Złożony pozew ...co dalej

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope » 29 lis 2021, 6:42

mare1966 pisze:
28 lis 2021, 23:09
Abigail pisze:
28 lis 2021, 18:27
Zresztą mężczyźni z dużą przewagą finansową niestety często wykorzystują swoją pozycję do dyrygowania kobietą a i nieraz przeradza się to w finansową przemoc.

To może dla równowagi:
Zresztą kobiety niestety często wykorzystują swoją atrakcyjność seksualną do dyrygowania mężczyzną a i nieraz przeradza się to w psychiczną przemoc na podłożu seksualnym. Da jak sobie zasłuży itp.


Myślę, że Jacek jak doświadczony mężczyzna po prostu nie ubarwia świata.
I mężczyźnie i kobiety bardzo interesowni są.
Zresztą to rozsądek podpowiada dziewczynie szukać na męża chłopaka z tzw. potencjałem.
Niestety, jakieś pieniądze są potrzebne.
Gdzieś trzeba mieszkać, za coś trzeba utrzymywać rodzinę.
"Miłość" brzucha nie napełni.

Absolutnie nie jestem materialistą, ale nie lubię zakłamania.
JESTEM EGOISTĄ i tu piszący, piszące też . Mniej lub więcej.
Wszyscy strasznie kochają, a małżonkowie i małżonki uciekają, pouciekały.
( oni też nie lepsi, a czasem gorsi ale też "kochają" )


P.s.
Ludzie co robicie jak wam coś kradną przy was ?
A co robicie, jak ktoś nieproszony włazi na wasz teren ?
Mare, ale pojechałeś, czyli nie warto kochać współmałżonka nawet postawą i to moja wina bo czego ja chcę. Mój mąż zarabia pieniądze, no starczy, nic więcej nie będzie i tyle, żadnej miłości, bliskości, bo nie zasługuję. Jesteś egoistą to widać, jak mój mąż, bo to moja wina, nie spełniłam oczekiwań i nie potrafię, wiec odejdzie. Nie ustawiłam się pod niego wystarczająco, no a przecież trzeba jaśnie Panu buty całować. Jakby zdradził, to przecież to też moja wina.
Mi mąż nie daje, to też przemoc psychiczna czy foch?
Po jakiego grzyba ludzie biorą ślub jeśli nie są zdolni do kompromisów, poświęceń i mają w głowie siano? no wina tego który cierpi ,bo nie spełnił oczekiwań. Ciśnienie mi się podnosi po takich postach.

Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo » 29 lis 2021, 7:34

Dla równowagi :)
Mam takie marzenie…żona schodzi do mnie na dół …i mówi „ podjęłam decyzje -naprawiamy nasze malzenstwo”
Mam nadzieje ze zakończenie będzie takie :)

Abigail

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Abigail » 29 lis 2021, 10:01

mare1966 pisze:
28 lis 2021, 23:09
Abigail pisze:
28 lis 2021, 18:27
Zresztą mężczyźni z dużą przewagą finansową niestety często wykorzystują swoją pozycję do dyrygowania kobietą a i nieraz przeradza się to w finansową przemoc.

