życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

s zona pisze: 28 paź 2017, 22:57 Natomiast ,co mnie zaniepokoilo to sposob w jaki Twoj maz odnosi sie do Ciebie ...Pomijam ,ze wg Pulikowskiego maz ,krzykiem nic nie osiaga .. mozesz spokojnie go poprosic ,zeby zwracal sie do Ciebie z szacunkiem ,jestes jego zona i matka Waszych dzieci .... a jesli zdarzy sie ,ze go "poniesie ".... wychodzisz do drugiego pomieszczenia np ...u mnie zadzialalo

Moze taka sugestia... ale sama powinnas ja zweryfikowac ,ja nie znam realiow Twojego otoczenia ...
Ale moze warto rozejrzec sie za jakas praca ,moze na pol etatu ..
pozwoli Ci to moze nabrac dystansu do najblizszych ale tez do samej siebie ..
Mnie praca pomogla przetrwac kryzys a jednoczesnie zapewnila srodki do utrzymania sie z dziecmi ...
Ale ,ty sama zdecydujesz ..
Dziękuję za odpowiedzi.
Próbowałam już różnych sposobów żeby mój mąż odzywał się do mnie z szacunkiem. Jak to się mówi " i złością i dobrocią".
W końcu uznałam, że najlepszy będzie sposób stawiania granic. Mówiłam do Niego też setki razy, jak mnie wyzwał lub poniżył: "nie mów tak do mnie", "nie zgadzam się żebyś tak do mnie mówił". Czasami tez mówiłam: " nie mów tak do mnie, jeśli poniżysz mnie jeszcze raz to takie będą tego konsekwencje" i mówiłam jakie te konsekwencje. Potem starałam się te konsekwencje wykonywać. Może to czasami trochę pomagało na jakiś czas, ale nie było widać jakiejś poprawy na stałe. Potem przestałam stosować tę metodę stawiania granic i konsekwencji. To jet taka metoda jak stosuję w odniesieniu do dzieci. Wydawało mi się, że mąż jest dorosły, to może trzeba go traktować jak dorosłego, który wie jak należy się zachować w odniesieniu do drugiego człowieka.

Dla mnie to jest jakieś chore, że ja muszę jak jakiś policjant pilnować żeby mój mąż nie wyzywał mnie. Czy małżonek nie powinien sam wiedzieć, że współmałżonka należy szanować i w ogóle wszystkich ludzi należy szanować?
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Witam.
Jeśli chodzi o moje pójście do pracy zarobkowej to zastanawiam się nad tym. Mąż przeliczył, że jeśli poszłabym do pracy na pół etatu to zabraliby nam zasiłki, bo dochód wtedy przekroczyłby nam. Więc finansowo nic by się nie poprawiło, tylko dzieci może musiałyby same być w domu, a są jeszcze małe. Tutaj gdzie mieszkam to tylko mąż może z dziećmi zostać. Poza tym raczej nie mam na kogo liczyć, teściowej nie pytam się czy zostanie z dziećmi.
jacek-sychar

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: jacek-sychar »

Kinga
Znasz rodzinę pierwotną swojego męża? Jak jego tata odzywał się do swojej żony? Może to jest tutaj źródło? Kalka wyniesiona z domu.
Wiedźmin

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Wiedźmin »

Kinga pisze: 04 lis 2017, 12:54 [...]
Dla mnie to jest jakieś chore, że ja muszę jak jakiś policjant pilnować żeby mój mąż nie wyzywał mnie. Czy małżonek nie powinien sam wiedzieć, że współmałżonka należy szanować i w ogóle wszystkich ludzi należy szanować?
No niestety - to bardzo smutne, ale tak własnie jest.
Nie wychowała go matka, to wychować (postawić własne granice ochrony siebie) musisz go Ty.
W końcu Tobie pewnie na tym zależy najbardziej.

Jak to zrobić? Nie wiem.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: PawełZałamany »

Aleksandrze wychodzi na to że jestem idealnym partnerem. Nie zdradziłem żony, ani nie zwyzywałem. Bardzo rzadko zdarzyło sie używać w rozmowie z nią nieprxyzwoitych słów.
Skoro jestem idealnym partnerem to dlaczego żona chce odejść?
Wiedźmin

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Wiedźmin »

PawełZałamany pisze: 04 lis 2017, 14:26 Aleksandrze wychodzi na to że jestem idealnym partnerem. Nie zdradziłem żony, ani nie zwyzywałem. Bardzo rzadko zdarzyło sie używać w rozmowie z nią nieprxyzwoitych słów.
Skoro jestem idealnym partnerem to dlaczego żona chce odejść?
Pawle - trywializujesz - to był przykład tylko, czego idealny partner robić nie powinien.

"Nie wyzywanie" i "Nie zdradzanie" to nie recepta na udany związek.
To tylko 2 elementy z setek czy tysięcy zachowań, jakie powinny być spełnione - aby związek miał szanse się udać.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: mare1966 »

Nierozsądnie jest
mieć pretensje do osła ,
że jest osłem
a nie koniem .

