Twój wpis odbieram tak, może błędnie: poszłabym na terapię, ale mogę tylko on-line, bo mam dzieci. Nie ma dobrych terapii on-line jeśli chodzi o współuzależnienie. Taka terapia odbywa się przez prace indywidualną, i tu po jakimś czasie sesje mogą odbywać się on-line, gdy już się z terapeutka/terapeutą poznacie i uznacie, że można. Oraz przez prace grupową i tu jednak zaleca się pracę na żywo. Terapia jednak to nie jest tylko czas spotkań, bo praca nad sobą odbywa się codziennie, pod kierunkiem terapeuty, ale wykonuje się ją samodzielnie, dzień po dniu. Terapeuta to przewodnik, grupa to lustro.Firekeeper pisze: ↑15 gru 2021, 11:20 (...)
Chyba pójdę na jakąś. Ktoś zna jakąś dobrą online?
(...)
To, że ten rok mimo, że uczęszczał do psychiatry, leczył się, brał tyle proszków, miał terapeutę od uzależnień wszystko na nic. Siedzenie już 6 rok w domu, przyprawia mnie o depresję. Do tego ten covid, ludzie pozamykani. Moje koleżanki ograniczają się do kontaktu telefonicznego.Co dziennie słyszę, co jest nie tak z moimi dziećmi. Że wszystkiego chcą żeby się tłumaczyć. Odrabianie tych prac domowych wychodzi mi bokiem. Ogólnie życie na koniec roku mnie przybija. Za dużo tego wszystkiego na raz. Marzę o spokoju. Tak żebym nie musiała o niczym myśleć.
Skończ szukać wymówek. Idź na terapię dla siebie. Nie ma sensu żyć fikcją, że wszystko się zmieni, jak mąż się zmieni. Twoje życie może się zmienić, gdy ty zaczniesz je zmieniać. Skoro przez tyle lat nie dałaś rady sama nic zmienić i ciągle jesteś w tym samym punkcie, to może warto jednak skorzystać z terapii. Rozumiem cię, bo sama byłam bardzo uparta i też wiele lat żyłam w nadziei, że uratuję mojego męża, a potem wszyscy zaczniemy żyć szczęśliwie.
To twoje zmęczenie, i stan w jakim jesteś, paradoksalnie może być tą ścianą dzięki której dostrzeżesz ważne rzeczy: nie daję rady, potrzebuję pomocy. Ja, nie mąż.
Taki moment wyczerpania to także dobra chwila, by zacząć rozmowę z Bogiem i powiedzieć, pomóż. Ja już wyczerpałam wszystkie środki i nie mam już sił i pomysłów. Ściany, choć są pomocne, gdy się z nimi zderzamy nie odpowiadają. Bóg odpowiada.
Popytaj w okolicznych poradniach uzależnień o możliwość terapii współuzależnienia. Zwykle terapie są ukierunkowane na pomoc osobom we współuzależnieniach, gdy problemem jest alkohol, ale są też poradnie przyjmujące współuzależnionych, bez względu czy chodzi o behawiorkę czy substancję i jej rodzaj. Ale są też prowadzone terapie DDA i to też się nada. Terapie te są bezpłatne.
Mam takie pytanie, czy ty rozmawiałaś kiedyś chociaż z jednym terapeutą męża, czy wszystkie informacje o tym, co mówią terapeuci czerpiesz od męża?