To może dla równowagi:
Zresztą kobiety niestety często wykorzystują swoją atrakcyjność seksualną do dyrygowania mężczyzną a i nieraz przeradza się to w psychiczną przemoc na podłożu seksualnym. Da jak sobie zasłuży itp.
Mare, jeśli poczułeś że zaburzyłam Twoją równowagę to nie miałam takiego zamiaru. Zgadzam sie z Tobą - są takie kobiety. Ja do nich nigdy nie należałam i nie zdarzyło mi się odmawiać nawet kiedy "bolała mnie głowa" ;) To niestety nie uchroniło mnie przed odejściem męża.
mare1966 pisze:
28 lis 2021, 23:09
Myślę, że Jacek jak doświadczony mężczyzna po prostu nie ubarwia świata.
I mężczyźnie i kobiety bardzo interesowni są.
Zresztą to rozsądek podpowiada dziewczynie szukać na męża chłopaka z tzw. potencjałem.
Niestety, jakieś pieniądze są potrzebne.
Gdzieś trzeba mieszkać, za coś trzeba utrzymywać rodzinę.
"Miłość" brzucha nie napełni.
Zgadzam się z Tobą. Szkoda, że odniosłeś się tylko do ostatniego zdania mojej wypowiedzi. Wyżej pisałam że stabilizacja finansowa jest ważna ale tu nie chodzi o high life czy "Jak żyją bogaci Rosjanie" tylko zwykłe stabilne życie na średnim poziomie. Uważam w dalszym ciągu, że przed kasą jest charakter dla większości kobiet bo wyjątki się na pewno zdarzają
mare1966 pisze:
28 lis 2021, 23:09
Absolutnie nie jestem materialistą, ale nie lubię zakłamania.
JESTEM EGOISTĄ i tu piszący, piszące też . Mniej lub więcej.
Wszyscy strasznie kochają, a małżonkowie i małżonki uciekają, pouciekały.
( oni też nie lepsi, a czasem gorsi ale też "kochają" )
Nie lubisz zakłamania i ja też nie. Napisałam to co jest zgodne z moją wiedzą i doświadczeniem. Ty masz pewnie inne ja inne. Dlaczego małżonki pouciekały? Każdy ma swoją historię nie odważysz każdemu po tyle samo. Możliwe, że moje zdanie Ci się nie spodobało bo uderzyło Cię to że niektórzy mężczyźni wykorzystują swoją pozycję majątkową ale ja nie napisałam że wszyscy lub Jacek lub Ty ale że istnieją takie schematy i np ja osobiście w taki właśnie wpadłam, że mąż wydzielał mi grosze na podstawowe potrzeby domu, nie moje widzimisię ale np, na ogrzewanie, dentystę dla dzieci (mówił, że nie ma a na rozprawie okazało się że miał i to dużo ale nie dla rodziny) a ja zarabiam tylko o wiele mniej od niego i nie wystarcza na wszystko.

Abigail

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Abigail » 29 lis 2021, 10:14

Micealo pisze:
29 lis 2021, 7:34
Dla równowagi :)
Mam takie marzenie…żona schodzi do mnie na dół …i mówi „ podjęłam decyzje -naprawiamy nasze malzenstwo”
Mam nadzieje ze zakończenie będzie takie :)
Życzę spełnienia. Pomodlę się za to. :)

Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo » 29 lis 2021, 11:06

Całkowite odwieszanie się od żony... Kontakt tylko w odp. Do dzieci...
Wytrwam

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4345
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: ozeasz » 29 lis 2021, 11:09

mare1966 pisze:
28 lis 2021, 23:09
Abigail pisze:
28 lis 2021, 18:27
Zresztą mężczyźni z dużą przewagą finansową niestety często wykorzystują swoją pozycję do dyrygowania kobietą a i nieraz przeradza się to w finansową przemoc.

To może dla równowagi:
Zresztą kobiety niestety często wykorzystują swoją atrakcyjność seksualną do dyrygowania mężczyzną a i nieraz przeradza się to w psychiczną przemoc na podłożu seksualnym. Da jak sobie zasłuży itp.


Myślę, że Jacek jak doświadczony mężczyzna po prostu nie ubarwia świata.
I mężczyźnie i kobiety bardzo interesowni są.
Zresztą to rozsądek podpowiada dziewczynie szukać na męża chłopaka z tzw. potencjałem.
Niestety, jakieś pieniądze są potrzebne.
Gdzieś trzeba mieszkać, za coś trzeba utrzymywać rodzinę.
"Miłość" brzucha nie napełni.

