Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Caliope » 24 lut 2021, 11:26

Niestety to tak jest w ostrym kryzysie, trzeba mieć dużo siły. Teraz można sobie przemyśleć parę rzeczy. Kto odszedł i ponosi swoje koszty, to jego problem nie mój, jego życie jego sprawa, tutaj jest granica. Od wyliczeń jest dopiero sąd, lub jak jest dziecko to się liczy najpierw koszty na nie, a potem reszta. W moim kryzysie gdy było bardzo źle, to miało być bardziej pode mnie, bo ja mam większy wkład. Na szczęście dawno temu to padło, bo dalej idziemy jakoś koło siebie, ale dalej w kryzysie.

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba » 02 mar 2021, 23:05

Męczy mnie to wszytsko, dopadły mnie wyrzuty sumienia chociaż chyba nie powinny, chodzi o to że w ostrej fazie kryzysu w listopadzie , kiedy mąż powiedział definitywnie ,że nic z tego nie będzie ( i że to ja mam się starać i zabiegać i pokazać jaka jestem super, ja zdradzona...ehh) a ja wtedy w żalu i rozpaczy powiedziałam to się wyprowadź, potem mówiłam żeby został , ale już nic nie dało, płakalam jak się pakował, jak wychodził ale w sumie też nic z tym nie zrobił , ale ja nie umiałam żyć tak jak lokatorzy w osobnych pokojach, mąż tam wtedy wyniósł swoje rzeczy już ,ubrania z sypialni, i tam spał , nie wiem może powinnam była wtedy zagryźć zęby..teraz mi to wypominał parę razy złego wygonilam z domu zamiast przeczekać ,ale sam oświadczył że nie czuje tego i przeprosił za to że nie może już mi dać małżeństwa i że dla niego to koniec...to co ja miałam żyć tak ....tym bardziej że w smsach z Kowalską nazwała mnie "współlokatorką" kiedyś i ja tego znieść nie mogłam i to mnie tak zabolało że nie pozwoliłam na taki akademik ... Co zrobić z takimi wyrzutami ? Przecież tyle znosiłam, byłam wtedy słaba, nie znałam sucharu, nie modliłam się tak jak teraz tylko płakałam, to było ciężkie dla mnie, a może on wtedy czuł coś jeszcze .... teraz Mąż coraz bardziej wściekły, zero kontaktu od ostatnich wyliczanek spłat i zastraszeń, że majątek trzeba dzielić i jak...

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Bławatek » 03 mar 2021, 11:15

Ja od swojego męża też usłyszałam że go wyganiałam - fakt, kiedyś w kłótni mu powiedziałam, że jak mu się nie podoba u nas a na dodatek sam z siebie nic w domu nie robi to może zniknąć, bo ja sobie radę bez niego dam a jemu raczej będzie trudno beze mnie - miało go to w końcu pobudzić do działania, większego zaangażowania ( bo na mnie to działa). Po pierwsze - zazwyczaj inaczej odbieramy komunikaty, po drugie - czasami mamy nadzieję, że ktoś zachowa się tak jak byśmy chcieli lub jak byśmy sami zadziałali (np. ja zawsze czekałam na zapewnienia męża, że cokolwiek by się działo to damy radę, będziemy razem - przez 10 lat ja tak zawsze mówiłam a mój mąż nigdy takich słów nie wypowiedział), po trzecie - niektórzy potrzebują pretekstu aby swoje zamierzenia wprowadzić w życie.

Bez sensu o wszystko się obwiniasz, dołujesz. Też tak robiłam, ale za szybko spadałam w dół, w nicość i beznadzieję.

Czytałaś "Miłość potrzebuje stanowczości" Dobsona?
Przed chwilą o niej pisałam we wątku Nowiutkiej. Polecam

Książkę czytam kolejny raz (i pewnie nie ostatni) bo na razie jestem uległa i robię dalej błędy opisane w książce, a tylko miłość stanowcza może pomóc w powrocie małżonka (no, chyba, że tak zatwardziały jest, że nic go nie przekona) a poza tym aby odzyskać własną godność, szacunek do siebie. Aby odzyskać pewność siebie i lepsze życie.

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba » 03 mar 2021, 11:31

Bławatek pisze:
03 mar 2021, 11:15
Ja od swojego męża też usłyszałam że go wyganiałam - fakt, kiedyś w kłótni mu powiedziałam, że jak mu się nie podoba u nas a na dodatek sam z siebie nic w domu nie robi to może zniknąć, bo ja sobie radę bez niego dam a jemu raczej będzie trudno beze mnie - miało go to w końcu pobudzić do działania, większego zaangażowania ( bo na mnie to działa). Po pierwsze - zazwyczaj inaczej odbieramy komunikaty, po drugie - czasami mamy nadzieję, że ktoś zachowa się tak jak byśmy chcieli lub jak byśmy sami zadziałali (np. ja zawsze czekałam na zapewnienia męża, że cokolwiek by się działo to damy radę, będziemy razem - przez 10 lat ja tak zawsze mówiłam a mój mąż nigdy takich słów nie wypowiedział), po trzecie - niektórzy potrzebują pretekstu aby swoje zamierzenia wprowadzić w życie.

