Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Moderator: Moderatorzy
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Doskonale znam ten stan. Posiłki jadą w sypialni. Nie odzywa się w ogóle. Odpowiada zdawkowo. A w mojej obecności zakłada słuchawki na uszy i mnie ostentacyjnie mija.
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Powiedziała ostatnio że nie smuci jej to co się dzieje, nawet cieszy że to będzie koniec
Więc każde z nas z innej planety, język nie jest wspólny, zachowanie obojętne.
Wiem że też w tym moja wina że może powinienem starać się jakoś zagadywać, ale nie umiem....
Więc każde z nas z innej planety, język nie jest wspólny, zachowanie obojętne.
Wiem że też w tym moja wina że może powinienem starać się jakoś zagadywać, ale nie umiem....
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Zoltan,
Twoje posty również wyglądają jak wiadomości na komunikatorze
A czytałeś James C. Dobson, Miłość potrzebuje stanowczości?
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Na każdej stronie naszego forum jest napis:
Na naszym forum są (według moich obserwacji) dwie grupy osób. Pierwsza to Ci, których nagle zaskoczył kryzys małżeński i próbują jakoś uzyskać pomoc dla siebie. Druga grupa to Ci, którzy mają tylko jeden cel: uratować małżeństwo. Dla drugiej grupy działania tych pierwszych, żeby jakoś osiągnąć stabilizację psychiczną, są za małe. Druga grupa zawsze lepiej wie, co ci pierwsi powinni zrobić.Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Spytam się więc, czy my nie uznajemy już, że człowiek ma wolną wolę? Nawet do tego, żeby robić zło?
To nasz Bóg jest frajer. Bo On, który mógłby wszystko zrobić w jednej chwili, pozwala nam na nasze błędy.
Boże, czemu Ciebie jest tak mało w tych "prostowaczach" naszych zachowań.
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
refleksję mam analogiczną
Zoltan, bardzo bym się nad tym pochyliła, bo na to masz spory wpływ.
W moim odbiorze taki wysyp postów 1-2 zdaniowych, to takie kropelkowe ulewanie się emocji, bez wglądu w siebie, bez refleksji, bez umiejętności zatrzymania się, aby posłuchać komunikatu zwrotnego, po czym go usłyszeć. Jeśli w podobny sposób próbujesz komunikować się z żoną, to masz jak masz, mocno na własne życzenie.
A zatem odczepże się od żony "bo ona, bo ona, bo ona, więc się nie da", tylko naprawdę zajmij się sobą. Piszesz, że nie umiesz.
No. Ogromna większość z nas, jak tu trafiła, też nie umiała. Części - chciało się chcieć. A część malkontenci dalej, usprawiedliwiając swoje lenistwo, i jest na najlepszej drodze, aby zostać zgorzkniałym staruszkiem/ką.
Gdzieś tam w twoim wątku wybrzmiało, że jesteś osobą aktywną, i nie umiesz nic nie robić. Tymczasem nie o to chodzi. Chodzi o to by robić - rzeczy właściwe.
Akurat po sąsiedzku Firekeeper popełniła bardzo fajny post, choć akurat do kobiety. Ale możesz przekonwertować. Cytat stamtąd:
Właściwą rzeczą będzie praca ze swoimi automatyzmami i odruchami bezwarunkowymi.Firekeeper pisze: ↑12 lut 2022, 12:12 Teraz z dystansu przyznaję dużo nawet bardzo dużo w tym jego krzyku było prawdy o mojej osobie, której ja nie chciałam widzieć ani zaakceptować. A teraz kiedy widzę swój duży udział to niektóre negatywne zachowania są jak odruchy bezwarunkowe. Wiem, że trzeba inaczej ale mimo wszystko automatycznie idą w ruch.
I w ramach pracy domowej zestaw pytań:
tylko płeć sobie zamień oczywiście, i myśl o kontekście "jak nie wpływać na żonę".Firekeeper pisze: ↑12 lut 2022, 12:12 Przyjrzyj się kontroli. Czy jesteś w stanie przez chociaż jeden dzień nie zwrócić mężowi uwagi lub wpływać na jego nastrój?
Przez jeden dzień puścić go tak wolno i nie myśleć o tym, że zaraz zrobi coś nie tak, odezwie się nie tak, pomyśli nie tak?
Co czujesz kiedy widzisz, że bawi się z dzieckiem i np. dziecko zapłacze? Czy obserwujesz co robi? Denerwujesz się, że nie tak i chciałabyś zrobić to sama albo mu przerywasz i zwracasz uwagę?
