanie z opisu, który dał kontekst.
Niesamowite! Drecze i o to cały czas mi tu chodzi - zaraz napiszesz, że jego tu nie ma więc mówisz tylko i mnie ale w tym stwierdzeniu jednoznacznie ocenilas, że tylko ja dręczę! Bzdura!
Ok.
To ja wkleje twoj post caly
Fino pisze:
17 gru 2019, 0:16
logika pisze:
16 gru 2019, 17:09
Fino-
piszesz: "Nie logiko - żeby wiedzieć."

co chcesz wiedzieć???
Nie wiem. Pamiętam opisy - idź na spacer, zapisz siw na zajęcia, jeśli słyszysz wulgaryzmy wyjdź do pokoju, z domu. Mów krótko, wprost. Bądź wesoła. Nie paplaj się w tym swoim oporem zalu. Czuję to w końcu a jak przychodzi konkretna sytuacja to jestem jak dziecko we mgle.
Przykład-święta. Mój mąż pierwszy zapytał kiedy jedziemy i że chce wracać zaraz na 2dzien. Gdybym miała iść za tym co czuję to bym powiedziała-może chcesz zostać w domu i a ja pojadę. Ale uważam, że nikt w święta nie powinien być sam. W tamtym roku byliśmy oddzielnie.

No i właśnie - nie wiem co zrobić z ta sytuacją. Z kolejną, znów nie wiem - wściekła jestem sama na siebie. Pomyślałam - nie będę udawać. Poszłam do męża i mówię-może chciałbyś jechać w swoje strony (wiedziałam, że nie zechce bo tam melina ale czasem różne potrzeby w czlowieku siedzą).
Powiedziałam, wiem że u mnie będziesz czuł się niesowojo, ja z resztą też w tej sytuacji więc wróćmy za 1,5 dnia.
No i pewnie niepotrzebnie ale powiedziałam że
nie rozumiem jego postawy kompletnie, jego milczenia, tego że nie chce korzystać kiedy wyciągam do niego rękę. I nic-ściana. Tępy wzrok
Przynajmniej przekonałam się na amen, że nie ma co. Robić swoje no ale właśnie, co oznacza, np. Robić swoje w takiej sytuacji świąt.
Wiec podsumujmy - mąż powiedzial jedno zdanie
Ty od razu powiedzialas potem znowu poszlas i powiedzialaś a potem może niepotrzebnie - jeszcze powiedzialaś

Nie wyrwalam z kontekstu Fina
Wylapalam jedno zdanie meża

I wiesz? Mnie akurat nie dziwi jego postawa
jego postawy kompletnie, jego milczenia, tego że nie chce korzystać kiedy wyciągam do niego rękę. I nic-ściana. Tępy wzrok.
Bo sama mialam tepy wzrok jak to czytalam.
Ja tu nie widze wyciaganej twojej reki
Możesz przybliżyć w ktorym momencie czułaś że ja wyciagasz?
Bo może mąż też tej ręki nie widzi wyciagnietej?
Pozdrawiam

logika
Posty: 25
Rejestracja: 31 sie 2018, 11:59
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: logika » 17 gru 2019, 20:17

Czy mi się wydaje, czy wszyscy teraz piszą o mężu? - he he..

Droga Fino, Twój przykład - Święta- jest bardzo dobry, pokazuje wszystko..
Twoje zachowanie, Twoja reakcja na jedno zdanie męża,
to "powtórka z rozrywki",
Twoim podstawowym błędem, jak już wcześniej napisałam, jest próba,
jednoczesnego załatwienia dwóch spraw, swoich i męża,
musisz to oddzielić,
na krótki czas chociaż: albo Ty, albo on..
co to znaczy?
że jeśli założysz sobie, że przez 1 miesiąc chociaż, będziesz myślała tylko o sobie,
oznacza to, że nie będziesz martwiła się o męża, ani co on myśli, ani co on czuje.. niech sobie myśli i czuje co chce,
ciebie to nie obchodzi..

pisałaś niedawno,że rozważasz rozwód,
czym dla Ciebie by był rozwód, co by się zmieniło?
czy po rozwodzie, inaczej spędziłabyś dzień? dni? tygodnie?

rozwiedź się z nim teraz mentalnie,
rozwiedziona kobieta jest sama, i na ten czas, dokładnie Ty jesteś sama! co, zresztą często podkreślasz,
a więc bądź sama!

