Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 18 lis 2021, 15:46

Witam długo przeszukiwałem forum gotowych rad nawet doszło do tego że zapłaciłem nie małe pieniądze specjaliście jak odzyskać była.
Od 11 lat jestem z obecną jeszcze żona po ślubie 4 lata. 2 tygodnie temu oznajmiła mi że chce rozwodu za porozumieniem stron. W chwili obecnej mieszkamy razem ale po wczorajszej rozmowie nie chce żebym dalej mieszkał na mieszkaniu. Ciągle mnie unika nie da się z nią porozmawiać. To tak w skrócie.

Za zacznę od początku jak było. Kłopoty w sumie od zawsze były ale jakoś zawsze się udało porozumieć podczas kłótni wydzieralismy się na siebie ale to zawsze po krótszej czy dłuższej chwili to ja wyciągałem rękę do niej i próbowałem to załagodzić. W naszym związku było wiele upadków począwszy od staranie się o dziecko po komunikację między nami. Od ponad roku czasu staraliśmy się o dziecko jednak bez skutków potem doszedł guz na jajowodzie i operacja żony. Później zaszła w ciążę jednak poroniła a ja zamiast wspierać ja to się jeszcze bardziej odsunąłem od niej nie wspierałem jej nie ani psychicznie ani fizyczne. I tak coraz bardziej się oddaliśmy coraz rzadziej rozmawialiśmy ze sobą w domu praktycznie wogole telewizor komórka i tyle nigdy też nie byłam z na na wakacjach żadnych czego teraz bardzo żałuję. Ten rok był dla mnie bardzo trudy żona coraz częściej zaczęła wychodzić to na imprezy to do kolegi pograć w gry i wracała często nad ranem kiedy jej zwróciłem uwagę bardzo się zezłościła i że ja kontroluje i wszczynamy awantury. Jeżeli chodzi o tego kolegę wiem że się z nim spotykała na tle koleżeńskim nie wiem co między nimi jest wiem tyle że twierdzi że nie zdradziła mnie z nikim ale też wiem że się tak powiem zalecał do niej i dalej zaleca. poza moimi plecami wiem również że spotkała się z nim na kolacji jednak twierdzi że była u koleżanki gdzie jej fizycznie nie było. Trochę pisze haotycznie ale mam totalny mętlik w głowie nie wiem co robić. Mój problem polega na tym że nigdy jej nie okazywałem czułości nie przytulałam głaskałem chciałem to robić ale jest jakaś blokada we mnie mówiącą mi że to obciach robić to publicznie i nie mogłem się przełamać. Do tego jeszcze dochodził alkohol i okłamywanie z paleniem papierosów.

Al la
Posty: 2654
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Al la » 18 lis 2021, 21:24

Witaj, Mateusz02059 na naszym forum.

Czytając Twój wpis, dostrzegam, że wizyty u specjalisty nie były zupełnie bezowocne, ponieważ dowiedziałeś się paru rzeczy o sobie i o swoim małżeństwie. Tego, co zawaliłeś, co zaniedbałeś, nie dawałeś żonie wsparcia, uwagi i zainteresowania.
I to jest ok, że tyle już wiesz.
Teraz co dalej. Naprawiać swoje małżeństwo, tzn zmieniać siebie.
To pierwsze, co możesz na początek.

A pamiętasz za co pokochałeś swoją żonę? Co było dobre w narzeczeństwie? Czy na początku Waszego małżeństwa?
Może warto do tego wrócić?

Jesteś na forum dla małżonków sakramentalnych. Jaką masz relację z Panem Bogiem? Czy był obecny w Waszym małżeństwie?

Może zajrzysz na naszą stronę pomocową http://sychar.org/pomoc/, gdzie znajdziesz konferencje z naszych rekolekcji, polecane lektury.

Życzę Ci, abyś otrzymał wsparcie od naszych forumowiczów.
Pamiętaj też , że internet nie jest anonimowy, zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa

Sefie
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Sefie » 18 lis 2021, 21:54

Mateusz02059, zdarza się że kobiety odchodzą nawet nie wiesz czemu bo ich świat się wali cegiełka po cegiełce a Ty tego nie widzisz, tak było w moim przypadku, który analizuję od dłuższego czasu i wracam myślami do błędów które popełniłem i które Ona popełniła.
Rozpaczasz na stratą żony czy nad pustką, która się rysuje przed Tobą? Jak wygląda Twoja relacja z Bogiem?
Było alko, faki, TV, brak wsparcia po trudnych przeżyciach i jest facet który pewnie jest odwrotnością Ciebie, tak ona go teraz postrzega. Dla niej wybór pewnie już zapadł, przynajmniej na tą chwilę, co będzie w przyszłości czas pokaże.
Poczekaj jeszcze na pomoc bardziej doświadczonych forumowiczów.

