Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

sasanka pisze: 09 lip 2021, 23:25 Janieja
Poczytałam trochę twojego wątku i przyszła mi do głowy taka myśl , że faktycznie masz duże szanse "naprawić" swoje małżeństwo, bo widać , że szczerze tego pragniesz , bardzo żałujesz tego co zrobiłaś i rozumiesz cierpienie męża i ważne dla mnie , że sama o tym powiedziałaś mężowi. Gorzej , gdyby się dowiedział od innych i przeżył wielki szok.
To tyle.
Sasanko, gdybym ja wcześniej trafiła na takie forum bądź podobne, pewnie do tego koszmaru by nie doszło. Tylko kiedy nie radziłam sobie ze sobą i z relacjami jakie od dłuższego czasu były między mną a mężem, nie szukałam, jak coś zmienić. (jak nam pomóc). Uzalalam się, jak to mam źle, jak mąż nie rozumie, jak nie docenia, krytykuje, ogranicza.
Każdego, kto ma jakiś kryzys małżeński chciałabym przestrzec - pomyślcie jaki w tym wasz udział i co wy możecie zrobić.
Bardzo współczuję mężowi, który przeżywa coś po stokroć gorszego ode mnie, ale sobie też wyrządziłam wielką krzywdę (pewnie na to zasłużyłam).
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

Dlaczego mam wrażenie, że im więcej upływa czasu, tym bardziej mężowi obojętnieje, co będzie dalej. Wczoraj się kłócilismy tzn. mąż się wściekał, a ja płakałam (co go denerwuje, a ja nie umiem nad tym zapanować). Później jednak mówił, że to co powiedział w nerwach to nie jest prawda i "będzie dobrze".
Walczę i nie poddam się. Ale mam problem z opanowaniem emocji i tak też działam - nie racjonalnie a emocjonalnie.
Zwyklaosoba
Posty: 484
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Zwyklaosoba »

Janieja pisze: 12 lip 2021, 16:11 Dlaczego mam wrażenie, że im więcej upływa czasu, tym bardziej mężowi obojętnieje, co będzie dalej. Wczoraj się kłócilismy tzn. mąż się wściekał, a ja płakałam (co go denerwuje, a ja nie umiem nad tym zapanować). Później jednak mówił, że to co powiedział w nerwach to nie jest prawda i "będzie dobrze".
Walczę i nie poddam się. Ale mam problem z opanowaniem emocji i tak też działam - nie racjonalnie a emocjonalnie.
Duzo wytrwałości,wyciszenia i spokoju
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Pavel »

Janieja pisze: 12 lip 2021, 16:11 Dlaczego mam wrażenie, że im więcej upływa czasu, tym bardziej mężowi obojętnieje, co będzie dalej. Wczoraj się kłócilismy tzn. mąż się wściekał, a ja płakałam (co go denerwuje, a ja nie umiem nad tym zapanować). Później jednak mówił, że to co powiedział w nerwach to nie jest prawda i "będzie dobrze".
Walczę i nie poddam się. Ale mam problem z opanowaniem emocji i tak też działam - nie racjonalnie a emocjonalnie.
Fajnie, że to zauważasz, jednocześnie to dopiero początek - istotne czy coś z tym zrobisz i co.

Generalnie mężczyźni (ja też) nie są fanami kobiecych łez i reakcje te wynikają z przeróżnych czynników. To natomiast jak to wyrażamy - to nasza odpowiedzialność i pochodna naszej dojrzałości i umiejętności komunikowania się.
Zostając przy komunikacji, na forum dawno temu przeczytałem, że nie da się kłócić w pojedynkę.
Pozwoliłem sobie wypróbować działanie tego hasła w praktyce.
I w moim przypadku działa - od pięciu lat nie kłócę się z żoną. Bo ja nie chcę się kłócić, czyli bez względu na emocje, prowokacje itd. ja w to nie wchodzę.
Co nie znaczy, że nie było i nie ma ku temu okazji ;)

Ty również tak możesz jeśli zechcesz.
Jeśli mi, kiedyś racjoholikowi, się udało - może chyba każdy :)
A jeśli to wyglądało dosłownie jak napisałaś: mąż się wściekał, ty płakałaś - to nie jest kłótnia.
Ewentualnie forma przemocy, nieumiejętność komunikacji i tam dalej...

