Świat mi się zawalił

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Pavel pisze: 01 lis 2017, 10:53 TuPrzem wciąż zajmujesz się gdybaniem, tworzeniem wizji przyszłości opartej na domysłach, tym co usłyszałeś, czyli jak sam wiesz - niepewnych informacjach.
Wiem jak to jest ciągle sobie coś projektować bo sam to robiłem.

Dziś wiem, że najlepiej jest po prostu zająć się z całych sił sobą (i dziećmi).
Porządne przepracowanie siebie, nabycie wiedzy, siły, powrót do Boga uczynią Cię innym, lepszym TuPrzemem.
Może to uratować Twoje małżeństwo, ale nie musi. Uratuje z pewnością Ciebie, o ile się na zdecydujesz oczywiście :)
mam rozumiem "przestan gdybac zajmuj sie dzieckiem troche domem staraj sie byc dobrym mezem"
A czas pokaze
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Pavel »

To mi mówi doświadczenie, nie tylko własne.
Tyle tylko, że samo zajęcie się sobą to bardzo duży trud, praca na całe życie.
Zakładam, bazując na własnym doświadczeniu, że w wielu obszarach masz duży bałagan. Warto go konsekwentnie zacząć sprzątać, od teraz.

Odnośnie bycia dobrym mężem, byłbym osobiście ostrożny. Po ostatnich doświadczeniach wnioskuję, że Twoja żona niekoniecznie potrzebuje otwartego okazywania miłości, wiszenia na niej. Jeżeli wróci, w zależności od jej języka miłości może da się to subtelnie wpleść w codziennym życiu. Znasz jej języki miłości?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

nie znam dzis kupie ksiazke od piatku zaczne studiowac
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Pytanie ile może trwać to jej odkochiwanie się w kowalskim
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Jak długo może się ona od kochiwac?
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: rak »

wiesz znowu się wtrące, z praktycznego doświadczenia przynajmniej kilka miesięcy - u mojej jeszcze trwa(i raczej zapomnij o jakimś zbliżeniu w tym czasie, ja próbowałem/próbuję w tym czasie włącznie z okresem największego zakochania odciągać, randkować i inne rzeczy, ciężko), według teorii 2-3 lata, a wg. forum przynajmniej tyle czasu ile trwało zakochanie.

Myślę, że nikt Ci nie da precyzyjnej odpowiedzi, ale raczej miesiące niż tygodnie na to też się warto przygotować, to raczej maraton niż sprint.
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
katalotka72
Posty: 155
Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: katalotka72 »

chłopie zajmij się sobą, bo kręcisz się w kółko i żadne z rad z 5 stron wątku do Ciebie nie dotarło
szczerze to nie miałabym ochoty wracać do tak mało konkretnego i stanowczego męża, załóż z powrotem spodnie i przestań się mazgaić

nikt nie będzie wróżył z fusów co Twoja żona zamierza i kiedy
skup się na sobie, a ją zostaw jej (ewentualnie Panu Bogu)
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

ok ale rozmawiasz z nia już normalnie, chodzicie na zakupy razem itd
czy nadal wszystko osobno jedzenie pranie spanie>?
Bety
Posty: 51
Rejestracja: 16 lut 2017, 12:57
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Bety »

TuPrzem, a co zrobiłes w kierunku, aby poradzić sobie ze swoim problemem wchodzenia co jakiś czas w związki z innymi kobietami?
Do tej pory jedynie napisałeś, że przecież to nie Ty jesteś winny tylko .... No i że psycholog Ci uświadomił, że powinienieś szukać przyczyny w sobie. No i co dalej w tym temacie?

Póki co masz "fokus" na to, aby przekonać żonę, aby wróciła- zdaje się iż cała Twoja energia idzie na to.
A co z twoimi skłonnościami do przygód miłosnych?

Szczerze?- Ja do takiego męża, który ma co chwilę "przygodę", bym nie wróciła.
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Bety pisze: 01 lis 2017, 14:42 TuPrzem, a co zrobiłes w kierunku, aby poradzić sobie ze swoim problemem wchodzenia co jakiś czas w związki z innymi kobietami?
Do tej pory jedynie, że przecież to nie Ty jesteś winny tylko .... No i że psycholog Ci uświadomił, że powinienieś szukać przyczyny w sobie. No i co dalej w tym temacie?

Póki co masz "fokus" na to, aby przekonać żonę, aby wróciła- zdaje się iż cała Twoja energia idzie na to.
A co z twoimi skłonnościami do przygód miłosnych?

Szczerze?- Ja do takiego męża, który ma co chwilę "przygodę", bym nie wróciła.
BETY masz dużo racji w tym co mi napisałaś ale czasem czlowiek musi cos stracic aby zrozumieć ile to jest warte. Ja przez swoja głupote straciłem to co w życiu po Bogu jest najważniejsze RODZINĘ.

