Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
nałóg pisze: ↑27 kwie 2021, 9:15
ależ masz takie prawo..... a może gdybyś tak byś zrobiła sobie podsumowanie tych wspólnych lat w małżeństwie ? ciekawe ile by wyszło w % czasu w różnych stadiach kryzysu.....
Może kiedyś to zrobię. Choć nie widzę potrzeby.
nałóg pisze: ↑27 kwie 2021, 9:15
Tu nie ma "piętna" a tylko stwierdzenie faktu, bo każda relacja osobowa jest narażona na sytuacje kryzysowe, na konfrontację, a czasami na konflikt.
Ale nie jest kryzysem od początku do końca.
W tej twojej wypowiedzi, że małżeństwo, to permanentny kryzys o różnym natężeniu - jest. A to nieprawda. Małżeństwo to nie jest nieustajacy kryzys. I mysle, że nie powinno takim być.
Caliope pisze: ↑26 kwie 2021, 21:39
Mężowi zależało przed ślubem i po moim pierwszym kroku czyli zagadaniu, uśmiechu, pokazaniu radości życia zaczęliśmy się spotykać i pozwoliłam mu się zdobywać, cały rok mu to zajęło, bo nie mogłam mu zaufać.
Jego chciałam, był dla mnie, czułam to i zawsze kochałam i kocham. Zawsze byłyby kryzysy w rodzinie, nie ma nikogo idealnego, pełno problemów. Po co mam myśleć nawet, że może by był ktoś inny, to destrukcja dla mnie, dla mojej relacji z mężem.
Caliope
Myślę, taki mam odbiór, że tak na prawdę myślimy bardzo podobnie, tylko mówimy trochę innymi językami.
Ja nie mówiłem o zrobieniu pierwszego zachęcającego gestu na początku relacji. Tylko o zabieganiu o względy mężczyzny.
I jak widać, Twój mąż o ciebie zabiegał wytrwale przez rok. Czyli po pierwszym geście, "zagajeniu", nie Ty o niego zabiegałaś przez rok.
To, co napisałam o tym, co by było, gdyby... chciałam tylko Ci pokazać, że tzw. gdybanie może prowadzić na jakieś manowce.
Pod żadnym względem nie chciałam Cie oceniać, a chyba tak to zabrzmiało. Wiec przepraszam.
Mamy to co mamy i w tym trzeba się odnaleźć.
Nie wiem, mam taką drobną uwagę. Gdy będziesz dbał o to, aby w swoich postach powstawiać tam gdzie trzeba przecinki i zadbasz o poprawienie literówek przed wysłaniem posta - Twoja wypowiedź będzie czytelniejsza, bardziej zrozumiała, a komunikacja stanie się łatwiejsza.
Czy nie o to właśnie Ci chodzi w relacji z żoną...?
Zobacz, możesz tu na forum ćwiczyć się w uważności tworzenia swojego przekazu, by był czytelniejszy, bardziej zrozumiały. Gdy wyćwiczoną umiejętność przełożysz na relacje z żoną - jest szansa, że Wasza komunikacja się poprawi.
Ale najpierw - zadbaj o to na forum.
Nam wszystkim będzie wtedy łatwiej
P.S. Pomaga w tej uważności brak biopaliwa; mam nadzieję, że w trwasz wciąż w procesie trzeźwienia
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Spokojnie, nie mam czasu na picie. Praca, szybki prysznic, po dzieci, odwiesc, na fuchę. HALT. Serio nie mam ochoty pić. Wygrac rodzine i dom. To mój priorytet. Wczoraj dostałem pismo z sądu o zabezpieczenie, dostałem 1500 zł. Odwołam się. To co jest napisane w pozwie to jakaś kpina. Ale zatrzymam to dla SIEBIE. Oczywiście odbije piłeczkę, ponieważ prawdy w tym ziarenko tylko. Na co mam dowody.
Te stany są niesprzyjające. Unikamy ich, gdy podejmujemy abstynencję, próbę zmiany określonego nawyku, dokonujemy ważnych zmian w życiu - bo nas osłabiają. Mogą doprowadzić do rozkręcenia emocji. Nie podejmujemy też w tych stanach decyzji.
Aby unikać tych stanów dbamy o siebie: racjonalnie się odżywiając, wentylując emocje, dbając o relacje społeczne, wsparcie dla siebie, dbając o sen oraz wypoczynek i relaks.
Jest też coś takiego jak nadmiar czasu wolnego, który także nie sprzyja. Ale chodzi o to, by ten czas zajmowac sobie konstruktywnie, a nie pędzić jak chomik w kołowrotku.
Nie wiem,
co do alimentów. Na początek, zanim odpisze się do sądu warto się zastanowić nad tym, jaka kwota jest realnie potrzebna na utrzymanie dzieci, ile może wyłożyć żona, a ile ty. I ile po takim wyłożeniu zostanie na życie tobie, a ile żonie. To pomaga jakoś orientacyjnie rozłożyć sprawiedliwie alimenty.