Kingo , tutaj nie ma "winnych" .
Mąż jest jabłkiem z drzewa teściowej ,
a teściowa też wyrosła z jakiegoś drzewka .
To jak się zachowujemy , jak postrzegamy świat i SIEBIE ,
jak się komunikujemy z innymi itd.
w największej mierze wynika
z doświadczenia domu rodzinnego , zwłaszcza okresu dzieciństwa .
Jesteśmy poniekąd "ofiarami" własnych rodziców .
Oczywiście oni nie są świadomi sprawstwa ,
( z reguły chcą dobrze ) a my skutków ,
które są piętnem na naszej psychice .
Powielany kalki z domów rodzinnych , role .

Tak więc ,
najpierw trzeba to sobie uświadomić ,
zdobyć wiedzę w tym temacie
( generalnie coś o asertywności , poczuciu własnej wartości )
Dopiero potem warto ( rozumiejąc podstawy )
mozolnie zmieniać swoje zachowanie ,
a przez to zachowanie innych w stosunku do nas .


P.s.
Karty , policję itp. pomysły
daruj sobie .
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: PawełZałamany »

Wiem. To tak trochę ironicznie napisałem. Nie wieżę w idealnego partnera. Pisałem u siebie na temat ideałów. Każdy ma jakieś wady więc nie może być ideałem. Od nas zależy na ile kochamy drugą osobę i czy ta miłość jest bez wzgledu na wady.
Wiadomo że nie każde wady należy tolerować. Jednak jeżeli druga osoba również nas kocha bedzie starała się wyzbyć tych bardzo złych wad.
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Aleksander pisze: 04 lis 2017, 1:38 I wszystko w temacie. Mąż na Ciebie wrzeszczy - bo MOŻE. Bo nie natrafił na żaden opór.
Jak nie zadziałają inne łagodniejsze metody (może panie się tu wypowiedzą, co może zadziałać na wrzeszczącego męża) - to zadzwoń na policje albo do MOPSu a mężowi powiedz, że jest na najlepszej drodze aby otrzymać w prezencie do Ciebie niebieską kartę.
Witam.
Wydaje mi się, że dzwonienie na policję lub MOPS to jest przekroczenie pewnej granicy i później mąż mściłby się na mnie za to. Myślę, że tego nie zrobię w mojej sytuacji.
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: bosa »

Wydaje mi się ,że generalnym "problemem "jest c h c e n i e. Bo jak ktoś nie chce, to gorzej jakby nie mógł...Jest bardzo dużo mądrości w tym powiedzeniu.
Tylko pytanie, dlaczego nie chce?
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Magnolia pisze: 04 lis 2017, 8:17 Proszę zastanów się jak Ty mogłabyś zmienić swoje zachowanie by zmienić swoją sytuację?
p.s z założeniem, że wyprowadzka nie wchodzi w grę.

Dzięki Tym którzy próbowali mi pomóc.

Kiedyś czytałam książkę o wychowaniu dzieci pt. "Rodzice w akcji" M.M. Gajdów. Myślę, że to wartościowa książka. Było tam napisane jak stawiać dzieciom wymagania i motywować do wykonywania tych wymagań. Stosowałam zalecenia z tej książki w odniesieniu do dzieci, później pomyślałam, że skoro u dzieci są dobre rezultaty to i w odniesieniu do męża mogę zastosować te porady. Przez jakiś czas stosowałam to w odniesieniu do męża. Polegało to na tym co pisałam wcześniej, czyli na stawianiu wymagań i ponoszeniu konsekwencji złych zachowań. Trochę była poprawa w zachowaniu męża. Później przestałam stosować te zalecenia z tej książki, bo tak jak pisałam wydawało mi się, że mąż sam powinien mnie szanować. Czasami też myślałam, że to jest poradnik jak zachowywać się w odniesieniu do dzieci a nie do dorosłych. Poddałam się.
Teraz jednak pomyślałam, że skoro wtedy były dobre rezultaty, to chciałabym dalej stosować te porady w odniesieniu do męża i zobaczę czy będzie poprawa w Jego zachowaniu.
Czytałam też "Pięć języków miłości". Tam było takie pytanie, które chyba mnie dotyczy: "czy można kochać swoich nieprzyjaciół?"
Chciałabym lepiej mówić do męża tymi jego językami miłości. Myślę, że to będzie trudne do pogodzenia: z jednej strony mówić do męża językami miłości a z drugiej stawiać granice i narzucać na Niego konsekwencje Jego braku szacunku do mnie.
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Czarek pisze: 04 lis 2017, 8:34 Kingo Twoje dysfunkcyjne zachowania, na które zwróciłem uwagę sięgają najprawdopodobniej korzeniami w Twoje dzieciństwo. To czego dziś doświadczasz jest ich konsekwencją. Od Ciebie i Twoich chęci zmiany tego bardzo dużo zależy, bo masz rzeczywisty wpływ na siebie samą.
Czasami warto poszukać profesjonalnej pomocy np. terapia indywidualna, terapia grupowa, warsztat 12 kroków, warsztat asertywności dzięki, którym możesz nauczyć się żyć w nowy, zdrowy sposób. Taka pomoc w moim doświadczeniu znacznie przyspiesza proces zdrowienia.
Zachęcam Ciebie do pracy nad sobą.
Dzięki.
Kiedyś chodziłam na terapię. Ta terapia pomogła mi trochę. Myślę też, że dobrze jest iść do dobrego psychologa katolickiego, bo niektórzy psycholodzy z wartościami nie katolickimi to mogą jakiejś osobie jeszcze zaszkodzić i namieszać w głowie. Może jeszcze pójdę na jakąś terapię lub warsztaty 12 kroków. Najbardziej liczę na pomoc Pana Boga, Matki Bożej Maryji i to, że Duch Święty natchnie mnie jak mam postępować.
Magnolia