Rada. Z mieszkania się nie wyprowadzaj.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 18 lis 2021, 21:56

Tak pamiętam pokochałem ja za uśmiech życzliwość czułość namiętności oddanie i za to że była pierwszą tak na prawdę osoba która mnie pokochała takim jakim jestem. Jej mama była zawsze przeciwko mnie i zawsze mnie broniła. Oddalenie od Boga nastąpiło 11lat temu 0 modlitw 0 chodzenia do kościoła ale zawsze się starałem żyć jak Pan Bóg przykazał według deklaogu. Kiedy widziałem że ktoś prosi o pieniądze jeżeli miałem to starałem się dać jeżeli ktoś przed sklepem prosił o jedzenie to zawsze starałem się kupić mu coś do jedzenia. Pamiętam raz jak pojechałem z żoną do Lidla i stał starszy pan i prosił o coś do jedzenie nie o pieniądze tylko żeby mu kupić coś do jedzenia zakupy dla niego robiłem w sekrecie w obawie że żona się wkurzy jednak tu miłe zaskoczenie było doradziła co kupić i jak. Nie zawsze wszytko robiłem tak jak Pan Bóg nakazał w 10 przykazaniach ale zawsze starałem się żyć po chrześcijańsku. Od dłuższego czasu mam dziwne sny dokładnie babcia mi się śni która bardzo kochałem i bardzo byłem z nią powiązany nie rozumie tych snów tak szczerze czy potrzebuje modlitwy czy abym się nawrócił od niecałego tygodnia zacząłem się modlić wracać do kościoła na mszę za dzieciaka byłem ministrantem od 2 bądź 3 klasy podstawówki aż do 1 technikum bądź do 3cklasy gimnazjum nie pamiętam. Żona na chwilę obecną nie chce mnie znać chce rozwodu ciągle wychodzi gdzieś przychodzi tak na prawdę przespać się rano praca po pracy coś zjeść posiedzi 2 godz i wychodzi. Próbowałem z nią porozmawiać ale powiedziała że mnie nie słucha i że nie chce ze mną mieszkać nie wiem co nawet robić. Zaproponowałem jej terapię i psychologa ale powiedziała że o 3 lata a późno jest. Jakiekolwiek próby porozumienia się z nią wzbudza w niej agresję przeklina i próbuje mnie prowokować nie wiem co tak na prawdę robić

sajmon123
Posty: 865
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: sajmon123 » 18 lis 2021, 22:08

Fajnie, że napisałeś. Tak po przeczytaniu końcówki zobaczyłem w lustrze siebie. Powinieneś jeśli zechcesz nad tym pracować czyli ograniczyć alkohol, przyznać sie do palenia, jeśli nie potrafisz lub nie chcesz rzucić, no i palić "oficjalnie". To są w sumie w miarę proste rzeczy do ogarnięcia.

Schody mogą się zacząć z tym nie okazywaniem czułości. To zawsze jest subiektywne i powiedz o tym coś więcej. Czy to Twoje zdanie? Czy żona Ci tak wpoiła? Jeśli Twoje to warto rozeznać dlaczego tak się dzieje? Co Cię blokuje?

Kolega to jest wynik zaniedbań. Jeśli nie okazywałeś zrozumienia żonie, nie wspierałeś w tak trudnym okresie jak poronienie - ktoś inny dał jej pozytywne emocje itd. Twoja żona mogła się okazać słaba, że w to poszła.

Nie obwiniaj się za błędy żony. Rozeznaj co tak naprawdę się stało, gdzie mógłbyś się poprawić. Gdzie tak naprawdę zawiniłeś. Nikt nie jest idealny. Nie da się.

A jak z wiarą u Ciebie? Jesteś w stanie oddać wszystko Bogu? Otworzyć się i dać sobie pomóc?

