Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Astro »

Nie wiem pisze: 30 sty 2021, 9:42 Zniknąć. Dać spokój, nie zabiegać nie starać się o nią? Przecież ją kocham. Przecież martwię się o nią. Jak postępować żeby i ją odzyskać? Znalazła mój słaby punkt, dzieci, to raz a dwa dobrze wie, że stoję za nią murem. Padam już naprawdę. Nie wytrzymam tego.
To posłuchaj Lustra . Ty masz zniknąć z pola widzenia żony w przenośni. Masz się nie narzucać , nie być natarczywy , zająć sobą i dziećmi. Nie widzisz ,że im bardziej starasz się zbliżyć tym gorzej. Żona nie chce cię ogladac to jak będziesz jej paradował przed oczyma i tylko ja obserwował co zrobi jak zareaguje na bank masz rozwód. Ty masz paradować , ale zajmować się sobą być w miarę radosny i opanowany i ciekawy. To żona ma spowrotem się tobą zainteresować w pozytywny sposób Co z kowalskim ?
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Rozumiem. Dzisiaj tak było zabrałem dzieci do siebie na pół dnia jak wróciliśmy to nawet zapytała czy zjem z nimi obiad.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

Dasz radę "Nie wiem ", to jest trudne ,nawet bardzo jeśli kocha się współmałżonka, ale trzeba zastosować tą listę Zerty, zająć się sobą i swoim trzeźwieniem. Też myślałam, że nie dam rady, a jakoś to idzie swoją drogą. Myśl pozytywnie :)
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: lustro »

Nie wiem pisze: 30 sty 2021, 9:42 Zniknąć. Dać spokój, nie zabiegać nie starać się o nią? Przecież ją kocham. Przecież martwię się o nią. Jak postępować żeby i ją odzyskać? Znalazła mój słaby punkt, dzieci, to raz a dwa dobrze wie, że stoję za nią murem. Padam już naprawdę. Nie wytrzymam tego.
Niewiem

Tak, stan się mniej widoczny, daj spokój...

Staraj się i zabiegaj z daleka.
To brzmi dziwnie, ale na ten moment to dobre
Bądź miły, życzliwy, pomocny, bądź dobrym człowiekiem.
Ale nie zagaduj, nie oferuj się, nie wchodź w oczy
Jak poprosi Cie o pomoc - pomóż. Ale nie narzucaj swojej pomocy.
Niech Ciebie będzie mniej niż za dużo.

Oddziej miłośc od chciejstwa.
Na dziś zajmij się sobą i dziećmi.
I koniecznie sprawami formalnymi.
Naprawdę masz czym się zająć. I to nie jest zona.

Piszesz ze stoisz za żoną murem.
A mnie się wydaje, że nie stawiasz granic.
Kiedy pojawiłam się na forum usłyszałam - mamy to, na co się godzimy.
I tak niestety często w życiu jest.
Pomyśl na co się chcesz godzić, a na co nie.
To ważne w życiu.

Staraj się wysypiać, zadbaj o to, żebys dobrze jadł, kup sobie coś na uspokojenie i obniżenie stresu i poprawę kondycji psychicznej (jakieś witaminy, adaptogeny, szafran... ), przebywaj na powietrzu.
Dasz radę. Człowiek ma więcej sił niż myśli.
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

No to czas zabrać się za siebie. Wziąć się w garść. Tylko nie potrafię przeskoczyć tych myśli kiedy przyjdę do dzieci żona od razu wychodzi nie zawsze ale najczęściej, i zapytałem : żono czy Ty masz kogoś? Nie nie mam i powiedziałam ze nikogo nie chcę na stałe, i tu nóż w serce. Bo tak do końca nikogo na stałe a nikogo to różnica. I po takiej odpowiedzi bije sie z myślami. Wtedy zaczyna boleć. Ale cóż, robię to po co przyszedłem bawię się z dziećmi i tyle.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13350
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Nirwanna »

Nie wiem pisze: 31 sty 2021, 9:13 No to czas zabrać się za siebie. Wziąć się w garść. Tylko nie potrafię przeskoczyć tych myśli kiedy przyjdę do dzieci żona od razu wychodzi nie zawsze ale najczęściej, i zapytałem :
...
....
Pytania pomocnicze: czy to ja panuję nad moim językiem? czy mój język nade mną? Czy myśli są moje i nad nimi panuję? czy też jestem niewolnikiem swoich myśli?

Jak i na co mogę przekierować swoje myśli, aby nie gnały mnie ku destrukcji?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Astro »

lustro pisze: 31 sty 2021, 1:43
Nie wiem pisze: 30 sty 2021, 9:42 Zniknąć. Dać spokój, nie zabiegać nie starać się o nią? Przecież ją kocham. Przecież martwię się o nią. Jak postępować żeby i ją odzyskać? Znalazła mój słaby punkt, dzieci, to raz a dwa dobrze wie, że stoję za nią murem. Padam już naprawdę. Nie wytrzymam tego.
Niewiem

Tak, stan się mniej widoczny, daj spokój...

Staraj się i zabiegaj z daleka.
To brzmi dziwnie, ale na ten moment to dobre
Bądź miły, życzliwy, pomocny, bądź dobrym człowiekiem.
Ale nie zagaduj, nie oferuj się, nie wchodź w oczy
Jak poprosi Cie o pomoc - pomóż. Ale nie narzucaj swojej pomocy.
Niech Ciebie będzie mniej niż za dużo.

Oddziej miłośc od chciejstwa.
Na dziś zajmij się sobą i dziećmi.
I koniecznie sprawami formalnymi.
Naprawdę masz czym się zająć. I to nie jest zona.

Piszesz ze stoisz za żoną murem.
A mnie się wydaje, że nie stawiasz granic.
Kiedy pojawiłam się na forum usłyszałam - mamy to, na co się godzimy.
I tak niestety często w życiu jest.
Pomyśl na co się chcesz godzić, a na co nie.
To ważne w życiu.

Staraj się wysypiać, zadbaj o to, żebys dobrze jadł, kup sobie coś na uspokojenie i obniżenie stresu i poprawę kondycji psychicznej (jakieś witaminy, adaptogeny, szafran... ), przebywaj na powietrzu.
Dasz radę. Człowiek ma więcej sił niż myśli.
Widzisz Niewiem i znowu wczytaj sie w ten post, który cytuje wyżej.
Radze dobrze go przeczytać.
Ja sam przeczytałem go kilka razy. I już widzę sprawy , które cały czas są do poprawy i pracy we mnie. Sam tez wróciłem do Listy Zerty
Uważam , ze to nie ujma .
Zwróć tez ,uwagę , i znów to napisze , ze podaje ci to kobieta . Pamiętasz pisałem o tym , iż rady kobiet są czasami bezcenne. Twoja zona to kobieta . Wiec korzystaj z wiedzy , która ktoś ci podaje.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

Nie wiem pisze: 31 sty 2021, 9:13 No to czas zabrać się za siebie. Wziąć się w garść. Tylko nie potrafię przeskoczyć tych myśli kiedy przyjdę do dzieci żona od razu wychodzi nie zawsze ale najczęściej, i zapytałem : żono czy Ty masz kogoś? Nie nie mam i powiedziałam ze nikogo nie chcę na stałe, i tu nóż w serce. Bo tak do końca nikogo na stałe a nikogo to różnica. I po takiej odpowiedzi bije sie z myślami. Wtedy zaczyna boleć. Ale cóż, robię to po co przyszedłem bawię się z dziećmi i tyle.
"Nie wiem" nie pytaj żony czy kogoś ma, bo ranisz siebie i ją. Wychodzi brak zaufania, niskie poczucie wartości. Miałam tak samo z mężem, ale wiem, że mnie nie zdradza, wybrałam z tym dobrze, w tym mogę mu ufać.
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

No ja jej też w tym ufam, ale jak człowiek tęskni to jak nie zapytac. Co do tego jestem pewien że nikogo nie ma. Raczej by powiedziała prosto, albo na złość że tak. A za każdym razem mówi, nie nie.mam nikogo i nie chcę nikogo na stałe. Tylko martwi mnie to ma stałe, zaraz milion myśli właśnie a czyli nie ma stałe to pewnie jakieś przygody. Póki co jestem o to.spokojny co do tefo ufam. Dzisiaj przyszedłem do dzieci znowu wyszła od razu. Czekam aż wróci pojade zeobie sobie jakiś obiad i jeszcze muszę ogarnąć bo rano do.pracy, po pracy do dzieci we wtorek warsztaty jak być lepszym rodzicem. Potem terapia. Czwartek warsztaty i tak.caly tydzień w biegu przez to ze nie mogę przyjść tutaj. Smirnow mi samemu dzieci nie piszą, starszy w ogóle nie chce rozmawiać jak przyjdę tylko komputer, córka jeszcze przyjdzie pogada programy w szachy warcaby poszliśmy na spacer, mały jak przyjdzie się przytulić to nie chce mnie puscic, żona to widzi ale nie rusza jej to póki co. Mały jest coraz silniejszy nie wiem jak sama sobie w z nim poradzi jak dostanie atak furii. Wtedy ciągnie za włosy uderza swoją głową w ciało żony albo kogoś kto jest akurat pod ręką. Ogólnie ciężko mi przystopować z pytaniami. Chciał bym podejść przytulić tym czasem mijamy się o co najmniej metr. Jaknjestr blisko jest to uczucie spokoju jak wychodzi taki strach. Przy niej zawsze było tak spokojnie, tak... Nie wiem jak to opisać. Pobawię się jesscze z dziećmi. I będę powoli uciekał znowu spędzać czas na czytaniu i rozmyślaniu jak tutaj zaimponować żeby zauważyła że facet naprawdę się zmienia, naprawdę chce.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1561
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Niepozorny »

