19 lat malzenstwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Nelka
Posty: 11
Rejestracja: 27 wrz 2021, 23:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

19 lat malzenstwa

Post autor: Nelka »

Witajcie moi Drodzy.
Czytam od dłuższego czasu posty na forum, szukając podobnego przypadku do mojego. Niby wiele podobnych, ale nie znalazłam odpowiedzi na moje pytania.
Potrzebuje wsparcia i obiektywnego spojrzenia na moją sprawę. Opiszę w wielki skrócie.
W tym roku obchodzilismy z mezem 19 rocznica slubu. Mamy 18 letniego syna. Ja teraz mieszkam z synem, mąż wyprowadził się do swojej mamy, aby móc na spokojnie spotykać sie z kochanką. Mąż w lutym tego roku powiedział mi, że juz mnie nie kocha i ze tylko bedziemy mieszkac razem dla dobra syna. Niesety zaczął coraz częściej wychodzić na imprezy do swojej siotry na które nie chciał mnie zabierac. Byłam zaniepokojona, ale starałam sie funkcjonowac w miare normalnie, robiłam wszystko aby odzyskac meża. W czerwcu wyjechal ze swoja siostra w gory, jak sie okazalo byla tam rowniez jej kolezanka. Mi i synowi nie zaproponowal wyjazdu. Po powrocie udalo mi sie dorwac telefon meza i wszystko stalo sie jasne. "kowalska" pojawila sie w naszym zyciu. Zrobilam awanture po przdczytaniu wiadomosci o obejrzeniu zdjec. On tylko powiedzial, ze spadl mu kamien z serca bo nie wiedzial jak mi to powiedziec i zaczal wychodzic na legalu do kochanki. Nie chcialam robic awantury, poniewaz syn ma mature w tym roku i uzgodnilismy, ze nie podjemmiemy zadnych krokow do tego czasu, czyli di maja 2022r. Niestety mąż nie wyrzymal i wyprowadzil sie do swojej mamy 3 wrzesnia.
Probuje walczyc o meza i go odzyskac, ale brakuje mi sil. Wiem gdzie mieszka kochanka, ale nie mam odwagi do niej isc.
Niedawno maz mi powiedzial, że ma przeczucie ze do nas wroci, ale za chwile robi cos takiego ze absolutnie sobie przeczy. Przychodzi do nas czesto, ale jak z nim rozmawiam to wielokrotnie uslyszalam, ze moj czas sie juz skonczyl. Ona jest ode mnie mlodsza o 12 lat. Mamy wspolne konto, pytalam czy chce rozwodu, za kazdym razem mowi ze nie.
Prosze Was o pomoc, poniewaz jestem juz cala glupia i nie wiem comyslec, robic, jak sie zachwowywac.
Kocham meza i chcialabym aby wrocil, ale mam tyle watpliwosci, a jezeli on sie mna bawi i tylko tak mowi, abym siedziala cicho.
Wiem, ze to co teraz napisze, bedzie zle odebrane. Jak zyc, boje sie ze jak przestane sie o niego starac, to pomysli ze mi na nim nie zalezy, ale z drugiej strony ile mozna mu nadskakiwac i udawadniac swoja milosc i lojalnosc.
Prosze o obiektywna ocene.
dziekuje
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: Pavel »

Witaj na forum Nelko,
Widzę, że czytasz nas już jakiś czas, ale nie zaszkodzi przypomnieć - chciałbym uwrażliwić cię w kwestii opisywania szczegółów mogących spowodować rozpoznanie ciebie i twojej rodziny w realnym życiu. Anonimowość w internecie to mit.

Zachęcam również do wizycie w realnym Ognisku Sychar, masz może takowe w swoim zasięgu?
Oto ich lista:
www.sychar.org/ogniska
Wsparcie w realu, spotkania i rozmowy z ludzmi mającymi zbliżone doświadczenia jest nieocenione.

Przykro mi, że tak się w waszym życiu zadziało, jest to natomiast efekt czegoś a nie przyczyna.
Gorąco zachęcam do zbadania tego „czegoś”.
Na forum staramy się nie dawać rad, a dzielić doświadczeniem.
Nie ma bowiem magicznej czy uniwersalnej pigułki na uratowanie małżeństwa.
Znam natomiast świetny i sprawdzony sposób na sukces - właściwa relacja z Bogiem i ciężka praca nad sobą.
Nie ma przy tym gwarancji uratowania małżeństwa, jest natomiast zmiana siebie i swojego życia.

