Czy da się uratować to małżeństwo?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

jacek-sychar

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: jacek-sychar »

PawełZałamany pisze: 02 paź 2017, 12:46 Mówił mi kiedyś że z drugiego zwiazku, nie małżeństwa ma córkę i była partnerka utrudnia mu kontakt z nią.
O, to niezły motylek z niego. :?
Jeden kwiatek mu nie wystarcza.
Słabo to widzę.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Ostatnio też był w jakimś związku. Twierdzi, że niby na początku partnerka zaakceptowała fakt, że ma dwójkę dzieci z różnymi kobietami, później jednaj się rozmysliła. Czuję że gościo jest kombinator i bajerant.
Niestety pech chciał że jak żona zaczęła korzystać z pomocy psychologa to on się pojawił. Napewno po sesjach z psychologiem sporo do niej dotarło, dużo zrozumiała co sie działo w małżeństwie. Ponieważ nie mogła ze mną porozmawiać na ten temat trafił się pocieszacz, który patrząc na jego osiągnięcia życiowe odnośnie zwiazkow i rodziny w pewien sposób utwierdzał ją w decyzji o rozstaniu.
Oczywiście to są moje domysły. Jednak patrząc na obecną sytuację jestem prawie pewien że tak jest. Dziwi mnie podejście żony do tego wszystkiego. Wygląda, że facet ma chyba na nią duży wpływ.
Nie wuem jaka jest wasza opinia na temat wpływu rozwodów na dzieci. Ja jestem zdania, że ma bardzo wielki. Nie potrafię jrj namówić żeby dala nam ostatnią szanse na ratowanie rodziny. Przecież zmieniłem się przrz ostatnie półtora roku, że teraz wiedząc o swoich problemach i ich podłożu jestem w stanie jeszcze bardziej się zmienić. Że ja wiem , że mozemy być naprawdę szczęśliwą rodziną, że oboje wiemy dlaczego do tego doszło. Oboje nie byliśmy sobą przez te lata małżeństwa. Oboje mamy DDA, DDD. Mówię żebyśmy oboje podjęli próbę ratowania małżeństwa dla dzieci., żeby za 20, 30 lat nie znaleźli się w podobnej sytuacji. Nawet najbliższy przykład nie przemawia jej do rozsądku ,że jej mama odeszła od ojca jak miala 12 lat, jej brat rozwiódł sie dwa lata temu, a teraz my stoimy przed tym. Jej tlumaczenie to nie kocham ciebie i przeciez dużo ludzi sie rozwodzi i żyją( tylko szkoda że nikt nie wie do końca jak żyją).
Wuem powinienem uszanować jej decyzję o rozwodzie i że mnie nie kocha. Ja jednak uważam, że można pokochać kogoś ponownie. I wiem, że gdybym dostał szanse od losu to bym ją wykorzystał i sprawił że by mnie pokochała. Znów naiwny jestem tak wypisując. Wiem , że ciężka droga czekała by mnie, a nawet nas. Ale jest do osiągnięcia. W liście Zerty jest punkt żeby nie wierzyć do końca w to co kobieta mowi i robi. Wierzę, że w jej sercu jest jeszcze odrobina uczuć do mnie która jest teraz przykryta złością i żalem do mnie. Pytanie czy uda mi się wydobyć te uczucia z niej zanim ktoś inny wtargnie w Jej serce, a możliwe że już zaczął do niego powoli wchodzić. Dodam że w naszym małżeństwie nie było burd, awantur, bijatyk. Nie chodziłem z kumplami na piwko i rano wracalem. Dzieci nie musialy się bać że tata wróci pijany i będzie się awanturował. Bywały sytuację że dzieci dostawały klapsa albo je wymyśliłem na siłę do ich pokoi. Jednak pewnego dnia ponad 4 lata temu zrozumiałem, że krzywdzę tym dzieci i żonę, przestalem tak postępować. Żałuję teraz bardzo swojego postepowania w stosunku do dzieci i żony. Może to nie powinno być wytlumaczeniem moich czynów, ale czy człowiek który był lany po tyłku pasem albo gumowym szlaufem od prysznica, który klęczał na ryżu z taboretem nad głową, który musiał iść do domu od kolegów bo tata zaraz będzie wracał [..... pijany - moderacja: nie używamy takich słów, nawet niepełnych] , lub musiał go prowadzić do domu bo ledwo stał na nogach. Czy taki człowiek mógł dać szczęście rodzinie.? Może i mógł gdyby wiedział co się z nim dzieje i z tym walczył. W nieświadomości uczyniłem krzywdę rodzinie która kocham.
Jednak mimo tego, że tak zawiodłem żonę i dzieci, jestem dumny z siebie , że udało mi sie uniknąć tych najgorszych rzeczy jakie ojciec mi wyrządził. :cry:
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Faustyna »

