Szukam pomocy
Moderator: Moderatorzy
Szukam pomocy
Nie widziałam jak zacząć, ale chyba powinnam od początku.
Ujął mnie swoją delikatnością, poczuciem obowiązku, humoru, szarmancką postawą. Potem zaczął przychodzić na randki spóźniony, nietrzeźwy. Jest synem alkoholika. Miał trudne dzieciństwo. Wychowywała go mama, potem ojczym, który znęcał się nad nimi psychicznie i fizycznie. Ojciec zmarł, kiedy mąż miał 17 lat. Z ojczymem nie utrzymuje kontaktu.
Poznaliśmy się dość późno. Ja 26 on 24 lata. Ja miałam kilka nieudanych związków za sobą.
Pobraliśmy się 3 lata później.
Poczułam, że chcę aby to on był ojcem moich dzieci.
Dlaczego o tym piszę wszystkim? Chcę mieć obraz wszystkiego (no prawie).
Rodzice moi przestrzegali mnie, że skoro ojciec pił, on również będzie. Nie słuchałam wtedy.
Stracił pracę, urodził się syn. Przeprowadziliśmy się. Skończył szkołę średnią. On zaczął przepijać pieniądze przeznaczone na mleko dla dziecka, wykradał z portfela.
Ja nie potrafiłam zadbać należycie o dom, czystość. Szukałam go w nocy po knajpach, przychodził pijany. Potem zdarzało się, że prowadził po pijanemu. W taki sposób stracił prawo jazdy. Po paru latach za moją namową zrobił je ponownie. Zdał, by trzy lata temu znowu je stracić. Z powodu picia alkoholu w pracy.
Brakowało pieniędzy. Ja dostawałam ubrania dla siebie, dzieciaków. Przeprowadzka kolejna.
Urodziła się córeczka, picie się pogłębiało. Doszły telefony do prostytutek. Ja nie pracowałam. Córka wymagała rehabilitacji. Nie przyszedł do szpitala, nie był w stanie, dzieci chowały się po kątach. A ja w szpitalu, bez wody, z córką pod kroplówką, bo miała zakażenie, antybiotyki, przepłakane noce.
Brak pieniędzy.
Nie potrafiłam się ogarnąć, gromadziłam ubranka dla dzieci z braku pieniędzy. Oczywiście chodzili w nich.
Potem interwencja policji, jakieś wyzwiska pod moim adresem. Pod moją nieobecność robił imprezy. Nawet został okradziony. Teraz to trochę ucichło.
Jednak kiedy pójdzie w ciąg, często nie potrafi się pohamować. Dochodzi do kłótni, wyzwisk, wybił szybę w drzwiach.
Teraz oboje pracujemy. Ale są momenty kiedy przesadza z piciem.
Ujął mnie swoją delikatnością, poczuciem obowiązku, humoru, szarmancką postawą. Potem zaczął przychodzić na randki spóźniony, nietrzeźwy. Jest synem alkoholika. Miał trudne dzieciństwo. Wychowywała go mama, potem ojczym, który znęcał się nad nimi psychicznie i fizycznie. Ojciec zmarł, kiedy mąż miał 17 lat. Z ojczymem nie utrzymuje kontaktu.
Poznaliśmy się dość późno. Ja 26 on 24 lata. Ja miałam kilka nieudanych związków za sobą.
Pobraliśmy się 3 lata później.
Poczułam, że chcę aby to on był ojcem moich dzieci.
Dlaczego o tym piszę wszystkim? Chcę mieć obraz wszystkiego (no prawie).
Rodzice moi przestrzegali mnie, że skoro ojciec pił, on również będzie. Nie słuchałam wtedy.
Stracił pracę, urodził się syn. Przeprowadziliśmy się. Skończył szkołę średnią. On zaczął przepijać pieniądze przeznaczone na mleko dla dziecka, wykradał z portfela.
Ja nie potrafiłam zadbać należycie o dom, czystość. Szukałam go w nocy po knajpach, przychodził pijany. Potem zdarzało się, że prowadził po pijanemu. W taki sposób stracił prawo jazdy. Po paru latach za moją namową zrobił je ponownie. Zdał, by trzy lata temu znowu je stracić. Z powodu picia alkoholu w pracy.
Brakowało pieniędzy. Ja dostawałam ubrania dla siebie, dzieciaków. Przeprowadzka kolejna.
