Zdrada boli, wiem ale ja dałem radę jej wybaczyć, nawet dziś bym ją przyjął gdyby chciała pod swój dach. Nie usprawiedliwiaj jej, bo to, ze ból, że zdrada, nie daje prawa do tego co zrobiła. I nie powiesz mi, że jest inaczej. Ja pracowałem na to żeby odbudować u niej zaufanie i przez czas kiedy nie jesteśmy razem nie oklamalem jej ani razu, ba! Ja nawet udowodniłem jej, że wszystko co mówię jest prawdą. Oskarżyła Mnie wielokrotnie o rzeczy, których nie zrobiłem, udowodniłem to a mimo to, ona nadal nie wierzy. Nie tyle nie wierzy co po prostu ma swoją wersję wydarzeń i jej musi być na wierzchu.
Gdyby żona nie odkryła mojej korespondencji z Kowalska pewnie ta relacja by się skończyła tak szybko jak się zaczęła, bo już przedtem miałem wyrzuty sumienia a jej odkrycie to tylko przyspieszyło. Nie, nie żył bym dwoma życiami, jeśli o to Ci chodzi.