życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Dziękuję Wam za odpowiedzi.
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Witajcie.
Minęło kilka lat, jak mąż mnie opuścił. On żyje z inną kobietą, którą nazywa żoną, więc chyba zawarł z nią związek cywilny. Od kilku lat sporo czytałam z zakresu psychologii i podejrzewam, że mój mąż sakramentalny ma osobowość narcystyczną, ponieważ te cechy bardzo do niego pasują.
Mąż miał plan na życie taki, że ułoży sobie nowe życie z nową kobietą a ja zostanę jego koleżanką, czego ja nie chciałam i nie zgodziłam się na to. Wyprowadziłam się, ale on nie daje mi spokoju. Nie chciał, żyć ze mną i samej żyć mi nie daje spokojnie. Co kilka dni pisał mi smsy w których mnie poniżał lub mi ubliżał, pisał też coś w stylu jaką on teraz ma wspaniałą kobietę. Jak przyprowadzał dzieci z kontaktu to wszczynał czasami awantury przed mieszkaniem, chciał wejść do mojego mieszkania, na co ja się nie zgadzam. Ja staram się panować nad sobą, ale czasami nie wytrzymuję i mu odpisywałam coś tego typu, że jest kłamcą i zdrajcą.

Chciałam Was spytać co o tym myślicie?

1) Od kilku tygodni zablokowałam jego numer telefonu, bo uznałam, że mój kontakt z nim nie wnosi nic dobrego w moje życie. Według mnie on chce poniżyć mnie żeby dowartościować siebie w ten sposób, a mi to nic dobrego nie daje. Dzieci są nastolatkami już, mają ustalone sądownie kontakty, mają swoje telefony, więc ojciec może dzwonić bezpośrednio do dzieci .

2) Mamy ustalone kontakty sądownie, a od kilku miesięcy on przywozi często dzieci z kontaktu z dużym opóźnieniem, około 1 - 1,5 godziny opóźnienia, co powoduje, że ja siedzę w domu i czekam na dzieci, denerwuję się i muszę rezygnować ze swoich planów. Ostatnio po około godzinnym spóźnieniu ojca i moim czekaniu, aż on przywiezie dzieci wyszłam z domu. Po ponad godzinnym jego spóźnieniu dziecko do mnie zadzwoniło, gdzie ja jestem i wróciłam po około 40 minutach, była jeszcze awantura pod mieszkaniem. Nastawił dzieci przeciwko mnie.

To jest człowiek, który zawsze winę za wszystko zwala na innych, często na mnie, manipuluje, stawia się w pozytywnym świetle, chce mnie kontrolować. Wymaga specjalnego traktowania. Gdybym ja spóźniła się 10 minut, to prawdopodobnie zrobiłby mi awanturę, ale jak on spóźnia się ponad godzinę to zachowuje się tak jakby nic się nie stało.

Dziś od rana mam słaby nastruj, on próbuje przekroczyć wszelkie granice, żeby jemu było wszystko wolno a mnie nic żeby nie było wolno. Mam mieszane uczucia, nie chciał żyć ze mną i samodzielne życie też prubóje mi utrudnić. Czasami wydaje mi się, że ten człowiek chce mnie zniszczyć psychicznie. Jak mam się bronić?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Pavel »

Kingo, rozumiem, że sporo czasu poświęciłaś na analizę męża i studiowanie psychologii.
Może to być przydatne w kontekście ochrony siebie, wiedza wszelaka zdecydowanie może być pomocna.

Z twego wpisu odczytuję przede wszystkim, w kontekście czasu który upłynął od twego pojawienia się na forum, że po tym co i jak piszesz warto zagospodarować obszar na który masz wpływ (bo na męża jak widzisz niespecjalnie) - na samą siebie, swój rozwój, wiedzę, sposób myślenia.
Nie wiem co zrobiłaś w tym obszarze do tej pory, ale na podstawie tego co powyżej napisałaś - w moim odbiorze zdecydowanie da się wycisnąć dużo więcej.
Pisząc tak dobitniej - mam wrażenie, że niespecjalnie dużo zaczerpnęłaś z głębokiej studni wiedzy oraz umiejętności które forum i wspólnota Sychar oferuje.
To oczywiście twoja wolność i twoje decyzje.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Pavel pisze: 20 gru 2023, 17:04 Kingo, rozumiem, że sporo czasu poświęciłaś na analizę męża i studiowanie psychologii.
Może to być przydatne w kontekście ochrony siebie, wiedza wszelaka zdecydowanie może być pomocna.

