Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Dzisiaj nie jest dobry dzień. Rano powiedziałam mężowi parę słów za dużo. Nadal nie mogę pogodzić się z tą sytuacją, tą jego relacją z jego pracownicą, w sumie za dużo nie wiem, wiele sobie dopowiadam, ale wkurzam mnie, że odszedł, ewidentnie pod wpływem tej znajomości z nią, ale wszystkim powiedział, że to przeze mnie. Wiem, że ponoszę swoją odpowiedzialność, ale drażni mnie jego podejście do naszego kryzysu.
Generalnie mąż stwiedził, że chciałam to celowo sprowokować, bo nie umiem żyć bez kłótni. Żałuję, że ta sytuacja dzisiaj miała miejsce, bo już jakoś potrafiłam hamować emocję, ale w sytuacjach stresowych np. właśnie rano, gdy trzeba rano wyszukiwać dzieci do szkoły, i zrobić mnóstwo innych rzeczy, których nie zrobię wieczorem, bo zasypiam przy dzieciach, mam czasami wiele w sobie złości na męża, że tak wiele rzeczy mam na głowie i nie mam jego większego wsparcia.
Wiem, że to nie było dobre i wtem sposób w ogóle oddała męża od siebie.
Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Nie potrzebnie się w ogóle rani odzywałam, czasami wydaje mi się, że jak mu coś powiem, odnośnie tej relacji z nią, to nagle zrozumie że źle.robi. Tylko, że to tak nie działa, a w zupełnie drugą stronę chyba.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Bławatek »

Jagódka pisze: 07 lut 2023, 18:28 Nie potrzebnie się w ogóle rani odzywałam, czasami wydaje mi się, że jak mu coś powiem, odnośnie tej relacji z nią, to nagle zrozumie że źle.robi. Tylko, że to tak nie działa, a w zupełnie drugą stronę chyba.
Jagódko a spróbowałaś "spakować wirtualnie" męża w paczkę i wysłać Bogu do "serwisu". Mi to polecano i wiele razy o tym czytałam. Dopiero gdy tak zrobiłam i zajęłam się sobą a z myśli wyrzuciłam męża to udawało mi się za bardzo mężem nie przejmować i pracować nad zmianą siebie.

Nie dziwię się, że "wybuchasz" - ty masz ciągle kołowrotek, dzieci na głowie i rozsypujące się małżeństwo a twój mąż bawi się w najlepsze, żyje beztrosko - mnie też wkurzało, że mąż nie zajmuje się naszym synem, że nie interesują go sprawy wychowania, finansowe itp. Wszystko na twojej głowie, ciągły stres, brak snu - dlatego warto odpuścić co nieco, odpocząć, zrelaksować się. Choć czasem chciałoby się nie tylko wygarnąć co nieco mężowi, ale dać mu nauczkę. Ale pamiętaj, że mąż będąc w "amoku" i pod wrażeniem nowej znajomości niewiele przyjmuje a szczególnie kazań - choć sama to robiłam.
Melania
Posty: 2151
Rejestracja: 30 lis 2021, 6:47
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Melania »

Jagódka pisze: 05 lut 2023, 1:52 Jak wygląda taka pierwsza rozprawa?
Jagódko, wspieram modlitwą.

U mnie mąż miał adwokata, przed rozprawą próbował na mnie wymóc zgodę na rozwód straszeniem mnie. Ja napisałam odpowiedź sama, na rozprawę poszłam prosto po Mszy. Sędzia zapytał czy podtrzymujemy stanowiska. Nie byłam w stanie dokończyć zdania bo głos mi się załamał. Później była już tylko wymiana zdań sędziego i adwokata męża.
Na kolejnej rozprawie mój mąż zobaczył silna, pewną siebie, spokojną kobietę. Miałam już wtedy adwokata, którego jednak na sali ze mną nie było. Ciężko było mi opanować się kiedy świadek mojego męża ze swadą zeznawał przeciwko mnie. Ale na pytania sędziego nie umiał odpowiedzieć, jąkał się i plątał. Ja zapytałam świadka o kilka rzeczy i wtedy zmieszał się już całkowicie.
Mąż dąży do rozwodu, na chwilę obecną nic nie jest w stanie go zatrzymać. Ale ja odzyskuję szacunek do siebie. Nie boję się już. Nie zgodzę się na rozwód. Mam oparcie w Bogu, Jemu ufam.

🙏
"Dobrze jest czekać w milczeniu ratunku od Pana” (Lm 3, 26).
Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Bławatek pisze: 07 lut 2023, 22:15
Jagódko a spróbowałaś "spakować wirtualnie" męża w paczkę i wysłać Bogu do "serwisu". Mi to polecano i wiele razy o tym czytałam. Dopiero gdy tak zrobiłam i zajęłam się sobą a z myśli wyrzuciłam męża to udawało mi się za bardzo mężem nie przejmować i pracować nad sobą.
Ciekawe rozwiązanie. Tylko jak to się technicznie robi? Siebie też bym wysłała do serwisu.
Nie potrafię sobie tak wszystkiego ułożyć, żeby móc znaleźć więcej czasu dla siebie, chociażby żeby odpocząć, poczytać lektury polecane na forum. Praca, dojazdy do niej i pobieżne ogarnięcie mieszkania i dnia nie ma. Gdzieś słyszałam, że żeby coś zmienić trzeba najpierw zrobić porządek w izbie i dobrze zacząć się wysypiać, a u mnie obie sprawy kuleją.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Bławatek »

Jagódka pisze: 09 lut 2023, 11:29
Bławatek pisze: 07 lut 2023, 22:15
Jagódko a spróbowałaś "spakować wirtualnie" męża w paczkę i wysłać Bogu do "serwisu". Mi to polecano i wiele razy o tym czytałam. Dopiero gdy tak zrobiłam i zajęłam się sobą a z myśli wyrzuciłam męża to udawało mi się za bardzo mężem nie przejmować i pracować nad sobą.
Ciekawe rozwiązanie. Tylko jak to się technicznie robi? Siebie też bym wysłała do serwisu.
Nie potrafię sobie tak wszystkiego ułożyć, żeby móc znaleźć więcej czasu dla siebie, chociażby żeby odpocząć, poczytać lektury polecane na forum. Praca, dojazdy do niej i pobieżne ogarnięcie mieszkania i dnia nie ma. Gdzieś słyszałam, że żeby coś zmienić trzeba najpierw zrobić porządek w izbie i dobrze zacząć się wysypiać, a u mnie obie sprawy kuleją.
Jeśli chodzi o wysyłanie małżonka do serwisu Bogu to ja zrobiłam tak: gdy już spróbowałam wielu rzeczy by dotrzeć do męża a on nic, to na modlitwie powiedziałam mniej więcej: "Boże, ja już chyba próbowałam wszystkiego i nic nie działa, nie mam już ani pomysłów ani sił, więc oddaję Ci mojego męża - teraz Ty się nim zajmij, Ty na niego wpłyń bo Ty go znasz i wiesz lepiej co działać i robić, niech będzie jak Ty chcesz", a tak po ludzku przestałam też myśleć o mężu i działać by go zmienić i nawrócić. Często nie wystarczy raz tak zrobić, bo przecież lubimy Bogu narzucać swoją wolę lub nawet Mu przeszkadzać.

Też nie mam za wiele czasu dla siebie bo przecież cała opieka i dom ciągle na mojej głowie. Ciągle jestem nie wyspana bo ciągle jest coś do zrobienia i późno się kładę, ale staram się od czasu do czasu znajdować czas na odpoczynek - np. w najbliższy weekend mam wielką chęć na poleniuchowanie więc zrobię tylko minimalne porządki i odpoczywam, przecież świat się nie zawali jak czegoś nie zrobię.

I mam plan żeby w końcu mąż chociaż w jeden weekend brał syna do siebie z nocowaniem a wtedy ja jadę w góry - wdrapię się na jakąś polankę i rozłożę na kocu z książką i co jakiś czas będę obserwować chmury i piękno przyrody. A nawet gdy byliśmy razem to nie mogłam sobie na to pozwolić bo to "moje fanaberie". Nie, to moje potrzeby, bo oprócz ciągłego życia w napięciu, potrzebuję odpoczynku - najlepiej z dala od wszystkich i wszystkiego. Ale muszę poczekać do wiosny - na szczęście to już niedługo 👍

Jagódko życzę Ci byś w codziennym zabieganiu znalazła chwilę dla siebie - na krótki spacer, poczytanie, zobaczenie czegoś w TV lub necie. Taka pauza od wszystkich obowiązków.
Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Po tym poranku, gdy powiedziałam za dużo mąż powiedział, że w sumie to mi dziękuję, bo zastanawiał się czy nie wrócić i jakoś na środkach uspokających by przetrwał. Nie wiem po co mi to mówi. On uważa, że pewne słowa mówię celowo, żeby to wyprowadzić z równowagi.
Niepoprawny83
Posty: 270
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Niepoprawny83 »

Jagódka pisze: 09 lut 2023, 17:52 Po tym poranku, gdy powiedziałam za dużo mąż powiedział, że w sumie to mi dziękuję, bo zastanawiał się czy nie wrócić i jakoś na środkach uspokających by przetrwał. Nie wiem po co mi to mówi. On uważa, że pewne słowa mówię celowo, żeby to wyprowadzić z równowagi.
Takie teksty jak dla mnie to manipulacja mająca wzbudzić w tobie nawet coś więcej nawet niż poczucie winy. Nie wiem jak to uczucie nazwać nazwać, ale znam je, bo moja żonka raczy mnie podobnymi tekstami. Choć to trudne to nie bierz tego do siebie, zwróć uwagę jak się czujesz po takich słowach i po co mąż je wypowiada. Czy przyznajesz mu racje? Zakładam, że projektuje on na ciebie swoje intencje, tak przynajmniej wynika z twojego opisu.
Skoro powiedziałaś za dużo to nie wykluczone, ze zostałaś do tego sprowokowana. Stało się, w sumie mimo słów męża pewnie niewiele to zmieniło więc daj sobie prawo do popełniania błędów i wyciągaj z nich wnioski, tylko tak pójdziesz do przodu. To nie znaczy, ze masz działać wbrew logice, i starać się słownie wpływać na męża, ale jeśli czasem dasz się sprowokować to nie traktuj tego jako sromotną porażkę tylko przyjmij to jako nowe doświadczenie po którym będziesz jeszcze mądrzejsza.

Spróbuj faktycznie choć w weekendy znaleźć czas dla siebie, bo trzeba o siebie zadbać.

Praca nad sobą niekoniecznie musi zabierać wiele czasu i energii. Św. Paweł podkreśla konieczność dziękczynienia Bogu w każdej sytuacji i ja ostatnio praktykuje rozbudzanie takiej wdzięczności u siebie za wiele rzeczy które mnie w życiu spotkały. Nie tylko wypowiadam takie słowa w czasie modlitwy czy w łóżku przed zaśnięciem ale i staram się tą wdzięczność poczuć, doświadczyć jej.
A że mam za co dziękować to nie jest to trudne i chyba już przynosi owoce w moim nastawieniu. Warto spróbować u siebie moim zdaniem.
Zaufaliśmy miłości.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Bławatek »

Jagódko uważam podobnie jak Niepoprawny83, że wiele tekstów twojego męża może być formą manipulacji. A także przerzucenia odpowiedzialności za to, że nie jesteście razem, na ciebie, wybielanie siebie i pokazywanie, że ty jesteś tą złą a nie on. Mój mąż działał i w sumie nadal działa podobnie - a ja wszystko biorę do siebie i się gryzę, że może ma rację. Ale mam też w pracy koleżankę, która podobnie działa i mnie traktuje - gdy stawiam granice, gdy nie pozwalam się jej ranić czy zwalać na mnie odpowiedzialność to mam "piekło". Po prostu niektórzy ludzie tak działają i nie widzą nic niestosownego w swoim postępowaniu.

Warto nauczyć się nie brać wszystkiego do siebie. Małymi krokami się uda.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Ruta »

Jagódko, wiem, że jest trudno. Dobrze jest się czasem zatrzymać. Odetchnąć. Czasem też troszkę wyrozumiale podejść do siebie, swoich trudności, także tych dni, kiedy jest źle, załamka i nagle się krzyczy na męża. Nie chodzi o aprobatę dla takich zachowań, ale o akceptację swojej słabosci, zmęczenia. Mnie czasem ratowało złapanie dystansu i pośmianie się z siebie. To już były moje ostatnie deski. Miałam jeszcze linę ratunkową, różaniec. Wyciszał mnie.

Przy oddawaniu męża Bogu technicznie byłam dość dosłowna. Pakowałam męża w paczkę, wiązałam ładną wstążeczką i próbowałam rzucić paczkę w niebo. Szło opornie, mimo, że mąż grzecznie siedział w paczce, nie krzyczał, nie uciekał. Paczka nie dawała się podniesć, a jak już leciała, to spadała mi na głowę. Czasem po paru dniach. Aż któregoś dnia poszybowała wysoko, wysoko, coraz mniejsza, malutka, aż znikła. Została przyjęta :)

Mnie takie ćwiczenia w wyobraźni trochę bawiły, ale widziałam, że przynoszą efekty. Także w postaci coraz większej zdolności do zawierzenia męża Bogu - i mojego spokoju.

Czasem odnajdywałam jakieś zostawione sobie nieoddane fragmenty i dosylałam Bogu kolejne paczuszki. Pewnie dlatego naprawa mojego męża trwa tak długo, że trzeba teraz pozszywać go z wielu małych kawalków :D

Siebie do naprawy zawierzyłam Maryi, z czasem także świętemu Józefowi, Dzieciątku, i całej Świętej Rodzinie. Zawierzam powoli i męża i nasze małżenstwo, szczególnie opiece naszej Mamy. No i odrabiam braki w modlitwie. Mój mąż był wiele lat ministrantem, to wymodlił sobie piękną, wierną i mądrą żonę :roll: A ja się obijałam, to trzeba odrobić zaległości...i wesprzeć serwis.

Gdy było mi trudno samej ogarnąć codzienność i wszystkie obowiązki, jedna z Sycharek poleciła mi zwracanie się o pomoc do Świętego Józefa. Jak to ja, przyjęłam z niedowierzaniem. No bo modlitwa modlitwą, a tu chodzi o konkrety. Po jakimś czasie spróbowałam. Okazało się, że Swięty Józef jest wspaniałym opiekunem, działa nie tylko konkretnie, ale i ekspresowo i do tego ma wspaniałe poczucie humoru. Wiele kobiet z Sycharu się do niego zwraca. I Święty Józef pomaga. Ja pokochałam Świętego Józefa całym sercem. Zwracaj się do niego bez wahania. Nie zostawi cię bez pomocy, a czasem czule i miło rozśmieszy, otoczy opieką, troską. Pomodlę się w twojej intencji za wstawiennictwem Świętego Józefa.
Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Dziękuję za ostatnie wpisy. Za modlitwę.
Zbliża się ten dzień. 2 marca pierwsza rozprawa. Dziwnie się czuję i to że spotkamy się z mężem w sądzie jest dla mnie takie smutne. Nie chcę tego, ale już nic nie mogę zrobić, on podjął taką decyzję. Proszę o modlitwę.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Bławatek »

Dużo sił życzę i Bożego wsparcia.

Pod Twoją obronę...
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Al la »

...uciekamy się, Święta Boża rodzicielko...
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Julit »

Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych...
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Ruta »

...Ale od wszelakich złych przygœd racz nas zawsze wybawiać...
ODPOWIEDZ