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 18 lis 2021, 22:16

Sefie pisze:
18 lis 2021, 21:54
Mateusz02059, zdarza się że kobiety odchodzą nawet nie wiesz czemu bo ich świat się wali cegiełka po cegiełce a Ty tego nie widzisz, tak było w moim przypadku, który analizuję od dłuższego czasu i wracam myślami do błędów które popełniłem i które Ona popełniła.
Rozpaczasz na stratą żony czy nad pustką, która się rysuje przed Tobą? Jak wygląda Twoja relacja z Bogiem?
Było alko, faki, TV, brak wsparcia po trudnych przeżyciach i jest facet który pewnie jest odwrotnością Ciebie, tak ona go teraz postrzega. Dla niej wybór pewnie już zapadł, przynajmniej na tą chwilę, co będzie w przyszłości czas pokaże.
Poczekaj jeszcze na pomoc bardziej doświadczonych forumowiczów.

Rada. Z mieszkania się nie wyprowadzaj.
Alko było zawsze miałem z tym problem prosiła mnie żebym na terapię poszedł ale ja to olałem dla tego powiedział 3 lata za późno. Samotności się boje ale bardziej na chwilę obecną nie wyobrażam sobie życia bez niej tym bardziej że pracujemy razem i exe ja widywał bardzo często. Całe swoje życie poświęciłem dla niej kosztem znajomych
Mieszkamy 800 km od domu z rodziną mam zły kontakt z kolegów też nie mam najbardziej boli to że nie mam do kogo się odezwać 4 ściany i tyle
Teraz moje życie wygląda tak praca dom praca dom
.... Ma swojego kolegę jak wcześniej powiedziałem i teraz spędza z nim dużo czasu niczym papużki nierozłączki są

sajmon123
Posty: 865
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: sajmon123 » 18 lis 2021, 22:49

Mateusz02059 pisze:
18 lis 2021, 22:16
Sefie pisze:
18 lis 2021, 21:54
Mateusz02059, zdarza się że kobiety odchodzą nawet nie wiesz czemu bo ich świat się wali cegiełka po cegiełce a Ty tego nie widzisz, tak było w moim przypadku, który analizuję od dłuższego czasu i wracam myślami do błędów które popełniłem i które Ona popełniła.
Rozpaczasz na stratą żony czy nad pustką, która się rysuje przed Tobą? Jak wygląda Twoja relacja z Bogiem?
Było alko, faki, TV, brak wsparcia po trudnych przeżyciach i jest facet który pewnie jest odwrotnością Ciebie, tak ona go teraz postrzega. Dla niej wybór pewnie już zapadł, przynajmniej na tą chwilę, co będzie w przyszłości czas pokaże.
Poczekaj jeszcze na pomoc bardziej doświadczonych forumowiczów.

Rada. Z mieszkania się nie wyprowadzaj.
Alko było zawsze miałem z tym problem prosiła mnie żebym na terapię poszedł ale ja to olałem dla tego powiedział 3 lata za późno. Samotności się boje ale bardziej na chwilę obecną nie wyobrażam sobie życia bez niej tym bardziej że pracujemy razem i exe ja widywał bardzo często. Całe swoje życie poświęciłem dla niej kosztem znajomych
Mieszkamy 800 km od domu z rodziną mam zły kontakt z kolegów też nie mam najbardziej boli to że nie mam do kogo się odezwać 4 ściany i tyle
Teraz moje życie wygląda tak praca dom praca dom
.... Ma swojego kolegę jak wcześniej powiedziałem i teraz spędza z nim dużo czasu niczym papużki nierozłączki są
Dlaczego się na to zgadzasz? By byli "papużki nierozłączki"? Nie wyprowadzaj się. Zburz jej "idealny" plan. Bądź facetem i postaw się. Jak? Pierwsze - odstaw alkohol. Spróbuj sam, dla siebie. Nie dasz rady? No to będzie znak, że trzeba iść na terapię. Ty musisz wiedzieć najlepiej co możesz poprawić - zawsze dla siebie - nigdy dla kogoś. Ktoś może być motywacją, by obudzić w sobie chęci.

Kolejna sprawa - boisz się samotności? Ja też. Dlaczego? Ja próbuję to odkryć. Chcesz też?

