Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: wigton »

Witajcie

Półtora roku temu żona poznała na jednym z portali społecznościowych faceta, który twierdził, ze czuje się samotny, żony nie kocha itp. Rozpoczęła z nim korespondencję a dzis na 3/4 jest pewna ze chce w przyszłości do niego odejść, choć jest to relacja tylko internetowa.
Twierdzi, że uświadomiła sobie ważne zmiany, które dokonały się w niej po 40-tce. Kiedyś wystarczało jej, żebym ją kochał i był dla niej dobry a dzis to wciąż jest ważne ale równie istotne u mężczyzny jest wg niej szaleństwo i dzikość (jej słowa). Niestety, nigdy taki nie byłem.
Nie mogę powiedzieć, że czuję się oszukany, bo w dniu ślubu moje cechy jej wystarczały a dzis twierdzi ze po prostu jestem za spokojny. Mamy 2 córki, które doskonale wiedzą co się dzieje (18 i 13 lat) ale nie chcą wybierać, z kim maja mieszkać. W tej sytuacji mieszkamy razem głównie dla dzieci.
Żona mówi że mnie kocha, ale trudno mi w to uwierzyć, skoro nie może wytrzymać jednego dnia bez kontaktu z przyjacielem (ma żonę, ale ona nic nie wie o ich relacji) i ma plany rozwodowe. Od rana przychodzą smsy, co zonie wyraznie się podoba a mnie stresuje. Smsuja do popołudnia, bo wtedy jego żona wraca z pracy a on się obawia jej reakcji. W najgorszym razie, biorąc pod uwagę wiek mojej młodszej córki (13 lat), zostało nam jeszcze 10 lat takiego życia.

Jestem wierzący ale w tej sytuacji nie widze sensu stawania się kimś kim nie jestem (dzikość, szaleństwo), zresztą żona mówi, że to i tak byłoby sztuczne i ma rację. Trudno się żyje słysząc kilkanaście razy w ciągu dnia przychodzące od niego smsy ale chyba nie ma lepszego rozwiązania jak pogodzenie się z tym, póki dzieci nie odejdą. Jak sądzicie? Ich dobro jest dla mnie najważniejsze.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: Pavel »

Witaj na forum wigton,
Na początku chciałbym cię uwrażliwić w kwestii opisywania szczegółów, które mogą spowodować identyfikację ciebie i twojej rodziny w realnym świecie. Nie jesteśmy tak anonimowi w internecie, jakby się mogło pozornie wydawać.
Przykro mi, że tak się u was zadziało, masz rację, że cierpią na tym dzieci, cierpisz jednak i ty. Warto pamiętać również o sobie.
Jednocześnie trafiłeś pod właściwy adres - to forum, ta wspólnota są kopalnią wiedzy o kryzysach, o sposobach radzenia sobie z nimi.
Ja, dzięki pomocy z góry, poprzez ludzi na forum piszących, dzięki polecanym tu lekturom i konferencjom, poukładałem sobie to wszystko, zmieniłem siebie i swoje życie.

Czy masz w pobliżu jakieś sycharowskie ognisko?
Ich lista jest tu:
www.sychar.org/ogniska
Wsparcie w realu jest w takim czasie bezcenne, dlatego zachęcam.

Odnośnie twojej sytuacji.
Jak widzisz, żona się zauroczyła/zakochała. Niestety prawa logiki jej przynajmniej przez jakiś czas dotyczyły nie będą, tzn. jej zachowania.
Bo konsekwencje oczywiscie dopadną i ją, aktualnie dotykają ciebie i dzieci.

Nie, nie masz stawać się dziki i szalony, nie warto zmieniać się pod żonę, zwłaszcza gdy ta zmiana jest wbrew twojej naturze, temperamentowi, byłaby szkodliwa.

Warto natomiast zmieniać w sobie to, co zmian rzeczywiście wymaga, zarówno to o czym wiesz, jak i to o czym nie wiesz (a dowiesz się z lektury, jeśli zechcesz).
Warto poznać więc lepiej siebie jako mężczyznę, żonę jako kobietę, dowiedzieć się co w waszym małzeństwie było Ok, a co nie.
A później nad tym pracować. Nie mamy bezpośredniego wpływu na innych, mamy za to moc zmiany siebie.

