Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Załamana »

Super zwyklaosoba ja właśnie chciałabym dojść do takiego etapu odwieszenie. Może nawet chwilami mi się udaje po czym znowu wracam. Jest to trudna taka przepychanka wewnetrzna. Także super masz że już coraz bardziej się odwieszasz.
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Czy w przypadku braku zgody na rozwód też otrzymaliście informację,że żadna ze stron nie będzie przesłuchiwana na pierwszej rozprawie i obecność nie jest obowiązkowa??
Oboje mamy pełnomocników, i oni dostali taką informację, ze na pierwszej sprawie będzie wyznaczenie terminu drugiej, oczywiście będę, przyjdę, ale to tak jakby "niewykorzystanie terminu"
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Ruta »

Zwyklaosoba pisze: 13 maja 2021, 16:06 Czy w przypadku braku zgody na rozwód też otrzymaliście informację,że żadna ze stron nie będzie przesłuchiwana na pierwszej rozprawie i obecność nie jest obowiązkowa??
Oboje mamy pełnomocników, i oni dostali taką informację, ze na pierwszej sprawie będzie wyznaczenie terminu drugiej, oczywiście będę, przyjdę, ale to tak jakby "niewykorzystanie terminu"
Na pierwszej rozprawie u nas sąd głównie skupił się na zabezpieczeniu alimentów i kontaktów i był słuchany świadek męża. Sąd planuje rozprawy i ma w tym dowolność. Jest bardzo różnie.
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Ruta pisze: 13 maja 2021, 18:40
Zwyklaosoba pisze: 13 maja 2021, 16:06 Czy w przypadku braku zgody na rozwód też otrzymaliście informację,że żadna ze stron nie będzie przesłuchiwana na pierwszej rozprawie i obecność nie jest obowiązkowa??
Oboje mamy pełnomocników, i oni dostali taką informację, ze na pierwszej sprawie będzie wyznaczenie terminu drugiej, oczywiście będę, przyjdę, ale to tak jakby "niewykorzystanie terminu"
Na pierwszej rozprawie u nas sąd głównie skupił się na zabezpieczeniu alimentów i kontaktów i był słuchany świadek męża. Sąd planuje rozprawy i ma w tym dowolność. Jest bardzo różnie.
Właśnie nie mamy ani dzieci ani świadków od męża nie ma ,moi też nie są wzywani, tak właściwie jak to może wyglądać ? Jakieś pytania mozemy dostać jak bedizny tylko my i pelnomocnicy ?
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Ruta »

Zwyklaosoba pisze: 13 maja 2021, 19:24 Właśnie nie mamy ani dzieci ani świadków od męża nie ma ,moi też nie są wzywani, tak właściwie jak to może wyglądać ? Jakieś pytania mozemy dostać jak bedizny tylko my i pelnomocnicy ?
Tego niestety nie wiem. W sumie trudno mi wyobrazić sobie, co też w takim razie może dziać się na rozprawie rozwodowej, na której nie ma małżonków. Rozumiem więc twoją konsternację. Z doświadczenia mogę ci napisać, że zwykle wszystko i tak wygląda inaczej, niż sobie to człowiek wyobraża. Mniej strasznie niż podpowiadała mi wyobraźnia, ale też wszystko toczyło się szybciej, jakby czas nabierał tempa. Na razie miałam dwie rozprawy i na obu byłam tym zaskoczona. Choć starałam się przygotować. Na pewno łatwiej z pełnomocnikiem, przynajmniej jest kogo zapytać, bo może takie sprawy, gdzie pierwsza rozprawa była bez obowiązkowej obecności, już miał?
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Monti »

Obstawiam, że albo sąd skieruje Was do mediacji, albo będzie zachęcał Twojego pełnomocnika, żeby Ci wytłumaczył, że brak zgody jest "bez sensu"...
Przesłuchanie co do zasady powinno odbyć się na końcu postępowania. Jak nie będzie Twojej zgody, to sąd będzie przynajmniej wiedział, że kolejna rozprawa potrwa trochę dłużej i zaplanuje ją np. na dwie godziny, a nie na 30 minut.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Ruta »

