Szantaż wyprowadzki - nie wiem

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

stachuu
Posty: 1
Rejestracja: 12 sty 2022, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Szantaż wyprowadzki - nie wiem

Post autor: stachuu »

Witam forumowiczów,
Na forum trafiłem niedawno, sporo mi pomogło poukładać sobie w głowie pewne rzeczy, ale dalej sobie nie radzę z sytuacją w moim małżeństwie.
Jesteśmy 1,5 roku po ślubie, właściwie od początku związku dużo się kłócimy, a ostatnio to już w ogóle ciągle tylko gorzej i gorzej. Spędzamy ze sobą praktycznie 24 godziny na dobę, bo pracuję zdalnie a Żona na macierzyńskim, mamy dziecko półroczne. Za obecna sytuację odpowiadam głównie ja, nie potrafiłem odpowiedzieć na potrzeby Żony, jestem według niej nudny i długo tu wymieniac wszystkie inwektywy. Mój główny problem to brak panowania nad sobą, nieraz przy takich kłótniach i obrażaniu mnie traciłem nad sobą kontrolę i przeradzało się to w szarpaninę (często w obie strony) albo mówiłem Żonie rzeczy, potem zawsze żałowałem, obwinialem ją o moje problemy osobiste i zawodowe, były też wyzwiska. Długo by wymieniać... Już kilka razy kazała mi się wynosić z domu i prawie jej się udało, na szczęście to forum otworzyło mi oczy, że to byłoby totalne poddanie się i porzucenie wszystkiego, jej i dziecka. Teraz znowu mnie szantażuje, że albo ja się wyprowadzę, albo ona zabierze dziecko i się wyniesie dp rodziców, ewentualnie próbuje wzbudzić we mnie poczucie winy, że jak się nie wyprowadzę to przeze mnie będzie się z dzieckiem tułać. Do tego teksty że nikt mnie nie potrzebuje, wszystko co najgorsze wyzwiska na mnie. Jak mówię, nawet spokojnie, że się nie wyniose, że ja kocham, że za nią i dziecko odpowiadam, to tylko histerią i krzyk że jestem nienormalny, że to normalne że ludzie się rozstają, że ona już mnie zostawiła. Wszystko pod rygorem że mam to robić jeszcze dzisiaj.
Nie radzę sobie, znalazłem listę Zerty, pomogła mi trochę się uspokoić i przestać histeryzować i wyładowywać emocje na Żonie, ale chcę o nią walczyć i uratować nasze małżeństwo.
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Szantaż wyprowadzki - nie wiem

Post autor: Al la »

Witaj, stachuu na naszym forum.

Ks. Marek Dziewiecki mówi, że pierwszą oznaką kryzysu w małżeństwie jest zaprzestanie okazywania miłości małżonkowi.
Czyli niedawanie dotyku, pocałunku, codziennego dobrego słowa, przytulenia i innych gestów miłości.
Kolejnym jest zaniedbanie wychowywania dzieci, a trzecim odchodzenie od wiary i Boga, czyli rezygnacja z istotnych wartości.
Rozpoznajesz tu siebie i swoje małżeństwo?

Zapraszam na stronę naszej wspólnoty http://sychar.org/pomoc/, znajdziesz tam konferencje z rekolekcji wspólnotowych, listę lektur i inne pomocne wiadomości.

Pozdrawiam i życzę, abyś uzyskał wsparcie od naszych forumowiczów.

Pamiętaj też, że internet nie jest anonimowy, zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
LvnWthHpe20
Posty: 121
Rejestracja: 09 lip 2019, 6:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Szantaż wyprowadzki - nie wiem

Post autor: LvnWthHpe20 »

Witaj Stachuu,

To co Al la pisze to uderzenie w setna.

Tylko pamiętaj ty jesteś 50% cząstka tego związku.

Odczuwam u ciebie, opanowanie po wpisie. Trzymaj to bo to fundament podejścia opanowanego.

Te szarpaniny to nie wiemy skąd i czemu się wzięły. Bo tylko tu ty wpisujesz, może narazie swój punkt widzenia i czynienia. Ja odczuwam pokorę u ciebie, nie usprawiedliwiając ani ciebie ani żony.

Pytanie dla ciebie, kto kogo pierwszy manipuluje/stosuje przemoc psychiczna, fizyczna, etc?

Pamiętaj, ty pracujesz, ona w domu, macie oboje dużo ale to dużo na talerzach. Musicie podołać nowym sytuacja które was przerosły.

Al la wskazuje ku korzeniu waszego kryzysu.

Pamiętaj, żona jeśli sama nie upokorzy się to nie podołacie waszym problemom. Co nigdy nie best końcem małżeństwa, pamiętaj, przysięga. Ja ……… biorę ciebie ……….. za żonę i ślubuje ci miłość, wierność, i uczciwość małżeńska, oraz ze cię nie opuszczę aż do śmierci!!!!!!”

Ale co ona zrobi, nie mamy wpływu, nie zmienimy, nie zmusimy. Bo tak Pan Bóg nas umiłował i my musimy bliźniego tak samo miłować.