Absolutnie nie jestem materialistą, ale nie lubię zakłamania.
JESTEM EGOISTĄ i tu piszący, piszące też . Mniej lub więcej.
Wszyscy strasznie kochają, a małżonkowie i małżonki uciekają, pouciekały.
( oni też nie lepsi, a czasem gorsi ale też "kochają" )


P.s.
Ludzie co robicie jak wam coś kradną przy was ?
A co robicie, jak ktoś nieproszony włazi na wasz teren ?
Też myślę że ludzie potrafią być gorsi niż zwierzęta, to z autopsji, ja wstydzę się wielu rzeczy które uczyniłem , pomyślałem, tylko przyjęcie Bożej perspektywy jest mnie w stanie ukierunkować na prowadzenie przez Ducha nie ciało.

Dopiero wtedy można iść za Jezusem, zwykle na krzyż, bo wiesz, będąc tam niewiele jest możliwości, albo dajesz się przybić, albo przybijasz, albo jesteś bierny, a to raczej nie oznacza niewinny.

A odpowiadając na ostatnie dwa pytania, to zależy, czy więcej we mnie "ludzkiej natury", czy ucznia Chrystusa, bo jeśli ucznia, to: jeśli ktoś chce od Ciebie szatę daj mu i płaszcz, jeśli chce byś przeszedł z nim tysiąc kroków przejdź dwa tysiące.. i tego ciągle się uczę i zdarza mi się tak postąpić, niestety instynkt samozachowawczy jest mocno zaimplementowany w naturę ludzką, atawizmy nie sprzyjają w stawaniu się człowiekiem wg Bożego zamysłu, ciało do czego innego dąży niż duch, trzeba się określić żeby zacząć zmianę.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II

Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Firekeeper » 29 lis 2021, 11:14

Ja rozumiem Abigail, że jest otwarta na powrót męża jeśli on tego będzie chciał i zmieni swoje zachowanie. Jeśli on teraz jest na NIE i robi łaskę, że da pieniądze na dzieci ale jednocześnie nie wywiązuje się z opieki naprzemiennej. I złożył pozew sam o rozwód. To jak najbardziej Abigail ma prawo się zabezpieczyć finansowo i dzieci też. Ja nie widzę postawy egoistycznej u Abigail w takim sensie, że ona teraz mężowi dokopie i więcej nie chce mieć z nim nic wspólnego.

Mnie uderzyło to:
Możliwe, że moje zdanie Ci się nie spodobało bo uderzyło Cię to że niektórzy mężczyźni wykorzystują swoją pozycję majątkową ale ja nie napisałam że wszyscy lub Jacek lub Ty ale że istnieją takie schematy i np ja osobiście w taki właśnie wpadłam, że mąż wydzielał mi grosze na podstawowe potrzeby domu, nie moje widzimisię ale np, na ogrzewanie, dentystę dla dzieci (mówił, że nie ma a na rozprawie okazało się że miał i to dużo ale nie dla rodziny) a ja zarabiam tylko o wiele mniej od niego i nie wystarcza na wszystko.
W takim sensie mnie uderzyło, że jednak dobrze zrobiliśmy z mężem zakładając wspólne konto. Nie ma u nas moje pieniądze i Twoje pieniądze.

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope » 29 lis 2021, 11:33

Firekeeper pisze:
29 lis 2021, 11:14
Ja rozumiem Abigail, że jest otwarta na powrót męża jeśli on tego będzie chciał i zmieni swoje zachowanie. Jeśli on teraz jest na NIE i robi łaskę, że da pieniądze na dzieci ale jednocześnie nie wywiązuje się z opieki naprzemiennej. I złożył pozew sam o rozwód. To jak najbardziej Abigail ma prawo się zabezpieczyć finansowo i dzieci też. Ja nie widzę postawy egoistycznej u Abigail w takim sensie, że ona teraz mężowi dokopie i więcej nie chce mieć z nim nic wspólnego.