mąż pyta: kiedy jedziemy?
odpowiadasz,
mąż mówi: że chce wracać na 2-gi dzień.
I teraz Ty, musisz się zastanowić, jak długo Ty sama chcesz tam być, bo nie wiem, czy jedziecie do Twojej rodziny np, jeśli chciałabyś tam zostać dłużej, to zostajesz, bo chcesz tego,
ja domyślam się, że Ty chcesz, ale z nim, a on nie chce..
nie, to nie..
Ty zostajesz, bo chciałaś, nie zmieniasz planów, swoich planów!
mąż niech wraca sam,
a gdy zostanie jednak, mówiąc: znowu wyszło po Twojemu, to dziękujesz mu za czas spędzony i wypraszasz, zostajesz sama jak planowałaś i spędzasz czas, tak jak planowałaś..

Idąc do męża, już mu organizowałaś czas, żeby nie był sam, żeby mu nie było smutno..
pamiętasz?
nie martwisz się o niego, martwisz się o siebie..
ten kompromis 1,5 dnia,
on chce 1 dzień, Ty 2 dni, zaproponowałaś 1,5 dnia, dla kogo? kto będzie zadowolony w tym układzie?
NIKT..

i to jest wszystko, co chciałam Ci napisać,
gdy nie mogą być zadowolone 2 osoby jednocześnie,
niech chociaż będzie jedna..
TY!
Co robić w takiej sytuacji?
być konsekwentną.

a jak nauczyć się być konsekwentną?
zapisz sobie sama, wszystko, co sama ustaliłaś ze sobą samą,
1. informuję.
2. mówię, czego sama chcę,
3. nie zmieniam zdania, robię to, co zakomunikowałam w pkt. 1

czyli, kiedy jedziemy? -pojutrze, -chcę tam zostać do Sylwestra,- ja nie, wracam po 1 dniu, -ok, ale ja wrócę za tydzień,

nie chcesz spędzić osobno drugich Świąt?
a czy Ty naprawdę myślisz, że jak z nim wrócisz, to spędzicie je RAZEM ?
nie, moja droga, wspólnie, ale osobno, jak zawsze..

zacznij spędzać Święta sama, tak jak chcesz, radośnie i w gronie najbliższych, życzliwych Ci osób.
może nieżyczliwi kiedyś dołączą..

Nie patrz na to, jak chciałabyś za wszelką cenę, zresztą, spędzić Święta,
spędź je najlepiej jak umiesz,
a jeśli sama, to trudno..

każdą swoją myślą, współczującą mężowi, czy próbującą go zrozumieć - zdradzasz siebie samą.
najpierw Ty, a jak już nauczysz się żyć sama w związku, to pomożesz swojemu mężowi,
pod warunkiem oczywiście, że on sam będzie tego chciał..

czy czegoś się dowiedziałaś?

pozdrawiam

nałóg
Posty: 3291
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: nałóg » 17 gru 2019, 22:33

Logiko, Fino nic nie musi...... ona może chcieć,pragnąć lecz nic nie musi.Mam wrażenie że właśnie do tej pory Fino podejmuje działania, komunikuje mężowi,myśli za męża i wie lepiej co by było dobre dla męża i dla Fino bo wydaje się jej że Ona MUSI !!!! coś mówić, myśleć, pisać scenariusze, wiedzieć lepiej.Czy to aby nie pycha?

krople rosy

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: krople rosy » 18 gru 2019, 11:08

Fino pisze:
17 gru 2019, 16:08
Po prostu znam już trochę męża i wiem, że często coś robi dla świętego spokoju lub z lęku, nie ma to bić wspólnego z empatycznym podejściem do mnie czuje.
Nie wiem z jakich powodów Twój mąż z Tobą jedzie ale wiem z tego forum, że wielu mężów z żonami nie jedzie i mają kontakt z żoną w nosie.
Twój mąż mógłby zostać w domu albo zaaranżować sobie ten czas inaczej ale wykazał zainteresowanie wyjazdem i więc jakoś liczy się z Tobą. I teraz trzeba tak poprowadzuć tą sytuacją żebyście i on i ty byli zadowoleni. Jesli Tobie zalezy na dłuższym pobycie w rodzinnych stronach to tak jak napisała Logika, informujesz o tym męża i dajesz mu jednoczesnie przestrzeń dla jego wolności . Jesli ma ochotę wrócić po dwóch dniach , wraca a TY zostajesz. I nikt do nikogo nie ma żalu.