Mnie tez żona, zostawiła, tez krzyczała, ty już nie masz małżeństwa, itd itd. Ale ja wiem ze sakrament stoi, i wiem ze ja jestem odpowiedzialny za siebie, i za nią oczywiście. Modlę się, msze zamawiam, przyjmuje eucharystie, jest to piękne. Ale tez po 19 miesiącach mnie zostawiła i oddaliła. Założyła niebieska kartę, rozwiodła w sądzie cywilnym, próbuje kłamać w sądzie kościelnym. Po prostu to szatan nią miota, widzialy gały co brały. Ale do przodu.

Nie poddawaj się, jesteś tylko człowiekiem, Sw. Piotr się wyparł Jezusa, a kroczył z nim. Pan Jezus wiedział ze tak zrobi ale i tak go mianował na pasterza baranków. Jesteśmy tylko ludźmi, słabymi kruchymi.
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za rada występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą”(Ps 1, 1-2)
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Szantaż wyprowadzki - nie wiem

Post autor: Bławatek »

Witaj,

dobrze że zauważyłeś nieprawidłowości po swojej stronie i wiesz co warto zmieni. Może i późno, ale może nie za późno. Zawsze warto coś działać w kierunku poprawy - najlepiej dla siebie a nie pod żonę.

Niestety zmiany wymagają czasu, bo sam przyznasz, że nie tak łatwo zmienić charakter czy swoje przyzwyczajenia.

A o co głównie się z żoną kłócicie? Jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj. Ale przypomina mi się początek mojego małżeństwa. Pierwszy kryzys z krótką wyprowadzka męża włącznie mieliśmy po 1,5 roku małżeństwa gdy nasz syn miał 6 miesięcy. Aczkolwiek aż tak wiele się nie kłóciliśmy, jedynie ja byłam zła na męża, bo przed ślubem "nosił" mnie na rękach, spędzał ze mną każdą chwilę, byłam dla niego najpiękniejsza, najfajniejsza, a po ślubie ani miłego słowa, ani kwiatka, ani nawet wspólnie spędzanego czasu, a gdy syn się urodził to już wogole znikał i zajmował się swoim hobby, nie pomagał ani przy dziecku, ani w domu. Do tego uznał, że jednak nie będziemy brać kredytu, ani nie pójdzie do dodatkowej pracy - a przed ślubem to mi obiecywał, więc utknęliśmy w jednym pokoju w moim domu rodzinnym. No więc ja się czułam coraz bardziej z nim źle i oszukana. I się czepiałam według niego, wg mnie próbowałam wymagać od męża aby był zaangażowanym mężem i ojcem. Wtedy nie trafiłam na forum, ani na żadną indywidualna czy małżeńską terapię i bardzo tego dziś żałuję. Rodzice męża zrobili mężowi awanturę i mąż do nas wrócił, ale dalej się w nic nie angażował, wszystko było na mojej głowie łącznie z zarabianiem na rodzinę, a ja z pokorą i potulnie przyjęłam swój marny los, aż nagle w 9 roku małżeństwa mąż stwierdził, że nie kocha i odchodzi. Do dziś za prawie wszystko oskarża mnie i nasze rodziny. W sobie winy za wiele nie widzi. A szkoda. Działa w myśl słów Ewangelii, że łatwiej zobaczyć drzazgę w oku brata niż belkę w swoim, a ja liczę, że kiedyś zrobi porządny rachunek z życia i go oświeci jaki był przez lata.

Na tą chwilę poradziłabym Ci też abyś może więcej czasu spędzał z dzieckiem, żony nie zaniedbywał i domowych obowiązków, ale też za bardzo się nie narzucaj, nie rób wszystkiego na raz bo pomyśli, że to wszystko na pokaz.

Życzę powodzenia w zmienianiu siebie na lepsze, a może żona spojrzy na Ciebie innym okiem.
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Szantaż wyprowadzki - nie wiem

Post autor: sajmon123 »

Kłótnie w tak krótkim małżeństwie nazywają się docieraniem i każda ze stron szuka władzy dla siebie w pewnych dziedzinach. Jest to trochę naturalny proces zaobserwowany w dużej ilości małżeństw. Niepokojące są przepychanki, bo to już nie jest normalne.

Mimo, że piszesz jakbyś stał mocno na nogach, być może to tylko maska? Ja tak miałem. Wyprowadziłem się, byłem zadowolony, pełny optymizmu itd. Balonik w środku rósł aż na całe szczęście pękł.
Stonka
Posty: 16
Rejestracja: 30 gru 2021, 20:59
Płeć: Kobieta

Re: Szantaż wyprowadzki - nie wiem

Post autor: Stonka »

Wyzwiska strasznie bolą...wiem z własnego doświadczenia :( i niełatwo zapomnieć co się usłyszało ... może pójdziesz na terapię i postarasz się przepracować skąd się to u ciebie bierze i jak temu zaradzić...

a obecna sytuacja... zamknięcie ... stres związany z sytuacją pandemiczną i geopolityczną... i jeszcze praca z domu i małe dziecko ... nie mogą się nie odbijać negatywnie ... to jest po prostu strasznie trudne, dla ciebie, dla niej i dla waszego dziecka.
ODPOWIEDZ