Złożony pozew ...co dalej

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: mare1966 »

Nie wiem, ale
ja mam chyba wyższe wymagania i lepsze mniemanie o kobietach.

Jeżeli kobietę można "ugłaskać" przez przytulenie
i kilka tanich słówek, kwiatek zerwany z miejskiego klombu
to ja bym nie chciał takiej kobiety.
Ja bym wolał, żeby miała rozum ........i posłała mnie do diabła z takimi zagrywkami.

Zdaję sobie sprawę, że kobiety są jednak różne
a i upodobania mężczyzn podobnie.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Nirwanna »

Jak raz, mare - absolutnie się z Tobą zgadzam.
Ja bym dokładnie tam posłała.

Dlatego propozycje p. Pulikowskiego potraktowałabym jako wyjściowe i zachęcające do pomyślenia "JAK - w tym konkretnym przypadku?" Bo kopiuj-wklej może się mocno nie sprawdzić.

Dlatego, Micealo, pisałam Ci o kreatywności.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Dlatego ja wziąz....bede się starał, aby żona zmieniła decyzję. A do tego jak słusznie zauważą Mare....
Potrzeba rozumu.
Nirwana
Właśnie chodzi o kreatywność w dojściu do celu, jakim jest "zmiana decyzji żony"
To że będę sam się zmienial jeszcze nic nie zmieni,
Pomyślmy....
Jest głęboki krysys, mąż zmienia się staje się lepszym czlowiekiem, nie jest już egoistyczny, spędza mnóstwo czasu z dziećmi, zmienia swoje zle nawyki itd.
I stara się ukoić uczucia żony... Czym... Ze nic nie robi... Albo metodami... Rodem z romansów książkowych :)
co do zranionych uczuć... Kobiety zgadzam się z Pulkiowskim.
Ale dalej...
I tak sobie mąż się zmienia... Nie wchodząc żonie" w parade "
Żona powiedzmy że jest zauroczona Kowalskim, albo że np. Ma gdzieś... Męża... I robi awantury itp.
I co mąż... Ma nic nie robić... Albo nie zwracać uwagi na nic.
Nie wzbudzać w żonie pozytywnych uczuc, nie pokazywać siebie... W dobrym świetle.
Przecież jeśli maz zajmie się tylko u wyłącznie sobą, nie będzie w żaden sposób starał się o żonę o małżeństwo...
Potrzeba mnóstwo kreatywności i wyczucia co jest w danym momencie odpowiednie. Bo czasem fakt trzeba się wycofać... Ale czasem trzeba może jakiś specjalnych "salt w tyl i w przód" aby np zachwycić żonę. ... Badz wymyślić coś... Co wpływa pozytywnie na żonę...
I uważam że tylko w taki sposób tzn. Łącząc że soba elementy... Z forum, z psychologii, z doświadczenia... Można osiągnąć cel...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Nirwanna »

Hmm... Boga nie wymieniasz.
Raczej zatem polegniesz. Nie życzę, ale to klasyka gatunku.

Kreatywność w dojściu do celu jakim jest "zmiana decyzji żony". Ałć.

Okaż kreatywność w okazywaniu żonie miłości
- tak, jak chciałaby być kochana,
- w ekstremalnie trudnych warunkach kryzysu,
- zgodnie z tym, co przysięgałeś.

Między tymi dwiema kreatywnościami jest spora różnica.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope »

marylka pisze: 19 lis 2021, 13:29
Caliope pisze: 19 lis 2021, 13:01 Świetnie, ale ja bym nie chciała by mój mąż który miał mnie w poważaniu, gardził mną, ingnorował, (nawet gdyby się nawrócił i wiedział co zrobił) tak do mnie podszedł. Nie jestem jakąś mimozą co ciągle siedzi i płacze i pragnie za wszelką cenę żyć w miłości. To napewno tyczy się kryzysu okołorozwodowego, czy ogólnie czego by chciała statystyczna kobieta?
A jakbyś chciała?
Na początek, film na jednej kanapie, rozmowa co można zrobić oprócz filmu, np. zjeść kanapki obok siebie. Tak bym zaczęła, a nie żeby po tym wszystkim co się stało, mąż próbował mnie dotykać. Nadszarpnięte zaufanie nie buduje się w taki sposób według mnie. Trzeba zacząć znów od przyjaźni, nauczyć się słuchać drugiego, zacząć chcieć z nim przebywać bliżej niż kilka metrów.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope »

mare1966 pisze: 19 lis 2021, 14:09 Nie wiem, ale
ja mam chyba wyższe wymagania i lepsze mniemanie o kobietach.