Urodziła się córeczka, picie się pogłębiało. Doszły telefony do prostytutek. Ja nie pracowałam. Córka wymagała rehabilitacji. Nie przyszedł do szpitala, nie był w stanie, dzieci chowały się po kątach. A ja w szpitalu, bez wody, z córką pod kroplówką, bo miała zakażenie, antybiotyki, przepłakane noce.
Brak pieniędzy.
Nie potrafiłam się ogarnąć, gromadziłam ubranka dla dzieci z braku pieniędzy. Oczywiście chodzili w nich.
Potem interwencja policji, jakieś wyzwiska pod moim adresem. Pod moją nieobecność robił imprezy. Nawet został okradziony. Teraz to trochę ucichło.
Jednak kiedy pójdzie w ciąg, często nie potrafi się pohamować. Dochodzi do kłótni, wyzwisk, wybił szybę w drzwiach.
Teraz oboje pracujemy. Ale są momenty kiedy przesadza z piciem.
Re: Szukam pomocy
Witaj na naszym forum, Wilemo74.
Dziękuję, że podzieliłaś się swoją trudną historią.
Mam jedno pytanie, kto ponosi konsekwencje alkoholowych zachowań męża?
Na początek zapraszam Cię do zapoznania się z naszą stroną pomocową http://sychar.org/pomoc/, gdzie znajdziesz konferencje z naszych rekolekcji i polecane lektury.
A może skontaktowałabyś się z najbliższym ogniskiem naszej wspólnoty, tu lista ognisk: http://sychar.org/ogniska/.
Na tym forum dzielimy się własnymi doświadczeniami przeżywania kryzysu i wiemy, jak ważny jest kontakt z innymi osobami, które mają podobne problemy, a także zdobywanie wiedzy o kryzysie i sposobach radzenia sobie z nim.
Pozdrawiam i życzę, abyś otrzymała wsparcie od naszych forumowiczów.
Zwróć też uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Dziękuję, że podzieliłaś się swoją trudną historią.
Mam jedno pytanie, kto ponosi konsekwencje alkoholowych zachowań męża?
Czy korzystałaś z jakiejś pomocy albo terapii np dla współuzależnionych?Jednak kiedy pójdzie w ciąg, często nie potrafi się pohamować. Dochodzi do kłótni, wyzwisk, wybił szybę w drzwiach.
Teraz oboje pracujemy. Ale są momenty kiedy przesadza z piciem.
Na początek zapraszam Cię do zapoznania się z naszą stroną pomocową http://sychar.org/pomoc/, gdzie znajdziesz konferencje z naszych rekolekcji i polecane lektury.
A może skontaktowałabyś się z najbliższym ogniskiem naszej wspólnoty, tu lista ognisk: http://sychar.org/ogniska/.
Na tym forum dzielimy się własnymi doświadczeniami przeżywania kryzysu i wiemy, jak ważny jest kontakt z innymi osobami, które mają podobne problemy, a także zdobywanie wiedzy o kryzysie i sposobach radzenia sobie z nim.
Pozdrawiam i życzę, abyś otrzymała wsparcie od naszych forumowiczów.
Zwróć też uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Matka Teresa
Re: Szukam pomocy
Trudny, choć częsty temat. Jedynym sensownym wyjściem jest terapia dla męża i dla Ciebie jako osoby współuzależnionej. Jest też sporo materiałów na ten temat, polecam poczytać/pooglądać.
Oglądnij sobie film "Powrót do tamtych dni", który opisuje ten problem z perspektywy dziecka. Bardzo poruszające.
Oglądnij sobie film "Powrót do tamtych dni", który opisuje ten problem z perspektywy dziecka. Bardzo poruszające.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Szukam pomocy
Wyjściem z tej trudnej sytuacji rodzinnej jest podjęcie terapii współuzależnienia. Są bezpłatne i dostępne niemal w każdej poradni uzależnień. Podczas terapii nauczysz się na nowo dbać o siebie, swoje potrzeby, odbudować swoje granice.
Namawianie bliskiej uzależnionej osoby ma terapię nie ma sensu. Próbowałam i wiele innych kobiet przede mną też.
Polecam wystąpienia Księdza Marka Dziewieckiego na You Tubie o uzależnieniach. Bardzo dużo z nich się nauczyłam.
Dobrze jest też przylgnąć jak najściślej do Boga. Ja, gdy mój kryzys się pogłębiał, nie byłam w stanie, czułam, że Bóg jest daleki. To ja byłam daleko, ale wtedy tego nie wiedziałam. Poprosiłam o pomoc Matkę Bożą, przez Nowennę Pompejańską.
Nowenna Pompejańska dla współuzależnionych osób sama w sobie jest terapią. Pomaga wyciszać emocje, uspokajać, zajmować myśli, zatrzymywać ich gonitwę. Ale poza tą pomocą Nowenna pomaga nawiązać więź, relację z Matką Bożą, która wtedy może prowadzić nas przez kryzys za rękę. Przychodzi z nią też wiele pięknych łask. Rozwija się też i wzrasta wiara. Warto tą modlitwę podjąć. Wtedy dostaniesz najlepsze prowadzenie, by wyjść z kryzysu.
Namawianie bliskiej uzależnionej osoby ma terapię nie ma sensu. Próbowałam i wiele innych kobiet przede mną też.
Polecam wystąpienia Księdza Marka Dziewieckiego na You Tubie o uzależnieniach. Bardzo dużo z nich się nauczyłam.
Dobrze jest też przylgnąć jak najściślej do Boga. Ja, gdy mój kryzys się pogłębiał, nie byłam w stanie, czułam, że Bóg jest daleki. To ja byłam daleko, ale wtedy tego nie wiedziałam. Poprosiłam o pomoc Matkę Bożą, przez Nowennę Pompejańską.
Nowenna Pompejańska dla współuzależnionych osób sama w sobie jest terapią. Pomaga wyciszać emocje, uspokajać, zajmować myśli, zatrzymywać ich gonitwę. Ale poza tą pomocą Nowenna pomaga nawiązać więź, relację z Matką Bożą, która wtedy może prowadzić nas przez kryzys za rękę. Przychodzi z nią też wiele pięknych łask. Rozwija się też i wzrasta wiara. Warto tą modlitwę podjąć. Wtedy dostaniesz najlepsze prowadzenie, by wyjść z kryzysu.
Re: Szukam pomocy
Witaj. Najważniejsze co możesz teraz zrobić, to iść do ośrodka dla uzależnionych po pomoc, tam się znają najlepiej na twoim problemie. Terapia jest bezpłatna dla współuzależnionych. Mąż sam musi upaść na swoje dno by pójść po pomoc dla siebie, ty zajmij się sobą i dziećmi, bo one bardzo odczuwają atmosferę w domu. Niestety często się zdarza, że ludzie DDA wpadają w ten sam nałóg co jego pijacy rodzic, bo alkohol mają na wyciągnięcie ręki.
Re: Szukam pomocy
i tylko sprawa czasu gdy znowu pójdzie w ciąg i picie...
Tak na już? to dla Ciebie mityng Al-anon a dla męża AA....dodatkowo dla was obojga może wizyta w poradni uzależnień i podjęcie terapii.
Ty jako koalkoholiczka a on jako alkoholik.
Piszę to jako trzeźwy alkoholik.
Alkoholik wróci do picia bez wsparcia innego alkoholika...... oczywiście trzeźwego.
PD
Re: Szukam pomocy
Mam jedno pytanie, kto ponosi konsekwencje alkoholowych zachowań męża?
Konsekwencje ponoszę ja i dzieci.
Dzięki za odpowiedź.
Konsekwencje ponoszę ja i dzieci.
Dzięki za odpowiedź.
Re: Szukam pomocy
Mąż również ponosi konsekwencje. W tym momencie cierpi psychicznie chociaż może wcale o tym nie wie i zaprzecza. Alkohol to jest tylko ucieczka przed czymś...
Nie patrz na męża. Chroń siebie i dzieci. Nałóg dobrze radzi. Miting dla współuzależnionych oraz terapia. Staniesz na nogi a przy okazji dowiesz się jak nie pomagasz, pomagając uzależnionemu mężowi.
Re: Szukam pomocy
Wilemo74,
Konsekwencje ponosisz Ty i dzieci ale również Twój mąż. Jest chory, na pewno nie jest szczęśliwy ze swoim uzależnieniem. Nie znam nikogo uzależnionego, który by mówił że jest mu dobrze chyba że jest w ciągu.
Miej też świadomość, że takiego męża wybrałaś sama, przesłanki jego obecnych zachowań również były widoczne, uwagi co do kandydata na męża od swoich rodziców dostałaś. Jest to więc też konsekwencja Twojego wybory sprzed lat.
Potrzebna jest mu pomoc, również Tobie. Porady dostałaś u góry.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Szukam pomocy
Tak, konsekwencje ponosisz ty i dzieci. Jeśli masz dużo zachowań współuzależnionych, to mąż nie ponosi konsekwencji niemal wcale. Oczywiście to co napisano poniżej o konsekwencjach męża to prawda, ale uzależniona osoba w czasie picia tak tego nie odczuwa. Odczuwa głównie ulgę gdy pije i wkurzenie, gdy nie pije.