Z twego wpisu odczytuję przede wszystkim, w kontekście czasu który upłynął od twego pojawienia się na forum, że po tym co i jak piszesz warto zagospodarować obszar na który masz wpływ (bo na męża jak widzisz niespecjalnie) - na samą siebie, swój rozwój, wiedzę, sposób myślenia.
Nie wiem co zrobiłaś w tym obszarze do tej pory, ale na podstawie tego co powyżej napisałaś - w moim odbiorze zdecydowanie da się wycisnąć dużo więcej.
Pisząc tak dobitniej - mam wrażenie, że niespecjalnie dużo zaczerpnęłaś z głębokiej studni wiedzy oraz umiejętności które forum i wspólnota Sychar oferuje.
To oczywiście twoja wolność i twoje decyzje.
Dzięki.
Czytałam dosyć często forum, ale się na nim nie udzielałam. Starałam się być blisko Pana Boga. Czasami dawałam radę, często się nad sobą użalałam. Starałam się pracować nad wprowadzeniem dobrych nawyków. Do psychologa się zniechęciłam, po ostatnim prychologu. Mam namiary na dobrego psychologa prywatnie, ale nie stać mnie, za droga przyjemność jak na mnie.
Nie jestem taka super zorganizowana i energiczna, żeby sama ogarniać dzieci, dom, pracę i jeszcze się super rozwijać. Niedawno skończyła mi się praca, teraz szukam nowej. Może ktoś tak potrafi wszystko ogarnąć i jeszcze mieć dużo czasu na na swój rozwój, każdy ma swoje tempo.
Co dokładnie mogę zaczerpnąć z tej głęgokiej studni wiedzy?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Pavel »

Polecam przeczytać swój wątek od początku.
Jeszcze w 2017 pisano ci (w tym moja skromna osoba) o temacie granic. Twój post w moim odbiorze świadczy o tym, że możesz w tym obszarze sporo zdziałać.
Nirwanna zachęcała cię (nie pamiętam kiedy) do warsztatu 12 kroków.
To tak na szybko, po bardzo pobieżnym zerknięciu w twój wątek, bo mógłbym jeszcze wymieniać.
Warto jednak wg mnie byś sama doszła do pewnych wniosków.
Kto chce szuka sposobów, kto nie chce szuka powodów (wymówek).
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Jak chodziłam kiedyś do psycholog to powiedziała mi ta psycholog żebym mówiła mężowi jak mnie wyzywa, poniża "nie mów tak do mnie, nie wyzywaj mnie, nie poniżaj mnie itp." Co ja robiłam. Powtarzałam mu setki razy to, a on nic sobie z tego nie robił.
Chętnie nauczyłabym się stawiania granic, tylko nie wiem gdzie mam się tego nauczyć. Ponadto on jest bardzo cwany i tak znajdzie sposób żeby mi dokuczyć. Skoro nie zależy mu na naszym małżeństwie to wolałabym żeby zniknął z mojego życia, przynajmnie nie pastwiłby się nade mną.
Co do warsztatów 12 kroków to kiedyś byłam tym zainteresowana, ale dowiedziałam się, że w moim mieście tych rekolekcji nie ma i dałam sobie z tym spokój.
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Pavel pisze: 20 gru 2023, 18:01 Polecam przeczytać swój wątek od początku.
Jeszcze w 2017 pisano ci (w tym moja skromna osoba) o temacie granic. Twój post w moim odbiorze świadczy o tym, że możesz w tym obszarze sporo zdziałać.
Nirwanna zachęcała cię (nie pamiętam kiedy) do warsztatu 12 kroków.
To tak na szybko, po bardzo pobieżnym zerknięciu w twój wątek, bo mógłbym jeszcze wymieniać.
Warto jednak wg mnie byś sama doszła do pewnych wniosków.
Kto chce szuka sposobów, kto nie chce szuka powodów (wymówek).
Dziękuję Ci za zainteresowanie.
Masz rację, że w obszarze stawiania granic mogłabym coś zdziałać, bo mam z tym problem.
Wszystkigo dobrego.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Niepozorny »