Cała reszta jak rezygnowanie ze znajomych dla żony itd to jest schemat. Straciłeś swoją męskość, gdyż nie miałeś odpowiednich wzorców a uległeś programowaniu społeczeństwa, że tak należy. Dostałeś szansę by odnaleźć siebie.

Żeby nie uciec w drugą stronę, oddaj wszystko Bogu. Żyj zgodnie z jego zasadami.

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 18 lis 2021, 23:04

sajmon123 pisze:
18 lis 2021, 22:08
Fajnie, że napisałeś. Tak po przeczytaniu końcówki zobaczyłem w lustrze siebie. Powinieneś jeśli zechcesz nad tym pracować czyli ograniczyć alkohol, przyznać sie do palenia, jeśli nie potrafisz lub nie chcesz rzucić, no i palić "oficjalnie". To są w sumie w miarę proste rzeczy do ogarnięcia.

Schody mogą się zacząć z tym nie okazywaniem czułości. To zawsze jest subiektywne i powiedz o tym coś więcej. Czy to Twoje zdanie? Czy żona Ci tak wpoiła? Jeśli Twoje to warto rozeznać dlaczego tak się dzieje? Co Cię blokuje?


Nie obwiniaj się za błędy żony. Rozeznaj co tak naprawdę się stało, gdzie mógłbyś się poprawić. Gdzie tak naprawdę zawiniłeś. Nikt nie jest idealny. Nie da się.

A jak z wiarą u Ciebie? Jesteś w stanie oddać wszystko Bogu? Otworzyć się i dać sobie pomóc?
Jeżeli chodzi o blokowanie emocji i uczuć byłem u psychologa który stwierdził DDA. Od zawsze miałem problemy z okazywaniem uczuć wszystko zawsze w sobie dusiłem nikomu nic nie mówiąc. W rodzinie był alkocholu odz zawsze nie chce oczerniać ojca bo jest wspaniałym człowiekiem zawsze dbał o nas i większość życia poświęcił za granicą żeby nas utrzymać i było za co żyć tylko tym kosztem było picie. Jako dziecko pierwsze co pamiętam to może 3 4nlara miałem jak mnie wziol za rękę i nogę i chciał mnie o ścianę rzucić. Potem było jak było po pijanemu kłótnie wyzwiska niejednokrotnie ściągaliśmy go z bratem że sznura abo z łańcucha bo się chciał zabić. Różne byku sytuację czasami musieliśmy pilnować mamę żeby jej krzywdy w nocy nie zrobił a jak popił to był w stanie to zrobić nie jednokrotnie musieliśmy interweniować w nocy wieczne krzyki jak popił wyzwiska i ratowanie życia. I tak się toczylo życia dalej od dzieciństwa miałem problemy nie. Nauką tylko z zachowaniem swoim wiecznie rozrabialem wiecznie czułem się sam niska samoocena i czuciem się gorszym od reszty. Z mamą tez mam bądź miałem trudne relacje zresztą jak. Cała rodzina od kiedy sie wyprowadziłem 11 lat temu prawie nie odzywam się jeżeli nie zadzwoni do mnie ja nie dzwonie do niej ale staram się to naprawić. Mam do niej żal który staram się wybaczyć bo ja zawsze byłem najgorszy faworyzowanie starszego brata mały kompleks

Avys
Posty: 220
Rejestracja: 21 cze 2020, 8:31
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Avys » 18 lis 2021, 23:18

Mateusz witaj,
Piszesz, że od 11 lat oddaliłeś się od Boga i zero chodzenia do kościoła. Żona też od 11 lat nie chodzi? Napisałeś, że ślub braliście 4 lata temu. Braliście ślub w kościele? Chodziliście na nauki przedślubne?

sajmon123
Posty: 865
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: sajmon123 » 19 lis 2021, 0:31

Mateusz02059 pisze:
18 lis 2021, 23:04
sajmon123 pisze:
18 lis 2021, 22:08
Fajnie, że napisałeś. Tak po przeczytaniu końcówki zobaczyłem w lustrze siebie. Powinieneś jeśli zechcesz nad tym pracować czyli ograniczyć alkohol, przyznać sie do palenia, jeśli nie potrafisz lub nie chcesz rzucić, no i palić "oficjalnie". To są w sumie w miarę proste rzeczy do ogarnięcia.

