Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Żona w kryzysie
Posty: 6
Rejestracja: 14 paź 2021, 10:44
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Żona w kryzysie »

Kochani walczę o moje małżeństwo chociaż tak naprawdę mam wrażenie że już nie ma o co . Mąż nie kocha , chce być sam złożył pozew o rozwód kazał pozabierac wszystkie rzeczy każdego dnia coraz bardziej tracę nadzieję że on się nawrócił :( jesteśmy razem 10 lat , 3 lata po ślubie i mam rocznego synka. Jedena nadzieję mam w Bogu tylko on może nam juz pomóc bo po ludzku ani ja ani rodziną nie możemy nic z tym zrobić.... Zaczęłam odmawiac nowenne Pompejska chociaż z każdym dniem dostaje od niego cios prosto w serce jest coraz gorzej , miałam ochotę juz tyle razy się poddać ale nadal trwam w modlitwie , modle się również do swietego Józefa o nawrocenie meza. Czasem brak mi już siły, jedyna moja siła jest modlitwa. Czy wam udało się uratować malzenstwo mimo tak wielkiego kryzysu z którego wydawało sie ze już nie ma wyjścia tylko rozwód? Nie wierzę w to co się u mnie dzieje.... :(
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Al la »

Witaj, Żona w kryzysie na naszym forum.

Rozwód nigdy nie jest wyjściem z kryzysu, nie jest żadnym wyjściem.
Choćby dlatego, że mając dziecko nie "uwolnicie " się od siebie. Zawsze zostaną sprawy, które będą was łączyły.
Jedena nadzieję mam w Bogu tylko on może nam juz pomóc bo po ludzku ani ja ani rodziną nie możemy nic z tym zrobić....
Próbowaliście po ludzku naprawiać, teraz zwracasz się do Boga, czyli jest odwrócony porządek.
Czego też doświadczamy się tutaj ,na forum, że wtedy, gdy wszystko na co stawialiśmy w życiu przestaje funkcjonować, zwracamy się do Boga, jako do ostatniej deski ratunku.
I lepiej późno niż wcale.

Zapoznaj się, proszę z naszą stroną pomocową http://sychar.org/pomoc/, posłuchaj konferencji, świadectw, może znajdziesz wśród polecanych lektur jakąś ważną dla Ciebie.
Zainwestuj w siebie, w wiedzę nt kryzysu.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że otrzymasz wsparcie od naszych forumowiczów.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Pavel »

Witaj Żono w kryzysie.
Napisałaś bardzo enigmatycznie.
Znane są ci powody zachowania męża?
Czy jest osoba trzecia, zwana na tym forum kowalską/skim?

Nadzieja jest, ja jestem takim przykładem - po ludzku wydawało się, że nie ma co zbierać. A od powrotu żony minęło 5 lat.
Tyle, że to się nie stało samo.
Dzięki Bogu trafiłem na to forum, ludzie stąd pokazali mi wizję innego, lepszego życia.
Po jakimś czasie załapałem o co chodzi i zacząłem zmieniać SIEBIE i SWOJE życie.
Efektem tego było nawrócenie, wymiana bazy danych i praca nad sobą.
Taka droga która nie ma konca ;)
Dużo pracy za mną (i doceniam jej owoce), masa przede mną, przed nami.

Gdy rozpoczynałem pracę nad sobą, żona nie była zainteresowana naprawianiem czegokolwiek, pod wpływem mojej postawy zmieniło się jednak i jej spojrzenie, ona zaczela po swojemu nad sobą pracować.
Tak jednak nie jest zawsze, to możliwość.
Bóg dał nam wolną wolę. Twój mąż ją miała i moja żona.
Masz też ty., tak jak ja.
Zapraszam cię do podróży. Po drodze która o ile łatwa nie jest, o tyle jej owoce rekompensują trud, zmieniają życie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Żona w kryzysie
Posty: 6
Rejestracja: 14 paź 2021, 10:44
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Żona w kryzysie »

Maz twierdzi że nie był że mną szczęśliwy.
W jego życiu pojawiła się również kobieta z którą mnie zdradził ja mu zdradę wybaczyłam ale dla niego to już nie jest to samo , chce być sam a mnie nie kocha . Z tą kobietą już zakończył znajomość.
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Nino »

Zono w kryzysie.
Mnie nie udało się NIC uratowac, choc walczyłam jak lwica. Również żarliwą modlitwą.
Bo też: o co walczyłam? O NIC. O coś, czego nie było. To znaczy było, ale w mojej wyobraźni.
Strata czasu i energii.
Zawalcz o SIEBIE.

