Małżeństwo a uzależnienie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ona92
Posty: 3
Rejestracja: 23 mar 2021, 15:22
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: Ona92 »

Witam. Jesteśmy małżeństwem prawie 5 lat. Jesteśmy młodzi. Ale ja zaczynam myśleć o rozwodzie/separacji. Opisze nasza historię. Jako młodzi ludzie imprezowali sny trochę i alkohol towarzyszył nam też. Wydawało mi się że się ogarnelismy. Wzięliśmy ślub i po jakimś roku zrobiliśmy badania bo był problem z zajściem w ciążę. Okazało się że mąż jest bezpłodny.. Przerażenie płacz... Ale na początku była walka powtórzenie badań zrobienie innych. Później mąż zaczął uciekać w alkohol. Wracał pijany z pracy. Od jakiegoś pół roku nie przyznaje się że pije. Był u psychiatry od uzależnienie dzięki mojej namówię ale to nie wiele dało. Ja zapisałam sie na terapię i terapeutka zapytała czy chce tak żyć - powiedziałam że nie. Opowiedziałam mężowi cała nasza rozmowę z terapeutka że myślę o rozwodzie/separacji. Na drugi dzień się ocknął i widzę że zaczął się starać i nie pije od jakiegoś tygodnia.. Zaczęłam odmawiać za niego Nowenne Pompejanska. Obawiam się że sam sobie nie poradzi bez pomocy terapeuty.
I na razie czekam oczywiście na rozwój sytuacji mam nadzieję że będzie dobrze ale tak bardzo pragnę dziecka... A on nawet zabiera nam szanse na adopcję. Tak to boli... Jeśli nasze życie nadal będzie z% to chce odejść. Jestem wierząca i chciałabym mieć dziecko. Jak to rozwiązać.... Nigdy nie myślałam że moje życie będzie aż tak skomplikowane
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: Pavel »

Witaj na forum Ona92,
Na początek chciałbym cię uwrażliwić w obszarze szczegółów którymi będziesz opisywała swoją historię na forum, a które mogą spowodować identyfikacje ciebie i twojej rodziny w realu.
Warto zachować ostrożność, w internecie bowiem tylko pozornie jesteśmy anonimowi.

Zapraszam również do sprawdzenia czy w twojej okolicy nie ma któregoś z naszych ognisk.
Przynajmniej niektóre funkcjonują nawet teraz, np. przez Skype.
Listę ognisk znajdziesz tu:
www.ogniska.sychar.org

Warto również zapoznać się z naszą broszurą, oraz czytać forum. Zarówno to jak i archiwalne. To prawdziwa kopalnia wiedzy o kryzysach małżeńskich.

Bardzo wam współczuję w kwestii możliwości posiadania potomstwa, rozumiem jak ważna to sprawa.
O ile nie potrafię sobie dokładnie wyobrazić jak z taką świadomością żyć, o tyle wiem jak żyje się z obawą prawdopodobieństwa tego, bowiem jest to moje doświadczenie. Nie życzę nikomu.
Rozumiem więc, że może to sporo popsuć w małzeństwie.
Jasne, są opcje, jak wspomniana przez ciebie adopcja.
Z Bogiem wszystko da się poskładać.

Na pewno zaraz zjawią się tu inni forumowicze i wesprą cię swoim słowem.
Fajnie, mimo okoliczności, że tu jesteś.
Pamiętam w modlitwie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: Monti »

Rozumiem Twoją sytuację, bo też mieliśmy problem z zajściem w ciążę i prawie pięć lat temu adoptowaliśmy wspaniałego syna. Niestety, nasze małżeństwo nie przetrwało i teraz wychowujemy go w ramach opieki naprzemiennej.
Wydaje mi się, że bezpłodność/niepłodność jest bardzo dużym czynnikiem kryzysogennym. Jeśli problem medyczny jest po stronie Twojego męża, pewnie dodatkowo powoduje to u niego poczucie bycia niepełnowartościowym, więc ważne jest, by wspierać go i budować jego poczucie męskości.
Co do problemu z alkoholem to temat-rzeka, pewnie odezwą się osoby, które dotyczy to bardziej bezpośrednio. Z pewnością terapia w takiej czy innej formie jest kluczowa. Punktem wyjścia (pierwszym z dwunastu kroków) osoby (współ)uzależnionej jest uznanie swojej bezsilności.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: Monti »

Polecam Ci jeszcze (a także innym, bo ten problem dotyczy w jakimś zakresie większości z nas) rozmowę o współuzależnieniu z p. Ewą Woydyłło. Osobiście bardzo ją cenię.
https://www.youtube.com/watch?v=FBNKw3kfthE
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: sajmon123 »

Problem alkoholowy to między innymi mój problem. U mnie się wziął z wzorców z rodziny pierwotnej i potem sobie go tak "pielęgnowałem" nie widząc problemu. Monti napisał najważniejszą rzecz, którą Ty możesz zrobić. Mąż pije, bo ja na jego miejscu też bym pił. Czułbym się wybrakowany, niemęski. Jeśli ktoś ma skłonność do alkoholu to najprostsza droga do uzależnienia. Staraj się męża podbudować, nie wypominac mu. Gdy cokolwiek zrobi w domu fizycznego itd mów mu jaki jest męski i silny. Myślę, że dopóki on w to nie uwierzy to nie dostrzeże że alkohol pomaga mu tylko na chwilę. Żeby podjął jakąkolwiek terapię, on sam musi zrozumieć, że jest bezsilny wobec alkoholu, jest on od niego silniejszy i nie da rady z tym walczyć samemu. Absolutnie nie kupuj mu używek, nie chowaj, nie wylewaj. Nie kłóć się po pijaku, na trzeźwo tylko wyraz że Ci przykro i nic więcej. Nie chroń go gdy coś nawywija w stanie nietrzeźwości, nie podawaj jedzenia, nie pierz, nie sprzątaj za niego. Gdy jest trzeźwy, dawaj ulubione posiłki, chwal itd. Moim zdaniem to najszybsza a zarazem najtrudniejsza droga by on sam zrozumiał co traci przez alkohol i że on wcale nie uleczy go z jego dysfunkcji, a tylko dołoży problemów.
Ona92
Posty: 3
Rejestracja: 23 mar 2021, 15:22
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: Ona92 »

To tak się staram robić. Chodzę na terapię dla współ uzależnionych. Ale z drugiej strony tez chce myśleć o sobie.. Mi też nie jest łatwo bo bardzo pragnę dziecko a tu jeszcze mąż pije i udaje że nie... Już mam czasem dość poświęcać się dla kogoś kto ma to w nosie...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: Caliope »

Twój mąż jest uzależniony, a problemy z dzieckiem tylko dają mu poczucie, że picie mu pomoże i daje sobie na to pozwolenie. Uzaleznił sie juz dawno, ty nie miałaś na to wpływu.Zajmij się sobą, męża zostaw, jemu wszystko jedno czy ty zrobisz mu dobry obiad czy pochwalisz, takie rzeczy jak pisze sajmon to bardziej w trakcie jego terapii lub po, bo teraz jest zamknięty, sam musi pójść po pomoc do ośrodka, nie do psychiatry, a na leczenie. Ty jesteś teraz ważna by się z tego podnieść, a też nie wiadomo czy na płodność u męża nie ma wpływu ilość wypijanego alkoholu.
Ona92
Posty: 3
Rejestracja: 23 mar 2021, 15:22
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: Ona92 »

Dziękuję za odp. Też tak myślę że to uzależnienie od alko i użalanie się nad sobą bo nie może mieć dzieci. Przecież ja i nasze małżeństwo też są ważne.. A jakbyśmy oboje dojrzeli to możemy się starać o adopcję. Mówiłam mu kto da dziecko osobie uzależnionej od alko że w tym wszystkim to też zapomina o mnie. Chwilę jest dobrze i zaraz znowu się napije i jescze twierdzi że nic nie pił i robi ze mnie głupka.... Wczoraj mu powiedziałam że myślę o rozwodzie/separacji na poważnie bo on nie umie utrzymać abstynencji albo nie chce i wychodzi na to samo - a są terapię. Był na terapii dwa razy i tam jest też jedna wizyta psychiatry. Ale on stwierdził że tonie dla niego przecież on nie pije pod sklepem.. I się z nim nagadasz on twierdzi że ja wymyślam że przecież pracuje i się zajmuje Domen to co ja od niego chce...
A moja cierpliwość juz się kończy dlatego zaczęłam chodzić na terapie mam 29 lat i szkoda mi życia jak ma być tylko gorzej bo choroba alkoholowa nieleczona się pogłębia. Byłam u spowiedzi ksiądz rozumie moja decyzję..
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: Nirwanna »

Ona92 pisze: 27 mar 2021, 9:02 Wczoraj mu powiedziałam że myślę o rozwodzie/separacji na poważnie bo on nie umie utrzymać abstynencji albo nie chce
Czy rozwód i separacja to dla Ciebie to samo? Co miałaś na celu, mówiąc to mężowi?
Ona92 pisze: 27 mar 2021, 9:02 Byłam u spowiedzi ksiądz rozumie moja decyzję..
Rozumie decyzję o pójściu na terapię? czy o myśleniu o rozwodzie/separacji?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: Monti »

Twoje mówienie raczej nic nie pomoże, to musi być decyzja męża. Być może trzeba mu postawić twarde granice, żeby utracił komfort picia. W jaki sposób, to już musisz sama rozeznać. Im szybciej osiągnie swoje dno, tym lepiej.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo a uzależnienie

Post autor: Caliope »

Ona92, mówienie o rozwodzie/separacji da tylko tyle, że mąż da sobie jeszcze więcej pozwolenia by wypić, taki jest mechanizm, poużala się nad sobą jeszcze i poobwinia wszystkich wokół. Żeby postawić twarde granice potrzebna jest właśnie terapia dla Ciebie, by zrozumieć chorobę, jej mechanizmy i nauczyć się postępować tak by sobie nie zaszkodzić.
ODPOWIEDZ