piętno zdrady

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: vertigo »

Astro pisze: 14 gru 2020, 11:45
vertigo pisze: 14 gru 2020, 10:45
Astro pisze: 13 gru 2020, 19:23
vertigo to dokładnie oznacza nie jesteś mi obojętny. Chce żebyś cierpiał jak ja cierpiałam. I to są uczucia i emocje tylko te złe lub bardzo złe . One też nie oznaczają , ze żona karasa chce do niego wrócić. Tego nigdzie nie napisałem . Karasa ma boleć, to kara. W mniemaniu oczywiście żony karas. Obojętnością było by to gdyby była zupełna flauta , cisza jak na pełnym morzu zero wiatru , zero fal po prostu nic.
Tylko dlaczego taka postawa żony Karasia ma być dla niego - jak napisałeś - "pocieszeniem"?
Bo w tej sytuacji , jakiej jest karaś są jakiekolwiek uczucia od jego żony w jego stronę mimo ,że źle.
Najgorsza była by obojętność , czyli cisza i brak zupełnie kontaktu. Byli tu tacy na forum.
Skąd wiesz, co byłoby dla Karasia najlepsze? Bo tak pisali inni? Bo tak powiedział psycholog? Pytam dlatego, bo uważam, że doświadczenie innych w wydawać by się mogło, identycznej sytuacji, wcale nie musi być wskazówką dla innej osoby. Może tak, może nie..
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

vertigo pisze: 14 gru 2020, 12:52
Astro pisze: 14 gru 2020, 11:45
vertigo pisze: 14 gru 2020, 10:45
Tylko dlaczego taka postawa żony Karasia ma być dla niego - jak napisałeś - "pocieszeniem"?
Bo w tej sytuacji , jakiej jest karaś są jakiekolwiek uczucia od jego żony w jego stronę mimo ,że źle.
Najgorsza była by obojętność , czyli cisza i brak zupełnie kontaktu. Byli tu tacy na forum.
Skąd wiesz, co byłoby dla Karasia najlepsze? Bo tak pisali inni? Bo tak powiedział psycholog? Pytam dlatego, bo uważam, że doświadczenie innych w wydawać by się mogło, identycznej sytuacji, wcale nie musi być wskazówką dla innej osoby. Może tak, może nie..
Podobieństwa nie świadczą o tym, że obojętność mojej żony może w czymkolwiek pomoc bo patrząc na zachowanie żony zaczynam wątpić, że kiedykolwiek odpowie mi "cześć" normalnie, bez tego zimnego wzroku i zatwardziałego od kłamst wyrazu twarzy.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: s zona »

Karas,
jesli znajdziesz czas i ochote na spojrzenie w Siebie, moze warto posluchac ...
Ks. Piotr Pawlukiewicz: Jaki powinien być prawdziwy mężczyzna?.
https://www.youtube.com/watch?v=GTVdIqtCQRY
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: Astro »

karas pisze: 14 gru 2020, 18:37
vertigo pisze: 14 gru 2020, 12:52
Astro pisze: 14 gru 2020, 11:45