Bez sensu o wszystko się obwiniasz, dołujesz. Też tak robiłam, ale za szybko spadałam w dół, w nicość i beznadzieję.

Czytałaś "Miłość potrzebuje stanowczości" Dobsona?
Przed chwilą o niej pisałam we wątku Nowiutkiej. Polecam

Książkę czytam kolejny raz (i pewnie nie ostatni) bo na razie jestem uległa i robię dalej błędy opisane w książce, a tylko miłość stanowcza może pomóc w powrocie małżonka (no, chyba, że tak zatwardziały jest, że nic go nie przekona) a poza tym aby odzyskać własną godność, szacunek do siebie. Aby odzyskać pewność siebie i lepsze życie.
czytałam te książkę

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena » 03 mar 2021, 12:11

Ja tez miewam wyrzuty sumienia, kiedyś obwiniałam się o to, ze mąż odszedł, analizowałam nasze rozmowy i kłótnie, szukałam błędów u siebie, ale to droga donikąd.
Mąż odszedł, bo podjął taką decyzję, Ty chcesz odbudować małżeństwo, nie szukaj winy w sobie.
Na pojawiające się wyrzuty sumienia dobre jest myślenie, ze wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy, nie jesteśmy istotami idealnymi, nie postępujemy idealnie, ciagle upadamy, wszyscy bez wyjątków, ważne, żeby wstać i naprawiać siebie samych.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Astro » 03 mar 2021, 15:03

Wybaczyć sobie to bardzo ważne. Brać odpowiedzialnością za siebie i swoje postepowanie tak samo . Pamiętam , ze jak ta cała burza sie zaczęła to wziąłbym na siebie wszystko cała odpowiedzialność. Dobrze ze zona wtedy nie zarzuciła mi , ze przeze mnie tez nie wylądowaliśmy na Marsie :lol: , zapewne tez bym zaakceptował :lol: i uznał za fakt.
Teraz już tak nie jest.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Caliope » 03 mar 2021, 17:47

Ja doskonale wiedziałam, że jak mąż się wyprowadzi, to nie wróci. On jest samotnikiem i w stanie jakim był by to wyprowadzka popsułaby wszystko. Zabrakło kasy na to, ja na szczęście nigdy nie mówiłam, a głównie dlatego, że jest syn który by strasznie cierpiał. Wolę zacisnąć zęby i jakoś iść do przodu, ale w "komplecie"

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba » 19 mar 2021, 16:44

Proszę o radę, poszłam do prawnika po pomoc w odpisaniu na pozew, chciałam po prostu prosić o oddalenie i już. Prawnik powiedziała,ze tu oddalenie nic nie da bo zna sędziego ,który będzie się zajmował sprawą i jak nie mamy dzieci i nie mieszkamy to raczej to nie przejdzie i prawnik w drugiej kolejności zaproponowała,żeby odpisać że jak sąd nie oddali to prosi o rozwód ale z orzekaniem winy męża, i tu właśnie mam takie poczucie ,że w sumie to ja się zgadzam na rozwód z orzekaniem...

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Nirwanna » 19 mar 2021, 16:53

Niestety, dobre masz odczucie... Z prawniczego i ludzkiego punktu widzenia takie postępowanie może się i opłaca, z duchowego punktu widzenia - nijak się nie opłaca. Jest postawieniem Panu Bogu świeczki (wnoszę o oddalenie pozwu), ale w razie "W" to i diabeł ogarek dostanie (jak nie przejdzie oddalenie, to niech będzie ten rozwód z winy męża).
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba » 19 mar 2021, 19:02

Nirwanna pisze:
19 mar 2021, 16:53
Niestety, dobre masz odczucie... Z prawniczego i ludzkiego punktu widzenia takie postępowanie może się i opłaca, z duchowego punktu widzenia - nijak się nie opłaca. Jest postawieniem Panu Bogu świeczki (wnoszę o oddalenie pozwu), ale w razie "W" to i diabeł ogarek dostanie (jak nie przejdzie oddalenie, to niech będzie ten rozwód z winy męża).
Też tak to odczuwam, walczy to we mnie, wczoraj jakoś tak to przyjęlam na spokojnie ,dzis już strach, że jednak separacja, prawnik powiedziała ,że w takiej sytuacji raczej będzie orzekanie z winy obojga a nie separacja..