Jeżeli kobietę można "ugłaskać" przez przytulenie
i kilka tanich słówek, kwiatek zerwany z miejskiego klombu
to ja bym nie chciał takiej kobiety.
Ja bym wolał, żeby miała rozum ........i posłała mnie do diabła z takimi zagrywkami.

Zdaję sobie sprawę, że kobiety są jednak różne
a i upodobania mężczyzn podobnie.
Mare, ja się z tobą zgadzam na 100%, tak postępują kobiety które wiedzą czego chcą i mają siłę by się z tym zmierzyć. Ja bym nie chciała takiego mężczyzny :D
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Nirwanna pisze: 19 lis 2021, 16:30 Hmm... Boga nie wymieniasz.
Raczej zatem polegniesz. Nie życzę, ale to klasyka gatunku.

Kreatywność w dojściu do celu jakim jest "zmiana decyzji żony". Ałć.

Okaż kreatywność w okazywaniu żonie miłości
- tak, jak chciałaby być kochana,
- w ekstremalnie trudnych warunkach kryzysu,
- zgodnie z tym, co przysięgałeś.

Między tymi dwiema kreatywnościami jest spora różnica.
BOGA nie będę wymieniał za każdym razem... Bo to że Boga mam w sercu... I gdy idę z nim razem... To jest jasne że łatwiej, spokojniej, prościej...
I nie mam potrzeby za każdym razem pisać... O Bogu... Bo samo to że napiszę, jest dla mnie tylko pustym zdaniem. Badz pustymi słowami.
To tak jak często z ludźmi z pierwszej ławki w kościele... A gdy wyjdą z kościoła... To oczy wydrapali by sobie.
Mam Jezusa w sercu prawie codziennie.
I uważam że tylko z nim jest możliwa wyjatkowa kreatywność.
Więc jak nie wymieniam to nie znaczy że go nie ma :)
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: renta11 »

Micealo


Jeśli od takiego męża, jakim jesteś dzisiaj, żona ucieka, to czy do takiego samego zechce wrócić?

Najczęściej bywa tak, że mąż/żona zajmują się współmałżonkiem, aby nie zajmować się .... SOBĄ.

A tak naprawdę to należy zacząć od ... BOGA. Zastanowić się nad tym, jak Bóg mnie widzi. I jakim Bóg chciałby mnie widzieć. I dążyć do tego, aby stać się najlepszą wersją siebie.
A jż jeśli zechce, to do tych zmian dołączy, albo nie. Wszak jest wolna i wszystko może. Tak jak i Ty.

A tak na marginesie, ja też takiego męża, nagle z różą w zębach, pogoniłabym. Uznałabym, że ktoś wciska mi tombak :D
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Boże plany.... Niestety.. Badz stety nie są znane.
Oczywiście należy, trzeba się zmianiac całym sobą aby być lepszym człowiekiem.
I jednocześnie działać tak aby żona zmieniła zdalnie co do rozwodu....
Czyli...
Wybierać, przebierać we wszystkich możliwych czynnościach, ( które są bliskie Bogu) tak aby decyzja o naprawie została podjęta.
I nie chodzi o jakieś czary mary, chodzi o wszystko to co dał nam Bóg, abyśmy mogli z tego korzystać.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: marylka »

Caliope pisze: 19 lis 2021, 16:40
marylka pisze: 19 lis 2021, 13:29
Caliope pisze: 19 lis 2021, 13:01 Świetnie, ale ja bym nie chciała by mój mąż który miał mnie w poważaniu, gardził mną, ingnorował, (nawet gdyby się nawrócił i wiedział co zrobił) tak do mnie podszedł. Nie jestem jakąś mimozą co ciągle siedzi i płacze i pragnie za wszelką cenę żyć w miłości. To napewno tyczy się kryzysu okołorozwodowego, czy ogólnie czego by chciała statystyczna kobieta?
A jakbyś chciała?
Na początek, film na jednej kanapie, rozmowa co można zrobić oprócz filmu, np. zjeść kanapki obok siebie. Tak bym zaczęła, a nie żeby po tym wszystkim co się stało, mąż próbował mnie dotykać. Nadszarpnięte zaufanie nie buduje się w taki sposób według mnie. Trzeba zacząć znów od przyjaźni, nauczyć się słuchać drugiego, zacząć chcieć z nim przebywać bliżej niż kilka metrów.
Bardzo fajnie
To zdrowe podejście według mnie :)
Pozdrawiam
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: mare1966 »

Micealo pisze: 19 lis 2021, 22:04 Boże plany.... Niestety.. Badz stety nie są znane.
Micealo,
czy ty sądzisz, że to się dzieje z żoną i tobą,
waszym małżeństwem i jej pomysłem na rozwód
to są "boże plany" ?
Bóg nas umacnia sakramentem małżeństwa a potem sam tworzy plany na jego rozwalanie ?
No nie wiem, Bóg natchnął żonę aby wniosła o rozwód, zmusił ?

To nie jest uwaga tylko do ciebie, ale pytanie do wielu na tym forum
prezentujących podobne poglądy.
Jakie macie dowody na twierdzenia o rzekomych "planach Boga"
na nasze życie i to tak szczegółowe ?
Jak to się ma do danej nam wolnej woli ?

Ja tu nie widzę "planu Boga" tylko naturalne zachowania ludzkie,
ludzkie błędy i głupotę, konsekwencje obu.
Bóg nie chce nam uprzykrzyć życia, my sami to robimy.
Bóg nie zaplanował sobie wojen i zbrodni, ludobójstwa - ludzie to robią ze swojej woli.
Natomiast niezrozumienie tego co napisałem wyzwala potem
głupie pytania w stylu : "Gdzie był Bóg i dlaczego na to pozwolił ?"

Wg. mnie jak wyżej odpowiedź jest jedna.
Bo dał nam wolną wolę, zaufanie i możliwość wyboru
"dobra i zła".
To się dzieje na świecie i dobrego i złego
to wyłącznie skutek naszego działania, co do zasady generalnej.
Dopuszczam natomiast możliwość jakichś nadzwyczajnych bożych "interwencji"
ale to już nie moja sprawa a Boga.

Tak ja to widzę. Mogę się mylić, ale proszę o dowody jakieś, że błądzę w rozumowaniu.
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Lawendowa »

renta11 pisze: 19 lis 2021, 20:50 Jeśli od takiego męża, jakim jesteś dzisiaj, żona ucieka, to czy do takiego samego zechce wrócić?

A tak na marginesie, ja też takiego męża, nagle z różą w zębach, pogoniłabym. Uznałabym, że ktoś wciska mi tombak :D
W punkt.
Mnie taka "szopka" bez zmiany tego co dotąd było problemem tylko by utwierdziła w tym, że ja tak nie chcę żyć i potraktowalabym to jako próbę manipulacji. A większość kobiet na manipulacje jest mocno wyczulona i bezbłędnie je wyczuwa. Dla mnie istotny jest konkret, a nie ściema.

I jeszcze jedno, moim zdaniem bardzo ważne czyli relacje z dziećmi. Pisałeś " byłem złym ojcem". Czy z tym coś robisz? I nie mam na myśli zapewnienia dzieciom atrakcji, kupowania gadżetów itd.
To bardzo istotny obszar, bo dla kobiet cierpienie ich dzieci jest jedna z największych motywacji by odejść od męża. Większą niż ich własne cierpienie. Łatwiej im znieść zdradę niż krzywdę dzieci. I jeśli tutaj jest źle to żadne kwiatki nie pomogą.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Lawendowa pisze: 20 lis 2021, 10:39
renta11 pisze: 19 lis 2021, 20:50 Jeśli od takiego męża, jakim jesteś dzisiaj, żona ucieka, to czy do takiego samego zechce wrócić?

A tak na marginesie, ja też takiego męża, nagle z różą w zębach, pogoniłabym. Uznałabym, że ktoś wciska mi tombak :D
W punkt.
Mnie taka "szopka" bez zmiany tego co dotąd było problemem tylko by utwierdziła w tym, że ja tak nie chcę żyć i potraktowalabym to jako próbę manipulacji. A większość kobiet na manipulacje jest mocno wyczulona i bezbłędnie je wyczuwa. Dla mnie istotny jest konkret, a nie ściema.

I jeszcze jedno, moim zdaniem bardzo ważne czyli relacje z dziećmi. Pisałeś " byłem złym ojcem". Czy z tym coś robisz? I nie mam na myśli zapewnienia dzieciom atrakcji, kupowania gadżetów itd.
To bardzo istotny obszar, bo dla kobiet cierpienie ich dzieci jest jedna z największych motywacji by odejść od męża. Większą niż ich własne cierpienie. Łatwiej im znieść zdradę niż krzywdę dzieci. I jeśli tutaj jest źle to żadne kwiatki nie pomogą.
Byłem... Tata, który na wszystko pozwalał a nic nie wymagał... Rozpieszczalem a nie wychowywałem.
I teraz ponoszę tego konsekwencje. To rowniez jeden z elementów zmiany. Wielkiej pracy.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: mare1966 »

Lawendowa pisze: 20 lis 2021, 10:39
To bardzo istotny obszar, bo dla kobiet cierpienie ich dzieci jest jedna z największych motywacji by odejść od męża. Większą niż ich własne cierpienie. Łatwiej im znieść zdradę niż krzywdę dzieci. I jeśli tutaj jest źle to żadne kwiatki nie pomogą.
Micealo pisze:
Byłem... Tata, który na wszystko pozwalał a nic nie wymagał... Rozpieszczalem a nie wychowywałem.
I teraz ponoszę tego konsekwencje. To rowniez jeden z elementów zmiany. Wielkiej pracy.
Na górę

Jakoś nie widzę tu cierpienia dzieci.
Widzę za to egoizm i głupotę żony Micealo .


Micealo
przepraszam , ale ty dajesz sobie wejść na głowę.
Wszystkim przytakujesz i z wszystkimi się zawsze zgadzasz.
Ja to już dawno zauważyłem, przynajmniej tak to widzę.

Nawiasem , jak teraz chcesz "zdobywać" dzieci.
Teraz dla odmiany zaczniesz wymagać i wychowywać ?
W obecnej sytuacji ?
Myślisz, że cię polubią bardziej za to teraz ?
Bo ja myślę, że będzie przeciwnie.
A dzieci nie są głupie, jak do do walki o ich względy
to wykorzystują dobrą sposobność dla własnych korzyści.
A rodzice się prześcigają w dogadzaniu pociechom.

==============================================

A tak nawiasem, bo tu było o kanapie i wspólnym oglądaniu filmu
w rodzinnej atmosferze.
........ podczas gdy pozew w sądzie czeka
Dla mnie to komiczna taka sytuacja.

Normalny małżonek który złożył ten pozew będzie unikał wszelkiego kontaktu
a nie budował rodzinny mir w kapciuszkach i kawusi.
No nie po to ludzie się rozwodzą, aby potem wspólnie spędzać czas chyba.
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

mare1966 pisze: 20 lis 2021, 14:09
Lawendowa pisze: 20 lis 2021, 10:39
To bardzo istotny obszar, bo dla kobiet cierpienie ich dzieci jest jedna z największych motywacji by odejść od męża. Większą niż ich własne cierpienie. Łatwiej im znieść zdradę niż krzywdę dzieci. I jeśli tutaj jest źle to żadne kwiatki nie pomogą.
Micealo pisze:
Byłem... Tata, który na wszystko pozwalał a nic nie wymagał... Rozpieszczalem a nie wychowywałem.
I teraz ponoszę tego konsekwencje. To rowniez jeden z elementów zmiany. Wielkiej pracy.
Na górę

Jakoś nie widzę tu cierpienia dzieci.
Widzę za to egoizm i głupotę żony Micealo .


Micealo
przepraszam , ale ty dajesz sobie wejść na głowę.
Wszystkim przytakujesz i z wszystkimi się zawsze zgadzasz.
Ja to już dawno zauważyłem, przynajmniej tak to widzę.

Nawiasem , jak teraz chcesz "zdobywać" dzieci.
Teraz dla odmiany zaczniesz wymagać i wychowywać ?
W obecnej sytuacji ?
Myślisz, że cię polubią bardziej za to teraz ?
Bo ja myślę, że będzie przeciwnie.
A dzieci nie są głupie, jak do do walki o ich względy
to wykorzystują dobrą sposobność dla własnych korzyści.
A rodzice się prześcigają w dogadzaniu pociechom.

==============================================

A tak nawiasem, bo tu było o kanapie i wspólnym oglądaniu filmu
w rodzinnej atmosferze.
........ podczas gdy pozew w sądzie czeka
Dla mnie to komiczna taka sytuacja.

Normalny małżonek który złożył ten pozew będzie unikał wszelkiego kontaktu
a nie budował rodzinny mir w kapciuszkach i kawusi.
No nie po to ludzie się rozwodzą, aby potem wspólnie spędzać czas chyba.
Hm czy się że wszystkim zgadzam... Chyba nie.
Może tak to wszystko można odebrać.
Zgadzam się że z Bogiem można osiągnąć więcej.
Co do dzieci, to bardziej złożony problem...
Byłem egoista, ale nie byłem całkowicie złym ojcem, jest mnóstwo do poprawy, naprawy i szczegóły mam nakreślone i działam w tej materii.
Co do kryzysu, wydaje się Mare. Ze bywają też takie kryzysy jak moje. Gdzie mieszkamy razem, i gdzie istnieje konieczność komunikacji. I nie ma aż tyle złości, nienawiści, gniewu. Itp.
Nie wszystkie kryzysy to wojna na całego.
Pisałem już wielokrotnie że mój kryzys jest trochę inny. Jest mega trudny do pracy nad nim. Wystarczy przesledzic posty, gdzie pisałem o sinusoidzie itp.
Mare...
Zgadzam się z Tobą w jednym na pewno...
To wolna wola człowieka...
ODPOWIEDZ