Niesakramentalny3

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Firletka »

ozeasz pisze: 17 paź 2022, 14:44
Firletka pisze: 16 paź 2022, 16:40
lustro pisze: 12 paź 2022, 12:16

Mnie wogole zadziwia kolejny już wątek człowieka żyjącego w związku niesakramentalnym, czyli wg zasad obowiązujących katolików oraz na tym forum - w grzechu ciężkim.
Czy taki ktoś ma być dla ludzi tu przykładem?
A jeżeli tak, to czego?
Relatywizmu ?

Czy to jednak nie jest mimo wszystko sianie zgorszenia?
Jak to było... o kamieniach?Z Biblii... Może ktoś przypomni?

Nie wiem jak innym,ale mnie wpisy Niesakramentalnego pomogły bardzo, a nawet bardzo mocno. Cudowny czlowiek, Anioł wręcz jak dla mnie...zero obludy i zero fałszu. Szczerość i autentyczność z pełną kulturą.

[u]No ale faktycznie, trochę szkoda,że Niesakramentalny nie biega co niedzielę do kościoła, nie wymachuje krzyżem na wszystkie strony, a później nie zdradza, ba, nawet brzydzi się zdradą...Wtedy pisałby,że żyje wg zasad kościoła, tylko się pogubił [/u]i może nam kleczacym i czekającym na powrót niewiernych, głównie mężów...doradzać ;)

Firletko a nie jest tak, że przedstawiasz taki obraz wierzących który w dzisiejszych czasach jest na topie, a człowiek który to głosi jest cool?


Jeśli mogę, nie chcę przekonywać do niczego, podzielę się dzisiaj przeczytanym w książce O Salija "Małżeństwo jest święte" cytatem, który koresponduje w mojej ocenie z przytoczonymi tu przez Ciebie słowami, jakoś poruszył moje serce w kontekście tego co tu przeczytałem, ale oczywiście to prywatne, subiektywne doświadczenie i każdy może to zinterpretować po swojemu:
Usta nasze otwarły się do was, Koryntianie, rozszerzyło się nasze serce. Nie brak wam miejsca w moim sercu, lecz w waszych sercach jest ciasno. Odpłacając się nam w ten sam sposób, otwórzcie się i wy: jak do swoich dzieci mówię.
Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego - według tego, co mówi Bóg:
Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich,
i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.
Przeto wyjdźcie spośród nich
i odłączcie się od nich, mówi Pan,
i nie tykajcie tego, co nieczyste,
a Ja was przyjmę i będę wam Ojcem,
a wy będziecie moimi synami i córkami -
mówi Pan wszechmogący. 2 Kor 11 - 18
Nie, nie jest tak...
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: lena50 »

Widzę że wywołam burzę.
Nie chciałam,nie mam nic do Niesakramentalnego.
Wręcz cieszę się ,że w końcu forum idzie do przodu .
Wcześniej,dla niesakramentalnych nie było tu miejsca .

Mnie tam wszystko jedno ...cywilny ,czy kościelny ślub......tak zmieniło mi się.
Takie czasy.

Najważniejsza rodzina.
lena50....dawniej lena
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: ozeasz »

Firletka pisze: 18 paź 2022, 13:01 Nie, nie jest tak...
Czyli sformułowanie którego użyłaś:
Firletka pisze: 16 paź 2022, 16:40 nie biega co niedzielę do kościoła, nie wymachuje krzyżem na wszystkie strony, a później nie zdradza, ba, nawet brzydzi się zdradą...Wtedy pisałby,że żyje wg zasad kościoła, tylko się pogubił ...
Nie ma żadnych negatywnych konotacji, nie jest sarkazmem skierowanym do ludzi którzy jednak niedzielną Eucharystię oraz krzyż uznają jako wartość? Czyli to nie deprecjonowanie z Twojej strony takich ludzi?