Monti pisze: 14 maja 2021, 6:14 Obstawiam, że albo sąd skieruje Was do mediacji, albo będzie zachęcał Twojego pełnomocnika, żeby Ci wytłumaczył, że brak zgody jest "bez sensu"...
Przesłuchanie co do zasady powinno odbyć się na końcu postępowania. Jak nie będzie Twojej zgody, to sąd będzie przynajmniej wiedział, że kolejna rozprawa potrwa trochę dłużej i zaplanuje ją np. na dwie godziny, a nie na 30 minut.
No tak... Na pierwszej rozprawie byłam "zachęcana" do wyrażenia zgody na rozwód. Między innymi usłyszałam, że jak się nie zgodzę to rozwód będzie orzeczony z mojej winy. To nieprawda i sąd nie miał prawa tak mówić. Wogóle nic takiego jak namawianie przez sąd do zmiany stanowiska przez strone ni epowinno miec miejsca. Ciekawe dlaczego drugą stronę to nie działa i nie odwodzi się wnoszących o rozwód od rozwodu.

Natomiast nas sąd przesłuchuje na każdej rozprawie - na pierwszej co do wniosków o zabezpieczenie, na drugiej jak był czas po wysłuchaniu świadków to w zasadzie o różne rzeczy pytając.
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena »

Ruta pisze: 14 maja 2021, 8:41
Monti pisze: 14 maja 2021, 6:14 Obstawiam, że albo sąd skieruje Was do mediacji, albo będzie zachęcał Twojego pełnomocnika, żeby Ci wytłumaczył, że brak zgody jest "bez sensu"...
Przesłuchanie co do zasady powinno odbyć się na końcu postępowania. Jak nie będzie Twojej zgody, to sąd będzie przynajmniej wiedział, że kolejna rozprawa potrwa trochę dłużej i zaplanuje ją np. na dwie godziny, a nie na 30 minut.
No tak... Na pierwszej rozprawie byłam "zachęcana" do wyrażenia zgody na rozwód. Między innymi usłyszałam, że jak się nie zgodzę to rozwód będzie orzeczony z mojej winy. To nieprawda i sąd nie miał prawa tak mówić. Wogóle nic takiego jak namawianie przez sąd do zmiany stanowiska przez strone ni epowinno miec miejsca. Ciekawe dlaczego drugą stronę to nie działa i nie odwodzi się wnoszących o rozwód od rozwodu.

Natomiast nas sąd przesłuchuje na każdej rozprawie - na pierwszej co do wniosków o zabezpieczenie, na drugiej jak był czas po wysłuchaniu świadków to w zasadzie o różne rzeczy pytając.
Naprawdę Ruto usłyszałaś, ze jak się nie zgodzisz na rozwód to będzie orzeczony z Twojej winy? Na jakiej podstawie? Nie ma takiego przepisu, ze niezgoda małżonka może przyczynić się do orzeczenia rozwodu z jego winy. Wogole nie ma przepisów mówiących, ze niezgoda na rozwód jest utrudnieniem postępowania czy cos w tym stylu.

Warto mieć z tylu głowy, ze „nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje” (art. 31 ust. 2 Konstytucji RP).
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Monti »

elena pisze: 14 maja 2021, 9:41
Ruta pisze: 14 maja 2021, 8:41
Monti pisze: 14 maja 2021, 6:14 Obstawiam, że albo sąd skieruje Was do mediacji, albo będzie zachęcał Twojego pełnomocnika, żeby Ci wytłumaczył, że brak zgody jest "bez sensu"...
Przesłuchanie co do zasady powinno odbyć się na końcu postępowania. Jak nie będzie Twojej zgody, to sąd będzie przynajmniej wiedział, że kolejna rozprawa potrwa trochę dłużej i zaplanuje ją np. na dwie godziny, a nie na 30 minut.
No tak... Na pierwszej rozprawie byłam "zachęcana" do wyrażenia zgody na rozwód. Między innymi usłyszałam, że jak się nie zgodzę to rozwód będzie orzeczony z mojej winy. To nieprawda i sąd nie miał prawa tak mówić. Wogóle nic takiego jak namawianie przez sąd do zmiany stanowiska przez strone ni epowinno miec miejsca. Ciekawe dlaczego drugą stronę to nie działa i nie odwodzi się wnoszących o rozwód od rozwodu.

