Tak niesmak pozostał . O ile mowi prawde ze skonczylo sie tylko na pocalunku...Stracilam zaufanie... a w glowie wizualizuje rozne rzeczy do czego moglo tam dojsc. Z tym powrotem do domu ociągam sie bo z jego strony nie ma najmniejszej checi mojego powrotu. Wydaje mi sie ze jest mu to obojetne czy ja jestem czy nie. Nie przejawia raczej rozpaczy z tego powodu ze mnie nie ma. Dlatego ciezko mi wrocic gdzies gdzie mnie nie chca... moze źle mysle ale chcialabym zeby sam mi powiedzial zebym wrocila ze teskni...Caliope pisze: ↑24 sie 2021, 15:42Jeśli masz możliwość wracaj, dla Ciebie samej. Ogólnie dlaczego ty się wyprowadziłaś jak to mąż ma grzechy. A jeśli do niczego nie doszło, to nie ma kochanki-kowalskiej, choć został napewno niesmak. Jesteś ŻONĄ, pamiętasz przysięgę? jesteście połączeni sakramentem, przed Bogiem póki śmierć was nie rozłączy.Ann91 pisze: ↑24 sie 2021, 13:1634 lata wiec jeszcze troche do 40stki brakuje... ale moze faktycznie jakis kryzys ma. Tylko nie wiem czy ja jako "żona " nie powinnam wrocic do domu. Poki co mieszkam ma walizkach u swojej mamy. Decyjze o wyprowadzeniu podjelam szybko i gwaltownie oczywiscie pod wplywem wzburzenia. Wiem tez ze maz jest chory o czym powiedzial mi 2 tygodnie temu ( razem z informacja o kochance ) Ma nieciekawa diagnoze tylko ze odpycha moja pomoc i wsparcie. Dlatego zastanawiam sie ze moze powinnam wrocic chociazby ze wzgekdu na to ze jest chory... nie wiem juz sama . Pogubilam sie i nie mysle juz racjonalnie. Nie rozumiem jego zachowania ...proszs Boga o światło. Modle sie codzziennie o jego nawrocenie i powrot do zycia w rodzinie.Caliope pisze: ↑24 sie 2021, 9:15
Czy przypadkiem mąż nie dobiega do 40stki? jest coś takiego jak kryzys wieku średniego. Mój mąż tak ma, stara żona nie spełniła jego oczekiwań, więc chcial odejść, teraz nie wiem, zyję w zawieszeniu.Ubiera krótkie spodnie, chodzi do fryzjera co dwa tygodnie by siwe włosy nie wyszły, jeździ gdzie chce, robi co chce. Nie chce bliskości, jest rozczarowany życiem i jest bardzo egoistyczny. Może jest podobnie u Ciebie, bo ja nie znam swojego męża. Od początku kryzysu zajmuje się sobą i też robię rzeczy których bym kiedyś nie zrobiła, spełniam swoje marzenia, pragnienia bez męża.
Ratowanie małżeństwa
Moderator: Moderatorzy
Re: Ratowanie małżeństwa
Re: Ratowanie małżeństwa
Dokładnie na sile sie nic nie zrobi. Ja juz probowalam i efekt byl niestety odwrotny.... bardzo chcialabym zeby dotknela go łaska Boża i zeby sie nawrocil... ciezko sie to wszystko znosi zwlaszcza jak sie kocha...LvnWthHpe20 pisze: ↑24 sie 2021, 17:06 Ann91,
Często tak się dzieje w naszych kryzysach. My chcemy chodzić do kościoła i żeby druga połówka tez. A szatan tak mąci i kręci i podsuwa inne, lepsze, łatwiejsze wyjście z sytuacji, a człowiek wybierze na swoj wybór. Oby ten wybór oparty był o Boże wskazówki, o tatusia drogowskazy. Często tak nie jest, ale módlmy się o wiarę, nadzieje i miłość, jak na różańcu.
Na sile nic nie zrobimy, nie ściągniemy go za uszy do kościoła. Mowy nie ma, ale modlitwa, post i przebaczenie radują Pana. A pamiętaj, on jest twoim sakramentalnym mężem, i o co poprosisz, będzie ci dane. Ale trzeba w to wierzyć, głęboko.