Nie jesteśmy z mężem po rozwodzie i nawet tworzymy coś na kształt relacji, ale nie jest to MAŁŻEŃSTWO, o którym mówią w konferencjach mądrzy ludzie i którego każdy z nas tutaj podskórnie pragnie.
Kryzys w małżeństwie sprawił, że umocniłam się w wierze i podjęłam wysiłek pracy nad sobą.
Tylko i aż tyle.
Przyszłość pozostaje niewiadomą.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Bławatek »

Witaj. Często mężom się wypala miłość, przestają kochać, chcą żyć sami, tylko, że na dłuższą metę to tak nie zawsze jednak jest, że sami. Tak było u nas - mąż też mówił, że nie kocha, ma dość takiego życia, chce być sam, a jednak jak się przyznał niedawno sam nie był, ale mi i rodzinie swojej wmawiał, że nikogo nie ma. Więc ja bym w te zapewnienia męża nie wierzyła. Osoba odchodząca potrafi wiele gorzkich słów powiedzieć, zaprzeczać i kłamać w żywe oczy.

Niestety często mężczyznom, którzy odchodzą, ten proces zaczyna się po urodzeniu dziecka, taką prawidłowość zauważyłam. Może dlatego, że my kobiety skupiamy się bardziej na potrzebach bezbronnego maleństwa i wielu mężczyzn nie lubi tego stanu odstawienia ich trochę na bok. Poza tym czasami też nas życie, stresy przerastają i może za dużo od siebie wymagamy nierealnych rzeczy. Czy Twój mąż chciał dziecka, czy Ci pomagał w ciąży i po urodzeniu, czy może się wycofał bo go przerosła nowa rola. Pierwszy większy kryzys w małżeństwie mieliśmy pół roku po urodzeniu naszego syna. Mąż nie potrafił odnaleźć się w sytuacji, uważał, że za mało się nim interesuję, a za dużo wymagam i wolał się wyprowadzić - do rodziców.

Modlitwa i zajęcie się sobą, życiem codziennym pomaga nie zwariować w tak trudniej sytuacji. Choć pewnie jest Ci dodatkowo trudno, bo macie małe dziecko, a każda matka chce aby dzieci wzrastały w pełnej rodzinie.
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Zwyklaosoba »

Żona w kryzysie pisze: 19 paź 2021, 23:46 Maz twierdzi że nie był że mną szczęśliwy.
W jego życiu pojawiła się również kobieta z którą mnie zdradził ja mu zdradę wybaczyłam ale dla niego to już nie jest to samo , chce być sam a mnie nie kocha . Z tą kobietą już zakończył znajomość.
Zwróć uwagę na jedną rzecz ,sam przyszedł i powiedział że kogoś miał ? Czy ty odkryłaś, chciał zataić ?
No nie jest to samo ,bo nie zostało przepracowane z własnej chęci.
Avys
Posty: 220
Rejestracja: 21 cze 2020, 8:31
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Avys »

Żono w kryzysie,
Jak dla mnie to co powiedział Twój mąż że „chce być sam” to jest kłamstwo pod rozwód. Czas pokaże…oczywiście milion razy byłoby lepiej żeby nie kłamał.
Żono w kryzysie - tak jak napisałaś ogromna siła jest w modlitwie. Jestem pewna, że Bóg Twoich modlitw wysłuchuje i zsyła Ducha Świętego Twojemu Mężowi tylko Mąż odrzuca Prawdę i Miłość. Bóg szanuje naszą wolność i w tym sensie Bóg jest bezsilny jeśli Go odrzucamy. Bóg szanuje wybór Twojego Męża nawet jeśli jest b.zły. Za ten jego wybór teraz poszedł na krzyż.
Tak jak napisała Nino- nie wiadomo czy Twój Mąż zawróci z tej drogi w którą teraz wdepnął.
Tak jak napisała Bławatek - modlitwa, zajęcie się sobą i przesłodkim syneczkiem pozwoli Ci nie zwariować i nie popaść w rozpacz.
Twój Mąż nie będąc z Tobą i Waszym synkiem będzie tracił bezpowrotnie każdy dzień życia rodzinnego, każdy dzień postępów Waszego Synka w rozwoju. On nawet nie wie jaka to strata ogromna i że straconych chwil nie odzyska.
Myślę, że On jest na to ślepy i że dla niego wyrwanie się z życia rodzinnego to zysk, smak wolności i nowe przygody dadzą Mu szczęście. Niestety ta droga nie daje tego szczęścia. Będzie gonił to szczęście coraz bardziej jak opętany ale go nie złapie bo to jest „mistrzowska mistyfikacja szczęścia” takie puste szczęście. Oby się zorientował - tego Mu życzę.
Żono w kryzysie, jeśli tylko znajdziesz siły to proszę Cię nie goń za mężem i nie próbuj go łapać bo on będzie wtedy jeszcze bardziej uciekał i nawet nie dasz Mu szansy żeby się zatrzymał. Jak go przestaniesz gonić, odwiesisz się wtedy jest szansa, że On się zatrzyma i może zacznie powoli wracać. To jest to tzw. „czekanie nie czekając”- ogromnie trudne ale do zrobienia.
Żona w kryzysie
Posty: 6
Rejestracja: 14 paź 2021, 10:44
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Żona w kryzysie »