Witaj Nie wiem,
Nie wiem pisze: 31 sty 2021, 14:01 No ja jej też w tym ufam, ale jak człowiek tęskni to jak nie zapytac. Co do tego jestem pewien że nikogo nie ma. Raczej by powiedziała prosto, albo na złość że tak.
Gdy mi żona wyznała, że już nie kocha, to jej zapytałem czy ma kogoś. Oczywiście zaprzeczyła a ja naiwny uwierzyłem. Nie znałem jeszcze Listy Zerty (punkt 32.). Dziwię się twojej pewności, bo zakładam, że listę już przeczytałeś.
Z braku rodzi się lepsze!
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Astro »

Niepozorny pisze: 31 sty 2021, 17:55 Witaj Nie wiem,
Nie wiem pisze: 31 sty 2021, 14:01 No ja jej też w tym ufam, ale jak człowiek tęskni to jak nie zapytac. Co do tego jestem pewien że nikogo nie ma. Raczej by powiedziała prosto, albo na złość że tak.
Gdy mi żona wyznała, że już nie kocha, to jej zapytałem czy ma kogoś. Oczywiście zaprzeczyła a ja naiwny uwierzyłem. Nie znałem jeszcze Listy Zerty (punkt 32.). Dziwię się twojej pewności, bo zakładam, że listę już przeczytałeś.
Zalecałbym daleko idącą ostrożność . Czytałeś Listę Zerty ? Patrz punkt 32.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Astro »

Nie wiem pisze: 31 sty 2021, 14:01 No ja jej też w tym ufam, ale jak człowiek tęskni to jak nie zapytac. Co do tego jestem pewien że nikogo nie ma. Raczej by powiedziała prosto, albo na złość że tak. A za każdym razem mówi, nie nie.mam nikogo i nie chcę nikogo na stałe. Tylko martwi mnie to ma stałe, zaraz milion myśli właśnie a czyli nie ma stałe to pewnie jakieś przygody. Póki co jestem o to.spokojny co do tefo ufam. Dzisiaj przyszedłem do dzieci znowu wyszła od razu. Czekam aż wróci pojade zeobie sobie jakiś obiad i jeszcze muszę ogarnąć bo rano do.pracy, po pracy do dzieci we wtorek warsztaty jak być lepszym rodzicem. Potem terapia. Czwartek warsztaty i tak.caly tydzień w biegu przez to ze nie mogę przyjść tutaj. Smirnow mi samemu dzieci nie piszą, starszy w ogóle nie chce rozmawiać jak przyjdę tylko komputer, córka jeszcze przyjdzie pogada programy w szachy warcaby poszliśmy na spacer, mały jak przyjdzie się przytulić to nie chce mnie puscic, żona to widzi ale nie rusza jej to póki co. Mały jest coraz silniejszy nie wiem jak sama sobie w z nim poradzi jak dostanie atak furii. Wtedy ciągnie za włosy uderza swoją głową w ciało żony albo kogoś kto jest akurat pod ręką. Ogólnie ciężko mi przystopować z pytaniami. Chciał bym podejść przytulić tym czasem mijamy się o co najmniej metr. Jaknjestr blisko jest to uczucie spokoju jak wychodzi taki strach. Przy niej zawsze było tak spokojnie, tak... Nie wiem jak to opisać. Pobawię się jesscze z dziećmi. I będę powoli uciekał znowu spędzać czas na czytaniu i rozmyślaniu jak tutaj zaimponować żeby zauważyła że facet naprawdę się zmienia, naprawdę chce.
Dzieci. Temat rzeka w rozwodach . To może być ich reakcja na to co sie dzieje . Ich podstawowa potrzeba oboje rodziców , poczucie bezpieczeństwa jest mocno naruszone . Mam nadzieje ,ze to nie początek alienacji.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: lustro »

Astro pisze: 31 sty 2021, 22:12
Niepozorny pisze: 31 sty 2021, 17:55 Witaj Nie wiem,
Nie wiem pisze: 31 sty 2021, 14:01 No ja jej też w tym ufam, ale jak człowiek tęskni to jak nie zapytac. Co do tego jestem pewien że nikogo nie ma. Raczej by powiedziała prosto, albo na złość że tak.
Gdy mi żona wyznała, że już nie kocha, to jej zapytałem czy ma kogoś. Oczywiście zaprzeczyła a ja naiwny uwierzyłem. Nie znałem jeszcze Listy Zerty (punkt 32.). Dziwię się twojej pewności, bo zakładam, że listę już przeczytałeś.
Zalecałbym daleko idącą ostrożność . Czytałeś Listę Zerty ? Patrz punkt 32.
Niewiem