Ja tez na pierwszej randce z żona spędziłem czas na mszy a później mnie popychała i mówiła ze się swietokradzko modlę, itp. Jest to straszne, mam 39 lat, chciał bym wracać do domu do żony ale zły tak ja zakręcił ze poszła. Na rozprawie rozwodowej podać chciałem rękę, to zaprzeczyła. Rozeszliśmy się nie pogodzeni. Ten ból jest straszny, ale ego zwyciężyło. Dzisaj, 3 lata po wszystkim umiem się radować, i cieszyć ze mogę wstać rano i ze mam zdrowie, prace etc. A co jutro będzie nie patrze, bo tylko dzisaj jest nam dane.
Re: Ratowanie małżeństwa
Nigdy tego nie usłyszysz, na chcenie się skończy. Jesteście w kryzysie, Ty obwiniana męża, mąż Ciebie i nie ma mowy o takich słowach jakie byś chciała. Ja nie odeszłam, jestem w moim domu, ale też myślałam żeby odejść, a mąż też chciał zamieszkać sam. Gdyby się wyprowadził, nie wrocilby nigdy, a może twój mąż teraz myśli, że będzie już miał spokój i nigdy nie wrócisz. A ty masz prawo wrócić do domu, chyba że tam nic nie jest twoje. Ciężko jest mieszkać obok w kryzysie, mijać się w korytarzu jak z trędowatym, ale chociaż syn ma oboje rodziców i zawsze jest nadzieja z Bogiem.Ann91 pisze: ↑24 sie 2021, 18:17Tak niesmak pozostał . O ile mowi prawde ze skonczylo sie tylko na pocalunku...Stracilam zaufanie... a w glowie wizualizuje rozne rzeczy do czego moglo tam dojsc. Z tym powrotem do domu ociągam sie bo z jego strony nie ma najmniejszej checi mojego powrotu. Wydaje mi sie ze jest mu to obojetne czy ja jestem czy nie. Nie przejawia raczej rozpaczy z tego powodu ze mnie nie ma. Dlatego ciezko mi wrocic gdzies gdzie mnie nie chca... moze źle mysle ale chcialabym zeby sam mi powiedzial zebym wrocila ze teskni...Caliope pisze: ↑24 sie 2021, 15:42Jeśli masz możliwość wracaj, dla Ciebie samej. Ogólnie dlaczego ty się wyprowadziłaś jak to mąż ma grzechy. A jeśli do niczego nie doszło, to nie ma kochanki-kowalskiej, choć został napewno niesmak. Jesteś ŻONĄ, pamiętasz przysięgę? jesteście połączeni sakramentem, przed Bogiem póki śmierć was nie rozłączy.Ann91 pisze: ↑24 sie 2021, 13:16
34 lata wiec jeszcze troche do 40stki brakuje... ale moze faktycznie jakis kryzys ma. Tylko nie wiem czy ja jako "żona " nie powinnam wrocic do domu. Poki co mieszkam ma walizkach u swojej mamy. Decyjze o wyprowadzeniu podjelam szybko i gwaltownie oczywiscie pod wplywem wzburzenia. Wiem tez ze maz jest chory o czym powiedzial mi 2 tygodnie temu ( razem z informacja o kochance ) Ma nieciekawa diagnoze tylko ze odpycha moja pomoc i wsparcie. Dlatego zastanawiam sie ze moze powinnam wrocic chociazby ze wzgekdu na to ze jest chory... nie wiem juz sama . Pogubilam sie i nie mysle juz racjonalnie. Nie rozumiem jego zachowania ...proszs Boga o światło. Modle sie codzziennie o jego nawrocenie i powrot do zycia w rodzinie.
-
- Posty: 123
- Rejestracja: 09 lip 2019, 6:41
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Mężczyzna
Re: Ratowanie małżeństwa
Nie ma slow by ukoić ten ból, ale pamiętaj, Maryja w swoich objawieniach mówiła ze będzie olbrzymi atak na rodziny, małżeństwa, etc. ku koncu czasów. Czy mamy koniec, nie wiadomo, ale statystyki pokazują olbrzymi atak na rodziny i małżeństwa. Wystarczy tylko sięgnąć po statystyki. Współczuje ci ten bol, i samotność. Baaaardzo mi przykro.
„Szczęśliwy mąż, który nie idzie za rada występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą”(Ps 1, 1-2)
Re: Ratowanie małżeństwa
Tak przykre to wszystko zwlaszcza ze nie mamy dzieci a ja bardzi bym chciala ... dlatego mam nadzieje ze Pan Bog uzdrowi tą relacje
-
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
- Jestem: już po kryzysie
- Płeć: Kobieta
Re: Ratowanie małżeństwa
Znam to uczucie pragnienia posiadania dziecka i tą niemoc gdy nie można nic zrobić w tej kwestii...