Poza tym zastanawiam się, jak to jest z tym "prawie aniołem, cudownym człowiekiem w którym jest zero obłudy i fałszu, szczerym, autentycznym z pełną kulturą", mam pewne wątpliwości, bo forum jest pełne osób które z takimi się związało i w którymś momencie zobaczyło to z innej perspektywy, choćby przez kryzys, małżeństwa żyjące ze sobą latami blisko w relacji, o czymś takim piszesz opisując tu postać Niesakramentalnego, tak dobrze go znasz?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Firletka »

Czyli sformułowanie którego użyłaś:
Firletka pisze: 16 paź 2022, 16:40 nie biega co niedzielę do kościoła, nie wymachuje krzyżem na wszystkie strony, a później nie zdradza, ba, nawet brzydzi się zdradą...Wtedy pisałby,że żyje wg zasad kościoła, tylko się pogubił ...
Nie ma żadnych negatywnych konotacji, nie jest sarkazmem skierowanym do ludzi którzy jednak niedzielną Eucharystię oraz krzyż uznają jako wartość? Czyli to nie deprecjonowanie z Twojej strony takich ludzi?

Poza tym zastanawiam się, jak to jest z tym "prawie aniołem, cudownym człowiekiem w którym jest zero obłudy i fałszu, szczerym, autentycznym z pełną kulturą", mam pewne wątpliwości, bo forum jest pełne osób które z takimi się związało i w którymś momencie zobaczyło to z innej perspektywy, choćby przez kryzys, małżeństwa żyjące ze sobą latami blisko w relacji, o czymś takim piszesz opisując tu postać Niesakramentalnego, tak dobrze go znasz?
Pierwsza pytanie: oczywiście,że to ironia. Ale jeśli, już analizujesz moja wypowiedź to w całości...
Piszę o fałszu niektórych katolików(np.moj były cywilnie, bo kościelnie wciąż aktualny, mąż i jego rodzice)...w niedzielę pierwsza ławka w kościele, ręce złożone do modlitwy, a w domu...hulaj dusza piekła nie ma. I takich ludzi dotyczył mój sarkazm.

Pytanie drugie: nigdy nie wiesz co do końca siedzi w drugim człowieku...natomiast jeśli chodzi o Niesakramentalnego...jestem tu prawie 3 lata, był czas że analizowałam i chłonelam każde Wasze słowo...w tym Niesakramentalnego. Nigdy, nie zauważyłam żadnej nieścisłość, raczej rozwój i stałość w poglądach i konsekwencja. I za to Go bardzo szanuje.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2022, 9:01 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Ruta »

lena50 pisze: 18 paź 2022, 16:02 Widzę że wywołam burzę.
Nie chciałam,nie mam nic do Niesakramentalnego.
Wręcz cieszę się ,że w końcu forum idzie do przodu .
Wcześniej,dla niesakramentalnych nie było tu miejsca .

Mnie tam wszystko jedno ...cywilny ,czy kościelny ślub......tak zmieniło mi się.
Takie czasy.

Najważniejsza rodzina.
Lenko, pamiętam kilka sytuacji w których pojawiły się na forum osoby pozostające w relacjach cudzołożnych (gdy jedno miało prawowitego męża lub żonę) lub niesakramentalnych (gdy w relacji brak było przeszkód do zawarcia sakramentu). I osoby te w sposób nieszczery manipulowały pozostałymi uczestnikami forum, udając sakramentalnych małżonków, do czasu aż ujawniła się prawda. Ujawnienie prawdy kończyło obecność tych osób na forum, nie wiem czy zawsze decyzją moderacji, czy też czasem decyzją samych uczetników. Pewnie różnie.

Historia uczestnictwa Niesakramentalnego jest nieco inna (przepraszam Niesakramentalny, że piszę o tobie w twoim własnym wątku w trzeciej osobie... zamierzam napisać dobrze i niech mnie to trochę usprawiedliwi ;) ). Przedstawił się, od początku był uczciwy, nie udawał i nie udaje kogoś kim nie jest, nie manipuluje. Przestrzega zasad panujących ma forum, okazuje szacunek wartościom katolickim, wierze. Nie pamiętam, by wdawał się w polemiki nawet z oczywistymi ale możliwe, że równocześnie trudnymi dla niego do przyjęcia stwierdzeniami, że żyje w grzechu ciężkim, gdy żył w grzechu ciężkim.

Osobiście nie odbieram obecności Niesakramentalnego na forum jako przejawu odchodzenia od katolickich wartości. Raczej jako budowanie zdrowego dialogu z osobami, które nie mają łaski wiary. Zdrowego, bo opartego na szacunku do osoby, która nie jest obdarzona łaską wiary, na wyjściu do niej z troską i miłością, bez odchodzenia od fundamentu wiary. Nie zawsze ta miłość i szacunek wybrzmiewają w pełni. I Niesakramentalny znosi i tą niedoskonałość.

A że część osób zaczyna zazdrościć nieskrępowania osoby niewierzącej, nie wynika przecież z postawy Niesakramentalnego, ale z niedostatków wiary. Myślę, że takie konfrontacje ze światem i z nami samymi są nam potrzebne, moc w słabości się doskonali.

Niesakramentalny, z kultury słówko i do ciebie :D Szanuję cię za zdolność szanowania innych, którzy siłą rzeczy opierając się na fundamencie wiary, postrzegają twoją sytuację egzystencjalną jako błądzenie w ciemnościach. Widzę w tym wartość.

Widzę ją z perspektywy osoby dziś już wierzącej, która zanim otrzymała łaskę wiary, sama błądziła w ciemnościach i która wciąż każdego dnia potrzebuje nawrócenia. Nie zawsze potrafiłam okazywać taki szacunek i z pokorą i spokojem przyjmować to, co mówiły mi o mojej sytuacji osoby wierzące.
Avys
Posty: 220
Rejestracja: 21 cze 2020, 8:31
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Avys »

Lena,
Nie znam Twojej historii - przeczytałam tylko ten wpis:
lena50 pisze: 18 paź 2022, 16:02 Mnie tam wszystko jedno ...cywilny ,czy kościelny ślub......tak zmieniło mi się.
Takie czasy.

Najważniejsza rodzina.
Z tego wpisu rozumiem, że jest Ci wszystko jedno czy małżeństwo jest sakramentem, jednym ciałem pobłogosławionym przez Boga czy związkiem cywilnym bez sakramentu. Piszesz, że Ci się zmieniło, bo takie czasy…
Jak to przeczytałam, to doznałam uczucia ogromnego smutku. Pomimo tego, że pochodzę z rodziny w połowie ateistycznej, rodzice bez sakramentu małżeństwa, na męża też wybrałam sobie ateistę i ogólnie w mojej rodzinie jeśli jest już ślub w kościele to najczęściej jedna z osób zawiera go jako ateista…
U mnie w rodzinie „nie zmieniło się” tylko „takie czasy” mam od urodzenia….
Dla mnie ma to znaczenie czy jest sakrament małżeństwa czy nie. Na myśl przychodzi mi inna formalna „uroczystość” do której można zaprosić Boga lub nie, ano - pogrzeb. Bywam na obu typach takich uroczystości i te bez zaproszenia Boga powodują u mnie oprócz smutku i poczucia bezsensu także refleksje, że bez Boga człowiek w trumnie to tylko martwe ciało, które samo w sobie nie ma mocy do dalszego życia. Podobne spostrzeżenia mam do małżeństw cywilnych- jeśli Bóg nie jest tam zaproszony do działania to w razie kryzysów brakuje mocy, siły do dalszego życia razem. Oczywiście często brakuje tej siły też w małżeństwach które mają sakrament, ale wtedy przyczyna jest taka sama- często Bóg jest odrzucony, sakrament z powodu „takich czasów” uważany za nieaktualny, kryzys wieku średniego całkowicie zabiera człowiekowi kontakt z sobą samym i Bogiem i wszystkie odejścia, zdrady, działania przemocowe są tłumaczone jako niezbędne/„tak wyszło”/„to skomplikowane”/„sam(a) jesteś sobie winna(y)/„to był od początku błąd”/„nigdy nie (wstawić cokolwiek)”
Ja tak naprawdę odkryłam wartość sakramentu małżeństwa dopiero podczas kryzysu. Dopiero wtedy na własnej skórze odczułam sens i moc tego sakramentu. Przez kilkanaście lat szczęśliwego pożycia małżeńskiego wydawało mi się, że bez Boga też bylibyśmy równie szczęśliwi.
Niepoprawny83
Posty: 270
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Niepoprawny83 »