Witaj Kingo.
Kinga pisze: 20 gru 2023, 15:44 Od kilku tygodni zablokowałam jego numer telefonu, bo uznałam, że mój kontakt z nim nie wnosi nic dobrego w moje życie. Według mnie on chce poniżyć mnie żeby dowartościować siebie w ten sposób, a mi to nic dobrego nie daje.
Moim zdaniem zablokowanie numeru telefonu, to twoje postawienie granicy. Gdy moja żona obrażała mnie podczas rozmów telefonicznych, to się rozłączałem i nie odbierałem, gdy dzwoniła ponownie. Nie pamiętam czy musiałem kiedykolwiek blokować jej numer.
Mamy ustalone kontakty sądownie, a od kilku miesięcy on przywozi często dzieci z kontaktu z dużym opóźnieniem, około 1 - 1,5 godziny opóźnienia, co powoduje, że ja siedzę w domu i czekam na dzieci, denerwuję się i muszę rezygnować ze swoich planów. Ostatnio po około godzinnym spóźnieniu ojca i moim czekaniu, aż on przywiezie dzieci wyszłam z domu. Po ponad godzinnym jego spóźnieniu dziecko do mnie zadzwoniło, gdzie ja jestem i wróciłam po około 40 minutach, była jeszcze awantura pod mieszkaniem.
Czy informowałaś męża, że nie przywiózł dzieci na czas, a masz inne plany i wychodzisz z domu? Czy dzieci mają klucz do mieszkania?
Skoro dziecko do Ciebie zadzwoniło z pytaniem gdzie jesteś, tzn. że nie poinformowałaś dzieci o tym, że wychodzisz.
Twój mąż odpowiada za swoje postępowanie a Ty za swoje.
Moje nastoletnie dzieci mają w telefonie aplikację, która pozwala mi m.in. ustawiać ile czasu mogą korzystać z telefonu oraz sprawdzić, gdzie się znajdują. Dzięki temu mam możliwość sprawdzenia, czy dzieci są już odwożone przez żonę. Nie mamy z żoną sądownie ustalonych kontaktów, więc zazwyczaj nie wiem, o której godzinie przyjadą, ale gdy mam jakieś plany, to staram się to ustalić.
Z braku rodzi się lepsze!
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Niepozorny pisze: 21 gru 2023, 10:48 Witaj Kingo.
Kinga pisze: 20 gru 2023, 15:44 Od kilku tygodni zablokowałam jego numer telefonu, bo uznałam, że mój kontakt z nim nie wnosi nic dobrego w moje życie. Według mnie on chce poniżyć mnie żeby dowartościować siebie w ten sposób, a mi to nic dobrego nie daje.
Moim zdaniem zablokowanie numeru telefonu, to twoje postawienie granicy. Gdy moja żona obrażała mnie podczas rozmów telefonicznych, to się rozłączałem i nie odbierałem, gdy dzwoniła ponownie. Nie pamiętam czy musiałem kiedykolwiek blokować jej numer.
Mamy ustalone kontakty sądownie, a od kilku miesięcy on przywozi często dzieci z kontaktu z dużym opóźnieniem, około 1 - 1,5 godziny opóźnienia, co powoduje, że ja siedzę w domu i czekam na dzieci, denerwuję się i muszę rezygnować ze swoich planów. Ostatnio po około godzinnym spóźnieniu ojca i moim czekaniu, aż on przywiezie dzieci wyszłam z domu. Po ponad godzinnym jego spóźnieniu dziecko do mnie zadzwoniło, gdzie ja jestem i wróciłam po około 40 minutach, była jeszcze awantura pod mieszkaniem.
Czy informowałaś męża, że nie przywiózł dzieci na czas, a masz inne plany i wychodzisz z domu? Czy dzieci mają klucz do mieszkania?
Skoro dziecko do Ciebie zadzwoniło z pytaniem gdzie jesteś, tzn. że nie poinformowałaś dzieci o tym, że wychodzisz.
Twój mąż odpowiada za swoje postępowanie a Ty za swoje.
Moje nastoletnie dzieci mają w telefonie aplikację, która pozwala mi m.in. ustawiać ile czasu mogą korzystać z telefonu oraz sprawdzić, gdzie się znajdują. Dzięki temu mam możliwość sprawdzenia, czy dzieci są już odwożone przez żonę. Nie mamy z żoną sądownie ustalonych kontaktów, więc zazwyczaj nie wiem, o której godzinie przyjadą, ale gdy mam jakieś plany, to staram się to ustalić.
Witaj.
Nie informowałam męża,(chociaż on uważa, że ja nie jestem już dawno jego żoną), że mam inne plany. Uważm, że chciał Sądu, który mu ustalił kontakty i powinien sie do tych kontaktów dostosować, ja nie muszę się jemu tłumaczyć co ja zamierzam robić. Uważałam, że skoro spóźnaia się około godzinę, to jak wyjdę i poniesie tego konsekwencje i może zacznie dzieci normalnie przywozić na czas.
Dzieci mają swoje klucze i jak wracają ze szkoły to czasami same sobie otwierają drzwi. Ja nie chcę żeby ich ojciec wchodził do mojego mieszkani i jak dzieci jadą do ojca, a ja wychodzę z domu to zamykam drzwi na klucz, który tylko ja mam. Nie chcę, żeby ich ojciec wchodził do mojego mieszkania, bo mu nie ufam. Miałam z nim i nadal mam takie przejścia, że wiem, że on jest zdolny do różnych rzeczy. Może mi narobić problemów jakby wszedł do mieszkania pod moją nieobecność i przy mnie też.

