Niesakramentalny3

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Zwyklaosoba
Posty: 482
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Zwyklaosoba »

marylka pisze: 22 gru 2022, 19:36 Również gratuluję postawy ojcowskiej. Samemu ciężko...ale warto. W końcu wszystko robimy dla dzieci. A co myśli żona...to w sumie jej problem. Fajnie że masz tak dobry kontakt z dziećmi:)
Pozdrawiam
Marylka nie rozumiem trochę zdania w końcu wszystko robimy dla dzieci, tak naprawdę wyglada życie z dziećmi ? A rodzice już wtedy się nie liczą ? Małżonkowie ? Pytam, bo naprawdę nie mam pełnego zrozumienia tego zdania
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: marylka »

Zwyklaosoba pisze: 22 gru 2022, 23:24
marylka pisze: 22 gru 2022, 19:36 Również gratuluję postawy ojcowskiej. Samemu ciężko...ale warto. W końcu wszystko robimy dla dzieci. A co myśli żona...to w sumie jej problem. Fajnie że masz tak dobry kontakt z dziećmi:)
Pozdrawiam
Marylka nie rozumiem trochę zdania w końcu wszystko robimy dla dzieci, tak naprawdę wyglada życie z dziećmi ? A rodzice już wtedy się nie liczą ? Małżonkowie ? Pytam, bo naprawdę nie mam pełnego zrozumienia tego zdania
Oczywiście że małżonkowie się liczą. Ale w chwili kiedy nie mieszkają razem i zostają dzieci to dzieci są głównym motywatorem do działania mimo że czasem jest naprawdę ciężko wszystko pogodzić.
Pozdrawiam
Betif
Posty: 67
Rejestracja: 01 maja 2022, 11:05
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Betif »

Zgadzam się, że dzieci są ważne, są motywatorem. U mnie jest inaczej bo syn już 22 letni i jest ciężko o tyle, że mieszka ze mną a zachowuje się jakby tylko ojciec ,który mieszka z kochanką był ważny.( Mąż synem manipulował od dziecka ).Syn nie wspiera, nie pomaga ,nie wywiązuje się z żadnych obowiązków domowych, jak zwrócę uwagę, że wypadałoby coś zrobić, to wszystko traktuje jak atak. Nie wiem jak z Nim postępować, rady psychologa też nie pomogły. Mam momenty, że chętnie bym go spakowała i do ojca wyprowadziła.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Pavel »

Betif pisze: 23 gru 2022, 15:40 Zgadzam się, że dzieci są ważne, są motywatorem. U mnie jest inaczej bo syn już 22 letni i jest ciężko o tyle, że mieszka ze mną a zachowuje się jakby tylko ojciec ,który mieszka z kochanką był ważny.( Mąż synem manipulował od dziecka ).Syn nie wspiera, nie pomaga ,nie wywiązuje się z żadnych obowiązków domowych, jak zwrócę uwagę, że wypadałoby coś zrobić, to wszystko traktuje jak atak. Nie wiem jak z Nim postępować, rady psychologa też nie pomogły. Mam momenty, że chętnie bym go spakowała i do ojca wyprowadziła.
Po mojemu 22 letni syn potrzebuje czegoś innego niż 12 latek. Osobiście poleciłbym pomoc mu w nawiązaniu kontaktu z Ziemią ;)

Inna rzecz, że czego Jaś się nie nauczył tego Jan nie będzie umiał. Czyli: to się znikąd nie wzięło.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Betif
Posty: 67
Rejestracja: 01 maja 2022, 11:05
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Betif »

Masz rację, że znikąd się to nie wzięło. Wzór idzie z góry, a tym wzorcem dla syna był ojciec ,który po pracy z pilotem w ręce wylegiwał na kanapie, niczego od syna nie wymagał, niczego go nie uczył i nie nauczył ,od ojca dostawał po kryjomu to co chciał a na co ja nie wyrażałam zgody. I prawda jest taka, że w pewnym momencie odpuściłam, bo to była "walka" z wiatrakami. Teraz zostałam sama z synem, który nadal zachowuje się jak Jaś i już po prostu jestem tym zmęczona .
Niesakramentalny3
Posty: 242
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Niesakramentalny3 »