Mnie uderzyło to:
Możliwe, że moje zdanie Ci się nie spodobało bo uderzyło Cię to że niektórzy mężczyźni wykorzystują swoją pozycję majątkową ale ja nie napisałam że wszyscy lub Jacek lub Ty ale że istnieją takie schematy i np ja osobiście w taki właśnie wpadłam, że mąż wydzielał mi grosze na podstawowe potrzeby domu, nie moje widzimisię ale np, na ogrzewanie, dentystę dla dzieci (mówił, że nie ma a na rozprawie okazało się że miał i to dużo ale nie dla rodziny) a ja zarabiam tylko o wiele mniej od niego i nie wystarcza na wszystko.
W takim sensie mnie uderzyło, że jednak dobrze zrobiliśmy z mężem zakładając wspólne konto. Nie ma u nas moje pieniądze i Twoje pieniądze.
Też mam wspólne konto, jeden ruch i mąż blokuje mi dostęp do tego konta. Co robię? mam swoje drugie i drobną kwotę bym miała co jeść przez kilka dni.

Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Firekeeper » 29 lis 2021, 12:06

Caliope pisze:
29 lis 2021, 11:33
Firekeeper pisze:
29 lis 2021, 11:14
Ja rozumiem Abigail, że jest otwarta na powrót męża jeśli on tego będzie chciał i zmieni swoje zachowanie. Jeśli on teraz jest na NIE i robi łaskę, że da pieniądze na dzieci ale jednocześnie nie wywiązuje się z opieki naprzemiennej. I złożył pozew sam o rozwód. To jak najbardziej Abigail ma prawo się zabezpieczyć finansowo i dzieci też. Ja nie widzę postawy egoistycznej u Abigail w takim sensie, że ona teraz mężowi dokopie i więcej nie chce mieć z nim nic wspólnego.

Mnie uderzyło to:
Możliwe, że moje zdanie Ci się nie spodobało bo uderzyło Cię to że niektórzy mężczyźni wykorzystują swoją pozycję majątkową ale ja nie napisałam że wszyscy lub Jacek lub Ty ale że istnieją takie schematy i np ja osobiście w taki właśnie wpadłam, że mąż wydzielał mi grosze na podstawowe potrzeby domu, nie moje widzimisię ale np, na ogrzewanie, dentystę dla dzieci (mówił, że nie ma a na rozprawie okazało się że miał i to dużo ale nie dla rodziny) a ja zarabiam tylko o wiele mniej od niego i nie wystarcza na wszystko.
W takim sensie mnie uderzyło, że jednak dobrze zrobiliśmy z mężem zakładając wspólne konto. Nie ma u nas moje pieniądze i Twoje pieniądze.
Też mam wspólne konto, jeden ruch i mąż blokuje mi dostęp do tego konta. Co robię? mam swoje drugie i drobną kwotę bym miała co jeść przez kilka dni.
Aż specjalnie przejrzałam swoje konto, czy tak się da 🤦 Na szczęście ani ja ani mąż bez zgody drugiej osoby nie możemy zamknąć konta. 😊 Dobrze, że masz też swoje oszczędności, ja robię to samo ale z inną intencją, mój mąż też tu sobie weźmie 50zl tam 50zl i tak zbiera na jakieś swoje gadżety.

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: mare1966 » 29 lis 2021, 12:41

Nirwanno
trzeźwa ocena realiów czy natury człowieka, to nie malkontenctwo.
Narzekacz narzeka dla samego narzekania, dla mnie to całkowicie obce.

Caliope
Nie wiem dlaczego na mnie napadłaś, słowem o tobie nie wspomniałem
i nie znam twojej sytuacji. W wątkach staram się odnosić wyłącznie do sytuacji jego autora.
Luźne uwagi zawsze rzucam jako tak do ewentualnego przemyślenia, bezosobowo
"jak ksiądz na kazaniu".

Ozeaszu
Dla mnie twoja mowa trudna, nie jestem tak uduchowiony.
Jak mi coś zabierają, to staram się stawiać opór.
Wychodzę z założenia, że jak dziś nie postawię tamy, to jutro zabiorą mi jeszcze więcej
a pojutrze wszystko. Poniekąd nie opierając się sam zachęcam do kradzieży sprawcę.
Nawiasem, to też sytuacja nierównowagi w każdej relacji, także małżeńskiej.
Przyzwolenie na coś takiego, nigdy nie kończy się dobrze dla nikogo.
Czekanie na refleksję sprawcy .... cóż, nieco wątpliwe.