Bo w tej sytuacji , jakiej jest karaś są jakiekolwiek uczucia od jego żony w jego stronę mimo ,że źle.
Najgorsza była by obojętność , czyli cisza i brak zupełnie kontaktu. Byli tu tacy na forum.
Skąd wiesz, co byłoby dla Karasia najlepsze? Bo tak pisali inni? Bo tak powiedział psycholog? Pytam dlatego, bo uważam, że doświadczenie innych w wydawać by się mogło, identycznej sytuacji, wcale nie musi być wskazówką dla innej osoby. Może tak, może nie..
Podobieństwa nie świadczą o tym, że obojętność mojej żony może w czymkolwiek pomoc bo patrząc na zachowanie żony zaczynam wątpić, że kiedykolwiek odpowie mi "cześć" normalnie, bez tego zimnego wzroku i zatwardziałego od kłamst wyrazu twarzy.
Karas zrobisz z ta wiedzą co zechcesz. Mi kiedyś w moim kryzysie ta świadomość była potrzebna . Teraz już nie jest mi do niczego potrzebna .Ty chcesz ratować swoje małżeństwo i być z żona i super ok.
Napisze ci wprost . Nie zrobisz nic dopóki się nie ogarniesz jako facet. Niezależnie czy to sakramentalne małżeństwo czy cywilny związek. Rozumiesz. Ty potrzebujesz teraz spokoju, od kowalskiej tez i to zdecydowanie bo zakłóca ci to jasność myślenia ,logikę.
kowalska wyrozumiała , czekała i czeka tak kocha? To i teraz może sobie poczekać i dać ci wolność w podejmowaniu decyzji ale przemyślanych i logicznych . Niech da ci spokój i odetchnąć. Własnie potrzebujesz trochę samotności. Nie chcesz jej ranić. Sama się raniła wchodząc miedzy ciebie i zonę i musiała wiedzieć na co się decyduje. Myślisz ,ze tego nie wkalkulowała w swój bilans zysków i strat . Ja osobiście wątpię .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: mare1966 »

karas
Ja bym dał tytuł "piętno kłamstwa" .
Okłamywałeś żonę , a teraz Kowalską .
Sam piszesz , że jesteś z nią "ze strachu przed samotnością" .
Co niby na tym kolejnym kłamstwie chcesz budować ?
Kochasz , kochałeś , zawsze będziesz .......... a zdradzałeś żonę .
Możesz jakoś logicznie wytłumaczyć tę oczywistą sprzeczność ?
Kochać kogoś to nie oznacza potrzebować go ( dla siebie ) .
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Załamana »

Ja mam takie pytanie Karas ale jak nie macie dzieci to czesto sie mimo wszystko widujecie? Bo jednak macie kontakt mi sie wydaje że ja jakbym nie miala dziecka z moim mężem kontaktu byśmy nie mieli prawie woogole moze w sprawie zoobowiazań kredytowych i tyle.
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: sasanka »

Karaś jak czytam co piszesz przez te wszystkie dni i żadnego postępu nie widzę , a wręcz zadowolenie , że tak wszyscy się tobą zajmują to mi "ręce opadają". Czy ty chcesz się w ten sposób dowartościować?
Może lepiej abyś poszedł na psychoterapię , to może dać lepsze rezultaty. Rozważ to.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: Astro »

Załamana pisze: 14 gru 2020, 21:50 Ja mam takie pytanie Karas ale jak nie macie dzieci to czesto sie mimo wszystko widujecie? Bo jednak macie kontakt mi sie wydaje że ja jakbym nie miala dziecka z moim mężem kontaktu byśmy nie mieli prawie woogole moze w sprawie zoobowiazań kredytowych i tyle.
Sprzedali byście to gdzie jest zobowiązanie kredytowe i tyle byście się widzieli . Parła by do tego strona , która nie chciała by już mieć nic wspólnego z ta drugą .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Astro pisze: 14 gru 2020, 21:27
kowalska wyrozumiała , czekała i czeka tak kocha? To i teraz może sobie poczekać i dać ci wolność w podejmowaniu decyzji ale przemyślanych i logicznych . Niech da ci spokój i odetchnąć. Własnie potrzebujesz trochę samotności. Nie chcesz jej ranić. Sama się raniła wchodząc miedzy ciebie i zonę i musiała wiedzieć na co się decyduje. Myślisz ,ze tego nie wkalkulowała w swój bilans zysków i strat . Ja osobiście wątpię .
Dała mi już odetchnąć 😉 serio. Samotności mam po dziurki w nosie. Masz rację, wiedziała w co się pakuje tak samo jak moja żona kiedy odeszła do Kowalskiego. Bilans zysków i strat? Serio? Myślisz, że to było dla jakiegokolwiek zysku? Nie pomyślałeś, że w grę może wchodzić uczucie? Że jak są dwoje małżonków to on jest kochany przez jedną kobietę a ona przez jednego mezczyzne?
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