W moim przypadku, poza czytaniem tego forum, które jest kopalnią wiedzy o kryzysach małżeńskich, bardzo pomocne okazały się:
-terapia indywidualna;
-czytanie/słuchanie polecanych na forum książek/konferencji (i wdrażanie w czyn nowej bazy danych);
-warsztaty 12 kroków w Sycharze, które byly zarazem dopełnieniem wcześniejszej pracy nad sobą i dzięki nim jeszcze więcej się w moim życiu zmieniło na lepsze. Wciąż zmienia, to praca na całe zycie.

Chciałbym zapytać przy okazji o dwie sprawy:
1. jaka wygląda twoja relacja z Bogiem?
2. Czy jesteście sakramentalnym małżeństwem?

A na koniec, zanim „oddam” cię w ręce forumowiczów, polecam dwie książki które pomogą ci znaleźć odpowiedzi na pytania które zadałaś w swym poście:
„Miłość potrzebuje stanowczości” Dobsona
„Granice w relacjach małżeńskich” Cloud, Townsend.
Te i inne książki/konferencje znajdziesz tu:
viewtopic.php?f=10&t=383
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Nelka
Posty: 11
Rejestracja: 27 wrz 2021, 23:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: Nelka »

Bardzo dziękuje za odpowiedź.
Jeżeli chodzi o moją relację z Bogiem, jest ona intensywna, ale nie ukrywam że boję się Boga bardzo i to czasami jest problem przy zaufaniu i zawierzeniu, ale myślę ze to przez doswiadczenia z dzieciństwa, które zakończyło sie w domu dziecka. Pracuję nad tym!
Tak jesteśmy sakramentalnym małżeństwem, z tym że tylko ja chodze do Kosciola.
Bardzo dziekuję za polecone lektury i konferencje, na pewno skorzystam.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: mare1966 »

Witaj
Trudno ocenić sytuację, po kilkunastu zdaniach , ale....

Konkurować o męża to wg. mnie nie najlepszy pomysł.
Ciebie on już ma a o tę koleżankę musi się dopiero starać.
Skoro o niego zabiegasz, to niczego nie ryzykuje, bo zawsze może do ciebie wrócić , czyż nie ?

Facet wszedł w wiek specyficzny, "dziecko" dorosło i mu palma odbiła.
Zasadnicze pytanie na ile ta koleżanka nim zainteresowana ?
I na jak długo ?

Ważne też zdanie mamusi ( mamusi męża ) i zdanie waszego syna .
Jednym słowem co oni na to ?

Ważna wasza relacja , oraz sytuacja materialna męża.
Trudno sobie mi wyobrazić, aby koleżanka też zamieszkała u mamusi,
albo mąż zamieszkał u koleżanki na dłużej.
Czy koleżanka ma dziecko, jakiegoś męża itp.

Takie sprawy "praktyczne" chyba najważniejsze.
Nelka
Posty: 11
Rejestracja: 27 wrz 2021, 23:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: Nelka »

Teściowa jest zawsze po stronie synusia. Kolezanka jest bezdzietną panną i wynajmuje mieszkanie. Nasz syn jest zły na ojca i uwaza ze damy sobie rade bez niego. Sytuacja mojego finansowa mojego meza jest srednia. Mieszkanie jest moje.
Nie wiem na ile kolezanka jest zainteresowana, ale biorac pod uwage co wyczytalam w jego smsach to bardzo sobie przypadli do gustu.
Spędzają kazdą wolną chwile ze soba. Mój mąż za wszystko płaci z naszego wspólnego konta.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: mare1966 »

Lubię konkretne odpowiedzi.
Tylko * warto pozostawać anonimową i nie ujawniać szczegółów
( to tak na wyrost , chyba wiesz o co chodzi )

Powiem tak , 19 lat "wytrzymał" ( ty też )
więc dramatu chyba wielkiego nie było.
Skoro cię wybrał, to zakładam , że go wołami nie ciągnęli do tego ślubu.
Dobrze jakbyś nawet sama sobie rozpisała ( nawet na piśmie w domu )
listę "zarzutów" pod twoim adresem ( nieistotne czy uprawnionych czy nie ).
I oceniła na jego dla niego są ważne , który
i czy możesz im sprostać.
Jakie to cechy ma koleżanka, za którą tak goni.
Tak bez emocji, jakby to chodziło o sąsiada.

Zastanów się , czy to pierwszy taki wyskok męża ,
czy miał już takie skłonności.