Okropne uczucie... I nie potrafi zniknąć. Paraliżuje i przeszywa od środka.
Przetrwasz. Jesteś jeszcze na tym etapie, że można jeszcze pracować. Dużo Ci dają indywidualne spotkania u psychologa?
Re: Ratowanie małżeństwa
Na tą chwilę tylko się cieszyć, że nie macie dzieci. Tak myślę, że mogłabyś też zrobić coś dla siebie, masz jakieś swoje pragnienia? może coś co byś nie zrobiła wcześniej i może ta tajemnica coś ruszy. Twój mąż nie dojrzał do małżeństwa, moj też nie, ale ja właśnie dla siebie wymyśliłam, że będę robić rzeczy które zawsze chciałam, a bałam się odrzucenia, a teraz je robię i opinia ludzi mnie nie interesuje. A najważniejsza rzecz dla mnie to terapia by odzyskać siebie i codzienna modlitwa do Boga i życie z nim u boku.
Re: Ratowanie małżeństwa
Nie chodze do psychologa staram sie jakos sama z pomocą Boża to ogarnąc ale cięzko bardzo... bardzo chcialam zalozyc normalna szczesliwa rodzine zwlaszcza ze sama pochodze z rozbitej... a tutaj los sprawil inaczej... staram sie nie tracic nadzieji ze maz sie otrząśnie ale patrzac na jego zachowanie to mam pewne obawy...3letniaMężatka pisze: ↑25 sie 2021, 11:35Znam to uczucie pragnienia posiadania dziecka i tą niemoc gdy nie można nic zrobić w tej kwestii...
Okropne uczucie... I nie potrafi zniknąć. Paraliżuje i przeszywa od środka.
Przetrwasz. Jesteś jeszcze na tym etapie, że można jeszcze pracować. Dużo Ci dają indywidualne spotkania u psychologa?
Re: Ratowanie małżeństwa
Narazie to ciezko mi sie skupic na sobie bo ciagle mysle o nim i dlaczego mi to zrobil. Wiem ze to błedne koło ale póki co te mysli sa silniejsze niz ja sama. Z dnia na dzien moje zycie sie wywrocilo do gory nogami. Mam 30 lat i mysl o tym ze zostane sama bez dzieci , meza mnie paralizuje... zawsze chcialam stworzyc normalny dom. Ja sama pochodze z rozbitej rodziny wiec wiem jak to jest... nie powinnam.sie nad soba uzalac wiem ze nie tylko ja mam.taki a nie inny problem ale narazie jestem na poczatku tej drogi i ciezko mi skupic mysli na czyms pozytywnym. Wczoraj zapytalam go czy mam wrocic do domu to powiedzial ze jak chce. ... moze nie potrzebnie go o to pytalam ... nie wiem.Caliope pisze: ↑25 sie 2021, 11:42Na tą chwilę tylko się cieszyć, że nie macie dzieci. Tak myślę, że mogłabyś też zrobić coś dla siebie, masz jakieś swoje pragnienia? może coś co byś nie zrobiła wcześniej i może ta tajemnica coś ruszy. Twój mąż nie dojrzał do małżeństwa, moj też nie, ale ja właśnie dla siebie wymyśliłam, że będę robić rzeczy które zawsze chciałam, a bałam się odrzucenia, a teraz je robię i opinia ludzi mnie nie interesuje. A najważniejsza rzecz dla mnie to terapia by odzyskać siebie i codzienna modlitwa do Boga i życie z nim u boku.