Dzięki za miłe słowa Bławatku i Marylko :)
A w ogóle to wszystkich wszystkiego najlepszego na te święta :) Zdrowia, szczęścia i radości :) mimo pewnej samotności ;)

A co do tego...
Betif pisze: 23 gru 2022, 15:40 Zgadzam się, że dzieci są ważne, są motywatorem. U mnie jest inaczej bo syn już 22 letni i jest ciężko o tyle, że mieszka ze mną (...) Mam momenty, że chętnie bym go spakowała i do ojca wyprowadziła.
No ale tak po prawdzie, to czemu taki "stary byk" siedzi Ci na karku? Do tatuńcia niech śmiga :) Na stałe albo chociaż na turnusy. Odpoczniesz, zregenerujesz się :) - a młody doceni Twoją pracę. Same plusy. Spakuj go "na ferie do tatusia" ... a potem zapomnij odebrać ;) :D
Zwyklaosoba
Posty: 482
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Zwyklaosoba »

😃😄😁 jaki to plan !
Betif
Posty: 67
Rejestracja: 01 maja 2022, 11:05
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Betif »

Ten plan jest bardzo dobry ,ale syn twierdzi, że chce go wyrzucić z domu i ,że nie będzie z ojcem i jakąś "obcą babą" mieszkać. Zgadzam się, że potrzebuję odpoczynku i regeneracji .

Z okazji Świąt życzę wszystkim spokoju przede wszystkim ,zapomnienia o troskach i mimo wszystkich trudności-chociaż troszkę radości i świątecznego cudu.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: marylka »

Betif pisze: 23 gru 2022, 19:45 Masz rację, że znikąd się to nie wzięło. Wzór idzie z góry, a tym wzorcem dla syna był ojciec ,który po pracy z pilotem w ręce wylegiwał na kanapie, niczego od syna nie wymagał, niczego go nie uczył i nie nauczył ,od ojca dostawał po kryjomu to co chciał a na co ja nie wyrażałam zgody. I prawda jest taka, że w pewnym momencie odpuściłam, bo to była "walka" z wiatrakami. Teraz zostałam sama z synem, który nadal zachowuje się jak Jaś i już po prostu jestem tym zmęczona .
Pamiętam najtrudniejszą jak dotąd rozmowę z córką -miała wtedy 19 lat. Nie rozumiała dlaczego ma wracać o ustalonych porach, informować mnie gdzie jest i dlaczego w tym domu tyle musi robić.
Powiedziałam jej spokojnie że w tym domu są takie i takie zasady. Że ten dom to nie hotel i każdy domownik o niego dba. Że ja też pracuję i nie chce do rana martwić się gdzie jest i nie spać po nocach. I że jeśli chce żyć inaczej to ja też szanuję to bo jest pełnoletnia i niech tworzy swój dom na swoich warunkach gdzie indziej...
Westchnęła wtedy że wnet się wyprowadzi.
Powiedziałam że ok ale dopóki tu mieszka ma mieć ze mną kontakt jak wychodzi i godzin piowrotów dotrzymywać.
I wiesz .? Już ponad rok minął a ona mieszka ze mną i ....szanuje zasady :)
A wtedy ogromnie bałam się tej rozmowy że trzaśnie drzwiami....
Pozdrawiam
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Pavel »

Betif pisze: 24 gru 2022, 7:20 Ten plan jest bardzo dobry ,ale syn twierdzi, że chce go wyrzucić z domu i ,że nie będzie z ojcem i jakąś "obcą babą" mieszkać. Zgadzam się, że potrzebuję odpoczynku i regeneracji .
Potwierdzając to co napisała Marylka, uważam, że w przypadku mężczyzny doświadczanie konsekwencji własnych wyborów jest nawet istotniejsze.

Wg mnie 22 latek który ani nie poczuwa się do tego, że ma w domu obowiązki nie rokuje najlepiej. Ba, śmiem twierdzić, że wg mnie trzymanie się takiego „układu” nie służy ani tobie, ani tym bardziej synowi.
Ja również mieszkałem u rodziców w tym wieku. Prałem, gotowałem i sprzątałem a i tak z perspektywy czasu uważam że to nie służyło memu dojrzewaniu.