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Magnolia »

Myślę, że warto wrócić do tego co przynosiło rezultaty. ;-)

Ale bardziej mi chodziło byś przyjrzała się sobie, temu co robisz Ty. Bo masz wpływ na siebie najbardziej.

Widzisz, gdy ja słyszę od męża jakąś uwagę, to oczywiście budzi się we mnie w pierwszej chwili bunt (ale staram się go powstrzymać choć na chwilę by zastanowić się czy nie ma racji), i dopiero po refleksji podejmuję stosowne działanie. Czasem trzeba postawić granicę, bo mąż nie ma racji. A czasem ja musze coś zmienić, bo on ma rację.
Oczywiście takie opanowanie osiągnęłam pracą nad sobą. Kiedyś uwagi padały na tyle często, że atmosfera w domu była przykra. Zastanowiłam się czy właśnie tego chcę, by zamienić dom w piekło...No bo tak zaczyna się rozbić, gdy dwie osoby walczą o swoje racje. Zaczęłam z każdej uwagi brać coś do siebie i zmieniać to. Kiedyś byłam bardzo sztywna w swoich postawach, zachowaniach w domu. Mimo że coś było dobre, np porządek w domu, to jeśli tylko dla mnie to był priorytet, a dla innych nie, to wprost zamęczałam ich sprzątaniem... byłam domową perfekcjonistką, wyczytałam że Ty też;-) Ja u siebie powoli, wrzucałam na luz, kiedyś nie mogłam pójść spać jak kuchnia była nieposprzątana, ale raz sobie odpuściłam, potem drugi itd. Nie mam bałaganu, jest względnie ok, ale najistotniejsze że mam spokój w domu, bo potrzeby moich bliskich stały się dla mnie tak samo ważne, jak moje. Zrównoważyłam swoim zachowaniem sytuację, która wynikała z mojego perfekcjonizmu.
Jeśli otoczenie - rodzina się burzy to warto się zastanowić czy, aby w czymś nie mają racji. Zachęcam Cię by przyjrzeć się sobie ich oczami. Czyli co możesz zrobić, by nie wzbudzać uwag nt swojego perfekcjonizmu w sprzątaniu?

Często tez popełniamy błąd polegający na tym, ze nie chcemy przyznać komuś racji, albo po prostu nie chcemy by stanęło na jego, bo jesteśmy przekonani do swoich racji. Ale ja uważam, że w wielu sytuacjach domowych można znaleźć kompromis (nie w sytuacji przemocy), czyli że każde z małżonków ma swoje racje, ale znajdują wspólne rozwiązanie.

Obecnie uważam, że praca nad własną elastycznością przyniosła mi ogromne korzyści na wielu polach.
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

Aleksander pisze: 04 lis 2017, 11:08 W sumie do niedawna, zanim trafiłem na to forum, byłem innego zadnia. Że to partner powinien sam wiedzieć, jak się zachowywać... (i jakby był idealnym partnerem w pełni świadomym, to by wiedział ) - jednak doświadczenie oraz lektura setek wątków z tego forum pokazuje, że jak sami nie zadbamy o granice i o siebie, to nikt o to nie zadba. Czyli druga strona wejdzie nam na głowę i zacznie nas deptać... - oczywiście, że nie powinna - ale jednak jest na tej naszej głowie i depcze - BO MOŻE... w znaczeniu - jest w stanie - nikt z tej głowy jej nie strąca.
Dziękuję, że mi to powiedziałeś, bo ja czasami jestem taką naiwną idealistką i wydaje mi się, że pobraliśmy się z mężem po to żeby być dla siebie wsparciem i nie rozumiem tego, że ja muszę bronić się przed złym zachowaniem współmałżonka. Chyba wychodząc za mąż miałam zbyt wyidealizowane zdanie na temat małżeństwa i męża.
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: życie wrażliwej żony z szorstkim mężem

Post autor: Kinga »

jacek-sychar pisze: 04 lis 2017, 13:33 Kinga
Znasz rodzinę pierwotną swojego męża? Jak jego tata odzywał się do swojej żony? Może to jest tutaj źródło? Kalka wyniesiona z domu.
Jacku teraz po tylu latach małżeństwa to już raczej znam rodzinę męża. Z tego co wiem to tata mojego męża raczej nie wyzywa swojej żony. To jest może rzadko spotykane, bo często mężczyźni zachowują się podobnie do swoich ojców, ale mój mąż nie zachowuje się jak jego tata, tylko raczej jak moja teściowa.
ODPOWIEDZ