Czy da się uratować to małżeństwo?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Pavel
Szkoda tylko że ten profil nie dociera do mojej żony. Tak jak ktoś mi napisał ' nikt nie będzie kochał moich dzieci bardziej niż ja' . Nic do jiej nie przemawia, nawet te słowa.
Nie potrafi wyciągnąć wniosków ze swojego życia. Tłumaczę jej , że to wszystko będzie mialo zły wpływ na dzieci w późniejszym czasie. Teraz kowalski będzie próbował może je przekupić na swoją stronę i może mu to się uda. Jednak jak dorosna to nie wiadomo co los im spłata.
Nie pamietam czy pisałem wczesniej. Żona pochodzi z rozbitej rodziny. Mama odeszła od ojca jak miała 12 lat zabierając ze soba dzieci i wszystko z domu pod nieobecność ojca. U starszej siostry pojawił się kryzys . Wyprowadzila sie od męża , bo zakochała sie w koledze z pracy. Udało im sie zejść ponownie. Maja 2 dzieci i są udaną rodziną. Jej brat starszy rozwiódł się 3 lata temu, żona złożyła pozew. Obecnie rozwód u nas. Patrząc na jej sytuację rodzinną oraz trend rozwodowy panujący w polsce i na świecie, zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że nasze dzieci czeka niezbyt ciekawa wizja ich związków. Na obecną chwilę nie potrafi dostrzec przyszłości dzieci. Rozumie że należy patrzeć z optymizmem w przyszłość, ale czasami trzeba spojrzeć na fakty założyć gorszy scenariusz i starać się mu przeciwdziałać
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Faustyna »

Jeśli kowalski z "półświatka", tym bardziej poinformowałabym spokojnie teściów. Podkreślam:
nie po to - by zrobić żonie na złość,
nie po to - by z siebie zrzucać odpowiedzialność,
ale w trosce, z miłości, by ją ochronić, obronić ...
Jednak decyzja należy do ciebie.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Faustyno ja nie wiem czy on jest z półświatka. Wiem tylko że często brzebywa w towarzystwie osoby ktora handluje narkotykami. Mozna powiedzieć że są przyjaciółmi.
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Faustyna »

PawełZałamany pisze: 13 lis 2017, 16:39 ale czasami trzeba spojrzeć na fakty założyć gorszy scenariusz i starać się mu przeciwdziałać
Pawle,
Sam to chwile wczesniej napisałeś...
Wiedźmin

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Wiedźmin »

Faustyna pisze: 13 lis 2017, 16:49 Jeśli kowalski z "półświatka", tym bardziej poinformowałabym spokojnie teściów. Podkreślam:
[...]
ale w trosce, z miłości, by ją ochronić, obronić ...
[...]
Jesteś przekonana Faustyno, że jakbyś była na miejscu żony TuPrzema - chciałabyś aby ktoś tak Cię "bronił", donosząc uprzejmie Twojej rodzinie?
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Faustyna »

Aleksandrze,
To wątek Pawła.
Ja, wlasnie w imię miłości do swojego męża, o niektórych faktach poinformowałam na spokojnie teściów. Wczesniej znali długo tylko "wersję" męża. Mogli spojrzec na sytuację z dwóch stron. Mój mąż nie spodziewał sie tego ale tez nie był zły. Widział, ze "walczę" o niego różnymi sposobami, które na tamten czas umiałam...
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Nie ma problemu
Wiedźmin

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Wiedźmin »

Fakt ;) pomyliły mi się wątki - moja nieuwaga :) wybacz Pawle :) oczywiście chodziło o Ciebie.
Faustyno - ok - to Twoje doświadczenie - o dobrze - też cenne - ja bardzo chciałem "wywalić" te informacje z siebie w stronę rodziny żony... i ... i nie żałuje, że jednak tego nie zrobiłem. Więc każdy musi wybrać swoją drogę :) bo nie ma uniwersalnej.
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Faustyna »

Aleksandrze,
Brałam tez inna rzecz pod uwagę.
Czy ja chciałabym za kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat nie dowiedzieć się co sie dzieje złego u mojego dziecka (gdy np. "błądzi"...). Jak bym się poczuła? Nawet jeśli moje dziecko nie chciałoby powiedzieć , to moze miałabym żal do zięcia/synowej...
Pomyśl o tym jako tata w przyszłości...
Wiedźmin

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Wiedźmin »

Faustyna pisze: 13 lis 2017, 21:34 [...]
Pomyśl o tym jako tata w przyszłości...
No rozumiem Cię dobrze Faustyno - ale tu właśnie jest ten dylemat, gdzie jest granica między czyjąś prywatnością, intymnością a czyjąś inną ochotą na informację.

