Separacja - jak przetrwać???
Moderator: Moderatorzy
Separacja - jak przetrwać???
Witam wszystkich
Prosze o pilną pomoc.
Jestem mężatką od 7 lat. 3 małych dzieci. Trudne małżeństwo. Ja DDA, mąż ..???? Nie chce się otworzyć. Ja nawrócona. Mąż coraz bardziej na bakier z Panem Bogiem. Ja stale nad sobą pracuje, leczę duszę, mąż za wszystko obwinia mnie. Były Spotkania Małżeńskie,rekolekcje, terapia małżeńska. I jego ciągłe rezygnację, brak chęci zmiany. Przemoc, agresja słowna, wybuchy gniewu złości, krzyki. U mnie depresja od 6 m-cy jestem na lekach. A mąż ...zero wsparcia , wyzwiska, wypieranie mojej choroby.
Podjęłam decyzję o sepracji (nieformalnej) Aby dojść do siebie, przerwać tą sinusoidę. Ale horror dopiero się zaczął .Od 3 tygodni, mąż dał mi tak w kość, a ja biernie tego wszystkiego słuchałam lub wychodziłam z domu, nawet w piżamie na klatkę. Teraz się już wyprowadził, ale jego wściekłość nadal trwa, nie chce zaakceptować, tego stanu, nie rozumie, że to dla naszego dobra,żebyśmy dali sobie czas,że ja muszę wyjść z depresji. Dziś znowu przyszedł i próbował mnie wyprowadzić z równowagi. Powiedział,że nie odda kluczy i tak będzie codziennie. Nie mogę się z nim dogadać co do opieki nad dziećmi, finansów i innych spraw. A chcę już ograniczyć kontakt do minimum. Co w takiej sytuacji można zrobić. Czy wspierać się tu prawem. Czy jednak wystąpić o sądowną separację. Nie chcę,żeby nasze małżeństwo się rozpadło. Kocham męża i chcę mu pomóc. Ale najpier muszę pomóc sobie.
Proszę o rady. Może ktoś zna takie historie..
Prosze o pilną pomoc.
Jestem mężatką od 7 lat. 3 małych dzieci. Trudne małżeństwo. Ja DDA, mąż ..???? Nie chce się otworzyć. Ja nawrócona. Mąż coraz bardziej na bakier z Panem Bogiem. Ja stale nad sobą pracuje, leczę duszę, mąż za wszystko obwinia mnie. Były Spotkania Małżeńskie,rekolekcje, terapia małżeńska. I jego ciągłe rezygnację, brak chęci zmiany. Przemoc, agresja słowna, wybuchy gniewu złości, krzyki. U mnie depresja od 6 m-cy jestem na lekach. A mąż ...zero wsparcia , wyzwiska, wypieranie mojej choroby.
Podjęłam decyzję o sepracji (nieformalnej) Aby dojść do siebie, przerwać tą sinusoidę. Ale horror dopiero się zaczął .Od 3 tygodni, mąż dał mi tak w kość, a ja biernie tego wszystkiego słuchałam lub wychodziłam z domu, nawet w piżamie na klatkę. Teraz się już wyprowadził, ale jego wściekłość nadal trwa, nie chce zaakceptować, tego stanu, nie rozumie, że to dla naszego dobra,żebyśmy dali sobie czas,że ja muszę wyjść z depresji. Dziś znowu przyszedł i próbował mnie wyprowadzić z równowagi. Powiedział,że nie odda kluczy i tak będzie codziennie. Nie mogę się z nim dogadać co do opieki nad dziećmi, finansów i innych spraw. A chcę już ograniczyć kontakt do minimum. Co w takiej sytuacji można zrobić. Czy wspierać się tu prawem. Czy jednak wystąpić o sądowną separację. Nie chcę,żeby nasze małżeństwo się rozpadło. Kocham męża i chcę mu pomóc. Ale najpier muszę pomóc sobie.
Proszę o rady. Może ktoś zna takie historie..
