Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

krople rosy

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: krople rosy »

mare1966 pisze: 27 wrz 2018, 9:52 Ja się zgadzam KR , że jakimś ideałem jest to zespolenie
duchowo-intelektualno-emocjonalno-cielesne ,
ale w REALU - to nieczęste .
No jasne....sama nie posmakowałam jeszcze całej tej mieszanki z akcentem na duchowe uniesienia jednak wiem, że seks to głębsza sprawa niż tylko podejscie jak do obiadu czy powieszenia pólki.
Spłycanie tematu to też przesada.
Jak męzczyzna nie lubi oziębłości seksualnej kobiety i odliczania seksu z zegrakiem na ręku tak kobieta nie podda się seksualnej fali jesli będzie się czuła daleko od męża i w komunikacji i w relacji .
Sam seks z technicznym podejściem , bez życia i emocji jest nudny i pusty.
Ciekawy jest cały człowiek: z fizycznością i wnętrzem.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: mare1966 »

KR ,
w gruncie rzeczy nie ma między nami różnicy zdań co do meritum .
Inaczej tylko rozkładamy akcenty .
Ty - jako kobieta , a ja - jako facet .
A spotkać musimy się w pół drogi ,
czyli nie robić ani "prostytucji" ani "nabożeństwa" .

===========================================

Amika
dramatem jest , że nie rozumiesz ni w ząb z tego co piszę .
Po części , jakimś usprawiedliwieniem , może być to ,
że za dużo ostatnio nie piszę i mnie nie znasz .
Nawiasem w tym temacie była lata temu bardzo ożywiona dyskusja .
Prywatnie - powiem ci tyle , w tym temacie wyglądam dużo lepiej
niż "męska przeciętna" i wiele grzechów związanych z tą dziedziną nie mam .
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Angela »

mare1966 pisze: 27 wrz 2018, 9:52 tym niemniej NIE PRZESADZAJMY w tę stronę .

Ja się zgadzam KR , że jakimś ideałem jest to zespolenie
duchowo-intelektualno-emocjonalno-cielesne ,
ale w REALU - to nieczęste .
Więc wystarczy KR , jak podejdziesz do współżycia
z równym podejściem i zaangażowaniem jak do zwykłego codziennego obiadu .
A co jakiś czas można sobie zafundować "obiady ekstra" .
.............. a skarpetki może sobie uprać sam
Ja się nie zgodzę.
Kryzys na małżeństwo przychodzi, gdy przestajemy celebrować codzienne czynności. Gdzie kończy się czułe usługiwanie sobie wzajemnie i zostaje tylko sucha wymiama dóbr, kończy się miłość. Można ten sam obiad podać przyprawiając uczuciem lub też podać jak psu miskę.
Choćby przysłowiowa szklanka herbaty. Służy przede wszystkim zaspokojeniu podstawowej fizjologicznej potrzeby jakim jest pragnienie.
Ale jest różnica, gdy spragniony poprosi:
,,Kochanie, czy byłabyś tak dobra i zrobiła mi herbatki?'', zamiast ,,Pić mi się chce, zrób herbaty.''
Gorzej, gdy druga osoba nie jest nam wcale potrzebna i wszystko robimy sami i bez oglądania się, czy druga osoba też nie jest spragniona. Można też kochającym okiem dostrzec, że drugiemu w danej chwili będzie trudno nam usłużyć. Mój mąż zawsze wtedy pytał: ,,Robię sobie herbatę, zrobić też dla ciebie?''
Teraz niestety słyszę najgorszą wersję: ,,Nie wysilaj się, sam sobie zrobię, nie podlizuj się.''