Ja też miałem 22 lata, chociaż było to dawniej niż mi się teraz wydaje :lol:
Akurat w tym wieku pojechałem na Wyspy Herbaciane, wcale nie przymuszony ekonomicznie - po prostu miałem chęć zacząć decydować o swoim życiu samodzielnie. Dodam, że pojechałem w tzw. „ciemno” - nie miałem ani załatwionej pracy, ani dachu nad głową, ani sensownych oszczędności a mój ówczesny angielski pozwalał co najwyżej domyśleć się co autor może mieć na myśli :lol:

I nie chodzi o to, że tak strasznie polecam emigrację. Po prostu czym szybciej mężczyzna staje się samodzielny, tym lepiej.
Jak widać gdy pełnoletnia (tzw. dorosła) osoba nie ma obowiązków, nie ponosi kosztów swej egzystencji - przewraca się (z niemałym prawdopodobieństwem) jej w głowie, rodzi się myślenie roszczeniowe. W tym konkretnym przypadku - osobiście nie pakowałbym 22 latka do taty, nawet w myślach. Po prostu postawiłbym przed wyborem - albo stosujesz się do moich zasad, albo...zorganizuj sobie swoje życie po swojemu. Niech jeśli mu coś nie gra pakuje się sam, niech sam dzwoni do taty, kolegi czy robi cokolwiek innego.
W innym razie, wybaczcie dosadność, w mojej opinii hoduje się kolejnego dorosłego Piotrusia.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Betif
Posty: 67
Rejestracja: 01 maja 2022, 11:05
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Betif »

Zgadzam się z wszystkim co piszecie. Syn ma obowiązki, ale się z nich nie wywiązuje albo robi wszystko byle jak, byle by było. Rozmowę przeprowadziłam z Nim niejedną. Jak mąż mieszkał z nami to twierdził ,że syn się kiedyś ogarnie, że koledzy z pracy też mają takie dzieci , dla mnie to nie jest żaden argument. Mąż też był dużym dzieckiem, więc takie gadki wiadomo skąd wynikały. Kiedyś moja mama próbowała mężowi mojemu powiedzieć, żeby mi pomagał ,żeby był wsparciem-to odpowiedział Jej ,że On już taki jest i się nie zmieni.(wtedy już Kowalska była ,o czym jeszcze nie wiedziałam).Jest mi ciężko jak patrzę na syna ,który będzie traktował tak samo swoją drugą połówkę ,ma dziewczynę i widzę już rzeczy ,które mnie bolą ,chętnie bym Jej powiedziała ,dziewczyno przejrzyj na oczy. Syn pracuje i studiuje ,ale dom traktuje jak hotel z darmową obsługą ,( do życia się dokłada). Ciężko o tym pisać.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Pavel »

Jeśli przestaniesz robić za darmową obsługę (wnoszę bowiem, że ci to nie odpowiada), to taki serwis przestanie istnieć.
A jeśli ten serwis jest obarczony tylko wadą marudzenia, ale działa po staremu, to nie ma potrzeby/konieczności zmiany. Co najwyżej w grę wchodzi refleksja, że mamie by ulżył. Najwyraźniej kwestie etyczno-moralne nie popychają go do zmiany, zakładam, że do marudzenia mógł się przyzwyczaić.
Kwestie praktyczne bez wątpienia popchną. Brak obiadu popchnie do samodzielnego przygotowania lub zakupu gotowego pożywienia. Brak prania spowoduje brak czystych ubrań. A ewentualne sprzątanie i dbanie o dom - jak wspominałem w poprzednim poście, czy jak wspominała Marylka.
Czyli - to przede wszystkim kwestia twoich decyzji i działań.
To godzenie się na dotychczasowy układ jest powodem braku zmian. Mamy to na co się godzimy.
Wybacz porządny off topic Niesakramentalny3. Trzeba będzie to przenieść ;)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Niesakramentalny3
Posty: 242
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Niesakramentalny3 »

Pavel, żaden problem :) Mi pasują offtopy :)

A co do update'u:

U mnie kurcze wyszło tak:

Po tygodniowych zmianach, ostatnio były turnusy ok 10 dniowe (dwa ostatnie) ...
... no i teraz pełne były 2 tygodnie u mnie (od niedzieli wieczór do niedzieli wieczór) - bo dzieci stwierdziły, że co tydzień to za często. OK.