Re: Ratowanie małżeństwa
Czyli mąż chce żebyś wróciła, wiele z nas słyszy inne słowa, więc decyzja należy do Ciebie.Ann91 pisze: ↑25 sie 2021, 15:55Narazie to ciezko mi sie skupic na sobie bo ciagle mysle o nim i dlaczego mi to zrobil. Wiem ze to błedne koło ale póki co te mysli sa silniejsze niz ja sama. Z dnia na dzien moje zycie sie wywrocilo do gory nogami. Mam 30 lat i mysl o tym ze zostane sama bez dzieci , meza mnie paralizuje... zawsze chcialam stworzyc normalny dom. Ja sama pochodze z rozbitej rodziny wiec wiem jak to jest... nie powinnam.sie nad soba uzalac wiem ze nie tylko ja mam.taki a nie inny problem ale narazie jestem na poczatku tej drogi i ciezko mi skupic mysli na czyms pozytywnym. Wczoraj zapytalam go czy mam wrocic do domu to powiedzial ze jak chce. ... moze nie potrzebnie go o to pytalam ... nie wiem.Caliope pisze: ↑25 sie 2021, 11:42Na tą chwilę tylko się cieszyć, że nie macie dzieci. Tak myślę, że mogłabyś też zrobić coś dla siebie, masz jakieś swoje pragnienia? może coś co byś nie zrobiła wcześniej i może ta tajemnica coś ruszy. Twój mąż nie dojrzał do małżeństwa, moj też nie, ale ja właśnie dla siebie wymyśliłam, że będę robić rzeczy które zawsze chciałam, a bałam się odrzucenia, a teraz je robię i opinia ludzi mnie nie interesuje. A najważniejsza rzecz dla mnie to terapia by odzyskać siebie i codzienna modlitwa do Boga i życie z nim u boku.
Re: Ratowanie małżeństwa
Wróce ale jego podejscie do mnie jest żalosne. Po dzisiejszej rozmowie stwierdzil ze w domu jest balagan ,nie bylo od 3 tyg prane i zbytnio go to nie interesuje. Jemu ten balagan nie przeszkadza. I powiedzial ze w piatek czyli jutro jest impreza u znajomych u ktorych jest chrzestnym wiec wypada zebym poszla (skoro juz chce wrocic do domu) i robila dobra mine do zlej gry. Nie wiem czy moja psychika podoła temu wszystkiemu. On sie nie liczy ze mna jako z czlowiekiem ani z moimi uczuciami.Caliope pisze: ↑25 sie 2021, 17:44Czyli mąż chce żebyś wróciła, wiele z nas słyszy inne słowa, więc decyzja należy do Ciebie.Ann91 pisze: ↑25 sie 2021, 15:55Narazie to ciezko mi sie skupic na sobie bo ciagle mysle o nim i dlaczego mi to zrobil. Wiem ze to błedne koło ale póki co te mysli sa silniejsze niz ja sama. Z dnia na dzien moje zycie sie wywrocilo do gory nogami. Mam 30 lat i mysl o tym ze zostane sama bez dzieci , meza mnie paralizuje... zawsze chcialam stworzyc normalny dom. Ja sama pochodze z rozbitej rodziny wiec wiem jak to jest... nie powinnam.sie nad soba uzalac wiem ze nie tylko ja mam.taki a nie inny problem ale narazie jestem na poczatku tej drogi i ciezko mi skupic mysli na czyms pozytywnym. Wczoraj zapytalam go czy mam wrocic do domu to powiedzial ze jak chce. ... moze nie potrzebnie go o to pytalam ... nie wiem.Caliope pisze: ↑25 sie 2021, 11:42
Na tą chwilę tylko się cieszyć, że nie macie dzieci. Tak myślę, że mogłabyś też zrobić coś dla siebie, masz jakieś swoje pragnienia? może coś co byś nie zrobiła wcześniej i może ta tajemnica coś ruszy. Twój mąż nie dojrzał do małżeństwa, moj też nie, ale ja właśnie dla siebie wymyśliłam, że będę robić rzeczy które zawsze chciałam, a bałam się odrzucenia, a teraz je robię i opinia ludzi mnie nie interesuje. A najważniejsza rzecz dla mnie to terapia by odzyskać siebie i codzienna modlitwa do Boga i życie z nim u boku.
Re: Ratowanie małżeństwa
Warto przemyśleć czy chcesz funkcjonować tak, jak chce twój mąż.
A czego ty chcesz?
Potrafisz sama o sobie decydować?
Chcesz iść na imrezę, pomimo tego co się dzieje - idź.
Nie chcesz - nie idź.
A czego ty chcesz?
Potrafisz sama o sobie decydować?
Chcesz iść na imrezę, pomimo tego co się dzieje - idź.
Nie chcesz - nie idź.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Ratowanie małżeństwa
Jedyne czego bym chciala to zeby nornalnie zyc tak jak przysiegalam przed Bogiem. Dla mnie slub koscielny byl i jest bardzo wazny. Czy chce tak funkcjonowac jak chce tego moj maz ? Nie.