Schody mogą się zacząć z tym nie okazywaniem czułości. To zawsze jest subiektywne i powiedz o tym coś więcej. Czy to Twoje zdanie? Czy żona Ci tak wpoiła? Jeśli Twoje to warto rozeznać dlaczego tak się dzieje? Co Cię blokuje?


Nie obwiniaj się za błędy żony. Rozeznaj co tak naprawdę się stało, gdzie mógłbyś się poprawić. Gdzie tak naprawdę zawiniłeś. Nikt nie jest idealny. Nie da się.

A jak z wiarą u Ciebie? Jesteś w stanie oddać wszystko Bogu? Otworzyć się i dać sobie pomóc?
Jeżeli chodzi o blokowanie emocji i uczuć byłem u psychologa który stwierdził DDA. Od zawsze miałem problemy z okazywaniem uczuć wszystko zawsze w sobie dusiłem nikomu nic nie mówiąc. W rodzinie był alkocholu odz zawsze nie chce oczerniać ojca bo jest wspaniałym człowiekiem zawsze dbał o nas i większość życia poświęcił za granicą żeby nas utrzymać i było za co żyć tylko tym kosztem było picie. Jako dziecko pierwsze co pamiętam to może 3 4nlara miałem jak mnie wziol za rękę i nogę i chciał mnie o ścianę rzucić. Potem było jak było po pijanemu kłótnie wyzwiska niejednokrotnie ściągaliśmy go z bratem że sznura abo z łańcucha bo się chciał zabić. Różne byku sytuację czasami musieliśmy pilnować mamę żeby jej krzywdy w nocy nie zrobił a jak popił to był w stanie to zrobić nie jednokrotnie musieliśmy interweniować w nocy wieczne krzyki jak popił wyzwiska i ratowanie życia. I tak się toczylo życia dalej od dzieciństwa miałem problemy nie. Nauką tylko z zachowaniem swoim wiecznie rozrabialem wiecznie czułem się sam niska samoocena i czuciem się gorszym od reszty. Z mamą tez mam bądź miałem trudne relacje zresztą jak. Cała rodzina od kiedy sie wyprowadziłem 11 lat temu prawie nie odzywam się jeżeli nie zadzwoni do mnie ja nie dzwonie do niej ale staram się to naprawić. Mam do niej żal który staram się wybaczyć bo ja zawsze byłem najgorszy faworyzowanie starszego brata mały kompleks
Jeżeli zechcesz poczytać inne wątki, to być może zauważysz ze wiele razy wspomniałem o tym, że nie lubię psychologów. Jeśli mi by terapeuta po jednym, 3 czy 5 spotkaniach powiedział - jest Pan dda dlatego ma Pan jak ma - nie wróciłbym do niego. Co to znaczy być dda? Mogę mieć jedne z objawów dda. Tych jest kupę. Jednak jestem indywidualną jednostką. To są głębsze sprawy. Nie jesteśmy książkowi i nie dajmy sobie tych książkowych rzeczy wmawiać. Pracujesz? Jesteś rzetelnie rozliczany z pracy? Domniemam że tak, więc również rozliczaj z pracy kogoś kto Cię leczy.

Czemu nie odzywasz się do rodziny? Czemu pielęgnujesz złość do nich? O ojcu piszesz, iż jest wspaniałym człowiekiem, ale pamiętasz że rzucał czy chciał rzucać o ścianę. To są głębokie rany. Szukaj terapeuty który Ci pomoże, ale nie będzie działał książkowo

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 19 lis 2021, 4:03

Avys pisze:
18 lis 2021, 23:18
Mateusz witaj,
Piszesz, że od 11 lat oddaliłeś się od Boga i zero chodzenia do kościoła. Żona też od 11 lat nie chodzi? Napisałeś, że ślub braliście 4 lata temu. Braliście ślub w kościele? Chodziliście na nauki przedślubne?
Ona również nie chodzi i ma zle podejście do kościoła jako instytucji może przez tą nagonkę mediów i afery z księżmi. Ślub był kościelny oczywiście. Ja kiedyś chodziłem na nauki przedmałżeńskie żona że tak powiem załatwiliśmy kwitek.