Uważałam, że je nie muszę informować, że chcę wyjść z domu, bo ojciec powinien ich przywieźć ponad godzinę wcześniej.
Chciałam założyć taką aplikację na telefon, ale nawet nie wiem czy to będzie możliwe, bo ojciec dzieciom dał te telefony i on za nie płaci i ja nawet nie mam PINów do tych telefonów.
Nie lubię rozmawiać z ojcem moich dzieci, bo on częst mnie poniża. Ja te rozmowy potem muszę odchorować, tak jak wczoraj. Wydaje mi się, że ja jestem za bardzo wrażliwa na to, bo ja to wszystko potem bardzo przeżywam, analizuje. To, że on żyje z jakąs kobietą i traktóje ją za żonę, a mnie za nic to mnie boli. Wolałabym nie mieć kontaktu z nim, to może mniej bym cierpiała, ale on ciągle prowokuje jakieś problemy i szuka kontaktu ne mną, myślę, że po to żeby miał się na kim wyżyć.
Często chciał jakiś zamian terminów spotkań z dziećmi, ale ja powiedziałm mu, że dopóki nie zaprzestanie organizować naszym dzieciom spotkań ze swoją kochanką, to ja nie będę godzić się na żadne zmiany terminów spotkań.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Ruta »

Kingo,
Nie potrafiłam kiedyś stawiać granic. A kiedy próbowałam to robić, raniłam innych i siebie.
Korzystając z forum, z polecanych lektur powoli się tego uczyłam. To pomaga.

Dużo o granicach, o tym gdzie je mam, gdzie mają je inni, jak je właściwie komunikować innym oraz jak szanować granice innych osób nauczyłam się z książki "Porozumienie bez przemocy" Rosenberga.
To czego się z niej nauczyłam czyni moje życie łatwiejszym. I mam nadzieję, także osób wokół mnie.

Książka jest wielka, ale jest napisana bardzo przystępnie, tak po ludzku. Dobrze się ją czyta i dobrze się z niej uczy.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Niepozorny »

Kinga pisze: 21 gru 2023, 11:29 Uważałam, że skoro spóźnaia się około godzinę, to jak wyjdę i poniesie tego konsekwencje i może zacznie dzieci normalnie przywozić na czas.
Czyli jego konsekwencje, to czekanie na Ciebie 40 minut? Czy tylko on je poniósł? Czy od tamtego zdarzenia zabierał dzieci do siebie i później przywiózł je na czas?
Dzieci mają swoje klucze i jak wracają ze szkoły to czasami same sobie otwierają drzwi. Ja nie chcę żeby ich ojciec wchodził do mojego mieszkani i jak dzieci jadą do ojca, a ja wychodzę z domu to zamykam drzwi na klucz, który tylko ja mam. Nie chcę, żeby ich ojciec wchodził do mojego mieszkania, bo mu nie ufam. Miałam z nim i nadal mam takie przejścia, że wiem, że on jest zdolny do różnych rzeczy. Może mi narobić problemów jakby wszedł do mieszkania pod moją nieobecność i przy mnie też.
Dziękuję za wyjaśnienie.
Uważałam, że je nie muszę informować, że chcę wyjść z domu, bo ojciec powinien ich przywieźć ponad godzinę wcześniej.
Informować nie musisz, ale uważam, że jeśli ma to wpływ na wasze dzieci, to warto podjąć jakieś działania. Rozumiem twoją niechęć do rozmów z mężem, ale może wiadomości tekstowe będą jakimś rozwiązaniem.
Z braku rodzi się lepsze!
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Ruta pisze: 21 gru 2023, 12:59 Kingo,
Nie potrafiłam kiedyś stawiać granic. A kiedy próbowałam to robić, raniłam innych i siebie.
Korzystając z forum, z polecanych lektur powoli się tego uczyłam. To pomaga.