Ewuryca

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Ewuryca » 18 gru 2019, 11:36

white chocolate pisze:
18 gru 2019, 11:08
Fino pisze:
17 gru 2019, 16:08
Po prostu znam już trochę męża i wiem, że często coś robi dla świętego spokoju lub z lęku, nie ma to bić wspólnego z empatycznym podejściem do mnie czuje.
Nie wiem z jakich powodów Twój mąż z Tobą jedzie ale wiem z tego forum, że wielu mężów z żonami nie jedzie i mają kontakt z żoną w nosie.
Twój mąż mógłby zostać w domu albo zaaranżować sobie ten czas inaczej ale wykazał zainteresowanie wyjazdem i więc jakoś liczy się z Tobą. I teraz trzeba tak poprowadzuć tą sytuacją żebyście i on i ty byli zadowoleni. Jesli Tobie zalezy na dłuższym pobycie w rodzinnych stronach to tak jak napisała Logika, informujesz o tym męża i dajesz mu jednoczesnie przestrzeń dla jego wolności . Jesli ma ochotę wrócić po dwóch dniach , wraca a TY zostajesz. I nikt do nikogo nie ma żalu.
A ja dodatkowo polecam przykleić uwagę do ostatniego zdania: i nikt nie ma do kogo żalu. Jeśli coś ustalacie i dajecie sobie wybór to niech to będzie później uszanowane, a nie na zasadzie: pojechał, ja zostałam, i znowu osobno, a mógł zostać dla mnie, i znowu beznadziejnie itd.

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino » 18 gru 2019, 21:47

marylka pisze:
17 gru 2019, 17:56
Fino pisze:
17 gru 2019, 15:58
marylka pisze:
17 gru 2019, 13:55
Przykład-święta. Mój mąż pierwszy zapytał kiedy jedziemy i że chce wracać zaraz na 2dzien.
A co takiego złego powiedzial Twoj mąż?
Pierwszy podjal temat WSPOLNEGO spędzenia świat razem.
Sorry Fino ja bym uciekla od osoby,ktora wie co mam myslec, co chciec i kiedy
Przepraszam, ale wycięłas to zdanie z opisu, który dał kontekst.
Niesamowite! Drecze i o to cały czas mi tu chodzi - zaraz napiszesz, że jego tu nie ma więc mówisz tylko i mnie ale w tym stwierdzeniu jednoznacznie ocenilas, że tylko ja dręczę! Bzdura!
Ok.
To ja wkleje twoj post caly
Fino pisze:
17 gru 2019, 0:16
logika pisze:
16 gru 2019, 17:09
Fino-
piszesz: "Nie logiko - żeby wiedzieć."

co chcesz wiedzieć???
Nie wiem. Pamiętam opisy - idź na spacer, zapisz siw na zajęcia, jeśli słyszysz wulgaryzmy wyjdź do pokoju, z domu. Mów krótko, wprost. Bądź wesoła. Nie paplaj się w tym swoim oporem zalu. Czuję to w końcu a jak przychodzi konkretna sytuacja to jestem jak dziecko we mgle.
Przykład-święta. Mój mąż pierwszy zapytał kiedy jedziemy i że chce wracać zaraz na 2dzien. Gdybym miała iść za tym co czuję to bym powiedziała-może chcesz zostać w domu i a ja pojadę. Ale uważam, że nikt w święta nie powinien być sam. W tamtym roku byliśmy oddzielnie.

No i właśnie - nie wiem co zrobić z ta sytuacją. Z kolejną, znów nie wiem - wściekła jestem sama na siebie. Pomyślałam - nie będę udawać. Poszłam do męża i mówię-może chciałbyś jechać w swoje strony (wiedziałam, że nie zechce bo tam melina ale czasem różne potrzeby w czlowieku siedzą).
Powiedziałam, wiem że u mnie będziesz czuł się niesowojo, ja z resztą też w tej sytuacji więc wróćmy za 1,5 dnia.
No i pewnie niepotrzebnie ale powiedziałam że
nie rozumiem jego postawy kompletnie, jego milczenia, tego że nie chce korzystać kiedy wyciągam do niego rękę. I nic-ściana. Tępy wzrok
Przynajmniej przekonałam się na amen, że nie ma co. Robić swoje no ale właśnie, co oznacza, np. Robić swoje w takiej sytuacji świąt.
Wiec podsumujmy - mąż powiedzial jedno zdanie
Ty od razu powiedzialas potem znowu poszlas i powiedzialaś a potem może niepotrzebnie - jeszcze powiedzialaś