Sam nie powiedział nie przyznał się, wydało się to przez tą Panią Kowalska która sama do mnie napisała że mąż mnie zdradza wtedy mój mąż po wydaniu się tego wszystkiego zmienił się, mówił że chce rozwodu , że mnie nie kocha i już nic się nie ułoży że nic nie będzie tak samo , i ciągle będę mu to wypominac.
Żona w kryzysie
Posty: 6
Rejestracja: 14 paź 2021, 10:44
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Żona w kryzysie »

Tak nie gonię już za mężem nie proszę go o to żeby wrocił , nie tłumaczę mu już że źle robi bo wiem że już nic do niego niedotrze on jest przekonany ze tak musi być I tak będzie najlepiej , odpuściłam na siłę go przy sobie nie zatrzymam . Wierzę że Bóg mnie wysłucha i jeśli taka jego wola zebysmy się rozstali to tak będzie. Ale nie przestanę się modlić za niego....
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Nino »

Zwróć uwagę na jedną rzecz ,sam przyszedł i powiedział że kogoś miał ? Czy ty odkryłaś, chciał zataić ?
No nie jest to samo ,bo nie zostało przepracowane z własnej chęci.
Cenna uwaga.
Co innego, gdy mężczyzna żałuje swojej zdrady i kłamstw, dostrzega, jak fatalne to jest w skutkach dla rodziny i decyduje się wyznać prawdę, wziąć to klatę itd...
A co innego, gdy ślizga się w związku na kłamstwach i niedomówieniach. Zataja, próbuje z inną...Wraca z wygody lub dlatego, że " ona tego chciała " i " zrobił to dla dziecka".

Zamek z piasku....Wytrzyma raptem do następnego rozpadu...

Czy mąż poprosił Cię o wybaczenie, czy postanowiłaś być " wspaniałomyślna" w obliczu odkrytej zdrady?

Mój małżonek był i być może pozostał mistrzem kamuflażu. Coraz mniej czasu poświęcam na analizę motywacji jego wyborów i zachowań. To droga donikąd.

Z doświadczenia wiem też, jaką trucizną są sączące się w relacji jak ropa w ranie: domysły i niedomówienia.

I te już słynne teksty: Nie czuję się PRZY TOBIE szczęśliwy...Nie kocham Cię JUŻ.

Śmiem mniemać, że ludzie tak stawiający " problem małżeński" borykają się w pierwszej kolejności z brakiem miłości do siebie i nie potrafią lub nie chcą przejść z levelu uczucia, do levelu POSTAWY.
Avys
Posty: 220
Rejestracja: 21 cze 2020, 8:31
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Avys »

Żona w kryzysie pisze: 20 paź 2021, 12:35 Tak nie gonię już za mężem nie proszę go o to żeby wrocił , nie tłumaczę mu już że źle robi bo wiem że już nic do niego niedotrze on jest przekonany ze tak musi być I tak będzie najlepiej , odpuściłam na siłę go przy sobie nie zatrzymam . Wierzę że Bóg mnie wysłucha i jeśli taka jego wola zebysmy się rozstali to tak będzie. Ale nie przestanę się modlić za niego....
Żono w kryzysie, jeśli udaje Ci się nie gonić za mężem i odpuściłaś zatrzymywanie go to Cię podziwiam, że tak szybko Ci się to udało wdrożyć. Podziwiam, szczególnie przy tak małym dziecku.

Natomiast co do zdania „wierzę, że Bóg mnie wysłucha i jeśli taka jego wola żebyśmy się rozstali to tak będzie”- to sorry ale to chyba bzdura jakaś. Po pierwsze Bóg szanuje Wasz wybór i za Was nie wybiera a już na pewno „nie woli żeby małżeństwo które pobłogosławił się rozstało”!
Bóg dał nam wolność wyboru.
Natomiast jestem przekonana, że zawsze będzie wspierał Dobro i Miłość i Małżeństwo. Natomiast nie będzie wspierał z pewnością rozłamu rodziny.
Żona w kryzysie
Posty: 6
Rejestracja: 14 paź 2021, 10:44
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Żona w kryzysie »

Tak ale jeśli mąż niechce ja chce to ja sama nic nie mogę zrobić siła go nie zmuszę do bycia że mną.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Nirwanna »

Więc to mąż chce, abyście się rozstali, prawda? Boża wola nie ma tu nic do rzeczy, warto Jego nie mieszać w te burzące jedność małżeńską decyzje, bo On tego nie chce.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie poddaje się chociaż brak mi sił

Post autor: Nino »

To na pewno: silą go do niczego nie zmusisz.
Polecam powoluteńku " zmuszać się " do renamentu we własnej głowie...
Teraz są silne emocje, ale i one się z czasem " uciszą".
Warto poprzyglądać się, skąd się wziął Wasz kryzys. Bo nie wziął się znikąd. I też nie dlatego, że jesteś nieodpowiednia....

Listę Zerty znasz?
ODPOWIEDZ