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 19 lis 2021, 7:01

Sajmon 123 czemu mam żal do matki bo wiecznie faworyzowała mojego brata był jej synusiem ja zawsze u niej na 2 plan schodziłem dla tego pewnie rozrabialem żeby zwrócić uwagę ale to się okazało odwrotnością tego co chciałem osiągnąć. Jakoś od momentu wyprowadzki nie miałem ani nie chciałem utrzymywać kontakty bardziej cieszyłem się że wyrwałem się z domu. Jednak w chwili obecnej pracuje nad poprawą stosunków z rodziną

Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Sarah » 19 lis 2021, 9:19

Mateusz02059 pisze:
18 lis 2021, 23:04
nie chce oczerniać ojca bo jest wspaniałym człowiekiem zawsze dbał o nas i większość życia poświęcił za granicą żeby nas utrzymać i było za co żyć tylko tym kosztem było picie. Jako dziecko pierwsze co pamiętam to może 3 4nlara miałem jak mnie wziol za rękę i nogę i chciał mnie o ścianę rzucić. Potem było jak było po pijanemu kłótnie wyzwiska niejednokrotnie ściągaliśmy go z bratem że sznura abo z łańcucha bo się chciał zabić. Różne byku sytuację czasami musieliśmy pilnować mamę żeby jej krzywdy w nocy nie zrobił a jak popił to był w stanie to zrobić nie jednokrotnie musieliśmy interweniować w nocy wieczne krzyki jak popił wyzwiska i ratowanie życia
Naprawdę uważasz, że ojciec jest "wspaniałym człowiekiem" ? Przeczytaj może jeszcze raz to, co napisałeś i wyobraź sobie, że dotyczy to kogoś innego.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 19 lis 2021, 10:26

Sarah pisze:
19 lis 2021, 9:19
Mateusz02059 pisze:
18 lis 2021, 23:04
nie chce oczerniać ojca bo jest wspaniałym człowiekiem zawsze dbał o nas i większość życia poświęcił za granicą żeby nas utrzymać i było za co żyć tylko tym kosztem było picie. Jako dziecko pierwsze co pamiętam to może 3 4nlara miałem jak mnie wziol za rękę i nogę i chciał mnie o ścianę rzucić. Potem było jak było po pijanemu kłótnie wyzwiska niejednokrotnie ściągaliśmy go z bratem że sznura abo z łańcucha bo się chciał zabić. Różne byku sytuację czasami musieliśmy pilnować mamę żeby jej krzywdy w nocy nie zrobił a jak popił to był w stanie to zrobić nie jednokrotnie musieliśmy interweniować w nocy wieczne krzyki jak popił wyzwiska i ratowanie życia
Naprawdę uważasz, że ojciec jest "wspaniałym człowiekiem" ? Przeczytaj może jeszcze raz to, co napisałeś i wyobraź sobie, że dotyczy to kogoś innego.
Chodziło mi o to że jak nie pije to był zupełnie inny jak by inna zupełnie osobą. Jeżeli miał bym się postawić na miejscu innej osoby to pomyślał bym że to co napisala to zupełnie jakieś szaleństwo jest że po tym co robi jak się zachowuje że piszę o nim że jest wspaniałym człowiekiem

Mateusz02059
Posty: 27
Rejestracja: 18 lis 2021, 11:24
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo czy dać sobie spokoj

Post autor: Mateusz02059 » 19 lis 2021, 10:31

Sarah pisze:
19 lis 2021, 9:19
Mateusz02059 pisze:
18 lis 2021, 23:04
nie chce oczerniać ojca bo jest wspaniałym człowiekiem zawsze dbał o nas i większość życia poświęcił za granicą żeby nas utrzymać i było za co żyć tylko tym kosztem było picie. Jako dziecko pierwsze co pamiętam to może 3 4nlara miałem jak mnie wziol za rękę i nogę i chciał mnie o ścianę rzucić. Potem było jak było po pijanemu kłótnie wyzwiska niejednokrotnie ściągaliśmy go z bratem że sznura abo z łańcucha bo się chciał zabić. Różne byku sytuację czasami musieliśmy pilnować mamę żeby jej krzywdy w nocy nie zrobił a jak popił to był w stanie to zrobić nie jednokrotnie musieliśmy interweniować w nocy wieczne krzyki jak popił wyzwiska i ratowanie życia
Naprawdę uważasz, że ojciec jest "wspaniałym człowiekiem" ? Przeczytaj może jeszcze raz to, co napisałeś i wyobraź sobie, że dotyczy to kogoś innego.
Stwierdził bym że trochę ta osoba oszalała pisząc to po tym co przezyl.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości