Świat mi się zawalił

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Wiedźmin

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Wiedźmin »

twardy pisze: 07 sty 2018, 15:59 Aleksandrze, napisałeś jednak:
Aleksander pisze: 07 sty 2018, 11:02 Złożenie przeze mnie pozwu nie miało na celu rozwodu.
Więc chciałeś czy nie chciałeś rozwodu?
Oczywiście, że na początku nie chciałem. Byłem zraniony, pokrzywdzony... i w ogóle ;) :P - ale rozwodu nie chciałem.
Tak jak napisałem, złożyłem pozew nie chcąc rozwodu.

Było tak jak napisałeś - bałem się o to, że prócz żony stracę dzieciaki.
Od strony prawnej z pozwem, tak to niestety trochę wygląda, że "kto pierwszy, ten lepszy" - no takie mamy prawo.
Nie mi oceniać, czy to dobre czy złe... - ale taki jest wspólny pogląd prawników.

Mogłem czekać, aż żona sama wystąpi o rozwód, na rozprawie niejawnej zasądzi mi alimenty oraz zabierze dzieci - tak - to jest jakaś alternatywa - ale dla mnie jednak mało kusząca - stąd owo moje wystąpienie o rozwód mimo "niechcenia" rozpadu rodziny.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: lustro »

No właśnie.
Twoja zona, Aleksander, nie chciała rozwodu.
Ciekawe co by bylo, gdyby chciała.
Był byś teraz rozwiedziony i wmawial sobie i wszystkim, ze to "zla kobieta była".
Zabrała by siebie, dzieci i pół twojego "ja". I zostawiła po środku niczego...samego w pustym domu.
Zapytaj innych jakie to fajne zostać samemu.
twardy
Posty: 1894
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: twardy »

Fakt, że nasze sytuacje są inne, bo moje małżeństwo jest sakramentalnym, a Twoje nie, ale jednak postąpiliśmy identycznie:
Aleksander pisze: 07 sty 2018, 16:11 Tak jak napisałem, złożyłem pozew nie chcąc rozwodu.
Tak jak ja.
twardy
Posty: 1894
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: twardy »

lustro pisze: 07 sty 2018, 16:15 No właśnie.
Twoja zona, Aleksander, nie chciała rozwodu.
Ciekawe co by bylo, gdyby chciała.
Był byś teraz rozwiedziony i wmawial sobie i wszystkim, ze to "zla kobieta była".
Zabrała by siebie, dzieci i pół twojego "ja". I zostawiła po środku niczego...samego w pustym domu.
Zapytaj innych jakie to fajne zostać samemu.
Dokładnie.
Wiedźmin

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Wiedźmin »

lustro pisze: 07 sty 2018, 16:15 No właśnie.
Twoja zona, Aleksander, nie chciała rozwodu.
Ciekawe co by bylo, gdyby chciała.
Był byś teraz rozwiedziony i wmawial sobie i wszystkim, ze to "zla kobieta była".
Zabrała by siebie, dzieci i pół twojego "ja". I zostawiła po środku niczego...samego w pustym domu.
Zapytaj innych jakie to fajne zostać samemu.
Ale do czego pijesz lustro?
To nie moja wina, że ktoś kogoś zostawia i idzie szukać szczęścia na zewnątrz.

Ja opisałem swoją sytuację, podobnie jak Ty opisałaś swoją.

I co to w ogóle za tekst: "Zapytaj innych jak to jest fajnie zostać samemu"?.
Ja dokładnie wiem, jak to jest... bo zostałem sam - może nie na bardzo długo, nie "na lata" - ale jednak.
Byłem zdewastowany, na kolanach... (na forum trafiłem w lipcu, jak już byłem nieco podreperowany... ale naprawdę byłem w fatalnym stanie, z myślami o samobójstwie włącznie...)

Bez dzieci również, bo np. na długi weekend majowy, żona pojechała sobie z dzieciakami... - to był dla mnie BARDZO dłuuuugi samotny majowy weekend.

