Wątek Melisowy

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Melisa
Posty: 70
Rejestracja: 12 sty 2021, 21:54
Płeć: Kobieta

Wątek Melisowy

Post autor: Melisa »

Chciałabym wypowiedzieć się w kilku wątkach, a to tak niegrzecznie bez powiedzenia choćby "dzień dobry"
Jestem mężatką z 30 letnim stażem, mamą 3 dorosłych dzieci.
Czytam opisane tu historie z prawdziwym bólem, bo wciąż trudno pojąć, że najbliżsi sobie ludzie mogą się tak ranić. Tyle cierpienia! A mnie mąż "tylko" przestał kochać, czy jak teraz twierdzi, nigdy nie kochał. Spróbuję wkrótce opisać moją historię, na razie tylko się przywitam.
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Lawendowa »

Witaj Meliso,
to miłe, że zaczęłaś od przywitania i przedstawienia się. Rozgość się i czerp z tego co jest tutaj dostępne.
Pisząc warto zadbać o niepodawanie zbyt charakterystycznych szczegółów, imion itd bo w internecie nie jesteśmy tak anonimowi, jakby się wydawało.
Korzystając z korespondencji prywatnej też warto skorzystać z tych informacji:
viewtopic.php?f=10&t=2979
Tutaj jest lista Ognisk gdzie można się z nami spotkać w realu (ostatnio częściej on-line) : http://sychar.org/ogniska/
I jeszcze lista polecanych lektur: viewtopic.php?f=10&t=383

Twoją historią jeśli zachcesz podziel się jak już będziesz na to gotowa.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Załamana »

Witam, Meliso przepraszam za śmiałość ale moj mąż tez trzymał sie tej wersji o braku miłości pęknieciu uczucia itd.a tak naprawdę znalazl sobie albo ona go kowalska. Ale może w twoim przypadku jest inaczej
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Caliope »

Witaj Meliso, to nie jest "tylko", to czasem gorsze cierpienie, bo nie ma tej trzeciej osoby i nie wiadomo o co chodzi. Można zmienić siebie i nigdy nie spełnić oczekiwań, bo druga strona w swojej niedojrzałości wymyśliła, że jest znudzona i chce gwiazdki z nieba.
Melisa
Posty: 70
Rejestracja: 12 sty 2021, 21:54
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Melisa »

Załamana
Nie musisz przepraszać, rozumiem intencję, chcesz mnie ostrzec. W tym wypadku to nie kowalska, wiem na pewno. Nie pytaj skąd bo to wiązałoby się z ujawnieniem zbyt wielu szczegółów. Raczej rację ma Caliope. Może nie do końca nuda, ale ta gwiazdka z nieba jak najbardziej. Wicie, rozumicie, świat taki wielki i piękny, a ja tu utknąłem z tą samą kobietą u boku.
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
Melisa
Posty: 70
Rejestracja: 12 sty 2021, 21:54
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Melisa »

Caliope pisze: 14 sty 2021, 7:34 Witaj Meliso, to nie jest "tylko", to czasem gorsze cierpienie, bo nie ma tej trzeciej osoby i nie wiadomo o co chodzi. Można zmienić siebie i nigdy nie spełnić oczekiwań, bo druga strona w swojej niedojrzałości wymyśliła, że jest znudzona i chce gwiazdki z nieba.
Jest dokładnie tak jak mówisz, "tylko" nie bez powodu zaopatrzyłam w cudzysłów. Cierpi się wcale nie mniej.
A Twoja diagnoza co do niedojrzałości i gwiazdki z nieba wydaje się trafiona w punkt. Czy Ty aby nie znasz mojego męża ;)
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
Melisa
Posty: 70
Rejestracja: 12 sty 2021, 21:54
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Melisa »

Lawendowa pisze: 13 sty 2021, 21:46 Witaj Meliso,
to miłe, że zaczęłaś od przywitania i przedstawienia się. Rozgość się i czerp z tego co jest tutaj dostępne
....