Re: Separacja - jak przetrwać???
Witaj, Atago, u nas na forum
Stopniowo sycharki będą się wypowiadać również w twoim wątku, natomiast zachęcam w międzyczasie do pozaglądania na inne wątki, w tym na forum archiwalne www.archiwum.kryzys.org
Jednocześnie zwracam Ci uwagę na to, że internet nie jest anonimowy (wbrew pozorom), więc nie podawaj osobistych szczegółów, po których moglibyście być rozpoznani w realu.
Natomiast co do Twojej sytuacji - nie wiem, czy powinnaś wejść na drogę prawną, czy też nie, to musisz sama rozeznać. W naszej wspólnocie staramy się nie dawać sobie rad, raczej pokazywać szeroki kontekst, aby każdy z nas mógł sam wyboru dokonać, ponieważ sam też poniesie konsekwencje tego wyboru.
I jeszcze co do oddania kluczy przez męża - jest jeszcze opcja wymiany zamków w drzwiach.....
Towarzyszymy Ci modlitwą
Stopniowo sycharki będą się wypowiadać również w twoim wątku, natomiast zachęcam w międzyczasie do pozaglądania na inne wątki, w tym na forum archiwalne www.archiwum.kryzys.org
Jednocześnie zwracam Ci uwagę na to, że internet nie jest anonimowy (wbrew pozorom), więc nie podawaj osobistych szczegółów, po których moglibyście być rozpoznani w realu.
Natomiast co do Twojej sytuacji - nie wiem, czy powinnaś wejść na drogę prawną, czy też nie, to musisz sama rozeznać. W naszej wspólnocie staramy się nie dawać sobie rad, raczej pokazywać szeroki kontekst, aby każdy z nas mógł sam wyboru dokonać, ponieważ sam też poniesie konsekwencje tego wyboru.
I jeszcze co do oddania kluczy przez męża - jest jeszcze opcja wymiany zamków w drzwiach.....
Towarzyszymy Ci modlitwą
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Separacja - jak przetrwać???
wymiana zamka ... niestety ale możesz sobie zaszkodzićNirwanna pisze: ↑26 wrz 2017, 6:47 W naszej wspólnocie staramy się nie dawać sobie rad, raczej pokazywać szeroki kontekst, aby każdy z nas mógł sam wyboru dokonać, ponieważ sam też poniesie konsekwencje tego wyboru.
I jeszcze co do oddania kluczy przez męża - jest jeszcze opcja wymiany zamków w drzwiach.....
jeżeli mieszkanie jest wspólne, to nie jest to dobry kierunek działań...
Re: Separacja - jak przetrwać???
Oczywiście, trzeba brać pod uwagę czynniki formalno-prawne.
SAMOA, dałabyś radę opisać te czynniki, jak to wygląda od strony prawnej?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Separacja - jak przetrwać???
niestety nie jestem prawnikiem, nie mam takiej wiedzy
Re: Separacja - jak przetrwać???
Najpierw musisz uspokoić emocje , NAJWAŻNIEJSZE .
Nie na dzień czy dwa .
USŁYSZEĆ to , co mówi mąż , choć trochę .
Na pewno uznać jego prawa do mieszkania .
Co ty sobie wyobrażasz ???
A jakby to on uznał , że ty masz się "wyprowadzić" ,
bo tak się tobie ubzdurało ?
A jak taki "zły" jak piszesz ,
to po co za takiego wychodziłaś ?
Tu potrzeba kogoś z zewnątrz kto UCZCIWIE oceni sytuację .
Nie na dzień czy dwa .
USŁYSZEĆ to , co mówi mąż , choć trochę .
Na pewno uznać jego prawa do mieszkania .
Co ty sobie wyobrażasz ???
A jakby to on uznał , że ty masz się "wyprowadzić" ,
bo tak się tobie ubzdurało ?
A jak taki "zły" jak piszesz ,
to po co za takiego wychodziłaś ?