PawleZalamany,
Chcesz uratować to małżeństwo?
Chcesz uratować żonę przed złem ?
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Tak chcę najbardziej na świecie.
Wiem gdzie jest droga do tego. W Bogu. I zaufam Jego mądrości i dobroci. Jednak moja droga do nawrócenia jest długa. Zbyt wiele zła we mnie jest żeby tak automatycznie się nawrócić. Muszę systematycznie wypierać zło z siebie , żeby zrobić miejsce dla Boga i powoli zawierzyć Hemu to małżeństwo.
Nie mogę Boga i siebie oklamywac, że jednym pstryknieciem staję się wierzący. To nie tędy droga. Co z tego że zaczynam modlić się do Niego o ratowanie małżeństwa jeżeli nie daję nic w zamian. Najpierw muszę oczyścić swoja duszę i myśli. Przyjąć Go do siebie z pełną świadomością . A nie tylko wtedy jak Go potrzebuję do pomocy. Najpierw muszę uwierzyć ponownie w Boga, a dopiero później wierzyć że okaże mi łaskę i pomoże w ratowaniu małżeństwa.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Faustyno czy masz jakiś inny pomysł?
MareS
Posty: 232
Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: MareS »

Paweł posłuchaj tych rekolekcji
https://youtu.be/YSfDTyRvr9o
Może po nich uda Ci się uwierzyć i zawierzyć Jezusowi.
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Faustyna »

s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: s zona »

i o krok dalej jest
Koronka z prośbą by Jezus się TYM zajął... na różańcu
tylko 20 min a bardzo uspokaja i wycisza emocje ...
przychodza dobre natchnienia...
https://www.youtube.com/watch?v=jlgtgC72LJc
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Aż mi łzy poleciały jak tego słuchałem

List od Boga do kobiety.
https://youtu.be/tUCVn4PswG0

Wysłałem do żony , żeby Ją pocieszyć i dodać otuchy. Chciałem jej przekazać tym listem , że nie jest sama na tym świecie i jest Ktoś kto Kocha ją bezgranicznie i szczerze, Bóg.
Niestety nie wysłuchałem do końca i nie wiedziałem , że będzie tam mowa o mężu. Źle odbierze moje intencje. Chciałem dobrze i jak zwykle odwróci się przeciwko mnie.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Czy wiecie jaka jest różnica w książkach ' 5 języków miłości' , a ' 5 języków miłości dla mężczyzn'? Tą drugą kupiłem w wersji ebooka, niestety pierwszej nie znalazłem w tej wersji. Czy będzie dobrze jak przeczytam tą dla mężczyzn, czy powinienem kupić pierwszą i od niej zacząć?
jacek-sychar

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: jacek-sychar »

Pawle
Obie są podobne, tylko trochę inaczej wytłumaczone.
Ta dla mężczyzn ma jeszcze na końcu opisane języki przepraszania.
Myślę, że nie ma znaczenia, od której zaczniesz.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Ok. Dziękuję
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Faustyna »

PawełZałamany pisze: Źle odbierze moje intencje. Chciałem dobrze i jak zwykle odwróci się przeciwko mnie.
Pawle
Nauczylam sie tutaj czegoś bardzo cennego. Aby nie myśleć co ktoś moze pomyśli, nie pisać scenariuszy w głowie, nie projektować ... Wielokrotnie mi sie sprawdziło , bo ja myślałam : " ze jest tak" a wyszło zupełnie inaczej...Nie siedzimy w czyjejś głowie.
I nie planować przyszłości, nie zamartwiać się o przyszłość , żyć chwila obecna, daną godziną, dniem. Bo życie zaskakuje i układa sie zupełnie inaczej niż sie myśli. Niekiedy nawet lepiej .
Ja mojemu mężowi rownież podsylalam różne linki, ciekawe artykuły. I zostawiałam jemu decyzje czy chce przeczytać / posłuchać . Nie nalegałam, nie wypytywałam czy przeczytał . Dałam mu wybór. Ja robiłam to, co na dana chwile, wydawało mi sie dobre.

moderacja: poprawiono cytowanie
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Tak to prawda. Teraz bardzo żałuję, że nie robiłem wielu rzeczy. Bałem się że ją czymś urażę, z góry zakładałem jej reakcję, najczęściej zła. Tak naprawdę nie dawałem jej wyboru, sam go podejmowałem. Być może pewne sytuacje małżeństwie do tego doprowadziły. Żona nie chcę uwierzyć, że ją kocham, że sie bardzo martwie o nią itp. itd. .Parę lat temu miała wypadek samochodowy. Nic nikomu całe szczęście się nie stało. Jakieś dwa lata temu nie wiem skąd i na jakiej podstawie wmówiła sobie, że ja się cieszę, że miała ten wypadek. Przykro mi się zrobiło z yego powodu. Nie wiem czy nie chcę czy nie pamięta jak się zachowałem i postępowałem do niej po tym wypadku. Nie potrafi dopuścić do myśli co czułem jadąc po nią na miejsce wypadku, nie widzi że bardzo mocno ją przytuliłem i powiedziałem, że ją kocham. Ona martwiła się samochodem, a ja jej odpowiedziałem, że to tylko rzecz nic nie warta, najważniejsze że jej się nic nie stało.
Czesto zdarzały sie sytuacje kiedy mnie oskarżała o myśli których nie miałem. Bardzo lubiłem i lubię poleżeć lub posiedzieć koło niej i przyglądać się na jej twarz. Ma piekne oczy, usta i wspaniały nosek, taki zadarty troszkę. Uwielbiam na nią patrzeć na jej piękno, czuję się szczęśliwy z tego powodu. Niestety wielokrotnie zarzuca mi wtedy , że jak patrzę na nią to doszukuję sie wad u niej i nie wierzy w moje tłumaczenia.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Takie pytanie, co uważacie na temat ideału kobiety czy mężczyzny? Czy istnieją, czy piwinno się mówić że jesteś moim ideałem?
ODPOWIEDZ