Czy da się uratować to małżeństwo?
Moderator: Moderatorzy
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Pawle,
głowa do góry. Wydaje mi się, że moja sytuacja jest gorsza od twojej ( ja całe życie miałem podporządkowane pod żona i rodzinę a i tak już jestem w trakcie rozwodu) a mimo to funkcjonuje.
Dzisiaj stojąc w kolejce w sklepie stwierdziłem, że jest szczęśliwym człowiekiem i mam super życie. Moja żona mimo, iż to ona wniosła pozew, ona chce się rozstać twierdzi że ma życie koszmarne.
Skąd to moje szczęście? a no stąd, że nauczyłem się doceniać to co mam, celebrować chwile z dziećmi z żoną. Dotychczas miałem taką naszą polską postawę-" ale u sąsiada zielony trawnik". teraz u mnie jest zielony ciągle.
Masz dzieci- masz dla kogo żyć. Żona z tobą jest związana do końca dni- zawsze będzie bliską Ci osobą bez względu na wszystko co się wydarzy.
głowa do góry. Wydaje mi się, że moja sytuacja jest gorsza od twojej ( ja całe życie miałem podporządkowane pod żona i rodzinę a i tak już jestem w trakcie rozwodu) a mimo to funkcjonuje.
Dzisiaj stojąc w kolejce w sklepie stwierdziłem, że jest szczęśliwym człowiekiem i mam super życie. Moja żona mimo, iż to ona wniosła pozew, ona chce się rozstać twierdzi że ma życie koszmarne.
Skąd to moje szczęście? a no stąd, że nauczyłem się doceniać to co mam, celebrować chwile z dziećmi z żoną. Dotychczas miałem taką naszą polską postawę-" ale u sąsiada zielony trawnik". teraz u mnie jest zielony ciągle.
Masz dzieci- masz dla kogo żyć. Żona z tobą jest związana do końca dni- zawsze będzie bliską Ci osobą bez względu na wszystko co się wydarzy.
-
- Posty: 152
- Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Ciężko jest
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Pawle,
Wspieram.
Nadzieja w Bogu.
Wspieram.
Nadzieja w Bogu.
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Pawełku, wszystkim nam jest ciężko...moj maz wczoraj przez telefon powiedzial, ze. ie chce mu sie ze mna gadac, ze go irytuje (chyba tymi rozmowami), ze to koniec i on nie chce robic mi nadziei. Ale kase mi dal na to na co potrzebowalam, moze wyrzuty sumienia? U mnie najgorsze jest chyba to, co u wszystkich- nie umiem sie zamknac i nie wyciagac wiadomego tematu. Do tego dochodzi to, ze caly czas mysle, co by tu zrobic, czego nie zrobic, co on robi, zrobi, zrobil, to samo z myslami. Nie mam juz sil, on ma sie zastanowic "co z tym zrobic" czyli jak sie ze mna rozstac... Mowi, ze on nie potrzebuje zebym cokolwiek robila dla niego, ze ma to gdzieś ale obiad chetnie zjada jak cos zrobie, gotuje owoce zeby zrobic ciasto to sie zapytal co to i na co, jak odpowiedzialam to nie skomentowal, pewnie jak zrobie to bedzie jak zawsze- ja zjem kawalek a on reszte (wczesniej w sumie w ogole nie gotowalam). Natomiast wiem, ze najwieksze zmiany powinny byc w zachowaniu- byc milym, w miare usmiechnietym. Ja mam problem ze swoim zyciem- nic mnie nie cieszy, nie wiem troche co ze soba zrobic. Planuje od grudnia isc na jakas bieznie albo basen, zeby nie oszalec no i szukam pracy, to mi jakos czas zajmuje. Probuje zacisnac zeby, czasem mi sie udaje 2-3 dni i jest lepiej jakos miedzy nami a jak jest lepiej to ja zamiast czekac to znowu zaczynam gadac. Musze sie oduczyc tego gadania ale chyba jest juz za pozno:(
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Ja za dużo gadałem całe życie, w kryzysie robiłem to o czym piszesz przez pół roku.malutenka pisze:Probuje zacisnac zeby, czasem mi sie udaje 2-3 dni i jest lepiej jakos miedzy nami a jak jest lepiej to ja zamiast czekac to znowu zaczynam gadac. Musze sie oduczyc tego gadania ale chyba jest juz za pozno:(
O ile wciąż mogę ten tamat poprawić, o tyle z własnego doświadczenia smialo mogę napisać:
Da się!!!