Tu potrzeba kogoś z zewnątrz kto UCZCIWIE oceni sytuację .
Re: Separacja - jak przetrwać???
No od strony prawnej... to dokładnie nie wiem jak to wygląda - ale od strony praktycznej zdarza się, że to wygląda tak: mąż wzywa policje, pokazuje że jest współwłaścicielem mieszkania /domu - a następnie ślusarz w asyście policji otwiera /czy rozwierca zamek i mąż wchodzi do środka. Jeśli dzieciaki są w środku, no to oczywiście dość traumatyczne doświadczenie dla nich.
Re: Separacja - jak przetrwać???
Wolałabym unikać zmiany zamków. Rozpętało by to kolejną burzę i jego złość. A na pewno nie uświadomiłby sobie, że ostro przzesadza...Poza tym to kolejny wydatek, a nie wiem jaka będzie sytuacja z finansami i czy wogóle dostanę od niego cokolwiek. To już trwa 3 tygodnie. I jeszcze nie pogodził się z moją decyzją, próbuje mnie złamać, zastraszyć, udowodnić, że sobie nie dam rady.Nie idzie się dogadać w żadnym temacie, dzieci , pieniądze, samochód. Jest mi bardzo ciężko
Re: Separacja - jak przetrwać???
Witaj. Jesli chodzi o finanse i kwestie prawne to ja po pewnym czasie odwazylam się pójść do adwokata po rade. Poprosiłam bliska mi osobę aby rozeznała wśród znajomych i poprosiła o polecenie kogos dobrego od tych spraw. Adwokatowi przedstawilam swoja sytuacje i jasno mi powiedziała co moge a czego lepiej nie robić bo np przed sądem bedzie to potem świadczyło na moją niekorzyść. Ogolnie mimo tego ze moj mąż miał kochanke adwokat nie poleciła składać mi pierwszej wniosku o separacje.
Jesli chodzi o finanse to powiedziala mi m.in. że jeśli mąż sie wyprowadzi i przestanie łożyć na dzieci lub kwota którą mi zaproponuje w moim odczuciu bedzie za niska to moge wystąpić o alimenty.
Jesli chodzi o uczucia i relacje miedzy toba i teoim mężem i jego agresja to niestety nie mogę się wypowiedzieć , nie wiem jak sobie radzic w takich sytuacjach.
Wspomnę Cie dzis w modlitwie.
Jesli chodzi o finanse to powiedziala mi m.in. że jeśli mąż sie wyprowadzi i przestanie łożyć na dzieci lub kwota którą mi zaproponuje w moim odczuciu bedzie za niska to moge wystąpić o alimenty.
Jesli chodzi o uczucia i relacje miedzy toba i teoim mężem i jego agresja to niestety nie mogę się wypowiedzieć , nie wiem jak sobie radzic w takich sytuacjach.
Wspomnę Cie dzis w modlitwie.
Re: Separacja - jak przetrwać???
Nie wiem , ale po tym co i jak piszesz ,
ciężko widzę to ratowanie .
Co to znaczy "nie pogodził się z moją decyzją" ?
Też bym się nie pogodził , bo jakie ty masz prawo decydować
za was obojga , o waszych sprawach , sprawach WASZYCH ( nie twoich ! ) dzieci ,
waszego mieszkania .
Nikt tu tak naprawdę na forum nie zna twojej ( waszej sytuacji ) ,
ale po tym JAK PISZESZ , tj w jakich emocjach
i te roszczenia , wymiana zamków ,
dobrze jakoś nie świadczy .
ciężko widzę to ratowanie .
Co to znaczy "nie pogodził się z moją decyzją" ?
Też bym się nie pogodził , bo jakie ty masz prawo decydować
za was obojga , o waszych sprawach , sprawach WASZYCH ( nie twoich ! ) dzieci ,
waszego mieszkania .
Nikt tu tak naprawdę na forum nie zna twojej ( waszej sytuacji ) ,
ale po tym JAK PISZESZ , tj w jakich emocjach
i te roszczenia , wymiana zamków ,
dobrze jakoś nie świadczy .