Natomiast nas sąd przesłuchuje na każdej rozprawie - na pierwszej co do wniosków o zabezpieczenie, na drugiej jak był czas po wysłuchaniu świadków to w zasadzie o różne rzeczy pytając.
Naprawdę Ruto usłyszałaś, ze jak się nie zgodzisz na rozwód to będzie orzeczony z Twojej winy? Na jakiej podstawie? Nie ma takiego przepisu, ze niezgoda małżonka może przyczynić się do orzeczenia rozwodu z jego winy. Wogole nie ma przepisów mówiących, ze niezgoda na rozwód jest utrudnieniem postępowania czy cos w tym stylu.

Warto mieć z tylu głowy, ze „nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje” (art. 31 ust. 2 Konstytucji RP).
W ogóle sąd w żadnej sprawie nie powinien dać po sobie poznać, jakie planuje wydać rozstrzygnięcie, a tym bardziej przed przeprowadzeniem dowodów.
Jak są dzieci, to dochodzi kwestia zabezpieczenia alimentów czy kontaktów, więc sprawa jest bardziej złożona.
Sąd namawia do zgody na rozwód, bo wtedy sprawa jest załatwiona szybko i nie ma ryzyka zmiany wyroku przez sąd apelacyjny, co wpływa na statystykę danego sędziego, która z kolei przekłada się na możliwość awansu. A jednak łatwiej jest namówić porzuconego małżonka do zgody na rozwód niż zdecydowanego na odejście (zazwyczaj jeszcze w amoku) do powrotu na łono rodziny.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Dziękuję , ciekawa dyskusja, moja pełnomocnik powiedziała, że będzie wyznaczenie terminu drugiej sprawy, w odpowiedzi na pozew jest niezgoda, w przypadku gdy sąd nie uzna mojej niezgody jest wniosek o rozwód z orzeczeniem z wyłącznej winy męża ( jasno wskazuje ,że rozwodu żąda małżonek winny, złożyłam dowody zdrady, a winny nie moze żądać rozwodu, dla mnie to takie dziwne ,że ten przepis jest że małżonek
Winny nie może żądać rozwodu, ja w pierwszej kolejności się nie zgadzam , ale no to sąd decyduje i tak o naszym losie ... Bo co uzna że jednak jest winny załóżmy , ale już mojej niezgody nie weźmie pod uwagę ,bo będzie chciał nas rozwieść ....) Do tego mam dodatkowe dowody,ze po wyprowadzce z mieszkania mąż dalej byl w relacji z kowalską. Cały czas zastanawiam się jednak czy nie zmienić tego drugiego wniosku że jeśli sąd uzna że rozwód ma być to zmiana z prośbą na separację, prawnik mnie mocno wyczuliła na te sędzine ,że nie dostanę separacji, tylko mąż będzie chciał mnie obwinić jak się nie zgodzę, no zobaczę co ta pierwsza sprawa przyniesie.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Ruta »

Zwyklaosoba pisze: 14 maja 2021, 10:31 Dziękuję , ciekawa dyskusja, moja pełnomocnik powiedziała, że będzie wyznaczenie terminu drugiej sprawy, w odpowiedzi na pozew jest niezgoda, w przypadku gdy sąd nie uzna mojej niezgody jest wniosek o rozwód z orzeczeniem z wyłącznej winy męża ( jasno wskazuje ,że rozwodu żąda małżonek winny, złożyłam dowody zdrady, a winny nie moze żądać rozwodu, dla mnie to takie dziwne ,że ten przepis jest że małżonek
Winny nie może żądać rozwodu, ja w pierwszej kolejności się nie zgadzam , ale no to sąd decyduje i tak o naszym losie ... Bo co uzna że jednak jest winny załóżmy , ale już mojej niezgody nie weźmie pod uwagę ,bo będzie chciał nas rozwieść ....) Do tego mam dodatkowe dowody,ze po wyprowadzce z mieszkania mąż dalej byl w relacji z kowalską. Cały czas zastanawiam się jednak czy nie zmienić tego drugiego wniosku że jeśli sąd uzna że rozwód ma być to zmiana z prośbą na separację, prawnik mnie mocno wyczuliła na te sędzine ,że nie dostanę separacji, tylko mąż będzie chciał mnie obwinić jak się nie zgodzę, no zobaczę co ta pierwsza sprawa przyniesie.
W odpowiedzi na pozew o rozwód nie zgadzam się na rozwód. Napisałam też, że jeśli sąd uzna, że doszło do całkowitego rozpadu więzi (z czym się nie zgadzam i wskazuję dowody przeciwne, że więzi są nadal, a w tych obszarach, w których doszło do rozpadu więzi, nie jest to rozpad trwały i nieodwracalny), wnoszę o orzeczenie separacji z winy męża. Ale nie wskazuję tej winy i niczym męża nie obciążam. Wskazuję, że przechodzimy poważny kryzys na tle uzależnienia męża i mojego współuzależnienia. Oraz na to, że podjęłam pracę, by sobie z tym poradzić, co z czasem może pomóc w wyjściu z kryzysu. Jeśli sąd oddali powództwo o rozwód, uznając, że wnosi o niego małżonek wyłącznie winny, zamierzam wtedy podtrzymać wniosek o seprację. Mój mąż jest osobą uzależnioną, w kryzysie i potrzebuję zabezpieczyć finanse poprzez rozdzielność, na którą obecnie mąż nie wyraża zgody dobrowolnie - ale zamierzam wtedy wycofać wniosek o orzekanie winy przy orzekaniu separacji.

Natomiast co do prawników - to co napiszę, to moja prywatna obserwacja. W świadectwach wielu Sycharków, jak relacjach wielu innych osób z którymi się zetknęłam, także w osobistych rozmowach, prawnicy zwykle wskazują jako alternatywę niezgody na rozwód, właśnie rozwód z winy osoby o rozwód wnoszącej. Z perspektywy adwokata i tego jak adwokat postrzega sprawę o rozwód i jej cel - ma to zapobiec niekorzystnej dla jego klienta sytuacji, w której rozwód zostanie orzeczony na przykład z winy obu stron, lub z winy klienta (choć w większości przypadków takie ryzyko jak orzeczenie winy wyłącznej osoby, która na rozwód się nie zgadza nie zachodzi). Jeśli przekonam męża do dobrowolnego notarialnego podpisania rozdzielności majątkowej - wycofam także wniosek o separację.

Wielu adwokatów przekonuje też klientów, że nie mają szans na separację, czy oddalenie powództwa o rozwód i część jest o tym przekonana. Doświadczenie coraz więszej ilości osób ze Wspólnoty jest inne. Powództwa sa oddalane, separacje orzekane.

Natomiast moja perspektywa jako osoby wierzącej na sprawę rozwodową jest inna. Sąd, tak jak i wszystkie inne miejsca, jest miejscem, w którym chcę pozostać wierna mojemu głębokiemu przekonaniu o nierozerwalności małżeństwa. Stąd nie ma we mnie zgody na rozwód w żadnych okolicznościach, dlatego nie wyrażam zgody na rozwód, ani o niego nie wnoszę.

Sądzę, że jeśli wewnętrznie czujesz, że separacja byłaby lepszym rozwiązaniem, a nie rozwód, to warto się nad tym zastanowić głębiej. Bez paniki, na spokojnie się temu przyjrzeć. W tym zakresie lepiej słuchać swojego głosu, rozeznawać sytuację w duchu Ewangelii i nauczania Jezusa, niż słuchać adwokata, który kieruje sie pragmatycznymi względami. I ostatecznie to nie prawnik żyje potem z taką decyzją, tylko my.

Jeślii chodzi o kwestie techniczne takiej zmiany - jest to możliwe na każdym etapie sprawy rozwodowej na etapie pierwszej instancji. W każdej chwili każda strona ma prawo zmienić stanowisko - z winy na brak winy, z rozwodu na separację itd. Nie jest tak, jak czasem zniechęcają adwokaci - że wyjdzie to "niespójnie". Nie wyjdzie, jeśli poda się przyczynę, uzasadni taką zmianę. Na przykład, że choć pragmatyka prawna dyktuje takie rozwiązanie, to jednak po głębszym namyśle, rozważaniu sytuacji, stanu swoich uczuć, żądanie rozwodu byłoby nadmierne, bo ma się wewnętrzne przekonanie o możliwości uratowania małżeństwa, że uczucia jeszcze nie wygasły i w tej sytuacji orzeczenie rozwodu byłoby przedwczesne. To tak przykładowo - warto sięgnąć w siebie i odnaleźć tą swoją motywację. I po prostu krótko o niej napisać.