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Pavel » 29 lis 2021, 13:04

Micealo pisze:
28 lis 2021, 15:33
Pavel pisze:
27 lis 2021, 22:19
Micealo pisze:
27 lis 2021, 21:35

Tak było i jest opisane,
Wiesz tylko wydawało mi się że ja już sobie z tym poradziłem... Albo może specjalnie nie chcialem widzieć. Gdzieś odsunalem na boczny tor, emocje z tym związane.
Pavel jak Ty dałeś radę... Nie wiem...
Musiałeś chyba mieć siłę, i cierpliwość z jakiś specyfików...
Miałeś dużo gorzej jak można tak napisać.
A pokonałeś siebie...
Nie ma sensu porównywanie.
Gorzej, lepiej...jak pisał Jacek, słusznie zresztą, miałem masę farta w tym naszym bagnie.
Żona totalnie odpłynęła na jakieś półtora roku, z czego w dodatku ja zauważyłem to dopiero po kilku miesiącach, że coś jest nie tak w naszym małzeństwie. A miesiąc czy dwa po tym jak zauważyłem, ona obwieściła, że nie kocha i nigdy nie kochała.
Gdybym porównywał swoją historię do niektórych z forum, to u nas właściwie nic złego się nie stało i to co najgorsze trwało krótko.
Oczywiście temu fartowi trzeba było pomóc i ja to zrobiłem. Z Wydatną pomocą Pana Boga.
On zaczął, i to był chyba największy fart jaki mnie w kryzysie spotkał, od wysłania mnie tutaj.
Mój udział - nie uciekłem, zacząłem czerpać z tego forum. Początkowo łyżeczką, później zmieniałem narzędzia na bardziej optymalne do zasobów ;)


Tyle, że takie porównania są nieco bez sensu.
Każdy z nas jest inny, inną mamy wrażliwość, wytrzymałość, sytuację. Każdy ma swój czas i tempo.

Ja siłę, cierpliwość i mądrość dostałem od Boga. Tym więcej im bardziej z jego laską starałem się współpracować.
Czyli na początku...niewiele ;)
On chciał dawać, ale ja uparcie uznawałem, że tyle co mam mi starczy i sobie poradzę po swojemu.
Nie poradziłem, więc zdałem się na niego. Z autopsji więc wiem jaki jest wzorzec powiedzenia „uparty jak osioł”. Widziałem tego osła w lustrze codziennie ;)

Mi też, wielokrotnie w dodatku, zdawało się, że jestem już wystarczajaco silny, że już sobie poradzę, że już mnie nic nie ruszy. Pycha i niedocenienie sytuacji. Mało jeszcze wiedziałem. Tak o sobie Jak i sytuacji.
Te ponad sześć lat na forum, w Sycharze jasno pokazują mi, kim i jaki jestem, jak dużo pracy mi zostało do wykonania.
Oczywiście jest też świadomość i duma z tego co już osiągnąłem.
Ale wszystko co dobre, to z współpracy z Bogiem. Bez niego to ja jestem ekspertem w psuciu i jeździe na wstecznym ;)

Dlatego uparcie podkreślam wagę budowania relacji z Panem, funkcjonowania zgodnie z jego instrukcją obsługi. Wagę pracy nad sobą.
Bo nabycie wiedzy, nowa baza danych było mega istotnym czynnikiem. Dopiero gdy elementarnie tam grało, mogłem działać mądrze i jakkolwiek sensownie oceniać sytuację.
Nie jestem jakimś odosobnionym przypadkiem, dlatego oceniam, że podobnie jest w twoim przypadku.
Dziękuję Pavel!
Nigdy nie porównuję, ponieważ jak napisałeś jednym z pierwszych postów, jest sporo podobieństw i sporo różnic.
Wyciągam dla siebie, to co w danym momencie było jest dla mnie najbardziej istotne, najbardziej do mnie dociera.
Zastanawiam się jak, funkcjonowales, wiedząc że jednak żona Cie zdradza. Tzn jak radziłeś sobie z emocjami. Bo przecież jesteś facetem z krwi i kości, a zdrada fizyczna czy emocjonalna, niesamowicie boli w środku, jest mnóstwo gniewu, żalu. Mnóstwo poranionej dumy, pokaleczonych emocji.
I wieszac, domyślając się że, żona Cie zdradza, nie " wieszales na niej psów" ? Nie robiłeś wyrzutów? Nie komentowałeś? Nie mówiłeś jej że chciałbyś aby to przerwała?
Chodzi mi o początkowe sytuacje.
Bo dla mnie to co wykonałeś sam ze sobą ( tak jak wspominałem już wcześniej mistrzostwo świata)
Ciekaw jestem jak to wyglądało, czy gdy później stwierdziłes że nie będziesz psuł już popsutej relacji i zamknąłeś jadaczke. Jak poradziłeś sobie z sytuacjami które docieraly do Ciebie. Żona Cie raniła... Dowiedziałes się... Zobaczyłeś...
Miales pewnie ochotę dowalić żonie? Miałeś ochotę wypomnieć jej to czy tamto?
Jak pokonałeś siebie?
Raz, że początkowo sam funkcjonowałem jak w „odwróconym amoku”. Zdecydowanie niestabilnie, bezrozumnie, prowadziły mnie emocje. A ja się dawałem im prowadzić.
Żona się wszystkiego wypierała, robiła to na tyle dobrze, że wychodziłem na durnia, zazdrośnika i wariata. I sam przez jakiś czas miałem wątpliwości czy coś w tym jest 😂
No i zdecydowanie nie radziłem sobie. Było dobrze gdy było lżej.
Gdy było ciężej - padałem. Psułem, nie trzymałem emocji na wodzy. Paplali, kłóciłem się, prawiłem morały, kazania, wykłady.
Dopiero wtedy żona się dowiedziała jak to rzeczywiście jest mieć mnie po dziurki w nosie.
Po 4 miesiącach objawionego kryzysu miałem wypadek samochodowy i jednym z jego skutków był dwutygodniowy odpoczynek od pracy.
Żona była przerażona perspektywą bycia ze mną w domu przez dwa tygodnie.
I miało to obiektywne podstawy wynikające z mego funkcjonowania.
Byłem męczący po prostu.
A że intencje były dobre? Co z tego.

Co do moich emocji.
Kochałem i nienawidziłem jednocześnie.
Za wszelką cenę chciałem ratować małżeństwo. Dla dzieci przede wszystkim, chociaż i ja dostałem zastrzyk płomiennych uczuć do żony. Typowy, jak słusznie pisał Mare, bo kilka miesięcy wcześniej (nie bez podstaw) miałem jej dość. Bo celowo była wobec mnie okropna, okrutna. Jasne, w tym był i mój udział, na to sobie też Sam po części zapracowałem.

Jak pokonałem siebie?
Pan Bóg, praca nad sobą, wiedza, świadomość własnego udziału, pragmatyzm (bo co by mi to dało w perspektywie chęci naprawiania?)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo » 29 lis 2021, 13:59

Ciężko jest w początkowym etapie kryzysu , utrzymać emocje w ryzach ( może zabrzmi to niepoprawnie , ale czytając Ciebie Pavel poczułem się troszeczkę lepiej , ponieważ uświadomiłem sobie że może nie jestem aż tak poprany :) )
Żona też ma mnie dosyć :)
Też w różnoraki sposób , naciskam ją na naprawę małżeństwa , ale nie przyniosło to efektów.
Więc zostało totalne odwieszenie, Proszę o modlitwę o siłę , bo ciężko jest nie odzywać się i nie pisać itp.
Każda godzina jest swoistym zwycięstwem nad sobą .
Staram się ...