Re: Separacja - jak przetrwać???
Ataga, nie wiem czy w Twoim mieście jest , ale powinien być Punkt Interwencji Kryzysowej , u mnie jest to w opiece społecznej.Pracują tam ludzie ,którzy są kompetentni w tych sprawach. Może warto tam spróbować, mnie pomogli.
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Re: Separacja - jak przetrwać???
Do Mare1966
Prosilam o radę i wsparcie, bo chyba po to jest to forum a nie o oceny. Piszesz, że nie znasz sytuacji wiec nie oceniaj. Po pierwsze, nie zazadalam żeby się wyprowadził tylko oswiadczylam, że to ja się z dziećmi wyprowadze i na to się nie zgodził i wziął wyprowadzkę na siebie. A teraz sie nie może z tym pogodzić. Po drugie mam słuchać dobrze męża? Czyli rozumiem, że mam znosić jego wybuchy, bo zupa była zasłona i starac się zrozumiec co mówi pomiędzy wyzwiskami kur...szm...itd... Panu mare już podziękujemy...
Dziękuję szczególnie za modlitwę
Prosilam o radę i wsparcie, bo chyba po to jest to forum a nie o oceny. Piszesz, że nie znasz sytuacji wiec nie oceniaj. Po pierwsze, nie zazadalam żeby się wyprowadził tylko oswiadczylam, że to ja się z dziećmi wyprowadze i na to się nie zgodził i wziął wyprowadzkę na siebie. A teraz sie nie może z tym pogodzić. Po drugie mam słuchać dobrze męża? Czyli rozumiem, że mam znosić jego wybuchy, bo zupa była zasłona i starac się zrozumiec co mówi pomiędzy wyzwiskami kur...szm...itd... Panu mare już podziękujemy...
Dziękuję szczególnie za modlitwę
Re: Separacja - jak przetrwać???
Atanga tak czytam , masz trójkę dzieci , piszesz o swoim nawróceniu a nie napisałaś nic skąd ten kryzys?
Przecież to się nie dzieje nagle , że mąż tak wulgarnie się zachowuje i Cię nie szanuje.
Przecież to się nie dzieje nagle , że mąż tak wulgarnie się zachowuje i Cię nie szanuje.
Re: Separacja - jak przetrwać???
Widzę , że się niestety
nie pomyliłem .
Jest nawet gorzej niż zakładałem .
Zero refleksji , mnóstwo agresji i wiadro arogancji .
Ja uciekam , i to bez żalu - chyba jak nigdy , na te 6 lat bytności na forum .
===================================
nie pomyliłem .
Jest nawet gorzej niż zakładałem .
Zero refleksji , mnóstwo agresji i wiadro arogancji .
Ja uciekam , i to bez żalu - chyba jak nigdy , na te 6 lat bytności na forum .
===================================
Re: Separacja - jak przetrwać???
Tak dla uzupełnienia - to nie musi być współwłaściciel lokalu. Wystarczy, ze jest zameldowany. A nawet jak nie jest, to jeżeli jego pobyt nosi znamiona zamieszkania, to też ma prawo wejsc.Aleksander pisze: ↑26 wrz 2017, 12:04 No od strony prawnej... to dokładnie nie wiem jak to wygląda - ale od strony praktycznej zdarza się, że to wygląda tak: mąż wzywa policje, pokazuje że jest współwłaścicielem mieszkania /domu - a następnie ślusarz w asyście policji otwiera /czy rozwierca zamek i mąż wchodzi do środka. Jeśli dzieciaki są w środku, no to oczywiście dość traumatyczne doświadczenie dla nich.
Poza tym, wymiana zamków i uniemożliwienie komuś zamieszkania w jego miejscu zamieszkania, to niestety przemoc. Więc może się skończyć nie tylko policją i slusarzem, ale też np.założeniem niebieskiej karty.