Co daje Ci kontrolowanie? Czy czujesz się wtedy bezpieczniej, pewniej? Czy chcesz mieć na wszystko wpływ? Czy jesteś w stanie zaakceptować, że Twój mąż może chcieć inaczej i widzieć inaczej?
A drugi element pracy domowej - zanim siądziesz na forum, aby wygenerować kilkanaście postów pod rząd, włącz dowolny edytor tekstu, spisz to w jednym bloku, przeczytaj, podejmij refleksję, popraw jeśli potrzeba, podejmij decyzję, czy na pewno chcesz, aby to poszło.... i dopiero wtedy wklej to na forum. Takie małe ćwiczenie na cierpliwość. Ale każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
I pamiętaj, że Pan Bóg najszybciej pomaga tym, którzy sami chcą sobie pomóc.
Powodzenia i towarzystwa Ducha Świętego
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Zoltanie to że twoja żona jest teraz 'na nie', nie oznacza, że już tak będzie zawsze.
A może udałoby wam się w jakieś wolne popołudnie wspólnie poukładać puzzle lub zagrać w planszówke - np. rodzice kontra dzieci lub mieszane zespoły? Nic na siłę oczywiście, bo żona ma prawo nie chcieć.
A może udałoby wam się w jakieś wolne popołudnie wspólnie poukładać puzzle lub zagrać w planszówke - np. rodzice kontra dzieci lub mieszane zespoły? Nic na siłę oczywiście, bo żona ma prawo nie chcieć.
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Bławatku,Bławatek pisze: ↑12 lut 2022, 16:05 Zoltanie to że twoja żona jest teraz 'na nie', nie oznacza, że już tak będzie zawsze.
A może udałoby wam się w jakieś wolne popołudnie wspólnie poukładać puzzle lub zagrać w planszówke - np. rodzice kontra dzieci lub mieszane zespoły? Nic na siłę oczywiście, bo żona ma prawo nie chcieć.
Żona Zoltana jest na etapie "mam wywalone"
Dlatego też proponowałem Zoltanowi lekturę kilka postów wyżej, że mógł się trochę od niej odwiesić i zająć się sobą, chociażby przez czytanie, zwłaszcza jeśli to wartościowa lektura.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Dzięki za Pomysł Bławatku,
Jednak biorąc pod uwagę stan obecny i jak teraz wygląda nasz stosunek do siebie...
Raczej sobie nie wyobrażam zrobienie czegokolwiek wspólnie.
Nie to że nie chce, proponowałem wspólne wypady z dziećmi odmawia, zawsze znajduje wymówkę by dzieci nie myślały że po prostu nie chce razem. Mi kilkukrotnie powtórzyła ze trzeba się nauczyć wszystko osobno bo tak będzie i już. Gry planszowe to też każdy z dziećmi z osobna.
Wszystko co bym próbował zrobić wspólnie jest i będzie odbierane jako próba zbliżenia nas, rodziny a ona tego nie chce.
Więc zrozumcie proszę jak to wygląda.
Z jednej strony Zerta i odwieszanie się, nie idzie mi za bardzo.... Staram się... A z drugiej strony chciałbym choć drobne kroczki czynić by można było jakoś żyć wspólnie i choćby rozmawiać, ale nie mam pojęcia jak to robić.
Mam świadomość że nic zrobić nie mogę z tą sytuacją domową, a przynajmniej na razie nie mam pojęcia.
Siebie próbuje naprawiać z dnia ba dzień, walczyć ze swoimi złymi nawykami, też różnie bywa i z tym.
Z Bogiem też różnie z bliskością, niekiedy się gubię i tutaj.
Dzieki Nirwanna za wcześniejszy trafny post, faktycznie z kontrolowaniem poczynań żony mam problem. Ciężko mi to wszystko znieść, a co do wpływania na żonę.... Cały tydzień nie mamy praktycznie że sobą kontaktu, prawie nie gadamy więc za dużo nie wpływam na jej zachowanie.
Ma z mojej strony prawie zupełny spokój i jak widzę to o to jej chodzi. Jak tylko coś nawet z lekka niewłaściwie podpytam bo tak się sytuacja ułożyła , otrzymuje zestaw sarkazmow, prawd i tyle.
Pozdrawiam
Jednak biorąc pod uwagę stan obecny i jak teraz wygląda nasz stosunek do siebie...
Raczej sobie nie wyobrażam zrobienie czegokolwiek wspólnie.
Nie to że nie chce, proponowałem wspólne wypady z dziećmi odmawia, zawsze znajduje wymówkę by dzieci nie myślały że po prostu nie chce razem. Mi kilkukrotnie powtórzyła ze trzeba się nauczyć wszystko osobno bo tak będzie i już. Gry planszowe to też każdy z dziećmi z osobna.
Wszystko co bym próbował zrobić wspólnie jest i będzie odbierane jako próba zbliżenia nas, rodziny a ona tego nie chce.
Więc zrozumcie proszę jak to wygląda.
Z jednej strony Zerta i odwieszanie się, nie idzie mi za bardzo.... Staram się... A z drugiej strony chciałbym choć drobne kroczki czynić by można było jakoś żyć wspólnie i choćby rozmawiać, ale nie mam pojęcia jak to robić.
Mam świadomość że nic zrobić nie mogę z tą sytuacją domową, a przynajmniej na razie nie mam pojęcia.
Siebie próbuje naprawiać z dnia ba dzień, walczyć ze swoimi złymi nawykami, też różnie bywa i z tym.
Z Bogiem też różnie z bliskością, niekiedy się gubię i tutaj.
Dzieki Nirwanna za wcześniejszy trafny post, faktycznie z kontrolowaniem poczynań żony mam problem. Ciężko mi to wszystko znieść, a co do wpływania na żonę.... Cały tydzień nie mamy praktycznie że sobą kontaktu, prawie nie gadamy więc za dużo nie wpływam na jej zachowanie.
Ma z mojej strony prawie zupełny spokój i jak widzę to o to jej chodzi. Jak tylko coś nawet z lekka niewłaściwie podpytam bo tak się sytuacja ułożyła , otrzymuje zestaw sarkazmow, prawd i tyle.
Pozdrawiam
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Dokładnie Sefie żona ma całkowicie wywalone.
Nic nie jest w stanie jej nastawienia zmienić.
Książkę zamówiłem.
Najgorsze jest to że wszystko idzie ku jednemu a nic poradzić nie mogę.
Ratować to myślę że nie małżeństwo ale siebie muszę.
Jakoś się odwiesić, zrozumieć że niczego już nie uratuje. Olać jej zachowanie, zapomnieć.
Co ma być to będzie.
Nie umiem dokonywać dobrego wyboru w tym wszystkim.
Z jednej strony pragnąłbym pełnej naszej rodziny, a z drugiej strony z każdym dniem odczuwam wiele cierpienia które niczego oprócz moich łez nie wnosi. Płaczę oczywiście w samotności, w domu staram się być w miarę wesoły.
Wiem że powinienem być lepszym człowiekiem niż byłem, zrozumiałem co złe robiłem, zmieniam się na lepsze, przynajmniej staram.
Jednak uważam ze z tego co się w moim zyciu teraz dzieje nic konstruktywnego apropo naszej rodziny już nie będzie.
Ile dam radę będę w domu przy dzieciaczkach, bo wyprowadzka może więcej cierpienia przynieść.
Ale czuję że bez jakiegoś cudu nie będzie tej iskierki która mogła by w żonie coś obudzić, zatrzymać ten pędzący pociąg....
Będę czytał książki wieczorami, będę starał się dzieciom dać jak najwiecej miłości i to tyle aż tyle.
Czasu nie cofnę, a bardzo bym chciał
Kiedyś może odnajdę spokój, opanowanie i siłę teraz niestety wszystkich tych cech mi brak.
Dlatego w postach się miotam, dawkuje po zdanku.
Dobrej nocy.
Nic nie jest w stanie jej nastawienia zmienić.
Książkę zamówiłem.
Najgorsze jest to że wszystko idzie ku jednemu a nic poradzić nie mogę.
Ratować to myślę że nie małżeństwo ale siebie muszę.
Jakoś się odwiesić, zrozumieć że niczego już nie uratuje. Olać jej zachowanie, zapomnieć.
Co ma być to będzie.
Nie umiem dokonywać dobrego wyboru w tym wszystkim.
Z jednej strony pragnąłbym pełnej naszej rodziny, a z drugiej strony z każdym dniem odczuwam wiele cierpienia które niczego oprócz moich łez nie wnosi. Płaczę oczywiście w samotności, w domu staram się być w miarę wesoły.
Wiem że powinienem być lepszym człowiekiem niż byłem, zrozumiałem co złe robiłem, zmieniam się na lepsze, przynajmniej staram.
Jednak uważam ze z tego co się w moim zyciu teraz dzieje nic konstruktywnego apropo naszej rodziny już nie będzie.
Ile dam radę będę w domu przy dzieciaczkach, bo wyprowadzka może więcej cierpienia przynieść.
Ale czuję że bez jakiegoś cudu nie będzie tej iskierki która mogła by w żonie coś obudzić, zatrzymać ten pędzący pociąg....