Zakochanie nie trwa wiecznie, twoja żona i jej nowa wizja szczęścia w końcu (Jak i moja) zderzy się brutalnie z rzeczywistością.
Pytanie: co ty zrobisz do tej pory, czy będziesz gotowy (jeśli będzie chciała) ją przyjąć, czy będziesz potrafił wybaczyć. To wszystko wymaga pracy. Tytanicznej pracy, przekraczania własnych barier. Zapraszam oczywiście do tego, to droga na którą wkroczyłem niemal 6 lat temu.
Owoc kryzysu małżeńskiego, który będąc najtrudniejszym i najbardziej bolesnym okresem mego życia był jednocześnie dźwignią do zmian, do życia o zupełnie innej jakości.

Jednocześnie zastrzegam, że to maraton, nie sprint.
Warto mieć w nim wsparcie, nie tylko ludzkie, bo ludzie z natury mogą być zawodni.
Moim wsparciem był, jest Bóg.
Jaka jest twoja relacja z nim?

Na koniec polecę ci dwie książki „na już”, pomogą ci nieco rozjaśnić sytuację i odpowiedzą na pytania które zadajesz.
Te książki znajdziesz na Liście polecanych przez nas lektur:
viewtopic.php?f=10&t=383

A ich tytuły to: „Miłość potrzebuje stanowczości” Dobsona
Oraz „Granice w relacjach małżeńskich” Cloud, Townsend.

Niebawem pojawią się inni forumowicze ze swoim wsparciem,
Ja natomiast otaczam modlitwą.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: Pavel »

Ale blamaż z mojej strony :(
O ile kojarzyłem nick, o tyle nie sprawdziłem czy to na pewno nie ta sama osoba (jedno kliknięcie), uznałem w swojej ignorancji to za przypadkową zbieżność nicków.
W związku z tym, proponuję połączenie wątków aby forumowicze mieli pełniejszy obraz twojej sytuacji.
Poza powitaniem zaś, ponownym, mój post jest jak najbardziej aktualny.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: Caliope »

Witaj na forum, widać jak wkradła się rutyna do waszego małżeństwa, a żona zauroczyla się kowalskim, który okłamuje swoją żonę i też twoją. Widze tez że można mieć kryzys wieku średniego w wersji damskiej. Z mojego doświadczenia wiem, że taki kowalski nie odejdzie od żony dla twojej, bo prawdopodobnie ma ze swoją normalną relację, a szuka wrażeń w Internecie, dlatego przed żoną to ukrywa.
Ważne żebyś był nadal sobą, ale możesz coś też zmienić, jeśli to będzie w zgodzie z Tobą np. nowe ciuchy, fryzura, cokolwiek co da tobie radość, a pokaże że kowalski przegrywa z pewnym siebie mężczyzną.
Bławatek
Posty: 1667
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: Bławatek »

Witaj,

A ja do książek polecanych przez Pavla dorzucam "5 języków miłości" G. Chapmana. Jeśli kochasz żonę i zależy Ci na niej i małżeństwie to warto poznać czego oczekuje żona. Trudno się zmienić pod kogoś, pod jego pragnienia - mój mąż żądał tego odemnie, ale sam dla mnie nie chciał się zmieniać. Żona mówi, że jesteś za spokojny i zapewne przewidywalny, więc może warto małymi kroczkami żonę zaskakiwać, pokazać jej, że Ci na niej zależy. Może jakiś wyjazd na weekend tylko we dwoje? Wypad do kina, na rower? Dzieci macie duże więc bez problemu możecie się wyrwać i spędzić czas we dwójkę. Mój mąż nigdzie mnie nie zabierał, nie proponował wspólnych spacerów, choć ja mu mówiłam, że przeszkadza mi, że nie spędzamy razem czasu, a gdy zaczął mu się kryzys to mi wypominał, że nie spędzaliśmy czasu sam na sam np. na spacerze bo zawsze był z nami kilkuletni syn. Dlatego może warto zawalczyć o żonę?
wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: wigton »

Pavel pisze: 26 sie 2021, 9:19 Ale blamaż z mojej strony :(
O ile kojarzyłem nick, o tyle nie sprawdziłem czy to na pewno nie ta sama osoba (jedno kliknięcie), uznałem w swojej ignorancji to za przypadkową zbieżność nicków.
W związku z tym, proponuję połączenie wątków aby forumowicze mieli pełniejszy obraz twojej sytuacji.
Poza powitaniem zaś, ponownym, mój post jest jak najbardziej aktualny.
Tak, zgadza się, pisałem już kiedyś w podobnej kwestii, ale tym razem chodzi o innego mężczyznę. Przy poprzednim żona nie miała rozwodowych inklinacji, wiec nie wiem, czy jest sens to łączyć, skoro to 2 różne sprawy, choć podobny problem. Przy okazji, gratuluję pamięci do nicków.
wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: wigton »

Bławatek pisze: 26 sie 2021, 10:03 Witaj,

A ja do książek polecanych przez Pavla dorzucam "5 języków miłości" G. Chapmana. Jeśli kochasz żonę i zależy Ci na niej i małżeństwie to warto poznać czego oczekuje żona. Trudno się zmienić pod kogoś, pod jego pragnienia - mój mąż żądał tego odemnie, ale sam dla mnie nie chciał się zmieniać. Żona mówi, że jesteś za spokojny i zapewne przewidywalny, więc może warto małymi kroczkami żonę zaskakiwać, pokazać jej, że Ci na niej zależy. Może jakiś wyjazd na weekend tylko we dwoje? Wypad do kina, na rower? Dzieci macie duże więc bez problemu możecie się wyrwać i spędzić czas we dwójkę. Mój mąż nigdzie mnie nie zabierał, nie proponował wspólnych spacerów, choć ja mu mówiłam, że przeszkadza mi, że nie spędzamy razem czasu, a gdy zaczął mu się kryzys to mi wypominał, że nie spędzaliśmy czasu sam na sam np. na spacerze bo zawsze był z nami kilkuletni syn. Dlatego może warto zawalczyć o żonę?
Żona nie chce juz tego ratować, bo wie kogo potrzebuje a ja jestem inny i natury nie przeskoczę. Ona po prostu zamknęła temat i uznała ze nie ma sensu, bym stawal się kimś kim nigdy nie byłem. Na portalach społecznościowych ma mnóstwo adoratorów, co zapewne tez dodało jej skrzydeł. Nie widzę sensu walki jeśli żona juz to pozamiatala
wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: wigton »

Caliope pisze: 26 sie 2021, 9:33 Witaj na forum, widać jak wkradła się rutyna do waszego małżeństwa, a żona zauroczyla się kowalskim, który okłamuje swoją żonę i też twoją. Widze tez że można mieć kryzys wieku średniego w wersji damskiej. Z mojego doświadczenia wiem, że taki kowalski nie odejdzie od żony dla twojej, bo prawdopodobnie ma ze swoją normalną relację, a szuka wrażeń w Internecie, dlatego przed żoną to ukrywa.
Ważne żebyś był nadal sobą, ale możesz coś też zmienić, jeśli to będzie w zgodzie z Tobą np. nowe ciuchy, fryzura, cokolwiek co da tobie radość, a pokaże że kowalski przegrywa z pewnym siebie mężczyzną.
Myśle, ze scenariusz zakładający że jednak tamten mężczyzna nie zdecyduje się na zostawienie swojej żony, jest prawdopodobny. Mojej zonie mówi, że swojej nie kocha, że tamta wciąż go kontroluje ale z drugiej strony nawet gdyby nie do końca tak było, to przecież nie powie jej o swoim małżeństwie nic dobrego, bo byłby samobójcą. Masz rację, sugerując mi drobne zmiany zgodne z naturą. Mam jednak wrażenie że żonie juz nie zależy, bo wie jaki typ faceta odpowiada zmianom, które się w niej dokonały i ja w tej roli nie mam szans się sprawdzić. Fakt, że zawsze byłem spokojny i zrównoważony a nie szalony i dziki
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: Sarah »

Z pewnością pan, który esemesuje tylko do popołudnia, bo potem boi się żony (i słusznie) jest bardzo szalony i dziki :lol:
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Lawendowa
Posty: 7688
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: Lawendowa »

wigton pisze: 26 sie 2021, 10:14 Tak, zgadza się, pisałem już kiedyś w podobnej kwestii, ale tym razem chodzi o innego mężczyznę. Przy poprzednim żona nie miała rozwodowych inklinacji, wiec nie wiem, czy jest sens to łączyć, skoro to 2 różne sprawy, choć podobny problem. Przy okazji, gratuluję pamięci do nicków.
To nie są według mnie dwie różne sprawy, a ciag dalszy tego samego kryzysu.
To ten watek:
viewtopic.php?t=3410

A co przez ten rok się zmieniło? U Ciebie. Znalazłeś Ognisko i byłeś już na jakimś spotkaniu, rekolekcjach, wakacjach?
Przeczytałeś coś z polecanych lektur?
Skorzystałeś z pomocy psychologa, terapeuty?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: wigton »

Sarah pisze: 26 sie 2021, 12:51 Z pewnością pan, który esemesuje tylko do popołudnia, bo potem boi się żony (i słusznie) jest bardzo szalony i dziki :lol:
Mysle, ze to dwie różne sprawy i chyba nie powinno się tak kategorycznie nikogo oceniać. Sądzę, że to wrażenie które odniosła moja żona po poltorarocznych rozmowach z nim. Pytanie, czy rzeczywiście taki się okaże w przyszłości
wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: wigton »

Zgadzam się, to ten sam kryzys, choć inny mężczyzna i inne wnioski niz przed rokiem. Dziś nie proszę o pomoc, bo nie chce ratować malzenstwa jeśli żona juz pozamiatała, twierdzi, że wie, czego jej potrzeba i odradza wszelkie próby ratowania związku. Teraz interesuje mnie opinia forumowiczów o tym czy warto mieszkać razem tylko ze względu na dzieci.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: Caliope »

wigton pisze: 26 sie 2021, 13:55 Zgadzam się, to ten sam kryzys, choć inny mężczyzna i inne wnioski niz przed rokiem. Dziś nie proszę o pomoc, bo nie chce ratować malzenstwa jeśli żona juz pozamiatała, twierdzi, że wie, czego jej potrzeba i odradza wszelkie próby ratowania związku. Teraz interesuje mnie opinia forumowiczów o tym czy warto mieszkać razem tylko ze względu na dzieci.
Zadaj sobie sam pytanie czy chcesz być męczennikiem, jeśli nie chcesz nic zmieniać i słuchasz żony .Na tym forum próbujemy ratować siebie i małżeństwo z Bogiem. Bóg ty, żona i dzieci według hierarchii.
wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: wigton »

Lawendowa pisze: 26 sie 2021, 13:29
wigton pisze: 26 sie 2021, 10:14 Tak, zgadza się, pisałem już kiedyś w podobnej kwestii, ale tym razem chodzi o innego mężczyznę. Przy poprzednim żona nie miała rozwodowych inklinacji, wiec nie wiem, czy jest sens to łączyć, skoro to 2 różne sprawy, choć podobny problem. Przy okazji, gratuluję pamięci do nicków.
To nie są według mnie dwie różne sprawy, a ciag dalszy tego samego kryzysu.
To ten watek:
viewtopic.php?t=3410

A co przez ten rok się zmieniło? U Ciebie. Znalazłeś Ognisko i byłeś już na jakimś spotkaniu, rekolekcjach, wakacjach?
Przeczytałeś coś z polecanych lektur?
Skorzystałeś z pomocy psychologa, terapeuty?
Zgadzam się, to ten sam kryzys, choć inny mężczyzna i inne wnioski niz przed rokiem. Dziś nie proszę o pomoc, bo nie chce ratować malzenstwa jeśli żona juz pozamiatała, twierdzi, że wie, czego jej potrzeba i odradza wszelkie próby ratowania związku. Teraz interesuje mnie opinia forumowiczów o tym czy warto mieszkać razem tylko ze względu na dzieci.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13350
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy sensowne jest mieszkanie razem ze względu na dzieci?

Post autor: Nirwanna »

Wigton, tu się dużo mniej dzielimy opiniami, a dużo bardziej własnym świadectwem. To ono jest wartościowe.

Po pierwsze - zasadne są pytania Lawendowej. Sobie odpowiedz. Nam nie musisz.

Po drugie - żona nie dotrzymuje swojej części przysięgi małżeńskiej. Czytam Cię tak, jakby to w Twoim przekonaniu usprawiedliwiało Twoje wymiksowanie się z małżeństwa .... no bo ona to i tamto.
Masz świadomość, że nie ma takiego usprawiedliwienia?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