Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

Flawless, nie wykluczam, że etap obojętności jest Ci dany i potrzebny właśnie do zaleczenia traumy. Więc na siłę bym go nie zmieniała. Skoro teraz pomaga - jest ok.
Sygnalizuję jedynie, że z dużym prawdopodobieństwem to się zmieni, czyli etap obojętności nie będzie ostatnim. Warto mieć na to zgodę i dać się wówczas poprowadzić Duchowi Świętemu. Duch Święty chce poprowadzić człowieka, Ciebie, mnie - do pełni szczęścia. Warto skorzystać z tego zaproszenia, też m.in. dlatego, że nieskorzystanie generuje pustkę, w którą łatwo wkręca się zły. Natura nie znosi próżni. Ta duchowa natura też.

Ale na ten moment zaopiekowanie się gł. sobą (i maluszkiem) - jest dobre i naturalne.
Ze świadomością perspektywy ;-)
Wspieram Cię w tej nowennie pompejańskiej - dużo sił i powodzenia :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Nirwanna,

Hmm.. zaskoczyłaś mnie tym ze etap obojętności może nie być ostatnim..
czyli istnieje szansa ze zacznę go nienawidzić ? Boje się tego bo faktycznie, jak ktoś mi wcześniej powiedział (Sefie?) ze będę musiała z nim gadać bo mamy dziecko.
A wole jednak obojętność, tak na zimno.

Chyba ze po obojętności jest jeszcze coś innego?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

Możliwe są różne postawy. I tak, istnieje szansa na etap nienawiści.
Dlatego pisałam wyżej o tym, że w pewne braki, pustki, dziury - lubi wkręcać się zły. Warto mieć na to uważność.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
jacek-sychar

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: jacek-sychar »

Flawless

Etapy przebaczania (zapominania) opisane są tutaj:
viewtopic.php?f=10&t=2299

Niektórzy autorzy rozróżniają czasami też inne etapy, ale większość się powtarza.
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Dziękuje Jacku za link, czytałam to kilka razy już, szczerze widzę ze jestem gdzies pomiędzy 3 pierwszymi etapami, znaczy te stany emocjonalne co jakiś czas wracają, jeden krok w przód a później dwa wstecz.
Chyba tak to musi wyglądać, jednak wiem ze mam ogromną tendencje do kontrolowania wszystkiego przez co za mocno analizuje wszelkie stany emocjonalne, sytuacje jakie mnie spotykają i możliwe scenariusze.
Wykończyć się można.
Jednak od jakiegos czasu staram się myślec tylko o najbliższych 24 godzinach.
„chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” a jutro ? Będziemy się martwić jutro.

Zawsze miałam plan działania, na możliwie wszelkie ewentualności. Wiecie jak to zabiera energię życiowa ? I to na własne życzenie :)
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Mąż dziś powiadomił swoją mamę o decyzji jaka podjął. Z tego co wiem, niestety mama nie stanęła murem za synem co widocznie go rozczarowało..
i mam nadzieje ze wiecie ze to tez jest moja wina..?
Bo on jest tu pokrzywdzony..
muszę się wyzbyć tej ironii.. ale trochę mi smakuje :)
Nue powinnam tak mówić, serio wiem o tym.
Wracam do mojej Pompejanki, ostatnia cześć przede mną i lecimy z Farfoclem w spanko !
Sefie
Posty: 637
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Sefie »

Flawless pisze: 06 lut 2022, 21:30 muszę się wyzbyć tej ironii.. ale trochę mi smakuje :)
Nue powinnam tak mówić, serio wiem o tym.
Jeżeli teściowie nie stoją murem za swoim dzieckiem to punkt dla Ciebie. Daje to pewną satysfakcję a mężowi odbiera zwolenników swojej decyzji. A patrząc na to jak ostatnio płakał u notariusza to chyba sam jest świadom, że jego ruchy moralnie akceptowalne nie są.

Niestety nie pocieszę Cię bo dużo Ci to raczej nie da, mąż jest wolnym człowiekiem, który może robić i będzie robił głupoty, najwidoczniej też nie dorósł do roli ojca.

Nie często się to zdarza, bo rodzic który w swoim osądzie nad sytuacją odwraca się od swojego dziecka przyznaje też, że popełnił błędy wychowawcze i niekoniecznie przekazał dobre wartości. Zdarza się więc, że rodzic widząc winę swojego dziecka sam ją wypiera.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Dzięki Sefie !
Każda opinia jest warta uwagi.
Coraz mniej mi zależy. On jest wolnym człowiekiem i ma prawo robić co uważa za stosowne. Ale już nie płacze z zazdrości gdy wychodzi wieczorami.
Trudno.
Jeśli chodzi o teściów to licze się z tym ze w każdej chwili mogą zmienić zdanie.
A tak poza tym to
Lubię te swoją dwuosobowa rodzinkę :)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

A ja z kolei trochę Cię pocieszę ;-)
Ironia, złośliwość i sarkazm należą do takich delikatniejszych, bardziej akceptowalnych form wyrażania gniewu. Zwłaszcza u kobiet, bo to u dziewczynek w procesie wychowawczym częściej był pacyfikowany gniew jako emocja niechciana.
Czyli ja bym się spróbowała ucieszyć, że są i przekuć je w pełnokrwisty gniew :-D To istotny element etapu czwartego przeżywania żałoby i straty, jak na pewno doczytałaś pod linkiem wrzuconym Ci przez Jacka.
Przy czym warto doczytać i nauczyć się, jak konstruktywnie i nieraniąco dla innych ten gniew wyrażać, a niwelować złośliwość i ironię. Bo to jako nawykowa postawa z kolei potrafi popsuć wiele relacji, nie tylko z mężem. Czyli - dać sobie prawo do trudnych uczuć, ale nie wypracowywać na ich bazie raniących postaw :-)