Więc nie muszę się nikogo pytać - "jakie to fajne zostać samemu" - okropny tekst, zwłaszcza na tym forum i zwłaszcza z Twoich ust.
SAMOA
Posty: 157
Rejestracja: 20 lut 2017, 9:43
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: SAMOA »

lustro pisze: 07 sty 2018, 16:15 No właśnie.
Twoja zona, Aleksander, nie chciała rozwodu.
Ciekawe co by bylo, gdyby chciała.
Był byś teraz rozwiedziony i wmawial sobie i wszystkim, ze to "zla kobieta była".
Zabrała by siebie, dzieci i pół twojego "ja". I zostawiła po środku niczego...samego w pustym domu.
Zapytaj innych jakie to fajne zostać samemu.
Dokładnie tak zrobiłam bo innego wyjścia nie miałam.
Jestem tą ''złą kobietą''
Nie wiem co czuje dziś mój mąż? Ale ja czuję ogromny żal i smutek.
I podobnie czują moje dzieci
Możliwe że on czuje spokój do którego tak uparcie dążył.
W wątku Lawendy już o tym pisałam.
twardy
Posty: 1894
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: twardy »

SAMOA pisze: 07 sty 2018, 16:28 Możliwe że on czuje spokój do którego tak uparcie dążył.
Ty naprawdę tak uważasz?
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Mam prośbę lepiej czerpać z tego co pisze lustro nie oceniając jej jako osoby.
Bo ona ma dużo racji w tym co pisze
Wiedźmin

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Wiedźmin »

Grzegorz1985 pisze: 07 sty 2018, 16:41 Mam prośbę lepiej czerpać z tego co pisze lustro nie oceniając jej jako osoby.
Bo ona ma dużo racji w tym co pisze
Ależ oczywiście Grzegorzu.
Ja zaczerpnąłem dużo z tego co lustro pisze ... aż się nawet zachłysnąłem ;) :D
A już zupełnie poważnie, to oczywiście, że ma lustro dużo racji w wielu kwestiach.
Sam jej dziękowałem i w swoim wątku i w innych wątkach.

Jednak to nie oznacza, że będę się zgadzał z każdym zdaniem lustro i za każdym razem głaskał po głowie :).
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: lustro »

Aleksander pisze: 07 sty 2018, 16:02 Piję niedzielną kawę, to tak dla zasady, przy tej wolnej chwili, trochę się posprzeczam :P
lustro pisze: 07 sty 2018, 14:22 Gdyby mój mąż wtedy...kiedyś...zrobił to, co Aleksander, to byli byśmy już po rozwodzie. [...]
No już nie strasz, nie strasz ;)
(albo bardziej złośliwa wersja: Twój mąż mówi: no już nie rób nadziei, nie rób) :P :D
lustro pisze: 07 sty 2018, 14:22 Bo ja rozwodu chciałam.
To dlaczego o niego nie wystąpiłaś?
lustro pisze: 07 sty 2018, 14:22 I na tamten czas nie zawahala bym się.
Ale jednak się zawahałaś.
lustro pisze: 07 sty 2018, 14:22 A mój kowalski nie okazał się w tamtym momencie "mało fajny" jak kowalski żony Aleksandra.
No tak - "mało fajny" okazał się nieco później... ;)
lustro pisze: 07 sty 2018, 14:22 Jej kowalski widocznie dobrze się bawil.
Trochę nie ładnie pisać o połówkach i partnerach połówek... ale ok - to ja też mogę w podobnym tonie :)
Czyli że Twój kowalski źle się bawił - czy też dobrze się bawił? ;) :D :P
lustro pisze: 07 sty 2018, 14:22 Mój mąż wygrał niezgodą na rozwód i swoją niezmienną postawą.
Ale jaką niezgodą, skoro nie było pozwu?
lustro pisze: 07 sty 2018, 14:22 Dlatego zawsze trzeba podejść do sprawy indywidualnie.
A tu pełna zgoda - zawsze do sprawy należy podchodzić indywidualnie :) :D
Nie ma wspólnej recepty na każdy kryzys.
Żeby się posprzeczac, trzeba mieć do tego partnera 😜 haha
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Hej,