Firletka pisze: 19 paź 2022, 7:49
Czyli sformułowanie którego użyłaś:
Firletka pisze: 16 paź 2022, 16:40 nie biega co niedzielę do kościoła, nie wymachuje krzyżem na wszystkie strony, a później nie zdradza, ba, nawet brzydzi się zdradą...Wtedy pisałby,że żyje wg zasad kościoła, tylko się pogubił ...
Nie ma żadnych negatywnych konotacji, nie jest sarkazmem skierowanym do ludzi którzy jednak niedzielną Eucharystię oraz krzyż uznają jako wartość? Czyli to nie deprecjonowanie z Twojej strony takich ludzi?

Poza tym zastanawiam się, jak to jest z tym "prawie aniołem, cudownym człowiekiem w którym jest zero obłudy i fałszu, szczerym, autentycznym z pełną kulturą", mam pewne wątpliwości, bo forum jest pełne osób które z takimi się związało i w którymś momencie zobaczyło to z innej perspektywy, choćby przez kryzys, małżeństwa żyjące ze sobą latami blisko w relacji, o czymś takim piszesz opisując tu postać Niesakramentalnego, tak dobrze go znasz?
Pierwsza pytanie: oczywiście,że to ironia. Ale jeśli, już analizujesz moja wypowiedź to w całości...
Piszę o fałszu niektórych katolików(np.moj były cywilnie, bo kościelnie wciąż aktualny, mąż i jego rodzice)...w niedzielę pierwsza ławka w kościele, ręce złożone do modlitwy, a w domu...hulaj dusza piekła nie ma. I takich ludzi dotyczył mój sarkazm.

Pytanie drugie: nigdy nie wiesz co do końca siedzi w drugim człowieku...natomiast jeśli chodzi o Niesakramentalnego...jestem tu prawie 3 lata, był czas że analizowałam i chłonelam każde Wasze słowo...w tym Niesakramentalnego. Nigdy, nie zauważyłam żadnej nieścisłość, raczej rozwój i stałość w poglądach i konsekwencja. I za to Go bardzo szanuje.

Tylko, że ozeasz pisał wczesniej (i stąd się wzięła dyskusja)cyt"Firletko a nie jest tak, że przedstawiasz taki obraz wierzących który w dzisiejszych czasach jest na topie, a człowiek który to głosi jest cool?"
A Ty napisałaś, ze nie jest tak, gdy tymczasem dokładnie tak było, dopiero później doprecyzowałaś, e chodzi ci o "niektórych " katolików. To doprecyzowanie nie zmienia faktu, iż rację ma Ozeasz.