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Monti » 19 mar 2021, 19:30

Rzeczywiście, realnie patrząc, są małe szanse na oddalenie powództwa. Niemniej jednak, w tego typu sprawach chyba warto wnioskować o to, czego naprawdę chcesz. Więc jeśli nie chcesz rozwodu, to wnosisz o oddalenie powództwa. Jako żądanie ewentualne możesz wnosić o orzeczenie separacji. Wnioskowanie o rozwód z winy męża wg mnie niewiele daje (poza wątpliwą satysfakcją i kwestią ewentualnych alimentów). W takiej sytuacji już zdecydowanie mniej obciążający psychicznie jest rozwód bez orzekania o winie. Pomijam w tej chwili kwestie moralne.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba » 19 mar 2021, 20:53

Monti pisze:
19 mar 2021, 19:30
Rzeczywiście, realnie patrząc, są małe szanse na oddalenie powództwa. Niemniej jednak, w tego typu sprawach chyba warto wnioskować o to, czego naprawdę chcesz. Więc jeśli nie chcesz rozwodu, to wnosisz o oddalenie powództwa. Jako żądanie ewentualne możesz wnosić o orzeczenie separacji. Wnioskowanie o rozwód z winy męża wg mnie niewiele daje (poza wątpliwą satysfakcją i kwestią ewentualnych alimentów). W takiej sytuacji już zdecydowanie mniej obciążający psychicznie jest rozwód bez orzekania o winie. Pomijam w tej chwili kwestie moralne.
Alimenty kompletnie nie wchodzą w grę , adwokat powiedziała, że chce kochankę wezwać na świadka itd.. może powinnam powiedzieć jednak ze separacja jeśli powództwo nie będzie oddalone ... Czym jest owo zadanie ? Czy mialabym je w pozwie napisać tak ?

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena » 19 mar 2021, 22:47

Ja wnosiłam o oddalenie powództwa i orzeczenie separacji. Od prawnika usłyszałam, ze teraz sądy orzekają rozwody, oddalenie powództwa zdarza się rzadko a praktycznie wcale, sądy nie chcą orzekać separacji i żebym skupila się na alimentach, bo rozwód i tak będzie. Więc po omodleniu sprawy, po spowiedzi, po Eucharystii i po przejrzeniu naszego forum napisałam samodzielnie odpowiedź na pozew, który później sprawdziła mi koleżanka adwokat mieszkająca na drugim końcu kraju. Napisałam w zgodzie ze swoim sumieniem i z tym, co czuję. A kilka dni po wysłaniu pisma miałam rozmowę o pracę, którą dostałam :) Najważniejsze, żebyś postępowała w zgodzie ze sobą.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena » 20 mar 2021, 7:06

Kochanka męża będzie zeznawać? Czyli przed sądem powie, że mąż miał romans. Dla sądu zdrada jest przeczyną rozpadu małżeństwa, zdrady dopuścił się mąż, więc on jest winny a jeśli rozwodu żąda strona wyłącznie winna a druga strona (niewinna) nie zgadza się na rozwód to sąd nie może orzec rozwodu. Postępuj w zgodzie ze sobą, wtedy wszystko będzie się układać.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Monti » 20 mar 2021, 7:24

Zwyklaosoba pisze:
19 mar 2021, 20:53
Monti pisze:
19 mar 2021, 19:30
Rzeczywiście, realnie patrząc, są małe szanse na oddalenie powództwa. Niemniej jednak, w tego typu sprawach chyba warto wnioskować o to, czego naprawdę chcesz. Więc jeśli nie chcesz rozwodu, to wnosisz o oddalenie powództwa. Jako żądanie ewentualne możesz wnosić o orzeczenie separacji. Wnioskowanie o rozwód z winy męża wg mnie niewiele daje (poza wątpliwą satysfakcją i kwestią ewentualnych alimentów). W takiej sytuacji już zdecydowanie mniej obciążający psychicznie jest rozwód bez orzekania o winie. Pomijam w tej chwili kwestie moralne.
Alimenty kompletnie nie wchodzą w grę , adwokat powiedziała, że chce kochankę wezwać na świadka itd.. może powinnam powiedzieć jednak ze separacja jeśli powództwo nie będzie oddalone ... Czym jest owo zadanie ? Czy mialabym je w pozwie napisać tak ?
Oddalenie pozwu oznacza, że sąd uznaje je za nieuzasadnione i pozostajecie dalej małżeństwem cywilnym.
Żądanie separacji jako wniosek ewentualny (czyli rozpatrywany w razie nieuwzględnienia wniosku o oddalenie pozwu) powinno być uzasadnione tym, że Wasze więzi nie ustały, ciągle kochasz męża i mimo przejściowego kryzysu, istnieje szansa na pojednanie między Wami. Musisz tylko mieć świadomość, że w razie zgłoszenia dwóch żądań przez strony, tzn. separacji i rozwodu, sąd w pierwszej kolejności zajmuje się żądaniem rozwodu jako wnioskiem dalej idącym i jeśli uzna to za uzasadnione, orzeka rozwód.
Wzywanie kochanki na świadka jest moim zdaniem trochę ryzykowne, bo nigdy nie wiesz, co ona powie. Może się wszystkiego wyprzeć i wtedy nic Ci to nie da. Ale może też powiedzieć, że kocha Twojego męża z wzajemnością, mają wspólne plany itd. A wtedy sąd może uznać, że skoro tak, to Wasze małżeństwo nie ma przyszłości i orzeknie rozwód.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Zwyklaosoba i 27 gości