Uważam , że zawsze dobrze jest NAJPIERW realnie ocenić sytuację.
Dobrze też zrobić to z osobą bliską w realu.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: mare1966 »

Ta koleżanka wygląda trochę na "desperatkę" która przekracza ( względnie dobija ) trzydziestki
skoro już żonatych chłopów dopuszcza.
No chyba , że tylko chce się rozerwać.

Ty powinnaś czuć , na ile to "poważny" związek i ile trwa.
Jakie poglądy ma mąż na te sprawy,
czy jakoś zmienił ostatnio poglądy.

Warto to wszystko sobie spokojnie poukładać.

Plus - postawa syna , minus - teściowej.
Ważne też jakie ma "wsparcie" w reszcie rodziny ( "tolerancję" ).
Czasem ta ostracyzm chłodzi głowę skutecznie.
Nelka
Posty: 11
Rejestracja: 27 wrz 2021, 23:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: Nelka »

Kocham mojego męża i wiem, że przyczyniłam się do obecnej sytuacji, dlatego staram się go odzyskać.
Przez ostatnie dwa lata bardzo się zaniedbałam, dużo przytyłam, nie chciałam chodzić do znajomych męża na imprezy, bo się wstydziłam wyglądu, ale z drugiej strony nic z tym nie robiłam. Jeżeli chodzi o łoże małżeńskie, to można powiedzieć ze żyliśmy w białym związku, mąż nalegał ja nie chciałam bo nie miałam ochoty-dla męża to był dramat, ale uważałam że nie będę się zmuszać i już.
Kiedy mąż odszedł schudłam 20kg, zaczęłam jeździć na rowerze i robić inne rzeczy o które zawsze prosił mnie mąż, ale niestety nie zwracałam na to uwagi.
Więc sami widzicie, że to co jest teraz, jest tylko i wyłącznie moją winą. Zrozumiałam swój błąd, prosiłam męża o wybaczenie i o szansę. Zmieniłam się w taką, jaką zawsze chciał abym była, niestety za późno. ON już nie chce ponieważ jest zakochany w innej.
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: Sefie »

Nelka pisze: 09 gru 2021, 23:18 Kocham mojego męża i wiem, że przyczyniłam się do obecnej sytuacji, dlatego staram się go odzyskać.
Przez ostatnie dwa lata bardzo się zaniedbałam, dużo przytyłam, nie chciałam chodzić do znajomych męża na imprezy, bo się wstydziłam wyglądu, ale z drugiej strony nic z tym nie robiłam. Jeżeli chodzi o łoże małżeńskie, to można powiedzieć ze żyliśmy w białym związku, mąż nalegał ja nie chciałam bo nie miałam ochoty-dla męża to był dramat, ale uważałam że nie będę się zmuszać i już.
Kiedy mąż odszedł schudłam 20kg, zaczęłam jeździć na rowerze i robić inne rzeczy o które zawsze prosił mnie mąż, ale niestety nie zwracałam na to uwagi.
Więc sami widzicie, że to co jest teraz, jest tylko i wyłącznie moją winą. Zrozumiałam swój błąd, prosiłam męża o wybaczenie i o szansę. Zmieniłam się w taką, jaką zawsze chciał abym była, niestety za późno. ON już nie chce ponieważ jest zakochany w innej.
Nelka, to nie jest tak że to tylko Twoja wina, choć na tym etapie kryzysu tak to postrzegasz. Za kryzys odpowiadają oboje dorośli ludzie, odejście do innego/innej to już wybór jednostki nie obojga. Możesz obwiniać się o przyczynę kryzysu nie o jego efekt w postaci kowalskiej.

Jeśli będziesz zmieniać się na w taki sposób jak chciał tego mąż tylko dasz mu sygnał, że to zmiana na pokaz, chwilowa na potrzeby kryzysu, mało w tym będzie naturalności.

Polecam Ci "Miłość potrzebuje stanowczości", przeczytaj, mi pomogła.
Polecam też listę zerty. Też warto wdrożyć w życie w tym trudnym czasie.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Nelka
Posty: 11
Rejestracja: 27 wrz 2021, 23:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: Nelka »

Sefie, tak powiedział mi ostatnio mąż, że moja zmiana jest na pokaz, ale to nieprawda. Ta zmiana mi samej się podoba. Jezeli chodzi o liste zerty, to mam z nią ogromny problem. Wydaje mi się, że jeżeli będę sie do niej stosowac, to mąz pomysli ze juz nie jest mi potrzebny (bo to tez mi wczesniej zarzucal, ze w domu czul sie niepotrzebny) i przestanie w ogole przychodzic i wiez ktora jest po 20 latach bycia razem zniknie.
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: Al la »