Dużo o granicach, o tym gdzie je mam, gdzie mają je inni, jak je właściwie komunikować innym oraz jak szanować granice innych osób nauczyłam się z książki "Porozumienie bez przemocy" Rosenberga.
To czego się z niej nauczyłam czyni moje życie łatwiejszym. I mam nadzieję, także osób wokół mnie.

Książka jest wielka, ale jest napisana bardzo przystępnie, tak po ludzku. Dobrze się ją czyta i dobrze się z niej uczy.
Dzięki Ruta za polecenie mi książki.
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Niepozorny pisze: 21 gru 2023, 13:20
Kinga pisze: 21 gru 2023, 11:29 Uważałam, że skoro spóźnaia się około godzinę, to jak wyjdę i poniesie tego konsekwencje i może zacznie dzieci normalnie przywozić na czas.
Czyli jego konsekwencje, to czekanie na Ciebie 40 minut? Czy tylko on je poniósł? Czy od tamtego zdarzenia zabierał dzieci do siebie i później przywiózł je na czas?
Dzieci mają swoje klucze i jak wracają ze szkoły to czasami same sobie otwierają drzwi. Ja nie chcę żeby ich ojciec wchodził do mojego mieszkani i jak dzieci jadą do ojca, a ja wychodzę z domu to zamykam drzwi na klucz, który tylko ja mam. Nie chcę, żeby ich ojciec wchodził do mojego mieszkania, bo mu nie ufam. Miałam z nim i nadal mam takie przejścia, że wiem, że on jest zdolny do różnych rzeczy. Może mi narobić problemów jakby wszedł do mieszkania pod moją nieobecność i przy mnie też.
Dziękuję za wyjaśnienie.
Uważałam, że je nie muszę informować, że chcę wyjść z domu, bo ojciec powinien ich przywieźć ponad godzinę wcześniej.
Informować nie musisz, ale uważam, że jeśli ma to wpływ na wasze dzieci, to warto podjąć jakieś działania. Rozumiem twoją niechęć do rozmów z mężem, ale może wiadomości tekstowe będą jakimś rozwiązaniem.
Jego konsekwencje to czekanie na mnie około 30 min.
Dzieci i ja też ponieśliśmy konsekwencje, bo on nastawił dzieci przeciwko mnie i potem dzieci miały do mnie pretensje o całą tą sytuację a nie do ojca, który się spóźnił, bo on im przedstawił jaki to on jest niewinny a ja wszystkiemu jestem winna. Po powrocie do domu nawiązała się pomiędzy mną a dziećmi kłótnia.
Ta sytuacja miała miejsce dwa dni temu i od tamtej sytuacji ojciec jeszcze nie zabrał dzieci na kontakt.
Też wpadłam na pomysł, że wiadomości tekstowe będą lepszym rozwiązaniem, bo wtedy on się bardziej będzie hamował i tak bardzo mnie nie będzie obrażał, bo wszystko będzie utrwalone na piśmie. Faktycznie było tak, że też mnie obrażał, ale w mniejszym stopniu, a ja też nie potrafię być jak kamień i ze spokojem za każdym razem to czytać i czasami coś mu odpisałam w nerwach.
Ostatnio jak zaczął mnie poniżać i zachwycać sie jak to jego "żona"(czyli kochanka) jest wspaniała, to nie wytrzymałam i napisałam co o tym myślę i zablokowałam jego numer telefonu.
Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Firekeeper »

Dzieci są nastolatkami?
Nie zostają same w domu nawet na chwilę np. jak idziesz na zakupy? Czy po szkole jak jesteś jeszcze w pracy?