W jednym ze świadectw uderzyła mnie postawa pani mecenas, która przekonywała kilentkę, że nie ma szans. Sąd oddalił powództwo o rozwód. Pani mecenas przepraszała potem swoją klientkę i powiedziała, że ma wyrzuty sumienia, bo inną klientkę, która także nie zgadzała się na rozwód, przekonała do zgody. Własnie zakładając brak szans.

Warto sobie temat dobrze przemodlić, porozmawiać z Matką Bożą, pójść na majówkę - Matko Dobrej Rady, módl się za nami - pójść z nim do Jezusa, na Adorację. Lepszych doradców nie znajdziesz. Na pewno dopomogą.
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena »

Monti pisze: 14 maja 2021, 10:12

W ogóle sąd w żadnej sprawie nie powinien dać po sobie poznać, jakie planuje wydać rozstrzygnięcie, a tym bardziej przed przeprowadzeniem dowodów.
Jak są dzieci, to dochodzi kwestia zabezpieczenia alimentów czy kontaktów, więc sprawa jest bardziej złożona.
Sąd namawia do zgody na rozwód, bo wtedy sprawa jest załatwiona szybko i nie ma ryzyka zmiany wyroku przez sąd apelacyjny, co wpływa na statystykę danego sędziego, która z kolei przekłada się na możliwość awansu. A jednak łatwiej jest namówić porzuconego małżonka do zgody na rozwód niż zdecydowanego na odejście (zazwyczaj jeszcze w amoku) do powrotu na łono rodziny.
No tak, szybkie załatwienie sprawy i do tego statystyki. Racja, łatwiej porzuconym małżonkiem manipulować a ten odchodzący zazwyczaj jest nieustępliwy i uważa, ze tylko rozwód rozwiąże jego problemy i da upragnione szczęście.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena »

Zwyklaosoba pisze: 14 maja 2021, 10:31 Dziękuję , ciekawa dyskusja, moja pełnomocnik powiedziała, że będzie wyznaczenie terminu drugiej sprawy, w odpowiedzi na pozew jest niezgoda, w przypadku gdy sąd nie uzna mojej niezgody jest wniosek o rozwód z orzeczeniem z wyłącznej winy męża ( jasno wskazuje ,że rozwodu żąda małżonek winny, złożyłam dowody zdrady, a winny nie moze żądać rozwodu, dla mnie to takie dziwne ,że ten przepis jest że małżonek
Winny nie może żądać rozwodu, ja w pierwszej kolejności się nie zgadzam , ale no to sąd decyduje i tak o naszym losie ... Bo co uzna że jednak jest winny załóżmy , ale już mojej niezgody nie weźmie pod uwagę ,bo będzie chciał nas rozwieść ....) Do tego mam dodatkowe dowody,ze po wyprowadzce z mieszkania mąż dalej byl w relacji z kowalską. Cały czas zastanawiam się jednak czy nie zmienić tego drugiego wniosku że jeśli sąd uzna że rozwód ma być to zmiana z prośbą na separację, prawnik mnie mocno wyczuliła na te sędzine ,że nie dostanę separacji, tylko mąż będzie chciał mnie obwinić jak się nie zgodzę, no zobaczę co ta pierwsza sprawa przyniesie.
Na każdym etapie postępowania możesz zmienić swoje stanowisko.
Mąż będzie chciał obwinić Ciebie? Hmm są dowody zdrady, odejście męża, dla sądu to mąż zawinił dopuszczając się zdrady. A jakie zarzuty mąż może mieć wobec Ciebie? Według mnie jesteś w lepszej sytuacji niż on.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Załamana »