No i na koniec, jeśli się mąż na ciebie wścieka, mówi że będzie dobrze, to nie są to raczej (po mojemu) obawy zobojętnienia.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Caliope »

Zwyklaosoba pisze: 12 lip 2021, 16:36
Janieja pisze: 12 lip 2021, 16:11 Dlaczego mam wrażenie, że im więcej upływa czasu, tym bardziej mężowi obojętnieje, co będzie dalej. Wczoraj się kłócilismy tzn. mąż się wściekał, a ja płakałam (co go denerwuje, a ja nie umiem nad tym zapanować). Później jednak mówił, że to co powiedział w nerwach to nie jest prawda i "będzie dobrze".
Walczę i nie poddam się. Ale mam problem z opanowaniem emocji i tak też działam - nie racjonalnie a emocjonalnie.
Duzo wytrwałości,wyciszenia i spokoju
Tak jaj Pavel napisał, to nie jest obojętność. Obojętność, to całkowity brak rozmów, przechodzenie obok siebie jak obcy ludzie, pomijanie we wszystkim, a najgorsze, to manie w poważaniu czy drugiej osobie może stać się krzywda. Emocje są, to plus, tylko musisz się teraz wyciszyć, bo płacz wzmaga niechęć. Chyba u każdej z nas tak jest, niezależnie po której stronie jesteśmy.
Astro
Posty: 1208
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Astro »

Janieja pisze: 12 lip 2021, 16:11 Dlaczego mam wrażenie, że im więcej upływa czasu, tym bardziej mężowi obojętnieje, co będzie dalej. Wczoraj się kłócilismy tzn. mąż się wściekał, a ja płakałam (co go denerwuje, a ja nie umiem nad tym zapanować). Później jednak mówił, że to co powiedział w nerwach to nie jest prawda i "będzie dobrze".
Walczę i nie poddam się. Ale mam problem z opanowaniem emocji i tak też działam - nie racjonalnie a emocjonalnie.
Twój mąż potrzebuje czasu. Wyrzuca z siebie to co go boli . Chciałabyś , aby tego nie robił ? Przecież po zdradzie spalił by sie wewnętrznie . Zresztą nie da sie tego trzymać , a emocje znajdują ujście w różny sposób . W takiej sytuacji twoje łzy go denerwują , ponieważ to on jest zraniony , a twoje łzy wywołują w nim poczucie winy , co w nim sie kłoci. Targają nim emocje , są skrajne uczucia.
To nie jest obojętność .
Obojętność to jest u mojej zony , chociaż tez nie do końca .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

Zwyklaosoba pisze: 12 lip 2021, 16:36
Janieja pisze: 12 lip 2021, 16:11 Dlaczego mam wrażenie, że im więcej upływa czasu, tym bardziej mężowi obojętnieje, co będzie dalej. Wczoraj się kłócilismy tzn. mąż się wściekał, a ja płakałam (co go denerwuje, a ja nie umiem nad tym zapanować). Później jednak mówił, że to co powiedział w nerwach to nie jest prawda i "będzie dobrze".
Walczę i nie poddam się. Ale mam problem z opanowaniem emocji i tak też działam - nie racjonalnie a emocjonalnie.
Duzo wytrwałości,wyciszenia i spokoju
Bardzo tego potrzebuję, najbardziej nie dla siebie... dla męża. Dziękuję 🤗
Zwyklaosoba
Posty: 484
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Zwyklaosoba »

Janieja pisze: 13 lip 2021, 10:05
Zwyklaosoba pisze: 12 lip 2021, 16:36
Janieja pisze: 12 lip 2021, 16:11 Dlaczego mam wrażenie, że im więcej upływa czasu, tym bardziej mężowi obojętnieje, co będzie dalej. Wczoraj się kłócilismy tzn. mąż się wściekał, a ja płakałam (co go denerwuje, a ja nie umiem nad tym zapanować). Później jednak mówił, że to co powiedział w nerwach to nie jest prawda i "będzie dobrze".
Walczę i nie poddam się. Ale mam problem z opanowaniem emocji i tak też działam - nie racjonalnie a emocjonalnie.
Duzo wytrwałości,wyciszenia i spokoju
Bardzo tego potrzebuję, najbardziej nie dla siebie... dla męża. Dziękuję 🤗
Janieja wiesz ,że potrzebujesz pomocy to dużo, naprawdę wiele osób nie potrafi w takim momencie iść po właściwą pomoc.Ty idziesz. To dużo ! Dużo modlitwy !
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