mare1966 pisze: 14 gru 2020, 21:42 karas
Ja bym dał tytuł "piętno kłamstwa" .
Okłamywałeś żonę , a teraz Kowalską .
Sam piszesz , że jesteś z nią "ze strachu przed samotnością" .
Co niby na tym kolejnym kłamstwie chcesz budować ?
Kochasz , kochałeś , zawsze będziesz .......... a zdradzałeś żonę .
Możesz jakoś logicznie wytłumaczyć tę oczywistą sprzeczność ?
Kochać kogoś to nie oznacza potrzebować go ( dla siebie ) .
Ile razy jeszcze mam napisać, że JESTEM FAIR WOBEC KOWALSKIEJ, WIE O WSZYSTKIM, NIE OKLAMUJE JEJ! żeby to w końcu było przeczytane i zapamiętane? A może kochać kogoś znaczy dać mu wybór? Przecież my od Najwyzszego dostaliśmy wolna wolę jako znak nieograniczonej miłości. Może tak właśnie okazuje żonie miłość pozwalając jej decydować, pozwalając jej odejść?
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Załamana pisze: 14 gru 2020, 21:50 Ja mam takie pytanie Karas ale jak nie macie dzieci to czesto sie mimo wszystko widujecie? Bo jednak macie kontakt mi sie wydaje że ja jakbym nie miala dziecka z moim mężem kontaktu byśmy nie mieli prawie woogole moze w sprawie zoobowiazań kredytowych i tyle.
Nie widujemy się w ogóle. Chyba, że przypadkiem, miiniemy się samochodami gdzieś na mieście. Kontakt mamy jedynie na temat rozwodu. Ostatnio napisałem do niej, zapytałem co slychac, awantura taka, że głowa mała bo po co ja do niej pisze, że ona się nie interesuje mna więc i ja nie powinienem nią. Niektórych ludzi nie da się zmienić. Ona taka już pozostanie, czy będę emanował ciepłem czy chłodem, to bez znaczenia.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Ruta »

karas pisze: 14 gru 2020, 23:40 A może kochać kogoś znaczy dać mu wybór? Przecież my od Najwyzszego dostaliśmy wolna wolę jako znak nieograniczonej miłości. Może tak właśnie okazuje żonie miłość pozwalając jej decydować, pozwalając jej odejść?
W końcu jakiś w miarę logiczny wniosek. Jednym z elementów miłości jest to, że nikogo nie więzi i pozostawia wolny wybór. Jest to także zgoda na to, by ktoś dokonał złego wyboru, lub takiego który nas rani. Bardzo fajny pomysł z tym, by dać żonie odejść. Póki co, jesteś na żonie bardzo emocjonalnie uwieszony, bardzo przeżywasz co robi z kim robi, jak reagowała, większośc twoich działań naprawczych w małżeństwie, które dotąd opisałeś, także była skierowana na żonę. Jak dasz żonie odejść - w sensie się od niej emocjonalnie odwiesisz, (a nie że powiesz jej, że może sobie odejść i zaczniesz omawiac rozwód) - zostanie przestrzeń na ciebie.

Tak myślałam trochę o tym, czemu różne pomysły, porady, punkty widzenia się od ciebie odbijajają. Ty jesteś póki co napełniony żoną, tym jak cię skrzywdziła, tym jak nie przyjęła twoich prób naprawy, twoich tłumaczeń i wyjaśnień. Taplasz się w swoim żalu. Taplasz się w obrazach co ona robiła. Na razie najwyraźniej sa jakieś powody, dla których wolisz w tym zostać i taplać się dalej. No i okej, jak piszesz - każdy ma wolną wolę. Choć szczerze mówiąc znam lepsze sposoby spędzania czasu.

Nadal odnoszę wrażenie, że próbujesz przekonac siebie i innych, że masz prawo do relacji z kowalską, bo żona się związała z innym, bo wina żony jest większa niż twoja i dlatego, że bycie z kowalską ratuje cię przed samotnościa której się boisz i przed upadkiem w grzech. Oraz dlatego, że inni też się wiążą z innymi. I na razie nie przekonałeś nawet samego siebie.