Również ze współżyciem jest podobnie. Mnie ujmowało, gdy mąż prosił:,, Mów w czym mam ci pomóc, abyśmy się szybciej uwinęli i mieli dziś czas dla siebie''. Po, nim się odrócił do ściany i zasnął, mówił: ,,Kocham cię. '' lub ,,Jestem szczęśliwy.''
Moim błędem było to, że nie zdawałam sobie sprawy jak dla mężczyzny współżycie może być silną fizjologiczną potrzebą, rzutującą na samopoczucie następnego dnia. To tak jakby powiedzieć spragnionemu ,,Ty byś tylko pił i pił.'' Obrażałam się, gdy zniecierpliwiony mąż przebąkiwał o obowiązkach małżeńskich. I robiłam duży błąd, dając mu wtedy odczuć, że to dla mnie właśnie tylko przykry obowiązek.To był szczyt nieczułości z mojej strony. Tylko okazanie radości z tego, że można usłużyć, może zminimalizować ból urażonej męskiej dumy, że nie jest zawsze w stanie wprowadzić małżonkę w ekstazę.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: rak »

Amica pisze: 27 wrz 2018, 10:53 Czy takie podejście uratowało Twoje małżeństwo? Może napisz coś o sobie i swojej sytuacji? Podziel się świadectwem?

Szczerze mówiąc nie spodziewałam się przeczytać takiej wierutnej i szkodliwej bzdury na forum katolickim. Dramat.
Zagłębmy się może w tą wierutną i szkodlwą bzdurę, dobrze? Wątek wydaje mi się do tego odpowiedni.
A potrzeba komentarza też zdaje mi się przynajmniej nie wynnika z tego, że jestem męską szowinistyczną ... (jak coś ;) )

Najpierw może doszczególmy, co jest tutaj tą bzdurą. To, że mężczyżni i kobiety mają inne potrzeby i sposoby ich zaspokajania, inne zdanie na temat seksu, czy to że te różnice rodzą naturalne animozje?
Są one widoczne na każdym forum (też katolickim), a akurat religia katolicka dość jasno określa (przepraszam za mało romantyczne określenie ;) ) zakres obowiązków i praw małżeńskich, są to po prostu wartości, których przestrzeganie jest wspólną drogą do świętości, choć nie zawsze super wygodną i rzadko pokrywającą się ze scenami z ckliwych telenowel.

Mam często protest, kiedy kobieta traktuje seks przedmiotowo, jak Ty nie zrobisz tego, tego, nie stworzysz atmosfery, itd .. to mi się nie chce, a często są to po prostu wygodne wymówki, czy narzędzie manipulacji, chodźby i nieświadomej. Często seks jest traktowany przedmiotowo, dawany warunkowo, albo i nie, też bo kultura w której żyjemy, a szczególnie jej "romantyczny model" pokazuje idealne warunki romansu i seksu. Poddając się takiemu podejściu uważam, że całkiem niedaleko nam do kowalskich...

Dla mnie to nic innego jak handelek i to całą sobą, często w imię wyższych wartości, jak obrona godności kobiety i żony, tylko jaka obrona przed mężem i małżeństwem?? (pomijam tutaj różne patologie: przemocy, gwałtu małżeńskiego, itd...)
Nie ma to nic wspólnego z ofiarowaniem się, raczej sprzedawaniem... O warunki i nastrój powinny się obie strony zatroszczyć, a jak nie to cóż przecież nie przysięgaliśmy warunkowej miłości, nie?

Zrozummy się tutaj dobrze, ja nie mam nic przeciwko tworzenniu romantycznej atmosfery i psychicznej bliskości przed stosunkiem, ale nie zawsze życie umożliwia warunki do tego, a osobiście nie chciałbym, żeby warunki te były traktowane jako wygodne wymówki.
Nie mam też nic przeciwko temu, że czasami po prostu może się nie chcieć z różnych powodów (zmęczenie, stres, ...) tylko to powinny być wyjątki, a nie reguła.

Temat ten (niedocenienia jako kobiety) wydaje mi się mocno pracować w Tobie Amico, wybrzmiewa to w wielu wątkach. Pisałaś np. u Ukasza, że kwiaty, które dostawałaś od męża, były kupione z inną intencją, więc już Ciebie tak b. jak kobiety nie dowartościowały. Ale o ile rozumiem kupował je dla Ciebie ... Starał się, żebyś to Ty je dostawała, miała przyjęcie urodzinowe, a że to takie mało romantyczne, że impreze przygotowywała sekretarka, to deprecjonowało jego starania... To widać i też mógł się czuć niedoceniony i to bardzo. Parafrazując Ciebie (przepraszam za bezczelność) powiedz, czy takie Twoje podejście Wam się przysłużyło?
Jak nie widziałaś to obejrzyj proszę Gungora ("Przez śmiech do lepszego małżeństwa"), trochę prześmiewczo, ale on tam dość fajnie opisuje te dwa obszary i podejścia.

