Dramat

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Nowiutka

Re: Dramat

Post autor: Nowiutka »

Potrzebuje rozmowy nie mam obok koleżanek jedna przyjaciółka mieszka za granicą i ciągle zgadać się nie umiemy, ciągle jestem sama z dzieckiem, zaczynało mi to już doskwierać a jeszcze doszedł problem z mężem... Zaglądam na ognisko zabrzańskie ale ciągle mijam się ze spotkaniami. Czuję się samotna.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Caliope »

Jesteś bardzo uwieszona emocjonalnie na mężu. Teraz jego nie ma, a jesteś ty, pomyśl tylko o sobie samej, zaopiekuj się sobą. Masz swój kącik w domu? ja mam w sypialni, zamykam się tam jak chcę odpocząć, oglądam filmy, czytam książki. Taki kącik daje mi własne poczucie bezpieczeństwa, to tylko jest dla mnie.
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: elena »

Ja ten najgorszy etap zaraz po rozstaniu przetrwałam dzięki nowennie pompejanskiej, skończyłam jedną i zaczęłam drugą. Dzięki temu po jakimś czasie gdy budziłam się rano nie czułam już tego bólu na sercu. Dla mnie najgorsze były poranki, później w ciągu dnia miałam zajęcia i jakoś mijał czas a na wieczór zasypiałam z dzieckiem albo kończyłam różaniec i szlam spać poprostu. Te 2-4 miesiące były najgorsze, później było lżej, wyjechałam z dzieckiem nad morze, potem były wyjazdy weekendowe na działkę, czasem spotkania ze znajomymi, potem zaczęła się pandemia, wiec byłam z dzieckiem prawie cały czas, cały swój czas poświęcałem dziecku, Bogu i później sobie tez- czytałam, uczyłam się, oglądałam filmy, jakieś dobre jedzenie robiliśmy. Teraz myśle, ze to był dobry czas, było spokojnie, pogodnie, wiadomo, ze wciąż tęsknie za mężem, nie mieszkamy razem od 1,5 roku, ale nauczyłam się żyć pomimo tej tęsknoty.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Akacja
Posty: 123
Rejestracja: 18 gru 2019, 4:31
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Akacja »

Dla mnie piękne jest to, że moje życie oddałam Maryi i cokolwiek robię w danym momencie oddając to Maryi i starając się dany obowiązek wykonać sumiennie czuje ogromną radość w sercu. Robię to nie dla siebie, nie dla męża i nie dla dzieci ale dla Maryi. To jest moim zdaniem droga doskonała, bo na każdym człowieku również na sobie mogę zawsze się zawieść, ale na Bogu nigdy.
Nie zawsze o tym pamiętam i niekiedy troski tego świata mnie porywają, ale zawsze gdy sobie o tym przypomnę i tak zaczynam żyć to moje życie nabiera barw, czuję że żyję prawdziwie i mam wielki pokój i radość w sercu. Wykonując w ten sposób obowiązki ziemskie żyję życiem duchowym i obowiązki są starannie wykonane i ludzie bliscy mi szczęśliwsi i ja spokojniejsza bo nikt mi za to dziękować nie musi bo to nie dla niego tylko dla Maryi ;) to sekret radosnego życia, miłości bezinteresownej. Widzieć Jezusa w każdym człowieku - z tego względu kochać go u mu służyć. Czyli kochać Jezusa i Mu służyć :)
Nowiutka

Re: Dramat

Post autor: Nowiutka »

Akacja pisze: 01 mar 2021, 10:15 Dla mnie piękne jest to, że moje życie oddałam Maryi i cokolwiek robię w danym momencie oddając to Maryi i starając się dany obowiązek wykonać sumiennie czuje ogromną radość w sercu. Robię to nie dla siebie, nie dla męża i nie dla dzieci ale dla Maryi. To jest moim zdaniem droga doskonała, bo na każdym człowieku również na sobie mogę zawsze się zawieść, ale na Bogu nigdy.
Nie zawsze o tym pamiętam i niekiedy troski tego świata mnie porywają, ale zawsze gdy sobie o tym przypomnę i tak zaczynam żyć to moje życie nabiera barw, czuję że żyję prawdziwie i mam wielki pokój i radość w sercu. Wykonując w ten sposób obowiązki ziemskie żyję życiem duchowym i obowiązki są starannie wykonane i ludzie bliscy mi szczęśliwsi i ja spokojniejsza bo nikt mi za to dziękować nie musi bo to nie dla niego tylko dla Maryi ;) to sekret radosnego życia, miłości bezinteresownej. Widzieć Jezusa w każdym człowieku - z tego względu kochać go u mu służyć. Czyli kochać Jezusa i Mu służyć :)
Ja chyba nadal tak nie wierzę...Wiem, że Bóg jest i modlę się ale nie umiem tego tak przeżywać żeby żyć dla Niego.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Caliope »

Też możesz być tak blisko, to daje modlitwa, uczestniczenie w adoracji. Mi najbardziej pomogła Nowenna Pompejańska, ale bez dzielenia, pełnym ciągiem wszystkie tajemnice. Na początku zły bardzo przeszkadzał, myliły mi się słowa, zapominałam co powiedzieć. Ale im byłam dalej tym to wszystko słabło i uzyskałam spokój i właśnie głęboką relację z Bogiem.
Nowiutka

Re: Dramat

Post autor: Nowiutka »

Poprzepraszałam go, powiedział za późno i bedzie trzymał kciuki bym sie pozbierala. Ostatnio byla nienawisc dzis juz zupelna obojetnosc. SPytalam czy bedzie pozew odparl ze na razie nie. To mu powiedzialam ze jesli naprawde jest tak zdecydowany to ja to i tak bede na terapii przerabiac to moze..... Ksiądz mi mówił by to uporządkować. Jeśli mam odpuścić to nie przedluzajmy tego...
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Lawendowa »

Nowiutka pisze: 02 mar 2021, 16:04 Poprzepraszałam go, powiedział za późno i bedzie trzymał kciuki bym sie pozbierala. Ostatnio byla nienawisc dzis juz zupelna obojetnosc. SPytalam czy bedzie pozew odparl ze na razie nie. To mu powiedzialam ze jesli naprawde jest tak zdecydowany to ja to i tak bede na terapii przerabiac to moze..... Ksiądz mi mówił by to uporządkować. Jeśli mam odpuścić to nie przedluzajmy tego...
Ksiądz Cię do rozwodu nakłaniał ???

Po co męża pytasz o pozew? Po co go do rozwodu zachęcasz? Chcesz tego?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Nowiutka

Re: Dramat

Post autor: Nowiutka »

Lawendowa pisze: 02 mar 2021, 18:48
Nowiutka pisze: 02 mar 2021, 16:04 Poprzepraszałam go, powiedział za późno i bedzie trzymał kciuki bym sie pozbierala. Ostatnio byla nienawisc dzis juz zupelna obojetnosc. SPytalam czy bedzie pozew odparl ze na razie nie. To mu powiedzialam ze jesli naprawde jest tak zdecydowany to ja to i tak bede na terapii przerabiac to moze..... Ksiądz mi mówił by to uporządkować. Jeśli mam odpuścić to nie przedluzajmy tego...
Ksiądz Cię do rozwodu nakłaniał ???

Po co męża pytasz o pozew? Po co go do rozwodu zachęcasz? Chcesz tego?
Nie chcę ale to formalność (rok temu już chciał, wstrzymał się, teraz uznał że już nie wróci nawet jak obecna relacja mu nie wyjdzie). On ze względu na mnie i podejście do sakramentu nie wnosił. Dla niego małżeństwo to umowa jak mi powiedział jak ktoś anuluje to jest wolny a ja zrobiłam coś co anulowało. Ksiądz sugeruje że warto zbadać ważność i do tego trzeba najpierw cywilnych rozwód (zajmuje się tym już od lat).
Mężowi zasugerowalam że jeśli jest tego pewien to niech się za to weźmie... Nie chcę bólu odkładać na później co więcej wszyscy mi mówią łącznie z księdzem że do miłości nie zmuszę. No i zobaczę na ile jest pewien ale... On nie ma se mną miłych wspomnień nie ma do czego wracać. Jedynie poprosiłam go żeby na mnie spojrzał jak na obcą osobę i poznał mnie na nowo jeśli z tamtą mu nie wyjdzie, tak jak teraz chcialam - powoli poznawać się by nowe fundamenty byly a nie odbudowa czegoś czego nie było.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Caliope »

Nowiutka pisze: 02 mar 2021, 16:04 Poprzepraszałam go, powiedział za późno i bedzie trzymał kciuki bym sie pozbierala. Ostatnio byla nienawisc dzis juz zupelna obojetnosc. SPytalam czy bedzie pozew odparl ze na razie nie. To mu powiedzialam ze jesli naprawde jest tak zdecydowany to ja to i tak bede na terapii przerabiac to moze..... Ksiądz mi mówił by to uporządkować. Jeśli mam odpuścić to nie przedluzajmy tego...
Czytałaś listę Zerty? czemu nie próbowałaś choć cokolwiek zrobić z tych punktów? naprawdę chcesz tego rozwodu? Czemu chcesz odpuścić , naprawdę szkoda by było nie zawalczyć o to małżeństwo, zawsze warto, bo łączy was sakrament.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: burza »

Jednak ten świat wariuje żeby, ksiądz? tak namawiał do uporządkowania czyli rozwodu. Więc później nie dziwne że, po takim staniu przy swoim czyli walce o małżeństwo . Słyszac, to od księdza to czasem przychodzi zwątpienie czy aby napewno dobrze się robi że, trwa się w wierności.
Nowiutka

Re: Dramat

Post autor: Nowiutka »

Caliope pisze: 02 mar 2021, 20:35
Nowiutka pisze: 02 mar 2021, 16:04 Poprzepraszałam go, powiedział za późno i bedzie trzymał kciuki bym sie pozbierala. Ostatnio byla nienawisc dzis juz zupelna obojetnosc. SPytalam czy bedzie pozew odparl ze na razie nie. To mu powiedzialam ze jesli naprawde jest tak zdecydowany to ja to i tak bede na terapii przerabiac to moze..... Ksiądz mi mówił by to uporządkować. Jeśli mam odpuścić to nie przedluzajmy tego...
Czytałaś listę Zerty? czemu nie próbowałaś choć cokolwiek zrobić z tych punktów? naprawdę chcesz tego rozwodu? Czemu chcesz odpuścić , naprawdę szkoda by było nie zawalczyć o to małżeństwo, zawsze warto, bo łączy was sakrament.
Czytałam kiedyś nie wiem czy wcześniej nie próbowałam, teraz i tak by to nie pomogło.
Nie wiadomo czy łączy bo kilkukrotnie ksiądz mi w moim wywodzie wskazywał na rzeczy które poddają to w wątpliwość. Mężowi wysłałam link do sądu metropolitarnego więc od tej strony by szło jak już, no a ksiądz stwierdził ze 1 w naszym sądzie i tak będą chcieli rozwodu bo inaczej będzie się to ciągło może być odrzucone moga chcieć ratować ALE druga strona nie chce więc dla mnie to by więcej problemów było tak go zrozumiałam 2 nawet jeśli będzie ważne to rozwód nie rozwiązuje sakramentu wystarczy że pozostanę wierna (zapytałam czy katolik powinien zgadzać się na rozwód). U mnie są podejrzenia do zbadania ważności, a na siłę nikogo do miłości nie zmuszę tym bardziej że ma już inną. Tez po pierwszej rozmowie mialam dysonans poznawczy ale wszyscy mi mówią odpuść i w modlitwie usłyszałam, i ksiądz, i dwie znajome i terapeutka i nawet mój ojciec z którym rozmawiałam. Jeśli ma wrócić to wróci nawet po tej szopce. Ale on nie traktował tego inaczej niż kontrakt cywilny bo to tez poruszyłam... Więc... Umowa wygasła dla niego.
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: elena »

Mi jeden ksiądz powiedział, żeby się nie zgadzać na rozwód, zwłaszcza, ze kocham męża. Później w dalszej rozmowie powiedział, ze widzi tu przesłankę do stwierdzenia nieważności, no ale, żebym skupiła się w pierwszej kolejnosci na odpowiedzi na pozew, ze sie nie zgadzam. Potem podkreślał wartość modlitwy za małżonka oraz że warto by było, aby mąż porozmawiał z dobrą osobą, ale nie z kimś głupim, kto będzie popierał rozwód. Ale na koniec dodał, że nic na siłę, nie zmuszę męża do powrotu.

Może ksiądz, z którym rozmawiałaś właśnie tak albo podobnie chciał to przedstawić? Że może stwierdzenie nieważności kiedyś tak w przyszłości, ale na dziś Twoja niezgoda ma znaczenie, ze wiadomo, ze nie zmusisz do miłości, ale możesz dać świadectwo swojej miłości, właśnie niezgadzając się na rozwód?
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Bławatek »

Ja też rozmawiając z kilkoma księżmi od połowy usłyszałam, że ze względu na to jaki jest mój mąż i jak podchodził do bycia mężem i ojcem to może warto sprawdzić czy nasze małżeństwo było ważnie zawarte.

Na tę chwilę nie zaprzątam sobie tym głowy - ja ślubując wiedziałam, że jest to zobowiązanie na całe życie. Również z powodu syna nie zaprzątam sobie tym głowy - bo jak w razie czego wytłumaczyć, że mama i tata ślubu nie mieli.

W każdym bądź razie - większość wysłuchanych konferencji i przeczytanych książek utwierdza mnie w przekonaniu, że mój mąż powinien wiele się nauczyć i w sobie zmienić. Ale do niczego go nie zmuszę, więc żyję swoim życiem, spędzam jak najwięcej czasu z synem i cieszę się tym co mam. Choć bywają dni, że jestem przygnębiona, bo nie tak się przed ślubem umawialiśmy, a poza tym w każdym związku są dobre i złe chwile, a jednak większość potrafi trwać razem w małżeństwie.

Niestety teraz wielu księży, może nie, że daje przyzwolenie na rozwody czy zachęca do tego, ale widząc co się dzieje, to zaczyna to akceptować. Oczywiście zawsze słyszałam, że mam prawo na rozwód się nie zgadzać, ale jeśli do niego by doszło to dopóki będę wiernie trwać w samotności to mogę przystępować do sakramentów. Brakuje w Kościele słów upominajacych np. na kazaniach i ludzie zaczynają żyć coraz bardziej świecko. Niestety.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Caliope »

Twój wybór, widać, że się całkiem poddałaś. Nic nie trzeba zmieniać, nawet mąż link dostał do unieważnienia. Zrobisz jak uważasz, tylko jak wszystko skończysz, to nie wiem co będzie dalej, Bóg wie.
ODPOWIEDZ