Nie wyrwalam z kontekstu Fina
Wylapalam jedno zdanie meża

I wiesz? Mnie akurat nie dziwi jego postawa
jego postawy kompletnie, jego milczenia, tego że nie chce korzystać kiedy wyciągam do niego rękę. I nic-ściana. Tępy wzrok.
Bo sama mialam tepy wzrok jak to czytalam.
Ja tu nie widze wyciaganej twojej reki
Możesz przybliżyć w ktorym momencie czułaś że ja wyciagasz?
Bo może mąż też tej ręki nie widzi wyciagnietej?
Pozdrawiam
Marylka, nie chce stawać na bakier. Chodzi o to, że posadzasz wyłącznie mnie o stężenie męża- to duże słowa. Tu nie chodziło o tę sytuację tylko o wiele innych, kiedy ta rękę wyciągam, np. usłyszę wulgaryzmy ale nie zamykam się i staram się jakoś rozmawiać o codzienności, wtedy poszłam niepotrzebnie ale nie jest tak że łażę za nim i mu truję, tak było ale nie jest. Po prostu czasem próbuje porozmawiać.
Mimo jego nerwowych zachowań zachowuję opanowanie to też widzę jako znak z mojej strony, że moglibyśmy inaczej.
A wiesz, taka panuje tu postawa na forum przeskakiwania siebie, mądrego postępowania a zachowanie mojego męża uważasz za takie normalne? Milczenie w nieskończoność, ukrywanie intencji, wchodzenie w moją głowę? Naprawdę?

Próbuje powiedzieć, że to dobrze że rozumiesz mojego męża i to że potyka mi się noga i może mój mąż nie widzi wyciągania ręki ale nie jest tak, że wszystko robię źle - nie oczekuję głaskania ale też jakiegoś zrozumienia a może po prostu obrazowego pokazania dlaczego masz takie a nie inne zdanie. Zupełnie inaczej czyta mi się jak ktoś wytłumaczy, pokaże inne alternatywy niż takie krótkie osadzajace zdania.
Chętnie poczytam dlaczego uważasz, że mój mąż może nie postrzegać moich gestów jako wyciąganie ręki? Jeśli oczywiście zechcesz

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino » 18 gru 2019, 22:03

logika pisze:
17 gru 2019, 20:17
Twoja reakcja na jedno zdanie męża,
Może trochę odbieram od głównego tematu ale jak przeczytałam to zdanie i w ogóle zaczęłam zastanawiać się czy faktycznie nie mogę znieść, że mój mąż ma inne zdanie to doszłam do wniosku, że czasem tak ale tu chyba nie chodzi o to że zawsze ma być po mojemu. Tu raczej chodzi o sposób męża wyrażania siebie - praktycznie wszystko mówi że złością, irytacja, bardzo często nie widzę chęci dogadania się w najprostszej domowej sprawie tylko z on oznajmia i nie musi już słyszeć mojego zdania. Potrafi mówić ianczej i widzę to różnice, wiem też że jestem dość otwarta na porozumienie tylko kiedy widzę taka na bakier ciągle postawę to skupiam się właśnie na niej a nie na tym co faktycznie chciał mi przekazać.

Lawendowa
Posty: 7650
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Lawendowa » 18 gru 2019, 22:05

Fino pisze:
18 gru 2019, 21:47
A wiesz, taka panuje tu postawa na forum przeskakiwania siebie, mądrego postępowania a zachowanie mojego męża uważasz za takie normalne? Milczenie w nieskończoność, ukrywanie intencji, wchodzenie w moją głowę? Naprawdę?