Będę czytał książki wieczorami, będę starał się dzieciom dać jak najwiecej miłości i to tyle aż tyle.
Czasu nie cofnę, a bardzo bym chciał
Kiedyś może odnajdę spokój, opanowanie i siłę teraz niestety wszystkich tych cech mi brak.
Dlatego w postach się miotam, dawkuje po zdanku.
Dobrej nocy.
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
I teraz dużo lepiej się Ciebie czyta
Jeśli żona nie chce mieć dobrych relacji jej strata. Sarkazm zostaw jej. Ty rób swoje.
Powiedz co przez ten czas robisz dla siebie? Masz jakąś aktywność? Gdzie rozładowujesz emocje? Bo samo patrzenie na żonę i co robi nie wiele Ci da.
Ważne, żebyś Ty miał dobry stosunek do żony, pamiętaj że dzieci patrzą na Wasze relacje i wbrew temu co często się wydaje również odczuwają, wyciągają wnioski a jak patrzę po swoich to mimo że małe potrafią w wypowiedziach trafić w sedno problemu i nie raz wpadłem w osłupienie po zadanych pytaniach i ich przemyśleniach
Jeśli żona nie chce mieć dobrych relacji jej strata. Sarkazm zostaw jej. Ty rób swoje.
Z moją relacją też tak bywa, czasami się gubię. Ale powiedziałbym, że to ważniejszy punkt niż Lista Zerty. Sama lista pomaga w odwieszeniu się ale relacja z Bogiem pozwala na zrozumienie, że jest wyższa wartość nad tymi, które widzimy w codzienności.
Powiedz co przez ten czas robisz dla siebie? Masz jakąś aktywność? Gdzie rozładowujesz emocje? Bo samo patrzenie na żonę i co robi nie wiele Ci da.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Prawdaż
Druga prawdaż
Zoltan, relacja z Bogiem daje gwarancję, pewność, zaufanie i wiarę - że On z tego wszystkiego wyprowadzi dobro. Niezależnie od tego, co się zadzieje.
No i fakt, że teraz wg Ciebie nic konstruktywnego się nie dzieje, nie oznacza że tak jest istotnie.
Za ks. Pawlukiewiczem - Pan Bóg przychodzi 15 minut za późno i zawsze zdąży.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Zły dziś zadziałał.
Nie było mnie w domu cały dzień, byłem w górach z kolegą. Jak wróciłem żony nie ma, dziewczynki mówią że jest na siłowni. Odruchowo rzuciłem okiem, rzeczy na siłownie nie wzięła.
Myślę pewnie na spotkaniu, chce to zobaczyć by nie być okłamywanym....niech to się wreszcie skończy, ta maskarada - myślę.
Pojechałem, siedzi w aucie i rozmawia... Przez telefon. Obok siłowni.
Zobaczyła mnie, pretensje ze za nią chodzę... Słusznie wiem.
A ja ze dziewczynki okłamuje, itp.bo bez rzeczy na siłownię wychodzi... Coś tam wymyśliła, że chciała ale zapomniała rzeczy, że wraca, speszona była.
Słabe to było fakt. Podejrzewam że ten wypad był właśnie by spokojnie rozmawiać.
Przez moment czułem że powinienem puścić to wolno, ale tak mi z tym ciężko że uległem.
Nie zmienia to faktu że robi co chce, a ja nie umiem w tych ciężkich dla mnie chwilach zaufać Bogu i po prostu przejść nad tym obojętnie.
Jak sobie można pomóc gdy tak boli, gdy rozrywa mi się serce. To są jak myślę sytuacje które będą się teraz często zdażały, będę świadkiem wydarzeń które z domieszką mojej fantazji - nie bez powodu - ponownie mnie skierują do jakiś działań i problemów.
Jak to przetrzymać. Jak emocje ostudzić. Nawet jak będzie się działo źle, jak powstrzymać się od kontroli, sprawdzeń.
Co jak faktycznie coś takiego zobaczę że najgorsze się dzieje, nadal miałbym trwać i być? Ale jak?
Sorki ze taki słaby post, ale chciałem się podzielić moją złą postawą. Trudnościami które mną miotają.
Nie było mnie w domu cały dzień, byłem w górach z kolegą. Jak wróciłem żony nie ma, dziewczynki mówią że jest na siłowni. Odruchowo rzuciłem okiem, rzeczy na siłownie nie wzięła.
Myślę pewnie na spotkaniu, chce to zobaczyć by nie być okłamywanym....niech to się wreszcie skończy, ta maskarada - myślę.
Pojechałem, siedzi w aucie i rozmawia... Przez telefon. Obok siłowni.
Zobaczyła mnie, pretensje ze za nią chodzę... Słusznie wiem.
A ja ze dziewczynki okłamuje, itp.bo bez rzeczy na siłownię wychodzi... Coś tam wymyśliła, że chciała ale zapomniała rzeczy, że wraca, speszona była.
Słabe to było fakt. Podejrzewam że ten wypad był właśnie by spokojnie rozmawiać.
Przez moment czułem że powinienem puścić to wolno, ale tak mi z tym ciężko że uległem.
Nie zmienia to faktu że robi co chce, a ja nie umiem w tych ciężkich dla mnie chwilach zaufać Bogu i po prostu przejść nad tym obojętnie.
Jak sobie można pomóc gdy tak boli, gdy rozrywa mi się serce. To są jak myślę sytuacje które będą się teraz często zdażały, będę świadkiem wydarzeń które z domieszką mojej fantazji - nie bez powodu - ponownie mnie skierują do jakiś działań i problemów.
Jak to przetrzymać. Jak emocje ostudzić. Nawet jak będzie się działo źle, jak powstrzymać się od kontroli, sprawdzeń.
Co jak faktycznie coś takiego zobaczę że najgorsze się dzieje, nadal miałbym trwać i być? Ale jak?
Sorki ze taki słaby post, ale chciałem się podzielić moją złą postawą. Trudnościami które mną miotają.
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Musisz zrozumieć, że jesteś wartościowym człowiekiem, pełnym wewnętrznego piękna, które widzisz obecnie tylko w żonie. Póki nie skierujesz uwagi na siebie Twoja wyobraźnia będzie Cie systematycznie mordować dzień po dniu. Dlatego relacja z Bogiem jest tak ważna, żeby spojrzeć na Niego i siebie.Zoltan pisze: ↑13 lut 2022, 19:46 Jak sobie można pomóc gdy tak boli, gdy rozrywa mi się serce. To są jak myślę sytuacje które będą się teraz często zdażały, będę świadkiem wydarzeń które z domieszką mojej fantazji - nie bez powodu - ponownie mnie skierują do jakiś działań i problemów.
Jak to przetrzymać. Jak emocje ostudzić. Nawet jak będzie się działo źle, jak powstrzymać się od kontroli, sprawdzeń.
Co jak faktycznie coś takiego zobaczę że najgorsze się dzieje, nadal miałbym trwać i być? Ale jak?
Sorki ze taki słaby post, ale chciałem się podzielić moją złą postawą. Trudnościami które mną miotają.
Poczytaj wątek viewtopic.php?f=10&t=4479
Micealo obecnie nie jest zbyt aktywny ale jak to się mówi "brak wiadomości to są dobre wiadomości"
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Zoltan , a dzisiaj niedziela ….byłeś z dziećmi na Mszy Sw ?
Mnie w moim największym kryzysie ratował Bóg , Kościół , modlitwa ….ludzie , dzieci .
Jasne, że odczuwałam beznadzieję i brak ratunku ….wiedziałam, że dla siebie i dzieci, muszę ratować siebie …..siebie Zoltan ale i masz dzieci …..jest co robić.
Jutro Walentynki…..masz plan na jutrzejszy dzień z dziećmi ?
Może niechby był dla Waszej trójki jutro fajny dzień .
Modlisz się o siłę dla siebie ?
Fajnie, że byłeś w górach . Miałeś czas na rozmowę z kolegą ? Pomogło Ci to trochę ? El.
Mnie w moim największym kryzysie ratował Bóg , Kościół , modlitwa ….ludzie , dzieci .
Jasne, że odczuwałam beznadzieję i brak ratunku ….wiedziałam, że dla siebie i dzieci, muszę ratować siebie …..siebie Zoltan ale i masz dzieci …..jest co robić.
Jutro Walentynki…..masz plan na jutrzejszy dzień z dziećmi ?
Może niechby był dla Waszej trójki jutro fajny dzień .
Modlisz się o siłę dla siebie ?
Fajnie, że byłeś w górach . Miałeś czas na rozmowę z kolegą ? Pomogło Ci to trochę ? El.
"Nasza miłość do ludzi jest miarą naszej miłości do Boga " - Edyta Stein
"Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie " - Jan Paweł II
"Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie " - Jan Paweł II
Re: Po 15 latach małżeństwa żona chce rozwodu
Czy wsłuchałeś się dzisiaj w głos Boga ? czy zapytałeś go w tych emocjach co masz zrobić ? czy poprosiłeś Go o znak ?