Zdaje się, że bez odwieszenia się - czytasz forum, więc pewnie już wiesz trochę co ten termin oznacza - trudno ruszyć naprzód. Bo jak żona czy mąż wypełniają wszystko wewnątrz, to ne ma miejsce na nic innego. W zasadzie to jak czytam co piszesz, to zastanawiam się, czy twoim bozkiem jest faktycznie zona, czy raczej poczucie krzywdy. Może jedno i drugie. Jak sobie robimy z kogoś czegoś bożka, zwykle odnosimy z tego korzyści. Jakie są twoje korzyści z pielęgnowania poczucia krzywdy i koncentrowania się na żonie? Widzisz takie?
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Ruta pisze: 15 gru 2020, 0:13
karas pisze: 14 gru 2020, 23:40 A może kochać kogoś znaczy dać mu wybór? Przecież my od Najwyzszego dostaliśmy wolna wolę jako znak nieograniczonej miłości. Może tak właśnie okazuje żonie miłość pozwalając jej decydować, pozwalając jej odejść?
W końcu jakiś w miarę logiczny wniosek. Jednym z elementów miłości jest to, że nikogo nie więzi i pozostawia wolny wybór. Jest to także zgoda na to, by ktoś dokonał złego wyboru, lub takiego który nas rani. Bardzo fajny pomysł z tym, by dać żonie odejść. Póki co, jesteś na żonie bardzo emocjonalnie uwieszony, bardzo przeżywasz co robi z kim robi, jak reagowała, większośc twoich działań naprawczych w małżeństwie, które dotąd opisałeś, także była skierowana na żonę. Jak dasz żonie odejść - w sensie się od niej emocjonalnie odwiesisz, (a nie że powiesz jej, że może sobie odejść i zaczniesz omawiac rozwód) - zostanie przestrzeń na ciebie.

Tak myślałam trochę o tym, czemu różne pomysły, porady, punkty widzenia się od ciebie odbijajają. Ty jesteś póki co napełniony żoną, tym jak cię skrzywdziła, tym jak nie przyjęła twoich prób naprawy, twoich tłumaczeń i wyjaśnień. Taplasz się w swoim żalu. Taplasz się w obrazach co ona robiła. Na razie najwyraźniej sa jakieś powody, dla których wolisz w tym zostać i taplać się dalej. No i okej, jak piszesz - każdy ma wolną wolę. Choć szczerze mówiąc znam lepsze sposoby spędzania czasu.

Nadal odnoszę wrażenie, że próbujesz przekonac siebie i innych, że masz prawo do relacji z kowalską, bo żona się związała z innym, bo wina żony jest większa niż twoja i dlatego, że bycie z kowalską ratuje cię przed samotnościa której się boisz i przed upadkiem w grzech. Oraz dlatego, że inni też się wiążą z innymi. I na razie nie przekonałeś nawet samego siebie.

Zdaje się, że bez odwieszenia się - czytasz forum, więc pewnie już wiesz trochę co ten termin oznacza - trudno ruszyć naprzód. Bo jak żona czy mąż wypełniają wszystko wewnątrz, to ne ma miejsce na nic innego. W zasadzie to jak czytam co piszesz, to zastanawiam się, czy twoim bozkiem jest faktycznie zona, czy raczej poczucie krzywdy. Może jedno i drugie. Jak sobie robimy z kogoś czegoś bożka, zwykle odnosimy z tego korzyści. Jakie są twoje korzyści z pielęgnowania poczucia krzywdy i koncentrowania się na żonie? Widzisz takie?
A jak mam odwiesić się od żony emocjonalnie skoro nadal ją kocham? Nigdy nie będzie mi obojętna ani to co, gdzie i z kim robi. Myślę o niej, martwię się, chce wiedzieć co u niej. To chyba normalne... Nie usprawiedliwiam się, nie zarzucam na żonę winy i niczego Wam nie wmawiam. Wiem jak żyje i wiem, że nie jest to zgodne moja wiara. Nie daje sobie na to usprawiedliwienia, pisałem już o tym. Mówienie i tym co robi żona, to mówienie o tym co robi żona a nie szukanie sobie usprawiedliwienia czy zagluszanie wyrzutów sumienia. I masz rację taplam się w całej tej krzywdzie, zarówno tej, którą wyrządziłem żonie jak i tej, którą ona wyrzadzila.mi. Ale z naszej dwójki tylko ja się w tym taplam...😑
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Ruta pisze: 14 gru 2020, 11:28 Karas, a czego ty tak właściwie chcesz i czego oczekujesz?

Czy potrzebujesz akceptacji dla swoich decyzji: usłyszenia, okej, postąpiłeś nieładnie, no ale się starałeś, jaka ta twoja żona niewdzięczna, że nie doceniła, mści się do tego na tobie, a ty przecież zdradziłeś ją, bo była zła przecież, i w pełni to było usprawiedliwione, sądząc po twoich opisach. I nic jej w dodatku ta twoja zdrada nie dała do myslenie, i zamiast sie poprawić i zacząc się bardziej starac, to sama sobie kowalskiego znalazła i śmiała jeszcze odejść i nie chcieć mieć z tobą nic wpólnego. Naprawdę jest w tobie przekonanie, że miałeś pełne prawo zdradzić, bo żona była zła. Bo tu raczej od nikogo akceptacji takiej postawy nie dostaniesz - za zdradę odpowiada zdradzający kropka.

Potrzebujesz usłyszeć, że żona postępuje źle? Postępuje. Gołym okiem widać. Ale to żadne usprawiedliwienie dla ciebie.

Ja na razie widzę coraz większe niespójności w tym co piszesz, na tyle duże, że trudno mi uwierzyć, że sam w to wierzysz, co piszesz. Twoja zdrada jest mniej boląca dla żony, i mniejszego kalibru, bo ona tylko korespondecję widziała i dlatego, że łgałeś żonie w żywe oczy mówiąc że fizycznie jej nie zdradziłeś. Naprawdę? Miłości u was zabrakło - i dlatego jęczysz, że kochasz żonę i ne możesz o niej zapomnieć? Twoja postawa wyrażania chęci powrotu żony - podczas gdy jesteś z kowalską jest równie absurdalna.

Bardzo możliwe, że na tym etapie żona ma tak dość tego co jej zrobiłeś nie tylko zdradzając, ale i łgając, że wpadła w kryzys i jedynym rozwiązaniem jakie widzi, jest się od ciebie jak najszybciej uwolnić. Nie znaczy to, że żona robi dobrze, znaczy, że taki jese są fakty. Narozrabiałeś, ściągnąłeś kryzys na małżeństwo (nie neguję, że twoja żona miała w tym kryzysie również swój udział) - i możliwe, że w związku z tym przyjdzie ci żyć jakiś czas, nawet dluższy samemu.

Napisałeś, że żyjąc bez kobiety będziesz zmuszony do grzechu (jak to ująłeś samogwałtu lub odwiedzania pań). Życie w związku cudzołożnym też jest grzechem. Więc bycie w takiej relacji żeby "nie grzeszyć" jest absurdalne. Myślenie o sobie w kategoriach przymusu w tej sferze prowadzi do wielu trudności - i często ma praźródło w uwikłaniu w pornografię. Piszę o tym, bo jednym ze skutków takich uwikłań są depresje, myśli samobójcze, Niezadowolenie z relacji intymnej z żoną, potem romanse, rozbite małżeństwo, niezdolnośc do relacji z kobietą. Także to, co opisujesz - gdy jestem z żoną myslę o kochance, a z kochanką myślę o żonie - a z żadną nie umiem stworzyć satysfakcjonującej mnie relacji, bo czuję pustkę. Wielu mężczyzn traktuje pornografię w swoim życiu jako nieszkodliwą i nie widzi relacji między tym, że z niej korzystają o postępującą destrukcją wewnętrzną iżyciową także. Jest taka książka Pułapka porno autorstwa Maltz Wendy, Maltz Larry - warto ją przeczytać.