Efektywna odpowiedź na wniosek o zabezpieczenie alimentów powinna być rzeczowa i zawierać twoją propozycję alimentów na każde z dzieci. W uzasadnieniu warto wskazać twoje zarobki, twoje niezbędne wydatki i kwotę która zostaje wolna. Następnie oszacowanie kosztów utrzymania każdego z dzieci oraz propozycję rozłożenia alimentacji między rodziców: np. Henryczek, lat 4 koszt miesięczny utrzymania 800 zł, proponowana kwota alimentów: 450 zł ojciec, 350 zł mama. I tak z każdym dzieckiem.
Ewentualnie jeśli twoja żona wskazała zawyżone koszty, których nie ponosicie, co się zdarza, bo adwokaci często tak doradzają - należy po prostu napisać, że tych i tych kosztów nigdy nie było, lub że podane wydatki były faktycznie mniejsze. Nie trzeba tego jakoś mocno uzasadniać - wystarczy wykazać, że wcześniej takich dochodów w rodzinie nie było, które by na takie wydatki pozwalały.
Warto pamiętać, że lepiej nie pisać, np. że "żona nie napisała, że pobiera świadczenie 500+", bo na mocy kodeksu rodzinnego to świadczenie nie jest brane pod uwagę przy ustalaniu kwoty alimentów. Wiele mężczyzn pisząc w ten sposób "podpada".
Natomiast warto też od początku konsekwentnie pisać w pismach do sądu o żonie "żona", a nie "matka dzieci" czy "powódka". Gdy korzystasz z pomocy adwokata, warto to z nim uzgodnić. Gdy staramy się o małżeństwo - dobrze, by nasza postawa była jednoznaczna.
Nie wiem pisze: ↑29 kwie 2021, 18:25
Spokojnie, nie mam czasu na picie. Praca, szybki prysznic, po dzieci, odwiesc, na fuchę. HALT. Serio nie mam ochoty pić. Wygrac rodzine i dom. To mój priorytet. Wczoraj dostałem pismo z sądu o zabezpieczenie, dostałem 1500 zł. Odwołam się. To co jest napisane w pozwie to jakaś kpina. Ale zatrzymam to dla SIEBIE. Oczywiście odbije piłeczkę, ponieważ prawdy w tym ziarenko tylko. Na co mam dowody.
Wielu tak myślało i popłynęło, trzeba więcej pokory do nałogu. HALT jest dla nas ważny dla trzeźwienia.
Żeby nie być głodnym, rozgniewanym, zmęczonym i samotnym.
Rozumiem, dlatego też się pilnuje, szukam zajęcia, dużo jeżdżę. Naprawdę nie mam na to czasu. Lepiej zająć się zwiedzaniem, zmęczyć się trochę wrócić i iść spać.
Dzień dobry. Wczoraj napisałem do żony przypomnienie, że o 15 jestem po dzieci. No i zaczęło się pisanie. " Dzisiaj nie da rady", odposiedzialem grzecznie ok jeśli coś się zmieni proszę daj znać. " Raczej się nie zmieni, [X] się wcziraj popłakała, teraz wiesz dlaczego dzieci nie chcą iść do ciebie" odpowiedziałem słucham? " Po za tym nie chcesz rozmawiać, nawet z łaską cześć odpowiesz, a jak pytam czy mały robił siusiu czy coś to obracasz się na pięcie i idziesz w pip" odpowiedziałem, kochana żono, ja czekam na rozmowę od stycznia, póki co rozmowy wyglądają tak, że ty powiesz swoje po czym znikasz w klatce, więc czego oczekujesz ode mnie skoro sama nie chcesz rozmawiać tylko prowadzisz monolog. " Próbujesz.... chyba wmawiać mi, że kogoś mam, albo w ogóle wmawiać mi coś innego" na tym zakończyłem konwersacje pisząc: Jutro o 15 jestem po dzieci. Ostatnia rozmowa, powiedzmy rozmowa wygladala tak: " ja nikogo nie mam i nie szukam" ja o nic nawet nie zapytałem. Dziwne, chce rozmawiać, czy szuka pretekstu do manipulowania. No i dostało mi się, że miliony pism poszło i do MOPS i na policję a żona tylko jedno póki co napisała o zabezpieczenie alimentacyjne. Ciekawe, do czego zmierza w tym momencie. Może chce rozmawiać, ale nie wie jak...
Ostatnio zmieniony 01 maja 2021, 11:57 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:edit: wycięto imię dziecka
Nie wiem,
Po 1. wycięłam z Twojego postu imię dziecka. Warto nie podawać imion osób ze swojej rodziny, to nie są niezbędne szczegóły do wiedzy, co się u Ciebie dzieje, a mogą dodatkowo poranić, gdy dziecko kiedyś znajdzie w necie wątek rodzica. Wbrew pozorom internet nie jest do końca anonimowy, więc roztropność w tym temacie jest bardzo wskazana.
Po 2. wyłaź z głowy żony, po co tam znowu wlazłeś?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Po 2. wyłaź z głowy żony, po co tam znowu wlazłeś?
Nirwanna
Dzięki... Też mam dokładnie to samo pytanie.
Niewiem
Odwieś sie od zony
Jak poznasz czy jesteś uzadlezniony emocjonalnie?
Póki żona jednym gestem, zdaniem...zepsuje Ci humor na pół dnia albo i dłużej j zakręci twoje myśli wokół niej... Puty jesteś uzalezniony