Co do Niesakramentalnego to może Duch Św. zawieje w Kościele w tym kierunku, że będziemy poważniej traktowali cywilne zobowiązania zamiast słuchać tego ducha który dosuszacz komunię rozwodników....
Ciekaw jestem co by było gdyby w razie nowego związku stara cywilna żona uświadomiła sobie, ze jednak kocha Niesakramentalnego, tak często bywa podobno z osobami z zaburzeniami. Co wtedy, czy nie odżyły by dawne emocje uczucia? mogło by się okazać, ze stara miłość naprawdę nie rdzewieje. W kazdym razie byłaby niezła "zagwozdka" A tymczasem w nowym związku może już byłyby nowe ludziki...
Stąd po prostu mozna wysnuć wniosek, ze małżeństwo na całe życie to jednak kapitalny nakaz Stwórcy i stąd tez wyprowadzam pewną po ludzku wymierną wyższość sakramentu na całe życie nad związkiem cywilnym. W końcu nie kocha się na próbę
Zaufaliśmy miłości.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Nirwanna »

Drodzy forumowicze, ze względu na to, że wątek mocno odpłynął w kierunku dyskusji, moderacja na krótki czas zamyka wątek. Ufamy, że ten czas pozwoli na wyciszenie emocji oraz tendencji dyskusyjnych.

Gwoli wyjaśnienia:
- kilka ostatnich postów nie zostało zaakceptowanych, z przyczyn jw., autorzy otrzymają szczegółowsze informacje na priva,
- forum pozostaje miejscem, gdzie gospodarzami są sakramentalni małżonkowie. Jako dobrzy gospodarze, przyjmujemy gości :-)
- co oznacza, że nie odrzucamy z definicji osób w innych sytuacjach okołozwiązkowych, jednak forum pozostaje miejscem szczególnie przeznaczonym do wspierania w ratowaniu małżeństw sakramentalnych, prosimy to wziąć pod uwagę,
- ratowanie małżeństw sakramentalnych opieramy na nauce KK i wierze w łaski sakramentu małżeństwa, którymi każdego sakramentalnego małżonka Bóg obdarza. Oznacza to, że ratowanie po ludzku zauważamy i doceniamy, i pewne elementy też wykorzystujemy, ale mamy świadomość, że takie ratowanie jest ułomne i nie przedkładamy nad ratowanie po Bożemu. Takie tu mamy miejsce :-)
- przypominajka - pierwsze przykazanie mówi między innymi o miłości bliźniego, zatem wypowiedzi z dużą dozą braku miłości bliźniego (w to się też wlicza agresja w wypowiedzi czy czepialstwo) mogą doświadczyć aktywności moderatorskiej.
Bliźnim jest również osoba w związku niesakramentalnym, osoba w kryzysie wiary, osoba w kryzysie relacji, osoba, której nie lubię - do niej też obowiązuje mnie, Ciebie, każdego - podejście z miłością.
- forum jest bardzo dobrym miejscem do ćwiczenia się w komunikacji i postawie miłości do Boga, siebie i bliźniego (czasem trudnego).

Co niniejszym moderacja proponuje i zachęca - rozważać pilnie, najlepiej Ducha Świętego zapraszając.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Niesakramentalny3
Posty: 237
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Niesakramentalny3 »

Moderacja odblokowała wątek... więc... :)

A co u mnie... no powiem tak. Udało się "wyrzucić dzieci" :) do byłej cywilnej żony ;)
Tzn. po pierwszych 16-17 dniach u mnie - dzieci na tydzień (zeszły) poszły do mamy :)

Wygląda to naprawdę nieźle - w sensie, ja mam czas na swoje sprawy - dzieci mają kontakt z mamą... - no nawet jakoś to funkcjonuje - lepiej niż przypuszczałem.

Na razie były pierwszy tydzień. Ponoć OK - bez konfliktów - ale po powrocie - za wiele nie mówiły - tylko że "OK"...

Ja zacząłem w ramach przeorganizowania życia nieco, korzystać np. ze spożywczych zakupów online. Super sprawa. Nie tracę czasu, cena podobna - więc "na nogach" teraz tylko do mięsnego i warzywniaka... cała reszta zdalnie. Super.