Astro pisze: 13 lip 2021, 0:10
Janieja pisze: 12 lip 2021, 16:11 Dlaczego mam wrażenie, że im więcej upływa czasu, tym bardziej mężowi obojętnieje, co będzie dalej. Wczoraj się kłócilismy tzn. mąż się wściekał, a ja płakałam (co go denerwuje, a ja nie umiem nad tym zapanować). Później jednak mówił, że to co powiedział w nerwach to nie jest prawda i "będzie dobrze".
Walczę i nie poddam się. Ale mam problem z opanowaniem emocji i tak też działam - nie racjonalnie a emocjonalnie.
Twój mąż potrzebuje czasu. Wyrzuca z siebie to co go boli . Chciałabyś , aby tego nie robił ? Przecież po zdradzie spalił by sie wewnętrznie . Zresztą nie da sie tego trzymać , a emocje znajdują ujście w różny sposób . W takiej sytuacji twoje łzy go denerwują , ponieważ to on jest zraniony , a twoje łzy wywołują w nim poczucie winy , co w nim sie kłoci. Targają nim emocje , są skrajne uczucia.
To nie jest obojętność .
Obojętność to jest u mojej zony , chociaż tez nie do końca .
Wiem, że masz rację. Chcę, staram się, wszystko sobie tłumaczyć, ale nie zawsze mi wychodzi. Próbuję być taka mądra i rozsądna po niewczasie. Dlaczego dopiero teraz widzę więcej zalet męża niż wad? Pewne rzeczy widzę w innym świetle po wysłuchaniu kilku nauk ks. Dziewieckiego.
Może Twoja żona potrzebuje wciąż czasu na zrozumienie błędów (choć mój mąż mówi, że to nie błąd tylko skur..... stwo i dokładnie ma rację).
Czas... teraz to dla mnie najważniejsze słowo i drugie spokój i przestrzeń - dla męża.
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

Zwyklaosoba pisze: 13 lip 2021, 11:08
Janieja pisze: 13 lip 2021, 10:05
Zwyklaosoba pisze: 12 lip 2021, 16:36
Duzo wytrwałości,wyciszenia i spokoju
Bardzo tego potrzebuję, najbardziej nie dla siebie... dla męża. Dziękuję 🤗
Janieja wiesz ,że potrzebujesz pomocy to dużo, naprawdę wiele osób nie potrafi w takim momencie iść po właściwą pomoc.Ty idziesz. To dużo ! Dużo modlitwy !
Modlę się, ale mam według mnie nie potrafię. Nie mam tej wiary, która biłaby że środka. Modlę się i wierzę, że Bóg mnie wysłucha, mimo tych ułomności.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Ruta »

Janieja pisze: 13 lip 2021, 11:44 Modlę się, ale mam według mnie nie potrafię. Nie mam tej wiary, która biłaby że środka. Modlę się i wierzę, że Bóg mnie wysłucha, mimo tych ułomności.
W modlitwie dobra jest wytrwałość i systematyczność. Z czasem modlitwa jakby sama się pogłębia i wraz z modlitwą spływają różne łaski i dary, także dar pogłębionej, uważnej modlitwy :) To pogłębienie modlitwy często opiera się na tym, że zaczynamy w modlitwie wchodzić w relacje, z Bogiem, ze Świętymi za wstawiennnictwem których się modlimy, z Matką Bożą. Tak było u mnie, ale też u wielu osób z którymi rozmawiałam na ten temat. Można też, jeśli się tego pragnie, prosić Ducha Świętego o pomoc w modlitwie. Duch Święty jest nauczycielem modlitwy.

Czasem dobrze tak sobie porozmawiać z Bogiem, otworzyć serce. Ja gdy byłam w kryzysie miałam trudność w takiej szczerej rozmowie. Zaczęłam od rozmów z Matką Bożą przy okazji Nowenny Pompejańskiej. W zasadzie to płakałam Mamie i płakałam, czasem krzyczałam z bólu wewnętrznego, były dni, że poza tym nie dawałam za bardzo rady nic odmówić. I otrzymałam wspaniałą pomoc na drodze nawracania się, porządkowania życia. Cały czas tą drogą idę. Zaczynałam z desperacji i bez większej wiary w powodzenie, na próbę. Dałam sobie 10 dni tej próby - i zostałam już w Nowennie. Modliłam się wcześniej w życiu, były okresy że sporo, ale Nowenna wydawała mi się rodzajem wiary w zabobony, a nawet magię. Szczególnie gdy czytałam świadectwa. Ale jakoś mnie wszyscy do niej namawiali i wciąż wpadał mi w ręce różaniec. A teraz sama jestem świadectwem, że w Nowennie Pompejańskiej można uzyskać wiele wspaniałych łask :) Jeśli szukasz dobrej wyciszającej modlitwy, w której uprosisz wsparcie, to modlitwa dla ciebie.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Caliope »