To może inny przykład - załóżmy że dowiadujesz się o swojej jakieś tam ciężkiej/nieuleczalnej chorobie. Twoją wolą jest NIE INFORMOWANIE o tym rodziny (z jakiś tam Twoich powodów) i prosisz o to Ci najbliższą osobę - męża - żeby nie mówił. On jednak to olewa, bo zgodnie z tym co napisałaś wcześniej, uważa, że Twoi rodzice mają prawo do takiej informacji - zachował się ok czy nie ok?

Poza tym lista Zerty też mówi jasno w tym temacie.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Aleksandrze
Ciężko odpowiedzieć na pytanie jak się zachować. Załóżmy że jesteś rodzicem skłóconym z dzieckiem. Chciałbyś się z nim pogodzić, ale z jakiś powodów nie potrafisz się zdecydować na to. Czy chciałbyś do końca życia mieć wyrzuty, że nie pogodziłeś się z dzieckiem bo umarło? Wydaje mi się że w takiej sutuacji lepiej jak rodzice się dowiedzą.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: lustro »

Wywalanie całej prawdy rodzinie może się okazać postawieniem kropki nad i.
Może się stać granicą niemożliwych powrotów i nieodwracalnym argumentem przeciw sobie.

Ja wiem, że tu na forum ponują inne poglądy.
Tu stale słyszę, że maz/żona jest zirytowany, że mu to drugie niemal siedzi na plecach
Bo jest wyrzutem sumienia
???
Nie wiem skąd się wam w głowach biorą te wyrzuty sumienia u współmałżonka?
Jak ktoś odchodzi i ma dość malzenstwa, to zupełnie nie ma wyrzutów sumienia.
Ale to na marginesie tylko...W analogii

Podobnie jest z tym wywalaniem prawdy o sytuacji otoczeniu. Szczególnie rodzicom.
To jest podpieczetowanie stanu faktycznego. I może przyczynić się do "usztywnienia" stanowiska współmałżonka.

Mój mąż powiedział mojej mamie.
Moja mama stanęła po jego stronie.
To był dla mnie trudny moment, ale ulatwil mi sytuację. Nie musiałam już się z niczym hamować i kryć. I przed niczym mnie to nie powstrzymalo. Choć moja mama starała się mnie "nawrócić".
Na pewno ujęło jej to zdrowia i spokoju
I nie dało nic.

Mój mąż nie powiedział swojej mamie.
Mysle, że dobrze wiedział jakie zrobi piekło wszystkim.
I mama/tesciowa nic nie wiedziała.
My zdążyliśmy się dogadać i wrócić do siebie. I na ostatnie półtora roku jej życia zabrać ją do nas. Przeżyła je spokojnie, w poczuciu bliskości I życzliwości najbliższych, uśmiechnięta i zadowolona i umarła w spokoju.

No i teraz pytanie - komu to "wywalenie informacji" pomogło a komu zaszkodziło?

Nie jesteśmy pępkiem świata.
Nie mamy prawa myśleć tylko o sobie.
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Kawka »

Lista Zerty mówi by nie prosić rodziny o pomoc. Czy to jest tożsame ze zwykłym poinformowaniem?
Czy to nie zależy od relacji z rodziną?

I jeszcze mam pytanie, dlaczego "nie prosić o wsparcie duchowe"? Ktoś mi wyjaśni?
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: lustro »

Kawka pisze: 14 lis 2017, 8:26
I jeszcze mam pytanie, dlaczego "nie prosić o wsparcie duchowe"? Ktoś mi wyjaśni?
A potrafisz poprosić o wsparcie duchowe nie mówiąc o co chodzi?
Magnolia

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Magnolia »

Można poprosić kogoś o modlitwę "w Bogu wiadomej intencji" - czyli nie mówiąc wszem i wobec z czym mam problem.

Natomiast ja też nie rozumiem w Liście Zerty czemu nie prosić o wsparcie duchowe, wiec chętnie posłucham tłumaczenia.
ODPOWIEDZ