Do do tematu przygód chce poczynić wszystko aby moja żona w koncu poczuła się ta jedyną najwazniejsza dla mnie kobietą, ale bez jej checi też sam nic nie osiagne
Bety
Posty: 51
Rejestracja: 16 lut 2017, 12:57
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Bety »

Przeczytałam jeszcze raz Twój pierwszy post i naliczyłam tych kobiet, z którymi miałeś "incydent" kilka.
Przyczyną zaistniałej sytuacji nazwałeś: "wielkie miasto" i "pech chciał".

TuPrzem: jak zamierzasz poradzić sobie następnym razem, gdy pojawi się kolejny "pech tak chciał" i kolejne "wielkie miasto"?

Przez 5 stron tego forum "naprężasz się" i czarujesz rzeczywistość, aby Żona uznała swój błąd odejścia od Ciebie i wróciła do wspólnego życia. Pytanie: co Ty konkretnie zrobiłeś ze swoimi słabościami?
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: zenia1780 »

TuPrzem pisze: 01 lis 2017, 15:01 Do do tematu przygód chce poczynić wszystko aby moja żona w koncu poczuła się ta jedyną najwazniejsza dla mnie kobietą, ale bez jej checi też sam nic nie osiagne
Czyżby?
Czyli swoją nad tym pracę uzależniasz od chęci żony?
No przyznam wygodne, bardzo wygodne...
A może by tak jednak spróbować odwrotnie i dać żonie szansę na to aby miał okazję zobaczyć, że jesteś w stanie coś zmienić w swoim życiu?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Bety
Posty: 51
Rejestracja: 16 lut 2017, 12:57
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Bety »

Z całym szacunkiem do Twojej osoby, ale Żona nie jest Ci wcale (!) potrzebna do tego, abyś zajął się praca nad sobą, a konkretnie nad tym, że kompletnie nie panujesz nad sobą, gdy pojawia się na horyzoncie inna kobieta, gotowa wejść z Tobą w romans lub flirt.
Ten obszar to wyłącznie Twoja "działka" do pracy.

Piszesz, że chcesz poczynić wszytsko, aby Zona poczuła się najważniejszą kobietą. Czyli co konkretnie????? Jak do tej pory nie zrobiłeś nic, albo o tym nie napisałeś.
Rozwodzisz sie natomiast nad tym, i kombinujesz na wszytskie strony- jak by tu zmienić uczucia Żony, aby ona się "poczuła".

Czyli: Ty nie zrobiłeś nic ze sobą, a cały czas pracujesz nad nią.
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

zenia1780 pisze: 01 lis 2017, 15:09
TuPrzem pisze: 01 lis 2017, 15:01 Do do tematu przygód chce poczynić wszystko aby moja żona w koncu poczuła się ta jedyną najwazniejsza dla mnie kobietą, ale bez jej checi też sam nic nie osiagne
Czyżby?
Czyli swoją nad tym pracę uzależniasz od chęci żony?
No przyznam wygodne, bardzo wygodne...
A może by tak jednak spróbować odwrotnie i dać żonie szansę na to aby miał okazję zobaczyć, że jesteś w stanie coś zmienić w swoim życiu?
Nic nie uzalezniam od żony.
tak zacząłem chodzic do psychologa i dużo mi on pokazał.
Wiem że jeżeli to ma sie udac to tez musi być jakas wola ze strony żony ( do tanga trzeba dwojga).
fakt jest taki że cała sytuacja zaczeła sie od mojego pisania i to ja jestem temu winny i to ja ją skrzywdziłem, niestety to przeze mnie ona zaangazowała sie emocjonalnie w drugi związek, który podobno się skonczył w piątek.

co mialaś na mysli
A może by tak jednak spróbować odwrotnie i dać żonie szansę na to aby miał okazję zobaczyć, że jesteś w stanie coś zmienić w swoim życiu?
staram się byc dobrym meżem i ojcem
Ostatnio zmieniony 01 lis 2017, 15:19 przez zenia1780, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawienie cytowania
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Bety pisze: 01 lis 2017, 15:05 Przeczytałam jeszcze raz Twój pierwszy post i naliczyłam tych kobiet, z którymi miałeś "incydent" kilka.
Przyczyną zaistniałej sytuacji nazwałeś: "wielkie miasto" i "pech chciał".

TuPrzem: jak zamierzasz poradzić sobie następnym razem, gdy pojawi się kolejny "pech tak chciał" i kolejne "wielkie miasto"?

Przez 5 stron tego forum "naprężasz się" i czarujesz rzeczywistość, aby Żona uznała swój błąd odejścia od Ciebie i wróciła do wspólnego życia. Pytanie: co Ty konkretnie zrobiłeś ze swoimi słabościami?
Co zrobie nastepnym razem napewno bede unikał dwuznacznych sytuacjhi, sam ich nie bede prowokował, jesli już to powiem że mam kochająca żone i syna i tez ich kocham nie ma opcji.
powiem o tym zdarzeniu tez zonie, bo tylko w ten sposób jestem wstanie odbudowac zaufanie
ODPOWIEDZ