Po to jest terapia współuzależnienia, żebyś nauczyła się postępować tak, by konsekwencje picia męża ponosił mąż, a nie ty i dzieci. To nie jest kolejna konsekwencja dla ciebie, to realna pomoc i wzmocnienie w tej trudnej sytuacji. Ja też czułam się trochę wkurzona, że jak to mąż jest uzależniony a ja mam chodzić po terapiach... Niech on sobie idzie.
To pomoc dla ciebie, nie dla męża. Nikt na terapii współuzależnienia nie uczy, jak pomoc mężowi, ani co zrobić by nie pił. Dowiesz się tam, że tego zrobić się nie da. Co już zresztą sama wiesz, na pewno nie raz próbowałaś. Za to nauczysz się jak z tym żyć. Dobrze żyć i dbać o siebie. Czy mąż pije, czy nie.
Re: Szukam pomocy
Dziękuję bardzo za te słowa. Próbowałam rozmawiać z mężem. Wiem, że mnie kocha, ale nie rozumiem dlaczego krzywdzi?
Re: Szukam pomocy
Masz rację. Wybrałam sama. I powinnam pielęgnować w sobie to, co ten wybór spowodowało.Ruta pisze: ↑29 gru 2021, 20:39Tak, konsekwencje ponosisz ty i dzieci. Jeśli masz dużo zachowań współuzależnionych, to mąż nie ponosi konsekwencji niemal wcale. Oczywiście to co napisano poniżej o konsekwencjach męża to prawda, ale uzależniona osoba w czasie picia tak tego nie odczuwa. Odczuwa głównie ulgę gdy pije i wkurzenie, gdy nie pije.
Po to jest terapia współuzależnienia, żebyś nauczyła się postępować tak, by konsekwencje picia męża ponosił mąż, a nie ty i dzieci. To nie jest kolejna konsekwencja dla ciebie, to realna pomoc i wzmocnienie w tej trudnej sytuacji. Ja też czułam się trochę wkurzona, że jak to mąż jest uzależniony a ja mam chodzić po terapiach... Niech on sobie idzie.
To pomoc dla ciebie, nie dla męża. Nikt na terapii współuzależnienia nie uczy, jak pomoc mężowi, ani co zrobić by nie pił. Dowiesz się tam, że tego zrobić się nie da. Co już zresztą sama wiesz, na pewno nie raz próbowałaś. Za to nauczysz się jak z tym żyć. Dobrze żyć i dbać o siebie. Czy mąż pije, czy nie.
Re: Szukam pomocy
Wilemo, nie zrozumiałam twojej wypowiedzi. Odczuwam ją w taki sposób, że jest w tobie smutek i rezygnacja. Rozumiem też pytanie: czemu mój mąż krzywdzi mnie, pomimo, że mnie kocha. Także z tym pytaniem żyłam. Znalazłam na nie odpowiedź na swojej terapii. Mój mąż jest osobą uzależnioną. W wielu obszarach życia utracił kontrolę i jego zachowania nie są przejawem jego woli, a przymusu jakiemu podlega i z jakim sobie na dziś nie radzi. Nie krzywdzi mnie celowo. To przyniosło mi ulgę. Podobnie jak wiele innych rzeczy, których dowiedziałam się na terapii, nie tylko o mężu, ale i o sobie.
Ponownie zachęcam cię do podjęcia terapii współuzależnienia. Wiem, że trudno się przełamać. Jeśli masz jakieś obawy, chętnie odpowiem na twoje pytania. Jeśli wolisz na priv niż na forum, serdecznie cię zapraszam. W moim życiu i życiu mojej rodziny terapia współuzależnienia przyniosła wiele dobrych zmian. Pomodlę się dziś w twojej intencji.
Re: Szukam pomocy
Chyba raczej powinnaś przepracować to, co ten wybór spowodowało? Nie chodzi o to, by pielęgnować swoje cierpienie, tylko zmieniać to, co jest możliwe.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Szukam pomocy
Bo jest chory, dlatego krzywdzi, a ty nie musisz brać na siebie wszystkiego i cierpieć, bo tak wybrałaś. My ludzie mamy wolną wolę i popełniamy non stop błędy, Bóg to wie i akceptuje nas takimi jakimi jesteśmy.