Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Ruta » 22 lis 2021, 14:05

Mateusz02059 pisze:
22 lis 2021, 6:58

Po pracy szybko się ogarniam i jadę na siłownię więc wieczorem wracam około 18.30. Mi również nie chce się wychodzić ale trzeba bo idzie zwariować heh potem wracam do pokoju bo mieszkam jeszcze z żoną Zacząłem również od wczoraj czytać Pismo Święte. Ja odmawiam modlitwę ojca Dolindo oraz modlitwa zagrożonego małżeństwa. Najgorzej jest w weekend sobota niedziela masakrycznie się dłuży.....
To całkiem dobrze sobie radzisz, ale z lekarzem się na wszelki wypadek może lepiej skontaktuj? Nie zawsze od razu dostaje się leki, choć wiele osób z nich korzysta i są bardzo pomocne. Mnie moja doktor wyciągnęła bez leków, uzupełnienie niedoborów, uregulowanie snu, ruch, słońce, terapia. Zaskoczyłam. Warto pami3tać, że reakcja obniżonego nastroju jest naturalna, chodzi o to by się nie utrwaliła i by nie doszło do załamania właśnie jedzenia, snu, aktywności. Ale też by sobie czasem pozwolić na pobycie z trudnymi emocjami, czy zrobić dzień odpoczynku.

Świetny pomysł z Pismem Świętym. Masz jakieś fajne wspólnoty w swojej parafii, albo ognisko Sychar w okolicy? To kontakt z ludźmi, bardzo potrzebna sprawa. A we wspólnotach ludzie są na ogół otwarci i życzliwi. No i dzieją się różne rzeczy pozwalające dobrze radośnie spędzać czas i przy tym konstruktywnie. Także w weekendy.

Mi pomaga także udział w Mszy Świętej i Eucharystii, a także Adoracja. Staram się korzystać z tego wsparcia codziennie. Zdarzało się, że miałam puste weekendy, bo mąż zabierał syna, robiłam sobie wtedy pielgrzymki do Sanktuarium i dzień modlitwy. Pieszo przynajmniej część. To i ruch miałam na powietrzu. Obiad gdzieś po drodze :)

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 22 lis 2021, 14:38

Ruta Niestety ognisko suchar nie mam eh a wiesz co jest w tym najgorsze mam pewność na 99 procent że ma kochanka i nie chce się do niego przyznać i to bardzo i bardzo boli jak dawniej komórkę zostawiała luzem tak od czerwca się z nią nie rozstaje nawet jak na kilka sekund idzie do toalety to ja zabiera ze sobą dodała blokadę ekranu. Podczas sexu też się zmieniło jest parę rzeczy których nigdy nie robiła i na 1 raz zaczęła. Doszedłem to po przemyśleniach i przestudiowaniu wszystkiego. Również wychodzi o godz 17 bądź 18 i waraca miedzy północą a 3 nad ranem nawet w dni powszednie

agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: agnes94 » 22 lis 2021, 15:23

Mateusz02059 pisze:
22 lis 2021, 14:38
Ruta Niestety ognisko suchar nie mam eh a wiesz co jest w tym najgorsze mam pewność na 99 procent że ma kochanka i nie chce się do niego przyznać i to bardzo i bardzo boli jak dawniej komórkę zostawiała luzem tak od czerwca się z nią nie rozstaje nawet jak na kilka sekund idzie do toalety to ja zabiera ze sobą dodała blokadę ekranu. Podczas sexu też się zmieniło jest parę rzeczy których nigdy nie robiła i na 1 raz zaczęła. Doszedłem to po przemyśleniach i przestudiowaniu wszystkiego. Również wychodzi o godz 17 bądź 18 i waraca miedzy północą a 3 nad ranem nawet w dni powszednie
Hej Mateusz,
Mój mąż zachowywał się podobnie jak Twoja żona. Też brał telefon wszędzie i ciągle pisał z kimś był wręcz nieobecny. Wychodził z domu bardzo często mi mówił, że idzie na siłownie i tak wychodził o 21 a wracał o 1 - 2 w nocy raz wrócił o 5 rano. Mi też to nie dawało spokoju, bo widziałam co się dzieje i czułam, że on kogoś ma. Mi oczywiście się nie przyznawał ale pewnego dnia wykorzystałam sytuację, że miałam możliość zajrzeć w jego korespondecje i znalazłam dowód. Pisał z pewną kobietą miał ją podpisaną jako kolegę. Potem sobie uświadomiłam, że wiele razy widziałam jak przychodziły wiadomości od tego "kolegi" .
Jak znalazłam te wiadomości to poczułam się jakby ktoś mi dał w twarz ale z drugiej strony poczułam jakoś taką ulgę... A poczułam ją dlatego bo przez cały czas mąż wpędzał mnie w okrutne poczucie winy, że to przeze mnie rozpada się nasze małżeństwo a prawda była taka, że rozpadało się przez to, że w życiu męża pojawiła się kowalska. A kowalską okazała się jego znajoma sprzed lat, znał ją dłużej niż mnie.