Nie, nie potrzebuje akceptacji swoich decyzji ale widzę, że każdy tu interpretuje wszystko po swojemu a moje tłumaczenia zdają się być na nic.nie ma we mnie przekonania, że miałem prawo zdradzić. Pisałem, że nie usprawiedliwiam się i nie szukam usprawiedliwienia ale moje zło nie jest usprawiedliwieniem dla tego co robi żona. Chyba prosta matematyka?🤨
To jak ja łgałem żonie, ni jak się ma do tego jak ona traktuje mnie i jak łga razem z Kowalskim od lata zeszłego roku. Naprawdę znam swój błąd jednak moje łganie, wydaje mi się być nie tyle destrukcyjne dla naszego małżeństwa co moje daremne starania bez odzewu, bez szansy, bez wyjaśnienia bo to zniszczyło nie tylko nasze.malzenstwo ale i mnie. I nieee !!! Nie obwiniam żony o nic, nie chce zrobić z niej potwora, opisuje tok historii, wydarzenia z przeszłości.
Widzę, że bardzo mocno bronisz mojej żony. Wpadła w kryzys po mojej zdradzie, że jedynym rozwiązaniem na uwolnienie się ode mnie jest związek z Kowalskim czyli w tym miejscu dajesz jej przyzwolenie i usprawiedliwiasz jej czyny. Więc może usprawiedliwimy też moja zdradę, pisałem, że żona się odsunela, nie poświęcała mi czasu tylko na pracę, bardzo możliwe, ze jedynym rozwiązaniem na poczucie bycia kochanym widziałem w relacji z Kowalska. - to tylko metafora, nie pomyśl, że uważam tak na serio. Tylko tak to wygląda, kiedy bronisz mojej żony bo robisz to dokładnie w taki sam sposób. Jej ból jest lepszy od mojego i ona miała prawo a ja nie. Każda opisana historia tu na forum, to nigdy wina jednej strony. Zawsze ktoś coś od siebie dorzucił. W myśl powiedzenia- wina zawsze leży po obu stronach.
Co do życia w grzech, napisałem, że wolę mieć kowalska niż dokonywać w/w czynności i chodzić ze złożonymi rękami do komunii, wiedząc co robiłem kilka godzin wcześniej bo przecież mógłbym, nie będąc w.niesakramenralnym związku przystępować do sakramentów, grzeszyć, spowiadac się i znów grzeszy i tak w kółko. A to chyba było by gorsze dla mnie, mojej bliskości z Bogiem i mojego życia- mam ma myśli choroby weneryczne np, niż związek z Kowalska. Pornografia mnie nie dotyczy, nie nakręcaj tematu bo porno dla mnie to dno totalne a moje stany depresyjne i myśli samobójcze to żadne praźródło tylko Po prostu skutek wydarzeń, po kolei odejścia żony, złożenia przez nią pozwu, związania się z Kowalskim i późniejszego traktowania mnie.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: mare1966 »

karas pisze: 14 gru 2020, 23:40 [

Ile razy jeszcze mam napisać, że JESTEM FAIR WOBEC KOWALSKIEJ, WIE O WSZYSTKIM, NIE OKLAMUJE JEJ! żeby to w końcu było przeczytane i zapamiętane?

Karas ,
to że jesteś fair , to TWÓJ ogląd , twoje widzenie sytuacji .
"Wiedza Kowalskiej" nie zrzuca z ciebie odpowiedzialności .
Ten "związek" z Kowalską nie ma szans powodzenia , z obu stron zresztą .
Wiem , że te słowa ci nie pasują .
Taki jest mój ogląd , ale życie , sprawy i decyzje Twoje .

Jedna kobieta to jeden problem
a dwie kobiety to trzy problemy .
ODPOWIEDZ