Komentarze Mare mimo pozorów są b. życiowe i katolickie.

I powiem Ci Amico, że miałem kiedyś podejście podobne do Twojego, ale życie to zweryfikowało i ta zmiana, taaak ta też wydaje się, że na dzień dzisiejszy jakoś ratuje nasze małżeństwo. Traktowanie go, jako żywego tworu, ze staraniem się obu stron, też jak się nie chce, a nie romantyczną bajkę z wymianą żabek, jak coś nie wychodzi...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Amica

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Amica »

rak pisze: 27 wrz 2018, 12:05
Zagłębmy się może w tą wierutną i szkodlwą bzdurę, dobrze? Wątek wydaje mi się do tego odpowiedni.
Traktowanie zbliżeń jako jednej z usług jest główną przyczyną kryzysów małżeńskich. Po obu stronach. Źródło - pornografia.

Wątek nie jest odpowiedni, bo to temat Fino. Natomiast nie mogłam zostawić bez komentarza tak szkodliwej tezy, że kobieta powinna podchodzić do zbliżeń, jak do zmywania naczyń. Nie wiem, czemu potem taki mężczyzna się dziwi, kiedy kobieta "idzie zmywać naczynia" w cudzym łóżku. Wszak to taka sama czynność?
krople rosy

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: krople rosy »

rak pisze: 27 wrz 2018, 12:05 Zrozummy się tutaj dobrze, ja nie mam nic przeciwko tworzenniu romantycznej atmosfery i psychicznej bliskości przed stosunkiem, ale nie zawsze życie umożliwia warunki do tego, a osobiście nie chciałbym, żeby warunki te były traktowane jako wygodne wymówki.
Nie mam też nic przeciwko temu, że czasami po prostu może się nie chcieć z różnych powodów (zmęczenie, stres, ...) tylko to powinny być wyjątki, a nie reguła.
A mnie to nawet nie o romantyczną atmosferę chodziło bo co za dużo i za słodko to też niedobrze. Dla mnie ważna jest otwartość na mnie męża w każdym aspekcie i szczera relacja miedzy nami: ta nagość właśnie wobec siebie może być wtedy kontynuowana w małżeńskim łożu.
Nic nie zgrzyta, nie ma chorego dystansu, nie ma tajemnic i żalu....więc.....nie ma pzreszkód do intymnego bycia razem.
A gdy nic nas nie dzieli to i relacja ciekawa i seks.
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

A czy nie za daleko odbiegliśmy od wątku Fino?
Może wróćmy do meritum sprawy? ;)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: mare1966 »

No Rak ,
dokładnie .
Można by napisać książkę , ale trudno to robić z każdego posta .
Z konieczności więc , WYCINA SIĘ z CAŁOŚCI ( stawia akcenty )
na pewne sprawy , KU PRZEMYŚLENIA .

W sumie trzeba by zacząć od samego początku :
tego przekleństwa " i mąż będzie nad tobą panował"
............. i to się wlokło przez wieki
Obecnie sytuacja kobiet jest o niebo lepsza ,
ale żądania rosną i rosną , taki paradoks .

Pod rządami tyrana każdy cieszy się , że w ogóle żyje .
Jak władca zacznie rozdawać , to mu ostatnią koszulę zabiorą ,
razem z resztką szacunku .
"Był za dobry" ...... odeszłam
Słyszeliście to tłumaczenie ?
Zresztą , jak żona za dobra .......... też źle .

RÓWNOWAGA to podstawa stabilności każdego układu ,
w tym małżeńskiego .
I jeszcze jedno .
Małżeństwo to nie tylko gruchanie we dwoje ,
ale i dobre wychowanie dzieci , jakieś spełnienie społeczne itd.
To ważna , ale nie jedyna relacja .
Trzeba objąć całość , z finałem .
I mieć trochę dystansu - do siebie , innych i rzeczywistości .
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: s zona »

To moze dorzuce swoje 3 grosze ..