Janieja pisze: 13 lip 2021, 11:44
Zwyklaosoba pisze: 13 lip 2021, 11:08
Janieja pisze: 13 lip 2021, 10:05

Bardzo tego potrzebuję, najbardziej nie dla siebie... dla męża. Dziękuję 🤗
Janieja wiesz ,że potrzebujesz pomocy to dużo, naprawdę wiele osób nie potrafi w takim momencie iść po właściwą pomoc.Ty idziesz. To dużo ! Dużo modlitwy !
Modlę się, ale mam według mnie nie potrafię. Nie mam tej wiary, która biłaby że środka. Modlę się i wierzę, że Bóg mnie wysłucha, mimo tych ułomności.
Potrafisz, ja modlę się różnie, teraz tak z serca lub do całej Św. Trójcy, do Matki Najświętszej, jak sobie wymyślę, to do innych świętych, Michała Archanioła. Od początku kryzysu odmawiałam pompejankę, egzorcyzm małżeński i wiele innych modlitw. Jest dużo do przemodlenia.
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

Caliope pisze: 13 lip 2021, 18:08
Janieja pisze: 13 lip 2021, 11:44
Zwyklaosoba pisze: 13 lip 2021, 11:08
Janieja wiesz ,że potrzebujesz pomocy to dużo, naprawdę wiele osób nie potrafi w takim momencie iść po właściwą pomoc.Ty idziesz. To dużo ! Dużo modlitwy !
Modlę się, ale mam według mnie nie potrafię. Nie mam tej wiary, która biłaby że środka. Modlę się i wierzę, że Bóg mnie wysłucha, mimo tych ułomności.
Potrafisz, ja modlę się różnie, teraz tak z serca lub do całej Św. Trójcy, do Matki Najświętszej, jak sobie wymyślę, to do innych świętych, Michała Archanioła. Od początku kryzysu odmawiałam pompejankę, egzorcyzm małżeński i wiele innych modlitw. Jest dużo do przemodlenia.
Kiedyś przeczytałam tu na forum, że nie ma modlitw lepszych czy gorszych i dlatego nawet jak mi nie wychodzi, to przecież Bóg i tak wie, co mam w sercu.
Chciałabym umieć modlić się z całkowitym zawierzeniem.
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

Ruto, odmawiam Nowennę Pompejańską w intencji syna i też widzę, że otrzymuję łaski.
U mnie jest trochę odwrotnie, bo ja liczę, że to będzie prawie magia, że odmówię i stanie się cud... W głębi serca na to liczę.
A cuda się wokół mnie dzieją, chociażby to, że mąż nazywa mnie coraz częściej jak dawniej i więcej się uśmiecha. Ale też każdego dnia, nawet kilka razy nawiązuje do "tego zdarzenia", które ja chciałabym wymazać z pamięci, wyprzeć, wyprac sobie mózg (jemu też). Wiem, że mam cierpliwie czekać i czekam.
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

Astro pisze: 13 lip 2021, 0:10
Janieja pisze: 12 lip 2021, 16:11 Dlaczego mam wrażenie, że im więcej upływa czasu, tym bardziej mężowi obojętnieje, co będzie dalej. Wczoraj się kłócilismy tzn. mąż się wściekał, a ja płakałam (co go denerwuje, a ja nie umiem nad tym zapanować). Później jednak mówił, że to co powiedział w nerwach to nie jest prawda i "będzie dobrze".
Walczę i nie poddam się. Ale mam problem z opanowaniem emocji i tak też działam - nie racjonalnie a emocjonalnie.
Twój mąż potrzebuje czasu. Wyrzuca z siebie to co go boli . Chciałabyś , aby tego nie robił ? Przecież po zdradzie spalił by sie wewnętrznie . Zresztą nie da sie tego trzymać , a emocje znajdują ujście w różny sposób . W takiej sytuacji twoje łzy go denerwują , ponieważ to on jest zraniony , a twoje łzy wywołują w nim poczucie winy , co w nim sie kłoci. Targają nim emocje , są skrajne uczucia.
To nie jest obojętność .
Obojętność to jest u mojej zony , chociaż tez nie do końca .
Dziękuję Astro, że pomagasz mi zrozumieć, co odczuwa mój mąż. Rzeczywiście powiedział dokładnie to, co Ty, że płaczę chyba, żeby jeszcze on miał poczucie winy. Nie jest tak, po prostu nad tym nie panuje, ale będę się bardziej starać. Wiem, że to co się stało, to tylko moja wina i chyba dlatego ten żal, poczucie wstydu, niemożność zmiany przeszłości rozwala mnie od środka.
ODPOWIEDZ