Próbuje powiedzieć, że to dobrze że rozumiesz mojego męża i to że potyka mi się noga i może mój mąż nie widzi wyciągania ręki ale nie jest tak, że wszystko robię źle - nie oczekuję głaskania ale też jakiegoś zrozumienia a może po prostu obrazowego pokazania dlaczego masz takie a nie inne zdanie. Zupełnie inaczej czyta mi się jak ktoś wytłumaczy, pokaże inne alternatywy niż takie krótkie osadzajace zdania.
A może już przyszła pora by zamienić Forum na spotkania Ogniska w realu?
Byłaś na spotkaniach, rekolekcjach, wakacjach z Sycharem?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino » 18 gru 2019, 22:12

nałóg pisze:
17 gru 2019, 10:52
Fino pisze:
17 gru 2019, 0:16
No i pewnie niepotrzebnie ale powiedziałam że nie rozumiem jego postawy kompletnie, jego milczenia, tego że nie chce korzystać kiedy wyciągam do niego rękę. I nic-ściana. Tępy wzrok.


Tak, to nie było zgodne z zasadami porozumienia bez przemocy.
To Twoje "wyciagnięcie ręki" było takie....... narzucające, stawiające do pionu. Wyobraź sobie siebie w jego sytuacji ....... jak byś się czuła gdyby to mąż tak do Ciebie powiedział........ tak sformułowana myśl była wyrzutem , pretensją.
Ymmm... uuuuuu - ciężkie to dla mnie. Naprawdę nie widziałam tak tego. Myślałam, że to jest powiedzenie wprost o faktach. Nie mówiłam tego że złością.

A gdybym powiedziała - wiesz, jest mi przykro że jesteśmy tak daleko od siebie. Próbowałam jakoś wychodzić ci na przeciw ale czuję się bezradna kiedy nie przyjmujesz za dobrą monetę moich pozytywnych gestów. Wiem, że jeśli będziemy tak dalej izolowane się od siebie to nic dobrego nam to nie przyniesie.

Czy tam lepiej czy nadal beznadzieja?

nałóg
Posty: 3291
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: nałóg » 19 gru 2019, 11:09

Fino pisze:
18 gru 2019, 22:12
A gdybym powiedziała - wiesz, jest mi przykro że jesteśmy tak daleko od siebie. Próbowałam jakoś wychodzić ci na przeciw ale czuję się bezradna kiedy nie przyjmujesz za dobrą monetę moich pozytywnych gestów. Wiem, że jeśli będziemy tak dalej izolowane się od siebie to nic dobrego nam to nie przyniesie.
Fino-pozwolisz że podzielę się z Tobą jak ja odbieram to co zacytowałem:
pierwsze zdanie :"A gdybym powiedziała - wiesz, jest mi przykro że jesteśmy tak daleko od siebie" jak najbardziej odbieram to jako mówienie o swoich własnych uczuciach w 1 o.l.p wg zasady: czuję wiec potrzebuję (zakomunikować).
Kolejne ,zdanie złożone i w pierwszej części:Próbowałam jakoś wychodzić ci na przeciw piszesz dalej w 1 o.l.p o swoich postawach, lecz w to "ale" jest już domyślnym obwinieniem męża i przerzuceniem odpowiedzialności za :'kiedy nie przyjmujesz za dobrą monetę moich pozytywnych gestów" na męża.

Wg zasady porozumienia bez przemocy to bardziej neutralnie i poprawnie byłoby pewnie:wiesz, jest mi przykro że jesteśmy tak daleko od siebie. Próbowałam i próbuję jakoś wychodzić ci na przeciw -tak jak potrafię na dziś-jednak czuję się bezsilna i jest mi przykro gdy nie czuję się zrozumiana i gdy czuję że moje wysiłki trafiają w pustkę. Gdy moje wysiłki i gesty nie są przyjmowane za dobrą monetę . Czuję, że jeśli będziemy tak dalej izolować się od siebie ,gdy nie będziemy rozmawiać to bardzo trudno będzie nam znaleźć możliwości wyjścia z tego kryzysu -a to jest moim pragnieniem.


Jak przeczytasz te obie wersje i porównasz to gdyby były kierowane do Ciebie to którą wolałabyś usłyszeć? która wypowiedz nie powodowała by odruchu obronnego?

Ja wiem , że trudno jest w stresie stosować (pamiętać ) "zasady porozumienia bez przemocy", szczególnie jak się ich nie zna , lecz naprawdę można się tego nauczyć i to pomaga w relacjach.

Warto zacząć od ćwiczeń ...... od STOP gdy w głowie rodzi się BODZIEC i gdy "naturalnie" rodzi to "reakcję" a pomiędzy BODŻCEM a REAKCJĄ powinna znaleźć się PAUZA czyli czas na rozsądną odpowiedź wychodzącą z rozumu a nie z emocji.
czyli: BODZIEC-PAUZA-REAKCJA.
CO O TYM SADZISZ?
PD

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: marylka » 19 gru 2019, 12:44

Fino pisze:
18 gru 2019, 21:47

Marylka, nie chce stawać na bakier. Chodzi o to, że posadzasz wyłącznie mnie o stężenie męża- to duże słowa. Tu nie chodziło o tę sytuację tylko o wiele innych
,

Jesli te "wiele innych" sutuacji tak wyglada to jest to slabe Fino. Dla mnie to robienie awantury bez powodu

kiedy ta rękę wyciągam, np. usłyszę wulgaryzmy ale nie zamykam się
A dlaczego?
Jak myslisz dlaczego wciaż slyszysz wulgaryzmy?
Bo "nie zamykasz sie"
Gdybys tych wulgaryzmow nie chciala slyszec w przyszlosci - to postaw granice
"nie życze sobie wulgaryzmow w rozmowie ze mna bo ja w ciebie nie bluzgam. I w ten sposob nie bedziemy rozmawiac"

Za każdym razem tak możesz ucinac rozmowe.
Oczywiscie sama dbajac o kulture słowa
A wiesz, taka panuje tu postawa na forum przeskakiwania siebie, mądrego postępowania a zachowanie mojego męża uważasz za takie normalne? Milczenie w nieskończoność, ukrywanie intencji, wchodzenie w moją głowę? Naprawdę?
Kiedys pisalas o alkoholu i o porno - jak jest teraz?
Bo TE rzeczy uważam za nienormalne
Milczenie - ujjj znane mi jest. Ale tak jak pisze - jeżeli to sa nalogi to skorzystaj z grup wsparcia w realu.
Jesli nie - może jego milczenie jest spowodowane tym że chlop nie skonczy jednego zdania dokonczyc a Ty już masz wiazanke dla niego przygotowana?
Wchodzenie Tobie w glowe" :shock:
Ja wyczytalam że maż powiedzial że chce jechac na świeta a to Ty mu sugerowalas co by może innego wolał
Wiec pomysl kto komu w glowe wchodzi
Zupełnie inaczej czyta mi się jak ktoś wytłumaczy, pokaże inne alternatywy niż takie krótkie osadzajace zdania.
Chętnie poczytam dlaczego uważasz, że mój mąż może nie postrzegać moich gestów jako wyciąganie ręki? Jeśli oczywiście zechcesz
Napisze o czyms innym
Co Ty robisz oprocz przygladania sie meżowi, analizowaniu go i ratowaniu malżenstwa?
Czy Ty masz jakies inne ciekawe dla Ciebie zajecia?
Czy Ty jestes ciekawa dla siebie samej?
Mam wrażenie, że zafiksowalas sie na meżu i to jedyny cel w życiu ktory masz do osiagniecia - "wyprostowac go" wedlug wlasnego schematu

I co???
Zalóżmy że Twoj maż zmieni taktyke i bedzie odpowiadal "tak kochanie" "oczywiscie kochanie" "jak sobie życzysz"

Naprawde odpowiadalby Ci taki chlop?
Z obserwacji widze że nawet jak to sie "uda" kobiecie to i tak malżenstwo sie rozwala
Bo albo dla niej on jest "bezplciowy" i ona odejdzie
Albo on znajdzie taka ktora zachwyci sie nim takim jakim jest i on odejdzie

Ja bym sie zastanowila czy maż ktory wie co chce - konkretnie jechac i na drugi dzien wrocic do domu i dalej swietowac z Toba - czy taki maż nie jest fajny?
No i.....czy potrzebuje żebys swoja reke wyciagala?
Po co?
Przecież jemu nic sie nie dzieje.
On Ci powiedzial jak chce swieta spedzic
Może jest typem samotnika i podzielil troche dla Ciebie /wyjazd/ a troche dla siebie /dom/
Co w tym zlego?

A na Wielkanoc badz szybsza - TY pierwsza zacznij jak i gdzie i z kim chcesz swieta spedzic. Nic straconego
Fino.....a jakbys powiedziala
- dobrze meżu - zrobimy jak postanowileś

Ty wiesz....jaki to bylby przełom dla Waszego zwiazku?!