Doceniam szczerosc Mare 1966 ,
ale jego porownanie- w pierwszej chwilii zmrozlo mnie -wiem ,ze mezczyzni reaguja prosciej,
ale ,zeby az tak " prosto " :shock:
A majac na uwadze obiad ,pocieszam sie ,ze ja lubie - w swojej kuchnii- improwizacje i nowe smaki 8-)

Fino wybacz ,ale warto przy okazji skorzystac z tego , w jaki sposob jestesmy postrzegane przez mezczyzn :shock:
A okazji mialas okazje/czas przeczytac polecane ....?
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: mare1966 »

Amica
"Wątek nie jest odpowiedni, bo to temat Fino. Natomiast nie mogłam zostawić bez komentarza tak szkodliwej tezy, że kobieta powinna podchodzić do zbliżeń, jak do zmywania naczyń. Nie wiem, czemu potem taki mężczyzna się dziwi, kiedy kobieta "idzie zmywać naczynia" w cudzym łóżku. Wszak to taka sama czynność?"

To co napisałaś wiele mówi .
Ja pisałem o obiedzie , ty widzisz w tym zmywanie naczyń .
W tym sęk , mamy chyba różne doświadczenia .
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Angela »

krople rosy pisze: 27 wrz 2018, 8:34 No wiesz mare1966 ja do przyrządzenia meżowi obiadu czy uprania skarpetek nastroju nie potrzebuję więc Twoje porównanie współzycia seksualnego z przybiciem półki jest dziwaczne.
A ja powtórzę, że nastrój jest zawsze potrzebny. Miłość to sprawienie, aby tej drugiej osobie chciało się żyć. Myślę, że w Bożym zamyśle małżeństwo jest głównie by motywować się do czynienia dobra. Kto jest w stanie radzić sobie tylko z pomocą Bożą i ojcostwo lub macierzyństwo duchowe przedkłada nad fizyczne, pozostaje w celibacie.
Zatem każda czynność służebna, która jest zaspokojeniem potrzeby nie tylko własnej, wymaga motywacyjnego nastroju. Czy to obiad, czy skarpetki, półka lub seks (gdy czasowo nie ma motyli w brzuchu). Kobieta potrzebuje bardziej zachęty przed, mężczyzna docenienia po. Inaczej odechciewa się żyć.
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Angela pisze: 27 wrz 2018, 14:41 Kobieta potrzebuje bardziej zachęty przed, mężczyzna docenienia po. Inaczej odechciewa się żyć.
No i chyba doszliśmy do sedna problemów Fino! :P
Fino oczekuje zachęty przed, ale ponieważ jej mąż nie jest doceniany po, to obojgu im odechciewa się żyć.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Pavel pisze: 26 wrz 2018, 16:26 Wg mnie Ty chciałabyś czegoś co on mógłby Ci ewentualnie dać po solidnym uzupełnieniu wiedzy i w jakiś sposób wbrew swojej naturze.
No chyba nie bo zawsze był właśnie sam z siebie czuły i to nawet on bardziej szukał ze mną kontaktu, choćby lekkim musnieciem ręki o rękę mijając się, np. w kuchni.
Pavel pisze: 26 wrz 2018, 16:26 Wybacz, ale wyszłaś za faceta. Możesz sobie nazywać go troglodytą, ale z Twoich opisów ukazuje mi się jednak standardowy facet.
Chodzi mi tylko o to, ze zarówno kobiety jak też mężczyźni nie powinni ciągle tłumaczyć się "bo jestem facetem, kobieta i rób że co chcesz, nie postaram się dla ciebie". Przykład - kobiety w większości dużo mówią, i mogłabym powiedzieć - mam gdzieś ze męczę tym męża, jestem kobietą i tak mam ale wiedząc że potrafię zbyt rozwlekle mówić zmieniam to aby bardziej mnie rozumial aby łatwiej mu było ze mną rozmawiać.
Pavel pisze: 26 wrz 2018, 16:26 On najwyraźniej sam z siebie nie ma potrzeby czułości (albo ma blokadę podobną do Twojej). Ty ją masz. Czy równie ważna jak Twoja potrzeba czułości jest dla Ciebie jego potrzeba współżycia?
Być może ma faktycznie blokadę bo zawsze to nawet bardziej on dążył do dotyku, to było normalne z jego strony.
Pavel pisze: 26 wrz 2018, 16:26 Kolejna sprawa - nawet jeśli zrobi coś po Twojej prośbie i wbrew sobie to jest to równie cenne jak wtedy gdy robi to sam z siebie lub nie wbrew sobie. A nawet cenniejsze, bo dla Ciebie robi coś czego albo nie czuje albo nie potrzebuje. Takie myślenie jakie w tym obszarze prezentujesz Jest co prawda dość powrzechne, ale błędne i krzywdzące w stosunku do męża.
Jest jeszcze jedna opcja - robi coś ze strachu, zebym już nic nie mówiła, dla świętego spokoju.
Pavel pisze: 26 wrz 2018, 16:26 No i na koniec - ta mojej ocenie masz silne zapędy do działań destrukcyjnych dla Waszej relacji, do zniechęcania go do siebie.
Też tak czuję. A możesz napisać konkretnie co obserwujesz?
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