Fajnie, że tak ufasz żonie...
Nie daje Ci widać do myślenia obserwacja faktow - wyjścia żony na imprezy, nocne gry do świtu, prowokacja do wyprowadzki, wymiana zamków, usunięcie twoich rzeczy z mieszkania, manipulacje w smsach, to że s ciągu niecałych 2 tygodni od twojej wyprowadzki żona ma prawnika, który nią kieruje...
Mysle, że Twoja żona jest inteligentna i za taką ja też uważasz. Ja też ją tak postrzegam.
Była by idiotką, gdyby się teraz przyznala, że kogos ma.

Myślisz, że powiedziala bym mężowi?
Ponad rok nikt nie wiedział nic. Powiedziałam, kiedy uznałam, że mi to nie zaszkodzi.

Ale... Może się mylę, może twoja żona jest inna niż zdecydowana większość żon w takiej sytuacji.

Pytalismy wszyscy, jakoś nie umiem znaleźć odpowiedzi - po co pisałeś dla mopsu oświadczenie, że się sam wyprowadziłeś?
Wogóle co mops ma do waszych małżeńskich spraw?
Nie wiem pisze: 31 sty 2021, 22:12 . I będę powoli uciekał znowu spędzać czas na czytaniu i rozmyślaniu jak tutaj zaimponować żeby zauważyła że facet naprawdę się zmienia, naprawdę chce.
Miałeś zająć się sobą.
Wiem, że trudno Ci to pojąć. Tym niemniej oderwij myśli od tego, jak wpłynąć na żonę. Co zrobić, co pokazać...
Najszybciej ona cokolwiek zobaczy, jak zaczniesz być emocjonalnie niezależny.
Zajmij się swoim rozwojem, zmiana siebie. A żonę zostaw Bogu.

Mam pytanie o sprawy formalne. Prawnika, twoje sprawy mieszkaniowe, majątkowe, opiekę...zabrales się za załatwienie tego?
Astro o tym pisał i inni też... Co z twoimi sprawami?
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: lustro »

Jeszcze kilka słów

Zacytuję (bo sama do listy zerty wróciłam)

Lista Zerty nie ma być w założeniu narzędziem do zmiany małżonka lub/oraz manipulacji nim, a narzędziem do chronienia siebie w trakcie niesamowicie trudnego życiowego doświadczenia jakim jest głęboki kryzys małżeński.


lista Zerty i inne działania mają służyć
Ochronie siebie
Zmianie siebie
Pracy bad sobą

Uwierz mi Niewiem - póki będziesz myślał jak zmienić żonę, jej zdanie, zachowanie...co zrobić, powiedzieć, zaaranżować...puty ona będzie to czuła i bedzie bardziej niezmienna w swoim widzeniu Ciebie i waszego małżeństwa.
Tak to niestety działa.
Wiem z własnego doświadczenia.

Piszesz, że mijacie się o metr.
Mijając męża szlam niemal po ścianie, by przypadkiem mnie nie dotknął. Nie zyczylam sobie żadnego kontaktu, tym bardziej fizycznego.
Nie chciałam żadnych rozmów. Uważałam, że czas rozmów i wogole jakikolwiek nasz czas, minął.
Wkurzał mnie tym, że był. A co dopiero tym, że coś chciał.
Mialam swój plan na życie. A on mi zwyczajnie przeszkadzał. Był obiazeniem. Hamulcem.

Nie pisze tego, żeby się pochwalić. Chcę Ci tylko uświadomić, że tak jest na tym etapie.
I myślę, że nalezy raczej ograniczać sytuacje podgrzewające w żonie irytacje, niechęć, złość, gniew, wstręt, frustrację... Bo to może tylko być katalizatorem jej dalszych kroków ku definitywnemu zakończeniu waszego razem.
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Astro »

Niewiem już bardziej jasno się chyba nie da opisać tego co może robić i czuć twoja żona. Pisałem tobie żebyś zwrócił uwagę co pisze Lustro .
Lustro jest kobietą , twoja żona także.
Na prawdę nie widzisz podobieństw , tym bardziej ,że sytuacja jest ta sama , to znaczy kryzys w małżeństwie i defakto chęć pozbycia się męża z życia .
W tej chwili nie jesteś częścią życia żony , a bynajmniej tą chcianą.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
ODPOWIEDZ