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Ruta » 22 lis 2021, 16:07

A jak stoisz z Listą Zerty? Polecam. Bardzo pomaga, by chronić siebie w tak trudnym czasie przed trudnymi zachowaniami męża czy żony, będących w kryzysie, także kryzysie romansu.

Mój mąż także miał/ma kochankę, nie przyznał się do dziś, mimo że mieszka z nią trzeci rok, i wniósł sprawę o rozwód. Ma chłopak poczucie humoru. Czas gdy mieszkalismy razem ale mąż zbierał się do odlotu był bardzo trudny. Mąż stał się wobec mnie agresywny i napastliwy, ja nie wiedziałam o co chodzi, a myśli o kochance nie dopuszczałam. Nie byłam też wtedy w stanie uwierzyć, że mój mąż ma romans.

Co do samego romansu. Z perspektywy trzech lat potężnego kryzysu: romanse się zdarzają. Nie jest to nic wyjątkowego. Wiele małżeństw to przepracowuje. I pozostaje razem... Pomaga współpraca z Bogiem. Gdy widzisz małżeństwa z długim stażem, często patrzysz na małżonków, którzy taki kryzys przepracowali. Spokojnie więc. To jakby część zycia małżeńskiego. Omija obecnie niewiele małżeństw...

Jesteś skonfrontowany z rzeczywistością. To dobrze. Unikniesz dzięki temu prób naprawy na ślepo, dochodzenia co jest nie tak. Męczące i upokarzające, wiem bo mam to za sobą.

Generalnie potwierdzam swoim doświadczeniem to czego się dowiedziałam na forum. Romans jest w kryzysie wtórny, sednem sprawy są zwykle inne rzeczy.
Stosowanie Listy Zerty pomaga.
Małżonka/ę w kryzysie nadajemy w paczce do Pana Boga. Kochanki czy kochanka nie wpuszczamy do swojej głowy.

Mi pomogła także koncepcja "amoku", czyli specyficznego stanu w jakim jest małżonek w fazie romansu czy innego kryzysu. To nie jest stan w którym się z czymś przebijemy. Więc warto dać mężowi czy żonie przestrzeń i czas, by amok się wypalił do końca.

W tym czasie my możemy zająć się sobą. Całkiem dobrze ci idzie. Zerknij w jakiej odległości masz najbliższe ognisko Sychar. Są szaleńcy co dojeżdżają. A jak zbyt szalony dystans, to poorientuj się w tym jakie wspólnoty działają w okolicy u ciebie. Każda się nada, małżonkom nie wypada tylko zapisywanie się na spotkania singli i duszpasterstwo niesakramentalnych. My jesteśmy sakramentalni :)

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 22 lis 2021, 21:37

agnes94 pisze:
22 lis 2021, 15:23
[quote=Mateusz02059 post_id=381745 time=1637588290 use
Hej Mateusz,
Mój mąż zachowywał się podobnie jak Twoja żona. Też brał telefon wszędzie i ciągle pisał z kimś był wręcz nieobecny. Wychodził z domu bardzo często mi mówił, że idzie na siłownie i tak wychodził o 21 a wracał o 1 - 2 w nocy raz wrócił o 5 rano. Mi też to nie dawało spokoju, bo widziałam co się dzieje i czułam, że on kogoś ma. Mi oczywiście się nie przyznawał ale pewnego dnia wykorzystałam sytuację, że miałam możliość zajrzeć w jego korespondecje i znalazłam dowód. Pisał z pewną kobietą miał ją podpisaną jako kolegę. Potem sobie uświadomiłam, że wiele razy widziałam jak przychodziły wiadomości od tego "kolegi" .
Jak znalazłam te wiadomości to poczułam się jakby ktoś mi dał w twarz ale z drugiej strony poczułam jakoś taką ulgę... A poczułam ją dlatego bo przez cały czas mąż wpędzał mnie w okrutne poczucie winy, że to przeze mnie rozpada się nasze małżeństwo a prawda była taka, że rozpadało się przez to, że w życiu męża pojawiła się kowalska. A kowalską okazała się jego znajoma sprzed lat, znał ją dłużej niż mnie.
Problem w tym że ja nie mam na telefon 24 przy sobie a jak nawet by zostawiła to ma blokadę i nawet jak cos przyjdzie to nie pokazuje od kogo. Właśnie ja mam teraz takie poczucie winy bo ona zwala na mnie że to przeze mnie jest. Dzisiaj jak wróciłem do mieszkania o 16 to siedziała w salonie po ciemku bez zapalonych świateł zapytałem czemu tak siedzi to ironicznie mi odpisała bo tak i miała uśmieszek na twarzy bo ktoś coś wysłał jej i to czytała.

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 22 lis 2021, 21:45

Ruta
Dziękuję Ci za slowa wsparcia są dla mnie bardzo ważne wiem że nie powinienem o tym myśleć i staram się to siłownia to kurs tańca to wyjście do kolegi jednak nie mogę przestać o tym myśleć jeżeli w nocy tylko cały czas słyszę jakie powiadomienia z mesengera o różnych godzinach. Poza tym cały czas mnie zastanawia po co kupiła leki na zwiększenie liczby komórek macierzystych przyjmuje je i przesunęła invitro do końca 2022. Cały czas mam to w głowie ubrania sobie też nowe kupiła wczoraj mi na łóżku metki w sypialni zostawiła tylko po co specjalnie czy przypadkiem...... Kupiła sobie kosmetyki za 4000 zł nowe stroi się maluje itp its bardziej niż zawsze. za sychar się rozejrzeć jeszcze dziś

agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: agnes94 » 22 lis 2021, 22:47

Wiesz Mateusz, dużo zachowań Twojej żony przypomina mi zachowania mojego męża jak jeszcze mieszkaliśmy razem po tym jak oznajmił mi, że on chce rozwodu.
Próbowałam wszystkich sposobów żeby decyzje zmienił ale nic nie wskórałam...21 grudnia mamy rozprawę rozwodową.
Ruta dała Ci naprawdę dużo dobrych wskazówek, zastosuj je a najważniejsze zajmij się sobą do żony nie dotrzesz. Osoby w kryzysie, zdradzające nie dopuszczają do siebie żadnych argumentów wręcz każda próba dotarcia do nich przynosi odwrotny skutek. Poświęć teraz czas sobie i Bogu a zbierzesz tego owoce

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Pavel » 23 lis 2021, 9:33

Zła wiadomość jest taka, że to boli. Bardzo boli.
Zanim ten ból da się przetworzyć w dyskomfort trzeba dużo pracy nad sobą.
Bo takie widoki przyjemne lub neutralne stać się raczej nie mogą.
Dobra wiadomość zaś jest taka, że „miłosne eldorado” tak jak ma początek tak ma i koniec. Zakochanie, zauroczenie mija. Kończą się dziubki, cieszenie do ekranu, wyjęte z filmów/seriali scenariusze nowego cudownego życia.
Zaczyna się rzeczywistość, zderzenie z nią zaś bywa bardzo bolesne.

Warto ten trudny okres po prostu przetrwać.
Najlepiej przy pomocy Stwórcy, ciężko pracując nad sobą, wtedy czas szybciej leci a jest zajęcie pozwalające nie wchodzić myślami tam, gdzie można co najwyżej doświadczyć bólu, a nie ma się wpływu by cokolwiek zmienić.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 23 lis 2021, 17:14

Czyli jednym słowem mam się pogodzić z tym że już żony nie odzyskam i muszę sobie na nowo życie ułożyć. Jakoś ciężko teraz mi to sobie wyobrazić

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 23 lis 2021, 17:17

Czyli mam się pogodzić z jej stratą i 0 szans na odzyskanie jej ciężko to przełknąć oj ciężko chociaż mi bardzo na niej zależy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Nirwanna » 23 lis 2021, 17:47

Mateusz, skąd taki pomysł, że masz 0 szans na odzyskanie żony?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Nowiutka

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Nowiutka » 23 lis 2021, 17:51

Ja bym powiedziała 0 szans na odzyskanie. Jeśli ty będziesz wzrastał w przemianie to może ona się zainteresować na nowo, może nie. Tego nie wiemy. Ale jeśli jest kryzys to warto stworzyć coś nowego a nie odzyskiwać, bo trafi się w to samo miejsce. Ona musi być nową wersją i ty nową wersją.

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Caliope » 23 lis 2021, 20:00

Mateusz02059 pisze:
23 lis 2021, 17:14
Czyli jednym słowem mam się pogodzić z tym że już żony nie odzyskam i muszę sobie na nowo życie ułożyć. Jakoś ciężko teraz mi to sobie wyobrazić
Możesz uratować swoje małżeństwo, postawą, zmianą, nowym obrazem siebie samego. Reszta jest w rękach Boga i woli żony czy na tyle będzie nawrócona by dostrzec wartość decyzji o tym żeby być w małżeństwie z tobą. Ja też nic nie wskóram więcej niż robię, dochodzę co i rusz do ściany. Pogody ducha.

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 23 lis 2021, 22:22

Możesz uratować swoje małżeństwo, postawą, zmianą, nowym obrazem siebie samego. Reszta jest w rękach Boga i woli żony czy na tyle będzie nawrócona by dostrzec wartość decyzji o tym żeby być w małżeństwie z tobą. Ja też nic nie wskóram więcej niż robię, dochodzę co i rusz do ściany. Pogody ducha.
Jest jeden problem żona nie wieży w Boga więc nie wiem czy kiedykolwiek się nawróci ale będę się za nią modlił oby wróciła na właściwą drogę.
Dzięki Wielkie za wsparcie i chęci napisania
Ostatnio zmieniony 23 lis 2021, 22:36 przez Al la, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie

Sefie
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Sefie » 23 lis 2021, 22:43

Mateusz02059 pisze:
23 lis 2021, 22:22
Możesz uratować swoje małżeństwo, postawą, zmianą, nowym obrazem siebie samego. Reszta jest w rękach Boga i woli żony czy na tyle będzie nawrócona by dostrzec wartość decyzji o tym żeby być w małżeństwie z tobą. Ja też nic nie wskóram więcej niż robię, dochodzę co i rusz do ściany. Pogody ducha.
Jest jeden problem żona nie wieży w Boga więc nie wiem czy kiedykolwiek się nawróci ale będę się za nią modlił oby wróciła na właściwą drogę.
Dzięki Wielkie za wsparcie i chęci napisania
Ale macie ślub kościelny więc od biedy co kilka lat tam pewnie zagląda. Kiedyś też miałem taką postawę. Jak człowiek nisko upadnie i uświadomi sobie że sam nie jest w stanie wstać z kolan to może doznać łaski nawrócenia i wiary. Sam jestem tego przykładem. Co nie znaczy że od tamtej pory nie mam problemów w życiu, tylko po prostu jest mi z nimi łatwiej bo wiem kto jest przy mnie.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości