Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Julit » 13 kwie 2022, 11:59

Ja to czytam tak: Ruta podaje przykłady jak nie stawiać granic, czyt. dwa pierwsze przykłady. Dopiero ostatni jest tym właściwym.
Uczę się stawiania granic, nie wiem czy dobrze rozumuję?

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Ruta » 13 kwie 2022, 13:05

nałóg pisze:
13 kwie 2022, 11:09
Ruta pisze:
13 kwie 2022, 1:21
Z mężem
- Nie chcę, żebyś przychodził jak ci się podoba. To niewychowawcze i ja się na to nie zgadzam. Jesteś nieodpowiedzialny! Sam sobie chciałeś, bo się wyprowadziłeś. albo - Ja potrzebuję/muszę sobie zaplanować czas i dlatego chcę żebyś mnie uprzedzał. Nie mogę siedzieć i czekać czy przyjdziesz czy nie!
albo - Chcę, żebyśmy od dziś ustalali terminy twoich wizyt z tygodniowym uprzedzeniem.

- Mąż: Może jeszcze podania mam pisać, żeby się zobaczyć z dziećmi?
- Nie ma takiej potrzeby. Natomiast jeśli mnie nie uprzedzisz o swoim przyjściu, może się okazać, że mamy inne plany, lub że nas nie ma.
Ruta, ciarki mi po plecach poszły na takie stawianie granic jak proponujesz.
Konfrontacyjne, przemocowe ,oskarżające , szufladkujące i rozkazujące.

Wyobraź sobie , że dostałaś taki komunikat od męża? jak się czujesz?

Pobieżna analiza:
Ruta pisze:
13 kwie 2022, 1:21
- Nie chcę, żebyś przychodził jak ci się podoba
a ja bym odebrał tylko tę część zdania :
Ruta pisze:
13 kwie 2022, 1:21
Nie chcę, żebyś przychodził
Dalej jest strofowanie, pouczanie i ocenianie.

Taki sposób stawiania granic jest atakiem ........... jakie potrzeby Jagódki maja zaspokoić?

Zasadą forum jest unikanie dawania rad......................

Ja szanuję Twoje(Ruto) doświadczenia i zaangażowanie w forum , lecz to powyżej -jak to miła być rada- jest dalekie od zdrowego stawiania granic.
PD

Nałogu, slusznie cię ciarki przeszly. To są antyprzykłady stawiania granic. Bylam pewna, że w kontekście całości wypowiedzi jest to wyraźne. Ale dziękuję za zwrot, poprawię komunikację. Będę to zaznaczać wyraźniej. To są antyprzykłady stawiania granic.

Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka » 22 kwie 2022, 1:50

Jeśli chodzi o stawianie granic to widzę, że jeszcze długa droga przede mną. Powoli coś próbuję, ale ostrożnie, bo boję się, że narobię przez to więcej szkód w mojej relacji z mężem niż na tym zyskam. Zresztą zauważyłam, że jak powiedziałam mężowi, żeby uprzedzał chociaż kiedy nie będzie go rano, to uprzedził raz, a później już nie. Tak jakby nie docierało do niego to co mówię.

Bardzo chciałabym poprawić komunikację z mężem, żeby moje słowa nie odbierał jak zarzuty, atak. To trudne. Ostatnio była taka sytuacja, że mąż zabrał dzieci do parku, jak wracali zadzwonili i synek zaczął mówić, że jacyś starsi chłopcy go zaczepiali, powiedziałam do synka, że przecież był z nim tata, to pewnie im coś powiedział/zwrócił uwagę. No i się zaczęło mąż nakrzyczał na synka, że mi to opowiedział, a mi powiedział, że znowu mam jakieś pretensję, że jak dzieci są z nim to się niedobrze nimi opiekuje. Tłumaczę mu, że chodziło mi o to, że skoro on był tam, to synek był bezpieczny, ale on swoje.
Generalnie w ciągu ostatnich dwóch tygodni znowu mąż wracał do przeszłości, dlaczego coś powiedziałam, dlaczego tak się zachowałam. Staram się nie tłumaczyć, mówię, że przykro mi i nie chcę, żeby tak było, ale on wraca do tych starych tematów.
Powiedziałam też mu, że chcę się zmienić i zmieniam się powoli. On powiedział, że tego nie widzi, że się zmieniam, a ja mu na to, że nie musi, że robię to dla siebie, a on powiedział, że jak ma wrócić skoro tego nie widzi.

Tydzień przed świętami zapytałam czy przyjdzie zjeść z dziećmi i ze mną śniadanie wielkanocne. Nie odpowiedział, zaczął mówić o zeszłorocznych świętach. W połowie wielkiego tygodnia napisał, że musimy omówić święta, ale później cisza. Ostatecznie na śniadaniu wielkanocnym byłam z dziećmi u teściów (zaproszona przez nich, żeby dzieci dostały prezenty od zajączka), dzięki temu dzieci widziały w Wielkanoc tatę. Zostaliśmy też u nich na obiedzie, a potem z dziećmi pojechałam do mojej rodziny. Dzieci, same z siebie, prosiły tatę, żeby też jechał, ale on odmówił. Było im przykro.
Czułam się dziwnie na tym śniadaniu, szczególnie, że była tam jeszcze kuzynka męża, wiem, że on przedstawił mnie swojej rodzinie w złym świetle. Później na obiad doszła ciocia. Starałam się zachowywać normalnie, ale co jakiś czas łapałam się na tym, że zastanawiałam się, co one o mnie myślą, jak na mnie patrzą.
Później, już w domu, nie omieszkałam powiedzieć mężowi, że mi przykro, że przedstawił mnie znajomym i rodzinie jako złą kobietę, że przecież mógł powiedzieć, że odszedł, bez oczerniania mnie. Musiałam to z siebie wyrzucić, ale żałuję, że się nie powstrzymałam, po prostu szykując się do wyjazdu, poczułam żal, smutek, a jednocześnie złość na męża, że nie jedziemy tam jak rok temu wszyscy, rodziną, tylko ja sama z dziećmi.

Przed świętami byłam też na terapii małżeńskiej, parę dni przed mąż zapytał kiedy jest terapia (na dwóch wcześniejszych nie był), pojawiła się u mnie iskierka nadziei, że może przyjdzie, ale okazało się, że jednak nie. Kiedy powiedziałam mu że myślałam, że jednak się zdecyduje, powiedział, że przecież synek ma zajęcia dodatkowe na które trzeba go zawieźć (chociaż parę razy woził go dziadek). Po chwili powiedział, że tak nas umawiam, że on nie może iść, a potem powiem, że on nie chce chodzić.

Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka » 22 kwie 2022, 14:47

Mąż ostatnio kilka razy robiąc rano zakupy kupił mi coś do zjedzenia do pracy i wręczył tzn. dał prosto do moich rąk. Pewnie już tak bardzo schudłam, że postanowił mnie dożywić :lol: Ale wiadomo co ja sobie myślę, że to dobry znak to jedzonko dla mnie. Doszukuje się tych pozytywnych gestów i co jakiś czas coś znajdę. Tylko, że to nic nie zmienia, tylko się łudzę.

Za jakiś czas rocznica naszego ślubu, zastanawiam się jak mam się zachować, tak jakby jej nie było, jakbym o niej zapomniała, czy mogę coś powiedzieć mężowi, coś mu dać - według Listy Zerty nie powinno się kupować prezentów. Jednak tak się zastanawiam, może dałabym mu jakąś książkę polecaną na forum. Niedobry pomysł?

Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1528
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Niepozorny » 22 kwie 2022, 20:55

Jagódka pisze:
22 kwie 2022, 14:47
Za jakiś czas rocznica naszego ślubu, zastanawiam się jak mam się zachować, tak jakby jej nie było, jakbym o niej zapomniała, czy mogę coś powiedzieć mężowi, coś mu dać - według Listy Zerty nie powinno się kupować prezentów. Jednak tak się zastanawiam, może dałabym mu jakąś książkę polecaną na forum. Niedobry pomysł?
Zrobisz jak zechcesz, ale kupienie książki polecanej na forum będzie próbą wpłynięcia na męża. Moim zdaniem nie warto tego robić.
Z braku rodzi się lepsze!

Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka » 22 kwie 2022, 22:38

Niepozorny pisze:
22 kwie 2022, 20:55
Jagódka pisze:
22 kwie 2022, 14:47
Za jakiś czas rocznica naszego ślubu, zastanawiam się jak mam się zachować, tak jakby jej nie było, jakbym o niej zapomniała, czy mogę coś powiedzieć mężowi, coś mu dać - według Listy Zerty nie powinno się kupować prezentów. Jednak tak się zastanawiam, może dałabym mu jakąś książkę polecaną na forum. Niedobry pomysł?
Zrobisz jak zechcesz, ale kupienie książki polecanej na forum będzie próbą wpłynięcia na męża. Moim zdaniem nie warto tego robić.
No tak, chciałabym jakoś pośrednio wpłynąć na męża, żeby "zatliła się" w nim jakaś myśl, która skłoniłaby go zmiany postępowania, do powrotu do rodziny.
Książki tu polecane są bogatym źródłem wiedzy, nasze małżeństwo jest w kryzysie, gdybyśmy oboje mieli on nim wiedzę, może byłoby łatwiej przez to przejść. Dlaczego nie warto dawać mu takiej książki? Czy byłaby to manipulacja?

Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1528
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Niepozorny » 23 kwie 2022, 0:04

Jagódka pisze:
22 kwie 2022, 22:38
No tak, chciałabym jakoś pośrednio wpłynąć na męża, żeby "zatliła się" w nim jakaś myśl, która skłoniłaby go zmiany postępowania, do powrotu do rodziny.
Książki tu polecane są bogatym źródłem wiedzy, nasze małżeństwo jest w kryzysie, gdybyśmy oboje mieli on nim wiedzę, może byłoby łatwiej przez to przejść. Dlaczego nie warto dawać mu takiej książki? Czy byłaby to manipulacja?
Zgadzam się z tym, że polecane książki są bogatym źródłem wiedzy, ale lepiej nie skupiać się na naprawie męża tylko siebie. Chciałabyś działać po ludzku, według swojego planu. Ja kiedyś też próbowałem swoich sposobów, żeby wpłynąć na żonę i tylko to pogarszało sytuację. Lepiej zostawić współmałżonka Bogu. Nie znam twojego męża, ale nie sądzę, żeby osoba w kryzysie chciała taką książkę przeczytać.
Z braku rodzi się lepsze!

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Pavel » 23 kwie 2022, 8:41

Niepozorny pisze:
23 kwie 2022, 0:04
Jagódka pisze:
22 kwie 2022, 22:38
No tak, chciałabym jakoś pośrednio wpłynąć na męża, żeby "zatliła się" w nim jakaś myśl, która skłoniłaby go zmiany postępowania, do powrotu do rodziny.
Książki tu polecane są bogatym źródłem wiedzy, nasze małżeństwo jest w kryzysie, gdybyśmy oboje mieli on nim wiedzę, może byłoby łatwiej przez to przejść. Dlaczego nie warto dawać mu takiej książki? Czy byłaby to manipulacja?
Zgadzam się z tym, że polecane książki są bogatym źródłem wiedzy, ale lepiej nie skupiać się na naprawie męża tylko siebie. Chciałabyś działać po ludzku, według swojego planu. Ja kiedyś też próbowałem swoich sposobów, żeby wpłynąć na żonę i tylko to pogarszało sytuację. Lepiej zostawić współmałżonka Bogu. Nie znam twojego męża, ale nie sądzę, żeby osoba w kryzysie chciała taką książkę przeczytać.
Moje doświadczenie jest dokładnie takie same - w taki sposób tylko zniechęciłem żonę, na długi czas nie tylko do pracy nad sobą (aż miała alergię na ten zwrot :lol:).
Zadnej z kilku podsuniętych książek i tak nie przeczytała.

Moim zdaniem, jedyną sensowną drogą wpływania pośredniego na innych jest własna postawa.
Własne świadectwo zmiany siebie i swego życia.
A i to tylko i wyłącznie przy okazji, naturalnie, jako „efekt uboczny” realnej zmiany siebie.
Epatowanie religią, wiarą, wiedzą, podsuwanie najmądrzejszych nawet treści - przynosi zazwyczaj efekt albo żaden, albo odwrotny od zamierzonego.
Nie warto.

Czyli w 100% zgadzam się z Niepozornym, warto oddać męża Panu Bogu i zająć się sobą. Jak najpełniej i jak najlepiej.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: elena » 23 kwie 2022, 9:38

Czerpiąc z doświadczenia forumowiczów, zauważam, ze w większości przypadków gdy małżonkom w kryzysie podarowano jakąś polecaną tutaj lekturę, to i tak tych książek nie przeczytali. Co oczywiście nie oznacza, ze Twój mąż zrobi podobnie. Można przeczytać 100 madrych książek i co z tego, jeśli nie przekłada się to na własne życie i postępowanie. Jeśli mężowi będzie się chciało chcieć coś zmienić to sam zadziała.
Dobrym pomysłem na prezent z okazji rocznicy jest modlitwa, ofiarowanie mszy św. za was, za wasza rodzinę itp. Książki możesz czytać sama, najwyżej mąż zauważy, zapyta co czytasz, może sam skorzysta.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Zwyklaosoba » 23 kwie 2022, 11:02

Jagódka pisze:
22 kwie 2022, 14:47
Mąż ostatnio kilka razy robiąc rano zakupy kupił mi coś do zjedzenia do pracy i wręczył tzn. dał prosto do moich rąk. Pewnie już tak bardzo schudłam, że postanowił mnie dożywić :lol: Ale wiadomo co ja sobie myślę, że to dobry znak to jedzonko dla mnie. Doszukuje się tych pozytywnych gestów i co jakiś czas coś znajdę. Tylko, że to nic nie zmienia, tylko się łudzę.

Za jakiś czas rocznica naszego ślubu, zastanawiam się jak mam się zachować, tak jakby jej nie było, jakbym o niej zapomniała, czy mogę coś powiedzieć mężowi, coś mu dać - według Listy Zerty nie powinno się kupować prezentów. Jednak tak się zastanawiam, może dałabym mu jakąś książkę polecaną na forum. Niedobry pomysł?
Odradzam

Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka » 27 kwie 2022, 11:30

Niepozorny pisze:
23 kwie 2022, 0:04
Jagódka pisze: ↑22 kwie 2022, 22:38
No tak, chciałabym jakoś pośrednio wpłynąć na męża, żeby "zatliła się" w nim jakaś myśl, która skłoniłaby go zmiany postępowania, do powrotu do rodziny.
Książki tu polecane są bogatym źródłem wiedzy, nasze małżeństwo jest w kryzysie, gdybyśmy oboje mieli on nim wiedzę, może byłoby łatwiej przez to przejść. Dlaczego nie warto dawać mu takiej książki? Czy byłaby to manipulacja?
Zgadzam się z tym, że polecane książki są bogatym źródłem wiedzy, ale lepiej nie skupiać się na naprawie męża tylko siebie. Chciałabyś działać po ludzku, według swojego planu. Ja kiedyś też próbowałem swoich sposobów, żeby wpłynąć na żonę i tylko to pogarszało sytuację. Lepiej zostawić współmałżonka Bogu. Nie znam twojego męża, ale nie sądzę, żeby osoba w kryzysie chciała taką książkę przeczytać.
Niepozorny pisze:
23 kwie 2022, 0:04
Moje doświadczenie jest dokładnie takie same - w taki sposób tylko zniechęciłem żonę, na długi czas nie tylko do pracy nad sobą (aż miała alergię na ten zwrot ).
Zadnej z kilku podsuniętych książek i tak nie przeczytała.
Zwyklaosoba pisze:
23 kwie 2022, 11:02
Odradzam
Nie dałam mu tej książki z okazji rocznicy ślubu, chociaż miałam ją wcześniej zakupioną. Faktycznie nie byłby to najlepszy pomysł.
Samo to, że powiedziałam mężowi, że czytam książkę "5 języków miłości" było błędem. Powiedziałam mu, że nie znaliśmy swoich języków miłości i wiem już jakie są nasze języki miłości. Zaczął coś podpytywać, ale ja powiedziałam, że jak kiedyś będzie miał ochotę to przeczyta, ale on nalegał, żebym powiedziała i coś tam mu powiedziałam o tej książce. Skończyło się na tym, że stwierdził, że gadam głupoty :roll:
elena pisze:
23 kwie 2022, 9:38
Dobrym pomysłem na prezent z okazji rocznicy jest modlitwa, ofiarowanie mszy św. za was, za wasza rodzinę itp. Książki możesz czytać sama, najwyżej mąż zauważy, zapyta co czytasz, może sam skorzysta.
Z okazji rocznicy ślubu ofiarowałam modlitwę, mszę świętą i przyjęłam komunię św. W sumie to w tym dniu było najważniejsze dla naszego małżeństwa, bo po ludzku nic się już nie da zrobić.
Muszę bardziej odciąć się od męża, a to trudne jak ma się dzieci. Cały czas chciałabym robić jakieś gesty, mówić coś co skłoni go do powrotu, a to tylko pogarsza i tak już złą sytuację.

Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka » 27 kwie 2022, 13:26

Pavel pisze:
23 kwie 2022, 8:41
Moje doświadczenie jest dokładnie takie same - w taki sposób tylko zniechęciłem żonę, na długi czas nie tylko do pracy nad sobą (aż miała alergię na ten zwrot :lol:).
Zadnej z kilku podsuniętych książek i tak nie przeczytała.

Moim zdaniem, jedyną sensowną drogą wpływania pośredniego na innych jest własna postawa.
Własne świadectwo zmiany siebie i swego życia.
A i to tylko i wyłącznie przy okazji, naturalnie, jako „efekt uboczny” realnej zmiany siebie.
Epatowanie religią, wiarą, wiedzą, podsuwanie najmądrzejszych nawet treści - przynosi zazwyczaj efekt albo żaden, albo odwrotny od zamierzonego.
Nie warto.

Czyli w 100% zgadzam się z Niepozornym, warto oddać męża Panu Bogu i zająć się sobą. Jak najpełniej i jak najlepiej.
Pavel odniosę się jeszcze do twojej wypowiedzi, bo coś pomieszałam w poprzednim poście z cytatami :lol:

Już kiedyś podsunęłam mężowi jakąś książkę i nie wiem czy ją przeczytał, a ja nie pytałam.
Natomiast książkę którą poleciła psychoterapeutka mąż przeczytał pobieżnie, tylko rozdziały które mu pasowały, przynajmniej tak powiedział, więc faktycznie z tą książką na prezent na rocznicę ślubu to nie był dobry pomysł.

Chyba nie potrafię w pełni oddać męża Panu Bogu, może byłoby mi łatwiej gdybym go rzadziej widywała.

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Ruta » 28 kwie 2022, 15:27

Jagódka pisze:
27 kwie 2022, 13:26
Chyba nie potrafię w pełni oddać męża Panu Bogu, może byłoby mi łatwiej gdybym go rzadziej widywała.
Mi pomogła idea z paczką. Nie wiem czy doczytałaś na forum, czasem się w różnych wątkach ta propozycja przewija. Pakujemy paczuszkę z mężem, przewiązujemy wstążką, podrzucamy do góry i patrzymy jak leci do nieba. Oczywiście takie próby w realu nie są zalecane, mąż może mieć obiekcje i nie chcieć wejść do paczki. Może też być trudno go podrzucić po zapakowaniu i nie wiadomo do końca na ile starczy tlenu. Ale za to w fantazji możemy wszystko.

Było mi ciężko zapanować nawet nad fantazją, paczka spadała mi na głowę w nieoczekiwanych momentach. Ale w końcu poleciała. Śmiałam się, że oddaję męża w kawałkach, więc na górze mąż będzie wymagał nie tylko naprawy ale i pozszywania. Jak już się udało męża wyekspediować, to chociaż ekspedycja miała miejsce w fantazji, to w realu trochę mi zszedł z głowy. Jak mnie jakieś myśli nachodziły, to myślałam sobie - co ja się martwię, mąż jest w serwisie u Pana Boga, bezpieczny. Może trochę lamentuje, gdy trzeba kolejne szycie zrobić, ale krzywda się mu przecież nie dzieje.

Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka » 29 kwie 2022, 23:03

Dziękuję Ruta :) Dobry pomysł z tą paczką, może wypróbuje :)

Jagódka
Posty: 129
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka » 29 kwie 2022, 23:18

U Nas ostatnio wieczorem doszło do kłótni tzn. mąż mówił podniesionym głosem, ja byłam spokojna, raczej z nim nie dyskutowałam, na pewno nie podnosiłam głosu. Starałam się go uspokoić, ale miał "śmierć " w oczach, nic do niego nie docierało. Mąż w nerwach uderzył w szafkę na której była rzecz należąca do synka i zniszczył ją. Synek bardzo się popłakał i powiedział, że go nie kocha. Gdy powiedziałam mężowi żeby się uspokoił, albo wyszedł, powiedział żebym to ja wyszła. Oczywiście tego nie zrobiłam.
A zaczęło się od rozmowy przez telefon w ciągu dnia na temat spraw związanych z dziećmi, chodziło o organizację pewnej uroczystości. Podczas tej rozmowy zapytałam mimochodem od kiedy on tak liczy pieniądze, no i się wkurzył, rozłączył się. Kiedy wieczorem przywiózł dzieci cały czas był zdenerwowany, od słowa do słowa i wybuchnął - powiedział, że zarzucam mu pazerność oraz to, że nie dba o dzieci, nie stara się on nie i jest złym ojcem.
Później, gdy wyszedł napisał mi jeszcze wiadomość, kilka razy napisał w niej, że jestem złym człowiekiem, mam w sobie zło, a na początku i na końcu wiadomości napisał, że nikt nie może zarzucić mu dbałości o dzieci.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], r0ck i 32 gości