Ten tydzień bez dzieci, to takie trochę wakacje :)) - nie trzeba spieszyć się od klienta... aby coś do jedzenia dzieciakom zrobić / odgrzać / wyjść z psem na spacer... - wieczorem - cisza i spokój :) - no fajnie :))) (a przynajmniej póki co, mi się podoba) ;)
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: tata999 »

Wygląda mi na to, że największy ciężar spadł na dzieci. "OK" i mówienie niewiele brzmi smutno.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: s zona »

tata999 pisze: 29 paź 2022, 13:12 Wygląda mi na to, że największy ciężar spadł na dzieci. "OK" i mówienie niewiele brzmi smutno.
Niesakrametalny, mysle podobnie, niestety ...to " fajnie " moze byc tylko dla Was ,doroslych ...
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Astro »

tata999 pisze: 29 paź 2022, 13:12 Wygląda mi na to, że największy ciężar spadł na dzieci. "OK" i mówienie niewiele brzmi smutno.
Niestety nie ma doskonałych rozwiązań , tak jak nie raz wspominales .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: tata999 »

Astro pisze: 29 paź 2022, 15:42
tata999 pisze: 29 paź 2022, 13:12 Wygląda mi na to, że największy ciężar spadł na dzieci. "OK" i mówienie niewiele brzmi smutno.
Niestety nie ma doskonałych rozwiązań , tak jak nie raz wspominales .
Potwierdzam i nie wiem, co mógłbym poradzić.
Niesakramentalny3
Posty: 237
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Niesakramentalny3 »

tata999 pisze: 29 paź 2022, 13:12 Wygląda mi na to, że największy ciężar spadł na dzieci. "OK" i mówienie niewiele brzmi smutno.
Cóż... dzieciaki obserwowały tę sytuację oddalenia się rodziców od siebie co najmniej od 5 lat.
Więc siłą rzeczy... i czasu... jakoś - mniej lub bardziej się do tego przyzwyczaiły... okrzepły.

Na pewno jest tak, że dzieci chciałyby widzieć swoich biologicznych rodziców razem. Zgoda.
(zwłaszcza, jak nie widziały zbyt wielu kłótni... o ile jakiekolwiek).

Jednak jest jak jest - nie był to mój wyśniony ani wymarzony scenariusz na życie... ale...

... ale z tego co czuję - to owo zdawkowe "OK" wypowiadane przez dzieci - ... to jest bardziej na zasadzie - "Nie będziemy mówić tacie, że mamie jest całkiem dobrze" - żeby nie robić tacie przykrości - i być może podobnie jest w drugą stronę... bo dzieciaki - nie wiem czy wszystkie, ale moje na pewno, mają w sobie coś takiego, że starają się (mimo że nie muszą ani nigdy nie musiały) - bronić/chronić... tego czy drugiego rodzica.

To wszystko świeże jeszcze u mnie i trudno wyciągać dalekosiężne wnioski. Na razie były dzieci u mamy 7 dni. Teraz (od niedzieli wieczór) - czyli za chwilę - będą mieć kolejny - drugi tydzień. Czas pokaże, jak ten układ docelowo się rozwinie.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Astro »

:!:
tata999 pisze: 29 paź 2022, 22:21
Astro pisze: 29 paź 2022, 15:42
tata999 pisze: 29 paź 2022, 13:12 Wygląda mi na to, że największy ciężar spadł na dzieci. "OK" i mówienie niewiele brzmi smutno.
Niestety nie ma doskonałych rozwiązań , tak jak nie raz wspominales .
Potwierdzam i nie wiem, co mógłbym poradzić.
Dzieci żyły w jednym domu , teraz są dwa . Bardzo prawdopodobne ,że zacznie się pojawiać coś na zasadzie konfliktu lojalnosciowego. To będzie niestety niezależne od dzieci. To "mówienie nie wiele " dużo mówi .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
ODPOWIEDZ