Próbuję zrozumieć dlaczego tak na nie czekasz i musisz być w domu?
To tata nie może ich podrzucić i one wejść czy boisz się, że mąż to wykorzysta i wejdzie do mieszkania dlatego na Ciebie czekają?

Może potrzebują spędzić więcej czasu z tatą i dlatego wracają później?

Może mogłyby one napisać do Ciebie wiadomość? Typu: mama jeszcze chcemy zostać, przyjedziemy za 30 min.

Co do stawiania granic to trudny temat. Ja z początku totalnie źle to rozumiałam i właśnie te granice stawiałam ale nie sobie tylko mężowi. Wymyślałam co chwilę kolejne kary za to co robił i konsekwencje. Nic to nie pomagało wręcz przeciwnie. Ja byłam w stresie, a mąż dalej robił co chciał.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Niepozorny »

Kinga pisze: 20 gru 2023, 19:59 Jak chodziłam kiedyś do psycholog to powiedziała mi ta psycholog żebym mówiła mężowi jak mnie wyzywa, poniża "nie mów tak do mnie, nie wyzywaj mnie, nie poniżaj mnie itp." Co ja robiłam. Powtarzałam mu setki razy to, a on nic sobie z tego nie robił.
Chętnie nauczyłabym się stawiania granic, tylko nie wiem gdzie mam się tego nauczyć.
Pomyślałem, że warto, abyś zapoznała się z listą polecanych książek - viewtopic.php?f=10&t=383 oraz z tym, co kiedyś napisała Ruta:
Ruta pisze: 26 paź 2023, 0:35 Dobra granica nie ma w sobie elementu odwetu lub kary. Nie jest sposobem na zmianę zachowania drugiej osoby. Miałam duży problem by to zrozumieć.

By postawić granicę, najpierw potrzebuję dowiedzieć się, gdzie ją mam.

Swojego czasu pisaliśmy do siebie z mężem smsy, nieprzyjemne, pełne wzajemnych zarzutów. Nieraz przez kilka dni i nocy z rzędu, w dużych emocjach. Wyczerpywało mnie to, ale nie umiałam przestać.

Dostawałam różne propozycje, by to zakończyć. Na przykład by zablokować męża. Nie chciałam. Czułam, że chcę mieć z nim kontakt w sprawie dzieci. Albo by nie czytać wiadomości od męża, lub czytać raz na tydzien. Wiedziałam, że nie dam rady.
Znalazłam inne rozwiązanie. Postanowiłam nie odpisywać na emocjonalne wiadomości. I tak wyczerpująca korespondencja się zakończyła.

Pierwsza cecha dobrej granicy jest taka, że jest ona w zgodzie ze mną. Płynie ze mnie. Mam na nią swoją pełną zgodę.

Druga cecha dobrej granicy, to że stawiam ją sama sobie. To mi mieszało w głowie. Wcześniej stawiałam "granice" mężowi: "nie pisz do mnie więcej takim tonem...". Oczywiście pisał dalej. Granica postawiona sobie opiera się nie na tym, by wpływać na kogoś, ale by oprzeć się na sobie. To ja przestałam odpisywać mężowi.

Stawiając granicę sobie, chronię się skutecznie i odzyskuję kontrolę, nie jestem zdana na innych. Jestem sprawcza.

Trzecia cecha dobrej granicy to szacunek do drugiej osoby. Nie robię niczego, czego sama nie chciałabym doswiadczyć. Nie manipuluję. Nie próbuję wpływać, kontrolować, zmieniać.

Czwarta cecha - raczej działam i reaguję na bieżąco, niż gadam. "Jeśli jeszcze raz tak się do mnie odezwiesz, to ja wyjdę" nie jest granicą. To groźba. Zamiast tego po prostu wychodzę lub kończę rozmowę za każdym razem, gdy druga osoba zaczyna odnosić się do mnie bez szacunku.
Zobacz - nie mówię drugiej osobie, że ma przestać. Sprawczość jest moja - to ja wychodzę, ja kończę rozmowę.
Z braku rodzi się lepsze!
ODPOWIEDZ