Sąd w takiej sytuacji wyznaczy termin kolejnej rozprawy jak nie macie dzieci to będzie ciezko przynajmniej tak jest u nas, coś o tym wiem. Ja też słyszałam podobnie jak Ruta że wtedy mąż może zmienić na rozwód z winy podobnie chyba miał Bławatek, ona sie nie zgodziła na rozwód a potem dostała pismo z sądu, że mąż zamierza zmienić z Jej winy tak mi sie wydaje że podobna sytuacja była u Bławatka.
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

elena pisze: 14 maja 2021, 13:53
Zwyklaosoba pisze: 14 maja 2021, 10:31 Dziękuję , ciekawa dyskusja, moja pełnomocnik powiedziała, że będzie wyznaczenie terminu drugiej sprawy, w odpowiedzi na pozew jest niezgoda, w przypadku gdy sąd nie uzna mojej niezgody jest wniosek o rozwód z orzeczeniem z wyłącznej winy męża ( jasno wskazuje ,że rozwodu żąda małżonek winny, złożyłam dowody zdrady, a winny nie moze żądać rozwodu, dla mnie to takie dziwne ,że ten przepis jest że małżonek
Winny nie może żądać rozwodu, ja w pierwszej kolejności się nie zgadzam , ale no to sąd decyduje i tak o naszym losie ... Bo co uzna że jednak jest winny załóżmy , ale już mojej niezgody nie weźmie pod uwagę ,bo będzie chciał nas rozwieść ....) Do tego mam dodatkowe dowody,ze po wyprowadzce z mieszkania mąż dalej byl w relacji z kowalską. Cały czas zastanawiam się jednak czy nie zmienić tego drugiego wniosku że jeśli sąd uzna że rozwód ma być to zmiana z prośbą na separację, prawnik mnie mocno wyczuliła na te sędzine ,że nie dostanę separacji, tylko mąż będzie chciał mnie obwinić jak się nie zgodzę, no zobaczę co ta pierwsza sprawa przyniesie.
Na każdym etapie postępowania możesz zmienić swoje stanowisko.
Mąż będzie chciał obwinić Ciebie? Hmm są dowody zdrady, odejście męża, dla sądu to mąż zawinił dopuszczając się zdrady. A jakie zarzuty mąż może mieć wobec Ciebie? Według mnie jesteś w lepszej sytuacji niż on.
Obwinić, że się mszczę czy coś - że mnei opuścił :/ Aktualnie mąż chce ze mnie zrobić "niezrównoważoną psychicznie" bo bronię małżeństwa, bo nagrywał mnie na dyktafon w rozmowach emocjonalnych ,gdzie mówiłam z płaczem,że chce małżeństwo naprawiać, wiem to bzdury, ale co zrobić, zarzuca inwigilację bo widziłam bilingi męża, że go wyrzuciłam z domu (sam się wyprowadził i pisał mi maile nawet po wyprowadzce, co zabiera z mieszkania z listami rzeczy...:<, przychodził i brał co chciał, ja nie stawiałam oporów w niczym, jego decyzje, nawet szklanki do whiski sobei zabrał z zestawu kryształowego :d to mnie rozbawiło naprawdę wtedy :P) ale to głupoty, bo to wszystko było dociekanie prawdy,gdy mnie okłamywał, po znalezieniu "pierwszych symptomów" zdrady , ale nie dowodów jeszcze wtedy. Generalnie tylko tak mi pisze we wiadomościach, ale nic do sądu nie wpłynęło na te moją rzekomą nierównowagę psychiczną, no dziwi mnie trochę co będzie na tej pierszej sprawie, adwokat jasno powiedziała - wyznaczenie terminu drugiej.Pisze mi maile z prozpozycjami podziału majątku ,ciągle zachęca do tego bym go spłaciła JUŻ, bo mieszka w kawalerce "jak dziad". A ja się za niego modlę i ciągle chcę ratować nasze małżeństwo,widzę pogubienie niestety, nieanwiść, złość. Tylko czy to nienawiść do mnie czy sam do siebie ją czuje... a na mnie przelewa, wybrałam solidną adwokat, bardzo pomocna, wyczuwa emocje w tej sprawie, podobno ekspertka w sprawach emocjonalnie delikatnych, a u nas jest mocno emocjonalnie, bo u mnie są uczucia duże do męża.
ODPOWIEDZ