Jednak wczoraj córka nie wyraziła chęci wyjazdu do mamy. Z młodym nie było problemów (na szczęście).
Po dość długiej rozmowie, jakoś przekonałem ją, żeby jednak pojechała zobaczyć się z mamą... i że jak będzie tęsknić... i będzie chciała wrócić, to odbiorę ją, nawet za 2 dni (a nie za planowane 2 tygodnie)... - no i pojechaliśmy.

Zobaczymy co dalej - z mojego poczucia wydaje mi się, że brakuje córce tam przede wszystkim takiego "czasu na wyłączność" - tylko z mamą (sam na sam). Porozmawiałem nawet o tym z bcż i o dziwo, przyznała mi rację i powiedziała, że postara się to poprawić. Czy się uda i na jak długo, zobaczymy.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Pavel »

:) to dobrze, zapomniałem przenieść :lol:

Fajnie, że potraficie rozmawiać i osiągać porozumienie.
Wygląda też, że robisz dobrą robotę w relacji z dzieciakami :)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Niesakramentalny3
Posty: 242
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niesakramentalny3

Post autor: Niesakramentalny3 »

Dawno nie było update'u ;)

U mnie ... spokojnie.
Dwu tygodniowe zmiany się sprawdzają. Dzieci obecnie piszą egzaminy ósmoklasisty. Rosną. Dojrzewają.
Synek już mojego wzrostu ;) Córka niewiele niższa. Jacyś tacy... dorośli się robią.

Córka wbrew temu, o czym wspominałem wcześniej... teraz czasem potrafi przedłużyć sobie pobyt nie u mnie, ale u mamy. Myślę, że to może być spowodowane kilkoma czynnikami. Być może lepszą obecną (bliższą) relacją z mamą - oby, bo to myślę zawsze na plus, ale myślę że też tym, że ma tam dużo więcej luzu... w sensie trochę "róbta co chceta" . Czyli bcż dość wcześnie chodzi spać z partnerem (okolice 22:00) więc córka nie mając kontroli - zasypia bardzo późno... często 1:00, 2:00 czy 3:00 ... wiem, bo nie raz do mnie pisze coś o tej porze na komunikatorze.

Potem rano oczywiście problem ze wstaniem do szkoły, no ale tu też "luzik", bo nie ma nikogo, kto by pogonił rano do szkoły (bcż wychodzi ok 7 albo i wcześniej z domu, kiedy córka jeszcze słodko śpi). Więc ostatnio nasiliły się spóźnienia i nieobecności na pierwszych lekcjach w szkole... no ale ok. Dodatkowo "lepsze warunki" to np. telewizor w pokoju córki (u mnie nie tylko nie ma telewizora w pokoju, ale w ogóle nie ma/nie oglądamy).

Obserwuję jak to się rozwinie, nie naciskam ani na bcż ani na córkę - zresztą niedawno była odwrotna tendencja.

U mnie zaś dość spokojnie - stabilnie - obserwować zmiany siebie samego i rzeczywistości wokół mnie. Wiosna, słonko, teraz w końcu już cieplej... no fajnie :)

A - z takich "newsów", to po jakimś zebraniu szkolnym, bcż jak mieliśmy okazję chwilę dłużej porozmawiać... to wyznała, że jak by miała więcej kasy, to już by nie mieszkała razem z partnerem (wynajmują wspólnie mieszkanie)... więc chyba jednak nie taki cudowny, jak się wydawał rok temu.

Ogólnie kontakt z bcż bardzo dobry - bez "złej krwi" - konkretny, często z żartem i uśmiechem. Doceniam to, bo jednak współpraca przy dzieciach nastoletnich to super baza - i daje też myślę dzieciakom jakieś takie poczucie stabilności w tym co by nie mówić, trudnym dla nich okresie.
ODPOWIEDZ