Konkluzja - zdrowo przechodzisz swój kryzys. Niech Cię w tym Duch Święty prowadzi.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Sefie
Posty: 637
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Sefie »

Napisałaś, że przechodzisz etap zobojętnienia. Ja to również przechodziłem i poniekąd on nadal trwa.
Kolejnym etapem dla mnie jest etap zrozumienia, który teraz przechodzę a związany jest poznaniem wpływu domu rodzinnego mojej żony na nasze małżeństwo. Mi to dało dużo odpowiedzi na temat zachowań mojej żony w kryzysie i w całym małżeństwie.
Tutaj sugeruję abyś też zbadała ten obszar. Może się okazać, że ze zobojętnienia przejdziesz na pewną formę zrozumienia i współczucia nad mężem, tak to u mnie wygląda.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Al la
Posty: 2739
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Al la »

Flawless, potwierdzam to, co pisze Nirwanna, niczego nie da się przeżyć raz na zawsze. Wpadanie w stany ekstremalne jest czymś naturalnym w kryzysie. Dlatego dobrze mieć wtajemniczonych przyjaciół, którzy udzielą wsparcia, nawet w nocy, jak będziesz miała potrzebę pochlipać w słuchawkę.
A kolejna rzecz to wiedza, warsztaty, terapia. Przerabianie na żywca siebie, swoich zachowań, tego, co się zadziało w małżeństwie.
Wtedy, gdy poznasz siebie i staniesz w prawdzie wobec swoich zaniedbań, wad i grzechów, osiągniesz stabilizację i pokój Ducha.
Problemy i trudne sprawy nie znikną, ale jak będziesz w zgodzie sama ze sobą, to znajdziesz w sobie rozwiązania i nie będzie tak bolało.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Bławatek
Posty: 1675
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Bławatek »

Flawless pisze: 06 lut 2022, 22:10 Dzięki Sefie !
Każda opinia jest warta uwagi.
Coraz mniej mi zależy. On jest wolnym człowiekiem i ma prawo robić co uważa za stosowne. Ale już nie płacze z zazdrości gdy wychodzi wieczorami.
Trudno.
Jeśli chodzi o teściów to licze się z tym ze w każdej chwili mogą zmienić zdanie.
A tak poza tym to
Lubię te swoją dwuosobowa rodzinkę :)
Flawless, z tego co pisałaś o mężu to za pewne nie będzie on za bardzo angażować się w wychowywanie syna, bo raczej do takiej odpowiedzialności poczuwać się nie będzie. Obym się myliła. Nasz syn ma już 10 lat, a jak był mały to mąż zawsze mówił, że on jako ojciec maluchem nie potrafi się zajmować, ale jak syn będzie starszy to wtedy tak, niestety jak syn już był starszy to mężowi odechciało się być zarówno mężem jak i ojcem. Jego strata. Ja przez ostatnie 2 lata bardziej zżyłam się z synem, mamy super relacje, to ze mną syn o wszystkim rozmawia, wszystkim się chwali, to ze mną woli spędzać czas. Trudno być jednoosobowym rodzicem, ale wszystko jest możliwe.

A jeśli chodzi o emocje i etapy żałoby po stracie to często się z sobą mieszają - ja czasami odczuwam obojętność w stosunku do męża, czasami złość na niego, jego postępowanie, czasami mi go żal, bywają momenty gdy tęsknię lub gdy go widzę takim jaki był na początku naszego poznania, takim w którym się zakochałam.

Mój mąż miał mi za złe, że czasami wybuchalam, złościłam się, bo on wszystkie złe emocje zawsze wyciszał, kumulował w sobie. Ale dopóki swoimi emocjami nie krzywdzimy innych to nawet takie jak złość, gniew są dobre, bo pomagają nam uzyskiwać równowagę.
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Witajcie Kochani!
Niewiele pisze bo tez niewiele się dzieje. Stagnacja. Tylko mur coraz większy i większy.
Już nawet nie ma dzień dobry. Tylko obojętność i mijanie sie w korytarzu ze spuszczonym wzrokiem.
Bywajcie !!
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Ślubny powiedział swojej mamie ze myśli o psychologu.
Jestem przygotowana na coś w stylu: psycholog pomoże nam się rozwieść, albo w sądzie powie ze próbował ale się nie udało. Jestem gotowa przyjąć to co będzie mi dane.
Staram się nie robić sobie żadnych złudnych nadziei.
Chyba tak jest lepiej dla mnie.
Tata wie co trzeba zrobić.
Sefie
Posty: 637
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Sefie »

Flawless pisze: 12 lut 2022, 11:04 Ślubny powiedział swojej mamie ze myśli o psychologu.
Jestem przygotowana na coś w stylu: psycholog pomoże nam się rozwieść, albo w sądzie powie ze próbował ale się nie udało. Jestem gotowa przyjąć to co będzie mi dane.
Staram się nie robić sobie żadnych złudnych nadziei.
Chyba tak jest lepiej dla mnie.
Tata wie co trzeba zrobić.
Najpierw może poczekaj aż Ci to sam zaproponuje, nie przez mamę :)
Jakie będą jego intencje tylko on wie, jeśli nie pójdziesz to tym bardziej będzie miał argument, że próbował.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Zablokowany