Twoją historią jeśli zachcesz podziel się jak już będziesz na to gotowa.
Lawendowa,
dziękuję za zaproszenie, korzystam z forum garściami. Wstyd przyznać, głowa siwa (może nie dosłownie), a wiele spraw dopiero odkrywam.
Mam nadzieję, że uda mi się opisać co przeżywam. To wymaga namysłu i ubrania w słowa, a to już samo w sobie działa jak terapia, a przynajmniej jest do niej niezłym wstępem.
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Caliope »

Melisa pisze: 15 sty 2021, 17:39
Caliope pisze: 14 sty 2021, 7:34 Witaj Meliso, to nie jest "tylko", to czasem gorsze cierpienie, bo nie ma tej trzeciej osoby i nie wiadomo o co chodzi. Można zmienić siebie i nigdy nie spełnić oczekiwań, bo druga strona w swojej niedojrzałości wymyśliła, że jest znudzona i chce gwiazdki z nieba.
Jest dokładnie tak jak mówisz, "tylko" nie bez powodu zaopatrzyłam w cudzysłów. Cierpi się wcale nie mniej.
A Twoja diagnoza co do niedojrzałości i gwiazdki z nieba wydaje się trafiona w punkt. Czy Ty aby nie znasz mojego męża ;)
Twojego nie znam, ale mój jest bardzo podobny, mieliby na pewno mnóstwo tematów do rozmowy :D A ja będąc już pod ścianą odpuściłam spełnianie oczekiwań, dawania gwiazdki z nieba. Jestem jaka jestem, wolę być sobą ,niż kimś kim nie chcę być.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: JolantaElżbieta »

Melisa pisze: 15 sty 2021, 17:35 Załamana
Nie musisz przepraszać, rozumiem intencję, chcesz mnie ostrzec. W tym wypadku to nie kowalska, wiem na pewno. Nie pytaj skąd bo to wiązałoby się z ujawnieniem zbyt wielu szczegółów. Raczej rację ma Caliope. Może nie do końca nuda, ale ta gwiazdka z nieba jak najbardziej. Wicie, rozumicie, świat taki wielki i piękny, a ja tu utknąłem z tą samą kobietą u boku.
Wiesz to jest bardzo dziwne dla mnie - że nagle w facecie budzi się chęć całkowitej zmiany życia - u nas też tak było po części - na koniec usłyszałam - w naszym życiu było dużo pięknych chwil ale ja to zamknąłem i najlepiej, żebyś ty też sobie kogoś znalazła. Wiesz, byliśmy razem 36 lat, więc zatroszczył się - kochany mąż :lol: Ale potem okazało się, że był inspirator tej zmiany :D
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Pavel »

Witaj Meliso,
Nawiazując do twego nicku, pierwszy raz w zeszły weekend melisę sobie zaparzyłem. Nie to, żebym był taki niespokojny, raczej ciekawość jak smakuje ;)
Ręki sobie uciąć nie dam, przydaje się mi jeszcze do rożnych czynności, ale te słowa „nie kocham już” a później „tak naprawdę nigdy nie kochałem” słyszałem od żony i na tym forum padły w wieeeeeelu wątkach, również na „starym” forum (Do którego lektury zachęcam, gdy już ogarniesz to „nowe”):
www.archiwum.kryzys.org
Ja również początkowo miałem pewność, że nie ma osoby trzeciej.
Uznałem więc, że żona nietypowo wykazuje wszystkie (lub niemal wszystkie) zachowania osoby zdradzającej, ale może faktycznie nie zdradza. Okazało się, że brak przestrzeni na zdradę wg mnie oznacza mniej więcej tyle, że mam ograniczoną wyobraźnię ;)
I nie to, że nie badałem sprawy. Angażowałem nawet osoby trzecie do akcji szpiegowskich. Żona robiła ze mnie paranoika, jej mama, brat, psiapsiółka również. Wszyscy się zarzekali, że na pewno nie, „gdyby ktoś był, łatwiej byłoby mi odejść” mówiła żona.
Z kłamstwa celujący z plusem.

Oczywiście to nie jest najważniejsze i nie po to piszę o swoich doświadczeniach by cię przekonywać czy zaczynać polemikę ;)
Po prostu to co wiemy i myślimy na początku, z czasem może się...hmmm....uaktualnić.
No właśnie, z czasem wszystko się okaże.

Tobie zaś polecam lekturę forum, książek i konferencji przez nas polecanych.
I współpracy z Panem Bogiem przede wszystkim, bez niego bowiem ciężko (A nawet niemozliwe, przynajmniej u mnie) zrobić z tym bałaganem porządek.
Zaczynając od siebie, bo tylko na siebie mamy bezpośredni wpływ.
Pozdrawiam!
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Melisa
Posty: 70
Rejestracja: 12 sty 2021, 21:54
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Melisa »

JolantaElżbieta pisze: 15 sty 2021, 19:05 Wiesz to jest bardzo dziwne dla mnie - że nagle w facecie budzi się chęć całkowitej zmiany życia
Tak nagle jak nagle dopada go czterdziestka, a potem pięćdziesiątka i widzi, że już świata nie zdobędzie, kasy wciąż za mało, a obok śpi nie długonoga dwudziestoparolatka z jędrnym ciałem tylko 160 cm "szczęścia". No tak, niby ciepła, miła, kochająca, inteligentna, ale żadna z niej gwiazda ;)

A bardziej serio to wcale nie tak nagle.
Najpierw mój mąż zaczął dawkować mi to "kocham Cię" zostawiając je na "specjalne okazje". Ja długo usprawiedliwiałam to tym, że mężczyźni nie potrafią okazywać uczuć, a co dopiero wprost o nich mówić. Potem przestał zupełnie mówić, że mnie kocha. Po paru kolejnych latach, w jakiejś kłótni, wykrzyczał mi, że chciałby się jeszcze kiedyś zakochać. Zabolało. Innym razem gadaliśmy o podróżach, mąż się rozpędził już jest w tej Azji i wciąż tylko ja, ja, ja pojadę, ja zrobię to czy tamto. A trzeba Wam wiedzieć, że każdy wyjazd to organizacyjnie zawsze moja działka. Więc pytam z uśmiechem, a weźmiesz mnie do tej Azji? Na co słyszę nienawistny syk: "Ty mnie zadusisz tą swoją miłością". Szczerze mówiąc zdębiałam wtedy. To był czas kiedy ja już odpuściłam, próbowałam jeszcze "kochać mimo wszystko", a mąż mi wyjeżdża z tym duszeniem. Pomyślałam wtedy "oj, jak Ty sobie pochlebiasz". Ale nie powiedziałam tego głośno. Wydawało mi się to o krok za daleko. Zawsze powstrzymywałam się przed mówieniem rzeczy ostatecznych, dlatego nie powiedziałam mu wtedy, że wcale nie jestem pewna czy jeszcze go kocham, tak jak nigdy nie powiedziałam, że moglibyśmy się rozwieść. Jestem pewna, że podczas wielu lat małżeństwa nie powiedziałam nigdy niczego co zraniłoby go dogłębnie, czy czegoś po czym nie ma już odwrotu. Po kolejnych kilku latach powiedział, żebym sobie zapamiętała raz na zawsze, że nigdy mnie nie kochał i nie kocha. A ostatnio zapytał, czy wiem, że ożenił się ze mną tylko dlatego, że byłam w ciąży. Żeby było jasne on mnie tak uświadamia o tym niekochaniu bynajmniej nie w odpowiedzi na moje dociekliwe pytania w tej kwestii. Ja nigdy o to nie pytam. Mąż wykrzykuje mi te rewelacje w trakcie jakichś kłótni, których powodem są finanse czy trudna relacja z synem, co często bywa zapalnikiem. I zawsze prędzej czy później pada ten argument z niekochania. Zupełnie bez związku. Ja to odbieram jako chęć "dokopania mi". On dobrze wie, że zaboli i dlatego to mówi. Jest w tym rodzaj jakiegoś okrucieństwa, którego nie rozumiem i na które, jak myślę, nie zasługuję. Jednocześnie mój mąż lubi być taki bezkompromisowy, podoba mu się że widzi sprawy jasno - choć zwykle oznacza to, że widzi je jako złe. Jest dumny z siebie, że mówi otwarcie co myśli, nawet jeśli to kogoś zaboli.
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Bławatek »

Meliso, musiało Ci być ciężko po tylu latach, praktycznie większość Twojego życia i tu taki cios.

Ten świat zmienia ludzi - jakoś pokolenie moich rodziców czy dziadków trwało w małżeństwie, jakoś wielkiej miłości u nich nie widywałam. Co innego gdy był alkohol - to czasami ludzie się rozstawali dla dobra dzieci. Z pokolenia rodziców mam sąsiadów, którzy przez alkohol się rozstali, ale po paru latach jak sąsiad uporał się ze swoim problemem to wrócili do siebie i już wiele lat obserwuję jak żyją razem w zgodzie i miłości. Czyli można.

A nasi mężowie (czy też żony panów z forum) nagle stwierdzają że nie kochają, ba, nawet w sumie to nigdy nie kochali, szukają na nowo swojego szczęścia na zewnątrz.

Mój mąż miał 40 lat gdy ślub braliśmy, myślałam, że dużo młodsza żona, małe dziecko, które wymaga opieki oraz jego hobby odciągną go od czegoś takiego jak kryzys wieku średniego. Niestety przed 50tką mój mąż się nagle zreflektował, że nic nie ma , nic nie osiągnął, a na dodatek ma żonę, która nie jest taka jak koleżanki (nie jest otwarta, nowoczesna, postępowa 🥴😲). Nagle umie o siebie zadbać (zawsze wszystko było na mojej głowie - sprawy urzędowe, wyjazdowe, organizacyjne i domowe), nagle chce kupić na kredyt mieszkanie - ale już nie ze mną ☹️. I nie wiem czy mu się ten kryzys skończy i wróci do rodziny, czy dalej będzie szukał swojego szczęścia i miejsca na ziemi.

Dobrze, że jest to forum - można z fajnymi ludźmi sobie " "porozmawiać".

Pozdrawiam serdecznie
Melisa
Posty: 70
Rejestracja: 12 sty 2021, 21:54
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Melisa »

Niespodziewanie dopadła mnie choroba. Jestem w trakcie diagnostyki i nie wiem co mnie czeka. Na razie nie wygląda to dobrze.
Od jakiegoś czasu chodzę z taką myślą, że właściwie nie wiem czemu akurat w tamtym momencie, jakieś 10 miesięcy temu, dopadł mnie ten kryzys. Nie wydarzyło się nic co nie ujawniłoby się już w jakiejś formie wcześniej. Po prostu nagle do mnie dotarło, że z takim moim mężem jaki on teraz jest, prędzej czy później zostanę zupełnie sama bo nawet moje dzieci będą unikały domu z jego ciężką atmosferą. Zupełnie jak moja teściowa, która musiała mierzyć się z samotnością bo teść skutecznie odstraszył nawet najbardziej mu życzliwych. Zobaczyłam siebie w jej sytuacji i to był przełom. Teraz myślę, że może Bóg przypomniał mi tym sposobem o swoim istnieniu, dał mi te kilka miesięcy na przewartościowanie paru spraw, żebym była w stanie przejść przez to co mnie teraz być może czeka.
Pomódlcie się proszę za mnie, za pomyślną diagnozę. Tak zwyczajnie po ludzku boję się.
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Lawendowa »

Meliso, otulam modlitwą.

Pod Twoją obronę...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Melisowy

Post autor: Ruta »

...uciekamy się Święta Boża Rodzicielko...
ODPOWIEDZ