krople rosy pisze: 27 wrz 2018, 8:34
mare1966 pisze: 26 wrz 2018, 22:43 A współżycie to w końcu jest normalna rzecz .
To trochę tak jakby facet powiedział :
przybiję ci tę półkę , ale potrzebuję nastroju
( dobry obiad , upojna noc itp
i może , może w tym tygodniu przybiję )
No wiesz mare1966 ja do przyrządzenia meżowi obiadu czy uprania skarpetek nastroju nie potrzebuję więc Twoje porównanie współzycia seksualnego z przybiciem półki jest dziwaczne.
Chodzi o kontakt intymny, pełny z drugim , żywym człowiekiem więc w moim przekonaniu starać się powinny o dobry klimat oboje małżonkowie,nie tylko kobieta. Znając swoje róznice odczuwania , doświadczania i pzreżywania powinni wyjść sobie naprzeciw by te dwa światy połączyć i by się ze sobą spotkać, a nie odreagować czy podejść do drugiego człwoieka czysto mechanicznie i technicznie.
Takie cuda to tylko na porno planie.
mare1966 pisze: 26 wrz 2018, 22:43 KR pisze :
"Czułości nie da się z siebie wykrzesać na minutę przed stosunkiem seksualnym bo będzie to nienaturalne."

Dla faceta całkiem naturalne .
Jak widać nie dla każdego.
Ja nie mówię, żeby w ciągu dnia kwiaty w zębach nosić kobiecie czy rozpalić pokój świecami. Chodzi mi o zwykłą, dobrą, szczerą komunikację między kobietą i mężczyzną która owocuje później i czułością i otwarciem na intymność.
mare1966 pisze: 26 wrz 2018, 22:43 Jakby jedna z drugą stroiła takie fochy kochankowi ,
to by prędko mu się odwidziało .
Jejku...przywoływanie co trochę argumentu z kochanką którą ma się machać żonie pzred nosem jest dla mnie nieco niepoważne.
Równie dobrze można powiedzieć, że gdyby kochanek nie potrafił się wsłuchać w potrzeby i emocjonalność niewysłuchanej przez męża żony też by się kobiecie prędko odechciało romansu.
Sztuką jest chcieć ulepszać to co wymaga ulepszenia a nie straszyć kochankami.
Nom - ze wszystkim krople rosy zgadzam się. Ujelas to zdecydowanie lepiej.
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2018, 15:55 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

jacek-sychar pisze: 27 wrz 2018, 15:27
Angela pisze: 27 wrz 2018, 14:41 Kobieta potrzebuje bardziej zachęty przed, mężczyzna docenienia po. Inaczej odechciewa się żyć.
No i chyba doszliśmy do sedna problemów Fino! :P
Fino oczekuje zachęty przed, ale ponieważ jej mąż nie jest doceniany po, to obojgu im odechciewa się żyć.
TAK
Długo już nie mam zachęty do czegokolwiek, jak coś mi nie wyjdzie - od razu mam wypunktowane a jak dobrze to nie zauważane , nie mam już cierpliwości czekać. Chciałabym na spokojnie pogadać z mężem o naszych potrzebach.
ODPOWIEDZ