Chciałem podziękować wam za modlitwę dzisiejszą.
Jak to wyglądało, a no tak żona chce rozwodu, a ja oddalenia powództwa, skończyło się tym że żona chce orzekać rozwód z mojej winy.
Sędzia nie przesłuchał ani jej ani mnie. Nawet nie mam zabezpieczenia. Jesteśmy skierowani badania czy rozwód nie wpłynie na dziecko.
Ale widać tak miało być i to przyjmuje.
Plus tego jest taki że zyskałem trochę czasu...
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: GosiaH »

Grzegorz, modlisz się o dobry skład sędziowski ? Warto !
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Lavenda »

Grzegorz,

Mnie za tydzień czeka pewnie podobna sytuacja, mam obawy, że mąż też będzie chciał orzekać z mojej winy, bo może nie mieć innego wyjścia...nie mam nic na sumieniu ale liczę się z tym, że poleci lawina kłamstw i naciąganych faktów ( dał już przedsmak w pozwie ) a naprawdę nie mam ochoty ani siły tego słuchać, wiem że taka szarpanina między nami odbije się też na dzieciach...smutne to wszystko, córka co wieczór płacze, jest smutna...nie chce żebyśmy się rozwodzili, mam wrażenie że odbiera to że będzie kimś gorszym w związku z tym że rodzice się rozejdą...bardzo dużo z nią o tym rozmawiam, ale jest dość zamknięta na te trudne dla niej rozmowy...
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Lavenda pisze: 11 sty 2018, 10:44 Grzegorz,

Mnie za tydzień czeka pewnie podobna sytuacja, mam obawy, że mąż też będzie chciał orzekać z mojej winy, bo może nie mieć innego wyjścia...nie mam nic na sumieniu ale liczę się z tym, że poleci lawina kłamstw i naciąganych faktów ( dał już przedsmak w pozwie ) a naprawdę nie mam ochoty ani siły tego słuchać, wiem że taka szarpanina między nami odbije się też na dzieciach...smutne to wszystko, córka co wieczór płacze, jest smutna...nie chce żebyśmy się rozwodzili, mam wrażenie że odbiera to że będzie kimś gorszym w związku z tym że rodzice się rozejdą...bardzo dużo z nią o tym rozmawiam, ale jest dość zamknięta na te trudne dla niej rozmowy...
Najważniejsze w tym dniu było to abym poszedł tam z Bogiem i poszedłem tam na czyściocha (czyli po spowiedzi i przyjęciu komunii św.) całą rozprawa trwała 17 minut. Wcześniej modlili się za siedzine itd. Ci będzie dalej nie wiem żona ma 7 dni na złożenie wniosków o mojej winie i dowodów
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Hej wszystkim
Kilka zmian nastąpiło u mnie, a mianowicie mój teściu prawdopodobnie w obstawie ale nie wiem kogo przyjechał razem z moją żona i podzielili mieszkanie na połowę czyli zostawili mi mały pokój i wymienili drzwi w dużym pokoju na drzwi z zamkiem.
Wszystkie moje rzeczy wrzucili do małego pokoju.
Żona mnie poinformowała że zabiera wszystkie rzeczy z okresu panieńskiego czyli lodówkę i pralkę :), więc zostałem bez tych sprzętów.
Teść przed 22 poinformował mnie że do końca stycznia mam opuścić mieszkanie.

I teraz tak się nad tym wszystkim zastanawiam bo Kocham wciąż swoją żonę i nie przestanę jej kochać mimo tego co robi, ale zastanawiam się jak długo jeszcze potrwa ta chora sytuacja. Ile jeszcze złego żona jest wstanie zrobić...
Czy kiedyś się ocknie z tego letargu, i wyjdzie spod skrzydeł rodziny...
Proszę was o modlitwę
ODPOWIEDZ