Trzeba „tylko”to przepracować.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Pavle, dziekuje, to mi daje nadzieje, ze jednak sie da. Teraz jak bede chciala cos gadac to przypomne sobie co napisales:) Najgorzej ze on ciagle gada o tych uczuciach- ze on tak czuje i jego uczucia sie nie zmienia itd. Eh:(
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Malutenka,
Znasz przysłowie:?
"Mowa jest srebrem, a milczenie złotem".
Szkoda, ze tak mało uczymy sie na mądrości naszych babć, prababć..., bo często w życiu sie sprawdzają ...
Znasz przysłowie:?
"Mowa jest srebrem, a milczenie złotem".
Szkoda, ze tak mało uczymy sie na mądrości naszych babć, prababć..., bo często w życiu sie sprawdzają ...
-
- Posty: 152
- Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Zależy jak na to spojrzeć. Nie dla każdego złoto jest najcenniejszym metalem. Jednak złotych godów mam nadzieję że dożyję
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Faustyno, oczywiście, że znam...ale wydaje mi się, że w takiej sytuacji te nauki są ciężkie do przyswojenia. Bo gdy emocje (smutek, żal, strach, panika) zalewają wszystko to ciężko jeszcze panować nad językiem, tonem wypowiedzi itd. Pewnie każdy z nas jest na swój sposób niecierpliwy, a ja to chyba wyjątkowo i umieram w środku jak nie ma żadnej rozmowy między nami bo wtedy myślę, że jemu już nie zależy (bo tak mam- jak ktoś nie chce gadać w to ma w nosie). Jak on nic nie mówi i nie zaczyna tematu i ja też, to myślę wtedy, że on się pewnie cieszy, że nic nie gadam, że pewnie w końcu się pogodziłam z tym, co mówi i go nie męczę i możemy sobie dalej żyć jak znajomi w naszym mieszkaniu. A te rozmowy o uczuciach...myślę, że głównie o to chodzi, o te uczucia- one się zmienily, wiec chce mnie zostawic, ktoregos razu powiedzial, ze to glownie o to chodzi i ze nic sie nie zmieni, ze sie do mnie nie przekona:( i ze zmiany to zmiany to wiadomo, ze sie nie zmienimy, on w to nie wierzy ale te uczucia, bo po tych wizytach u psycholog zaczal cos tak czuc pierwszy raz w zyciu i teraz cuzje pewnie negatywne emocje w zwiazku z kryzysem i moze sobie ubzdural ze to nie milosc. Nie wiem, widzicie?? Za duzo myslenia:(
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
dorzuce jeszcze cytatat z warsztatow z Orlinek - Dzieki raz jeszcze za nie
" Szukajmy zlota a nie blota "
a nasze babcie mialy taka madrosc zyciowa ...
i nie byly zepsute serialami ,internetem itp...
-
- Posty: 152
- Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
No i runeło wszystko. Znalazł sie kowslski.
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Paweł, nic nie runęło, tę możliwość jako całkiem wysoce prawdopodobą zakładałem zapewne nie tylko ja.
To pewna wiadomość?
To pewna wiadomość?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
-
- Posty: 152
- Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Niestety pewna. Przyznała się
-
- Posty: 152
- Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Niestety pewna. Przyznała się. Nie wiem co dalej robić. Nie mam chyba siły na walkę. Powiedziałem jej że powinna się wyprowadzić. Też czesto mi chodziło po głowie że jest kowalski, starałem się jednak odrzucać tą myśl., starałem się jej ufać że nir popełni największego błędu.
Co dalej?
Co dalej?
-
- Posty: 152
- Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Czy da się uratować to małżeństwo?
Czy powinienem powiedzieć jej rodzinie o romansie? Wiem że to nic nie zmieni, ale może ich świadomość pozwoli im spojrzeć na mnie trochę inaczej. Obecnie mam wrażenie, że żona nagadała na mnie do rodziny, bo raptownie urwał mi się z nimi kontakt.