Bede sie starala skupiac na sobie , na modlitwie na wlasnej przemianie ( bo tez jest co zmieniac we mne) jednak wiem tez ze on jest chory ... podejrzewam ze ten bunt jest tez spowodowany tym i chce mimo wszystko byc dla niego wsparciem. Dlatego nie wiem czy moja decyjza o wyprowadzce z domu byla dobra.Tylko tak trudno to wszystko znosic...
Re: Ratowanie małżeństwa
Nie musisz sprzątać dla męża, możesz sobie odgruzować swoje drogi do lodówki czy łazienki, na luzie. Jeśli wypada żebyś poszła z mężem na imprezę, to pokazuje że nie jesteś mu obojętna, mój mąż nigdy by tak nie postąpił. Schowaj czasem swoją dumę do kieszeni i baw się, a może się poukładać. Twój mąż chce z Tobą spędzać czas, chce żebyś wróciła, to nie jest złe. Mój mąż nie ma dla mnie czasu od 2 lat, więc jeśli masz możliwość , ze twój chce,korzystaj.Ann91 pisze: ↑26 sie 2021, 8:44Wróce ale jego podejscie do mnie jest żalosne. Po dzisiejszej rozmowie stwierdzil ze w domu jest balagan ,nie bylo od 3 tyg prane i zbytnio go to nie interesuje. Jemu ten balagan nie przeszkadza. I powiedzial ze w piatek czyli jutro jest impreza u znajomych u ktorych jest chrzestnym wiec wypada zebym poszla (skoro juz chce wrocic do domu) i robila dobra mine do zlej gry. Nie wiem czy moja psychika podoła temu wszystkiemu. On sie nie liczy ze mna jako z czlowiekiem ani z moimi uczuciami.Caliope pisze: ↑25 sie 2021, 17:44Czyli mąż chce żebyś wróciła, wiele z nas słyszy inne słowa, więc decyzja należy do Ciebie.Ann91 pisze: ↑25 sie 2021, 15:55
Narazie to ciezko mi sie skupic na sobie bo ciagle mysle o nim i dlaczego mi to zrobil. Wiem ze to błedne koło ale póki co te mysli sa silniejsze niz ja sama. Z dnia na dzien moje zycie sie wywrocilo do gory nogami. Mam 30 lat i mysl o tym ze zostane sama bez dzieci , meza mnie paralizuje... zawsze chcialam stworzyc normalny dom. Ja sama pochodze z rozbitej rodziny wiec wiem jak to jest... nie powinnam.sie nad soba uzalac wiem ze nie tylko ja mam.taki a nie inny problem ale narazie jestem na poczatku tej drogi i ciezko mi skupic mysli na czyms pozytywnym. Wczoraj zapytalam go czy mam wrocic do domu to powiedzial ze jak chce. ... moze nie potrzebnie go o to pytalam ... nie wiem.
Re: Ratowanie małżeństwa
Dziekuje za slowa wsparcia ciesze sie ze trafilam na to forum. Wierze ze pouklada sie rowniez u Ciebie. Trzeba tylko zaufac Panu Bogu a wszystko inne sie ulozy. Tego sie trzymajmyCaliope pisze: ↑26 sie 2021, 9:15Nie musisz sprzątać dla męża, możesz sobie odgruzować swoje drogi do lodówki czy łazienki, na luzie. Jeśli wypada żebyś poszła z mężem na imprezę, to pokazuje że nie jesteś mu obojętna, mój mąż nigdy by tak nie postąpił. Schowaj czasem swoją dumę do kieszeni i baw się, a może się poukładać. Twój mąż chce z Tobą spędzać czas, chce żebyś wróciła, to nie jest złe. Mój mąż nie ma dla mnie czasu od 2 lat, więc jeśli masz możliwość , ze twój chce,korzystaj.Ann91 pisze: ↑26 sie 2021, 8:44Wróce ale jego podejscie do mnie jest żalosne. Po dzisiejszej rozmowie stwierdzil ze w domu jest balagan ,nie bylo od 3 tyg prane i zbytnio go to nie interesuje. Jemu ten balagan nie przeszkadza. I powiedzial ze w piatek czyli jutro jest impreza u znajomych u ktorych jest chrzestnym wiec wypada zebym poszla (skoro juz chce wrocic do domu) i robila dobra mine do zlej gry. Nie wiem czy moja psychika podoła temu wszystkiemu. On sie nie liczy ze mna jako z czlowiekiem ani z moimi uczuciami.