Pozdrawiam

Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Triste » 19 gru 2019, 14:50

marylka pisze:
19 gru 2019, 12:44
I co???
Zalóżmy że Twoj maż zmieni taktyke i bedzie odpowiadal "tak kochanie" "oczywiscie kochanie" "jak sobie życzysz"

Naprawde odpowiadalby Ci taki chlop?
Z obserwacji widze że nawet jak to sie "uda" kobiecie to i tak malżenstwo sie rozwala
Bo albo dla niej on jest "bezplciowy" i ona odejdzie
Albo on znajdzie taka ktora zachwyci sie nim takim jakim jest i on odejdzie

Ja bym sie zastanowila czy maż ktory wie co chce - konkretnie jechac i na drugi dzien wrocic do domu i dalej swietowac z Toba - czy taki maż nie jest fajny?
No i.....czy potrzebuje żebys swoja reke wyciagala?
Po co?
Przecież jemu nic sie nie dzieje.
On Ci powiedzial jak chce swieta spedzic
Może jest typem samotnika i podzielil troche dla Ciebie /wyjazd/ a troche dla siebie /dom/
Co w tym zlego?


A na Wielkanoc badz szybsza - TY pierwsza zacznij jak i gdzie i z kim chcesz swieta spedzic. Nic straconego
Fino.....a jakbys powiedziala
- dobrze meżu - zrobimy jak postanowileś

Ty wiesz....jaki to bylby przełom dla Waszego zwiazku?!

Pozdrawiam
Skoro jest (w założeniu) typem samotnika to po co mu rodzina ? Żona ?
niech lepiej żyje sam i nie krzywdzi innej osoby.
Jemu się nic nie dzieje ? nie potrzebuje wyciągniętej ręki ? to po brnąć w małżeństwo ?

Skoro on chce być sam i nie potrzebuje żony to należy to wyraźnie wyartykułować - że nie jest zdolny do tworzenia rodziny, nie czuje tego nie ma potrzeby.
A nie powodować że ta druga strona żyły z siebie wypruwa a jemu to lotto.

Nie po to zawieramy małżeństwo żeby tylko swoje ja i swoje potrzeby wysnuwać na pierwszy plan.
Od momentu zawarcia związku małżeńskiego jesteśmy jednością i do tej jedności powinniśmy dążyć a nie się separować i oddalać.

Pustelnik

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Pustelnik » 19 gru 2019, 15:30

Triste pisze:
19 gru 2019, 14:50
(...) Od momentu zawarcia związku małżeńskiego jesteśmy jednością i do tej jedności powinniśmy dążyć a nie się separować i oddalać.
(Niby) tak i ... (niby) poprawnie ... 8-) .
OBY to nie było ala umieszczenie szczytnych haseł na transparentach (poniekąd słusznej) ... rewolucji francuskiej ... 8-)
Aby była zgoda na (współumieranie oraz) "osobne" jak i (bardziej) "wspólne" kryzysy ...
BO bez kryzysów , nie ma szans na rozwój - mylę się ? :idea: :?:

A jak druga strona "nie zgadza się" na wspólny kryzys tylko chce mieć "fan" z życia prawie że "do końca" , to ... co wtedy ? :? :shock: :?:

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: marylka » 19 gru 2019, 15:32

Triste....czy znasz 4 podstawowe rodzaje osobowosci?
Sangwink/choleryk/flegmatyk/melancholik
Ktory wedlug Ciebie powinien zakomunikowac że nie powinien zakladac rodziny?
Ten kto bardziej woli spedzac czas w domu?
Czy może ten co nie może w nim usiedziec?
Triste pisze:
19 gru 2019, 14:50
Skoro on chce być sam i nie potrzebuje żony to należy to wyraźnie wyartykułować - że nie jest zdolny do tworzenia rodziny, nie czuje tego nie ma potrzeby.
No niestety ale ja o tym nie pisze. To Twoje wnioski pewnie wysuniete bolesnymi doświadczeniami.
Natomiast - czy ktos nie ma prawa miec malżonka tylko dlatego że czasami woli byc sam?
Wem że każdy chce byc kochany.
A kochajaca osoba jest w stanie mu te chwile samotnosci ofiarowac.
Jak nie - to zwieje - wiadomo

A na marginesie - do jakiego typu osobowosci Ty zaliczylabys siebie?
Myslisz że ten Twoj typ ma prawo posiadac współmałżonka?
Pozdrawiam

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Samon41 i 33 gości