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope » 29 lis 2021, 14:56

mare1966 pisze:
29 lis 2021, 12:41
Nirwanno
trzeźwa ocena realiów czy natury człowieka, to nie malkontenctwo.
Narzekacz narzeka dla samego narzekania, dla mnie to całkowicie obce.

Caliope
Nie wiem dlaczego na mnie napadłaś, słowem o tobie nie wspomniałem
i nie znam twojej sytuacji. W wątkach staram się odnosić wyłącznie do sytuacji jego autora.
Luźne uwagi zawsze rzucam jako tak do ewentualnego przemyślenia, bezosobowo
"jak ksiądz na kazaniu".

Ozeaszu
Dla mnie twoja mowa trudna, nie jestem tak uduchowiony.
Jak mi coś zabierają, to staram się stawiać opór.
Wychodzę z założenia, że jak dziś nie postawię tamy, to jutro zabiorą mi jeszcze więcej
a pojutrze wszystko. Poniekąd nie opierając się sam zachęcam do kradzieży sprawcę.
Nawiasem, to też sytuacja nierównowagi w każdej relacji, także małżeńskiej.
Przyzwolenie na coś takiego, nigdy nie kończy się dobrze dla nikogo.
Czekanie na refleksję sprawcy .... cóż, nieco wątpliwe.
Nie napadłam, a wyraziłam opinię, ale najbardziej mnie ciekawi czemu tylko kobieta stosuje przemoc seksualną, a mężczyzna to już nie? ciekawe jak to jest zasłużyć na seks, może pajacyki na początek :D

vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: vertigo » 29 lis 2021, 15:12

Caliope pisze:
29 lis 2021, 11:33
Też mam wspólne konto, jeden ruch i mąż blokuje mi dostęp do tego konta.
Caliope, jesteś współwłaścicielem Waszego konta czy pełnomocnikiem, a właścicielem mąż? Tego pierwszego raczej nie można odebrać jednoosobowo, czyli bez Twojej zgody, to drugie już tak. Może wyjaśnij te kwestie z bankiem, byś była pewna.
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Nirwanna » 29 lis 2021, 17:33

mare1966 pisze:
29 lis 2021, 12:41
Nirwanno
trzeźwa ocena realiów czy natury człowieka, to nie malkontenctwo.
Narzekacz narzeka dla samego narzekania, dla mnie to całkowicie obce.
Och, nie. Nie dla samego narzekania. Coś fajnego to narzekanie mu robi, tak wewnątrz 8-)

Jeśli chodzi o trzeźwą ocenę realiów - jakbyś popytał forumowiczów, to obstawiam, że większość by stwierdziła, że ma trzeźwą ocenę realiów. Podobnie jak ogromna większość z nas by twierdziła (przynajmniej na początku bytności na forum, w Sycharze), że "ja nie wiem, czemu ona tak się zmieniła, kiedyś była inna!" czy "ja nie wiem, czemu on jest taki, kiedyś był inny!".
I przynajmniej część odpowiedzi brzmi, że - "taki/taka był/a zawsze, tylko ty przyszły mężu, przyszła żono, nie chciałeś/łaś wtedy patrzeć realnie".
Dlatego nieustająco potrzebny jest drugi człowiek, aby to własne "realne patrzenie" jednak wciąż urealniać, obiektywizować.

Mówisz - natura człowieka?
"Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę." (Rdz 1, 27)
To jest podstawowa, pierwotna prawda o człowieku. Tak na człowieka patrzy Bóg. Grzech pierworodny zadział się później i nie determinuje ani Bożego patrzenia, ani Bożej miłości.
Jesteśmy tu po to, aby coraz bardziej uczyć się tego Bożego spojrzenia, implementować je w siebie, podobnie jak Bożą miłość.

W wolności oczywiście, bo można malkontencić (subtelniejsza forma narzekactwa), Regulamin forum póki co nie zabrania ;-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości