pomocy

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

dymol
Posty: 72
Rejestracja: 15 paź 2017, 23:29
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: pomocy

Post autor: dymol »

Bóg musi skruszyć i zaorać serce bo inaczej nic w nim nie wyrośnie. Czym bliżej Boga tym szatan bardziej będzie szalał.
Bóg ma plan na moje zbawienie tylko żebym mu nie przeszkadzał.
Ciężko mi bo słaby i ułomny jestem.
Bóg Wam zapłać za modlitwę.
Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione. Hi 1,21
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: pomocy

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 15 lis 2017, 18:33 Dymol
Dasz radę. Takie chwile są bardzo męczące i smutne, ale jeżeli je pokonasz, to one tylko Ciebie wzmocnią.
Masz moja modlitwę.
Dymol dasz rade .. mnie tez na poczatku NP zawsze "nosi /targa " ...
a potem juz brzemie jest lekkie ...
Pomodle sie :D
dymol
Posty: 72
Rejestracja: 15 paź 2017, 23:29
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: pomocy

Post autor: dymol »

Kiedy popełniamy jakieś błędy, to zawsze rozpoznanie tego co zrobiliśmy nie jest budujące. Ale tylko tą drogą nie popełnimy tych samych błędów ponownie. To jest proces.
Dziękuję za modlitwy i wsparcie. Bóg czyni cuda tylko trzeba umieć je zobaczyć. Trzeba się otworzyć na Łaske. "Wystarczy ci mojej łaski" powiedział Pan do Pawła (2Kor, 9)
Dobrej nocy
Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione. Hi 1,21
dymol
Posty: 72
Rejestracja: 15 paź 2017, 23:29
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: pomocy

Post autor: dymol »

Witajcie,
u mnie po staremu. Czyli nadal w kryzysie. Żona nadal twierdzi, że mnie nie kocha i jest tylko ze mną dla dzieci. Jaka kolwiek rozmowa powoduje u niej wybuch agresji. Powiedziałem jej o tym, że boli mnie to i rani mnie kiedy tak mówi. Dzisiaj przez smsa zapewniła mnie, że mnie nie nienawidzi. To plus.
Niestety nadal jestem postrzegany przez przeszłość. Co prawda żona widzi, że się zmieniam. Widzi, że cały dom ogarniam. Próbuję się zajmować dziećmi jak tylko umiem najlepiej. Jednak jej stwierdzenie na to: to raczej na chwile.
Żona teraz odkryła szczęście. Ciągle by się bawiła. Ja już nie siedzę jej z tyłu głowy. Nic ją nie boli, nie ma żadnych dolegliwości.
Na dziś nie ma szans na pojednanie. Tak jak mówiła Lustro jak kobieta sobie ułoży plan to tak szybko z niego nie zrezygnuje.
Mino wszystko mam nadzieję na pojednanie.

Mną emocje targają coraz mniej. Doskwiera mi tylko tęsknota za moją ślubną. Modlę się usilnie jak umiem najlepiej. Czasami czuję jak zły walczy o mnie. I wtedy pojawia się złość, smutek, żal.
Tak jak mówił Pavel, gdybym pielęgnował relacje z Bogiem w naszej rodzinie nie było by takiego kryzysu. Wszystko było by poukładane.

Cóż zostaje mi tylko dalsza praca nad moimi wadami i modlitwa. Oddałem to wszystko Bogu. Powiedziałem: Ty się tym zajmij. Ja tylko proszę żeby najpierw zmienił mnie. Żebym zaufał bezgranicznie Mu, żebym był mężem Bożym. Reszta w rękach Pana.
Dam radę.
Pozdrawiam Was serdecznie
Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione. Hi 1,21
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: pomocy

Post autor: Unicorn2 »

Dymol z tym oddawaniem wszystkiego Bogu byłbym ostroźny , sam mam nieraz mętlik w głowie czy działać czy odpuścić.
Niestety w sądzie liczą się fakty , tam Boga nie uznają wręcz nim gardzą , dlatego módlmy się ale zbierajmy dowody .
Ktoś na starym forum napisał " nie nagrywaj Bóg wszystko nagrywa " , niestety wszystko nagrywała moja źona , gdy wypadł jej tel w moim aucie miała 104 nagrania na karcie .
ODPOWIEDZ