Nelka czym innym jest odpowiedzialność, a czym innym wina. Odpowiedzialność za małżeństwo ponosicie oboje z mężem, Ty swoje 100% i mąż swoje 100%. Natomiast wina to już konkret, w tym wypadku zdrada męża. To jego decyzja, w jego wolności, tak jak ją pojmuje. Nie bierz winy męża na siebie.
Dobrze, że dostrzegłaś swoje zaniedbania, podjęłaś pracę nad sobą i własnym wyglądem. To pierwszy krok do zdrowienia, zobaczyć w sobie wartość, nadaną Ci przez Boga.
Ustaw właściwą hierarchię w rodzinie: Bóg, Ty , mąż, dzieci, rodzina.
Zadbaj o relację z Bogiem i o swoje życie sakramentalne, co spowoduje, że szybko Ci się poukłada wiele rzeczy.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: mare1966 »

Bądź uśmiechnięta.
Wiem jak to brzmi , ale o co mi chodzi.
Osoby takie mają ogromną moc przyciągającą.
Nie są agresywne, narzekające, kłótliwe , marudzące, panikujące.
Kontakt z nimi to czysta przyjemność.
Takie osoby lubią siebie i nie potrzebują na siłę towarzystwa.
Samo w sobie są interesujące , mają szerokie zainteresowania.
Inspirują i przyciągają.
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: Sefie »

Nelka pisze: 10 gru 2021, 10:41 Sefie, tak powiedział mi ostatnio mąż, że moja zmiana jest na pokaz, ale to nieprawda. Ta zmiana mi samej się podoba. Jezeli chodzi o liste zerty, to mam z nią ogromny problem. Wydaje mi się, że jeżeli będę sie do niej stosowac, to mąz pomysli ze juz nie jest mi potrzebny (bo to tez mi wczesniej zarzucal, ze w domu czul sie niepotrzebny) i przestanie w ogole przychodzic i wiez ktora jest po 20 latach bycia razem zniknie.
Nelka, zabiegasz o męża, walczysz o niego, zmieniasz się według jego listy. Jednym słowem ma Cię w garści, jesteś jego. On swoje siły, uwagę przerzuci na kowalska, tam musi zabiegać i się "zmużdżać" co zrobić żeby utrzymać ten związek. Zostawiając go dajesz mu do myślenia i stawiasz w rozkroku.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: Nino »

Kochana, i przestań się bać.
Również miałam taki etap, że brałam WINĘ za zachowania męża na siebie.
Aż zaskoczyłam tę różnicę, o której pisze Ala: czym innym jest wina i działanie pod wpływem poczucia winy, czym innym odpowiedzialność i wzięcie odpowiedzialności za swoje poletko.
Dopiero w tym drugim przypadku rozpoczyna się praca, która ma szansę wydać dobre owoce.
Działanie i zmiana pod wpływem poczucia winy to raczej ślepa uliczka, mimo to gratuluję Ci zrzucenia aż 20 kg ( tak trzymaj! ). Przede wszystkim Tobie ma służyć twój lepszy wygląd i zdrowie :)
Służyć też w ten sposób, że np. zaczniesz podobać się mężowi, a przecież nie da się ukryć, że dla meżczyzn to jest ważne ;)
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: 19 lat malzenstwa

Post autor: elena »

Nelka, mi mąż powiedział kiedyś, żebym zmieniała się dla siebie albo dla innego faceta, bo on nie chce moich zmian. Było mi przykro, no ale zaczelam zmieniać się dla siebie samej. Już ponad dwa lata nie jesteśmy razem, ja dopiero niedawno zaczelam się lubić, jestem spokojniejsza, nie wpadam w złość tak jak kiedyś, mam więcej cierpliwości, lubię swoje życie, doceniam to, co mam i cieszę się, że mam aż tyle- gdy patrzę na śpiącego syna jestem szczęśliwa, ze Bóg dał mi tyle łask. Już nie uzależniam swojego szczęścia od tego czy mąż jest obok mnie, czy nie.

Zobacz, schudłaś przede wszystkim dla siebie samej, dla zdrowia i lepszego samopoczucia. Może teraz jakieś nowe ubranie, wizyta u fryzjera/kosmetyczki, kawa z koleżanką, rekolekcje adwentowe, roraty, różaniec (polecam teobańkologie na YouTube)- możesz spędzić czas w miły sposób bez oglądania się na męża.

Koniecznie przeczytaj Miłość potrzebuje stanowczości- mi bardzo pomogła zrozumieć, żeby nie kochać męża naiwną miłością, ale dojrzałą i mądrą.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
ODPOWIEDZ