Świat mi się zawalił
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Świat mi się zawalił
Żona złożyła dziś pozew pytanie ile mam czasu
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Świat mi się zawalił
Dostanego kiedy? I pytanie jak podejdę do sądu czuły mi go pokaza
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Świat mi się zawalił
Widzę że.kowalski i rodzina.dopiero.swego chyba...
Re: Świat mi się zawalił
Czasu masz od miesiąca do trzech... zwykle.
Czyli od wpłynięcia pozwu do sądu do odebrania przez Ciebie pozwu na poczcie. Potem masz ok 2-3 tygodnie na odpisanie na pozew.
Czasem tylko 7 dni na przedstawienie wyciągów z rachunków bankowych (o ile to będzie w pozwie / we wniosku o zabezpieczenie).
Pamiętaj, że mogą Ci zasądzić alimenty na posiedzeniu niejawnym - niestety
Od razu Ci radzę, jeśli do tej pory tego nie robiłeś - dokumentuj wszystkie zakupu na dzieci fakturami imiennymi. Wszystkie płatności najlepiej elektronicznie. I ogólnie, wszystkie płatności typu kredyt, czynsz, żywność, ubrania itd. - wszystko co się wiąże z rodziną.
Do sądu wystarczy zadzwonić i spytać się czy nie ma sprawy na Twoje nazwisko. Udzielą takiej informacji. Podjechać też możesz - mają obowiązek sprawdzić i Cię poinformować - uzyskasz dzięki temu nr sprawy.
Czyli od wpłynięcia pozwu do sądu do odebrania przez Ciebie pozwu na poczcie. Potem masz ok 2-3 tygodnie na odpisanie na pozew.
Czasem tylko 7 dni na przedstawienie wyciągów z rachunków bankowych (o ile to będzie w pozwie / we wniosku o zabezpieczenie).
Pamiętaj, że mogą Ci zasądzić alimenty na posiedzeniu niejawnym - niestety
Od razu Ci radzę, jeśli do tej pory tego nie robiłeś - dokumentuj wszystkie zakupu na dzieci fakturami imiennymi. Wszystkie płatności najlepiej elektronicznie. I ogólnie, wszystkie płatności typu kredyt, czynsz, żywność, ubrania itd. - wszystko co się wiąże z rodziną.
Do sądu wystarczy zadzwonić i spytać się czy nie ma sprawy na Twoje nazwisko. Udzielą takiej informacji. Podjechać też możesz - mają obowiązek sprawdzić i Cię poinformować - uzyskasz dzięki temu nr sprawy.
Re: Świat mi się zawalił
Witaj TuPrzem,
Do tej pory, sądząc po tym co napisałeś byłeś jak chorągiewka i podążałeś za swoimi chciejstwami. Ocknąłeś się, gdy żona zrobiła dokładnie to samo.
W te chwili ona jest w "amoku". Żadna logika jej na ten czas nie dotyczy, warto wziąć to pod uwagę.
Kwiaty, liściki i inne romantyczne gesty w obecnej sytuacji są według mnie kiepskim pomysłem.
Chcesz ratować małżeństwo? Dobrze, lepiej późno niż wcale. Warto to jednak zrobić mądrze.
Jako, że do Twojej żony na chwilę obecną i tak nie trafisz, masz czas na zajęcie się sobą.
Warto zdobyć wiedzę której nie miałeś, warto dojrzeć, zmierzyć się z własnymi dysfunkcjami, postanowić stać się najlepszą wersją siebie.
Do tego potrzebna jest wiedza, siła, równowaga emocjonalna i Bóg. Oczywiście Stwórca w tej całej wyliczance jest najważniejszy.
Pisałeś, że kowalski jest rozwodnikiem. To Twój "bonus". Oznacza to z bardzo dużym prawdopodobieństwem, że ma przeróżne uniemożliwiające normalne życie wady, któych nie przepracował. Woli też uciekać niż walczyć. Skąd to wiem?
Gdyby było inaczej, ratowałby swoje małżeństwo.
Teraz oboje "jadą" na zakochaniu, ale im więcej mądrej stanowczości z Twojej strony, tym większa szansa na ciężar, którego kowalski nie będzie chciał dźwigać.
Zakochanie w końcu i tak im przejdzie, każdemu przechodzi. Gdy zderzą się z szarym życiem, obowiązkami, prawdziwymi sobą...będzie dużo ciężej.
To nad czym będąc Tobą bym się obecnie skupił, poza pracą nad sobą, to dziecko.
Masz pewne obowiązki i prawa jako ojciec.
Żona robi w tym obszarze co chce, bo jej na to pozwalasz.
Ty jesteś (wraz z żoną) prawnym opiekunem, nie teściowie.
To jednak, że oni mogą nie chcieć Cię oglądać, to z całym szacunkiem, ich problem w kontekście Twojego kontaktu z dzieckiem (obiektywnie mogą mieć ku temu powody, zostawiam to Twemu sumieniu i rozeznaniu).
Ty jesteś ojcem dziecka, masz prawo i obowiązek wiedzieć gdzie ono jest, móc mieć z nim kontakt właściwie kiedy zechcesz. Nie masz przecież ograniczenia władzy rodzicielskiej.
Zdecydowanie polecam konsultację prawną w tym temacie.
A jeśli chodzi o ewentualny rozwód, poważnie rozważyłbym również gromadzenie/zabazpieczenie dowodów niewierności żony.
Tak, przeczytałem, że byłeś równie niewinny jak ona teraz. Z prawnego punktu widzenia jednak Ci przebaczyła.
To może jednak uniemożliwić lub utrudnić uzyskanie rozwodu. Ten temat również proponuję omówić z prawnikiem.
Każda kłoda pod nogi kowalskiemu zwiększa szanse, że sobie odpuści. Raz już uciekł z pola bitwy.
Czasu masz tyle na ile starczy Ci cierpliwości i siły.
Do tej pory, sądząc po tym co napisałeś byłeś jak chorągiewka i podążałeś za swoimi chciejstwami. Ocknąłeś się, gdy żona zrobiła dokładnie to samo.
W te chwili ona jest w "amoku". Żadna logika jej na ten czas nie dotyczy, warto wziąć to pod uwagę.
Kwiaty, liściki i inne romantyczne gesty w obecnej sytuacji są według mnie kiepskim pomysłem.
Chcesz ratować małżeństwo? Dobrze, lepiej późno niż wcale. Warto to jednak zrobić mądrze.
Jako, że do Twojej żony na chwilę obecną i tak nie trafisz, masz czas na zajęcie się sobą.
Warto zdobyć wiedzę której nie miałeś, warto dojrzeć, zmierzyć się z własnymi dysfunkcjami, postanowić stać się najlepszą wersją siebie.
Do tego potrzebna jest wiedza, siła, równowaga emocjonalna i Bóg. Oczywiście Stwórca w tej całej wyliczance jest najważniejszy.
Pisałeś, że kowalski jest rozwodnikiem. To Twój "bonus". Oznacza to z bardzo dużym prawdopodobieństwem, że ma przeróżne uniemożliwiające normalne życie wady, któych nie przepracował. Woli też uciekać niż walczyć. Skąd to wiem?
Gdyby było inaczej, ratowałby swoje małżeństwo.
Teraz oboje "jadą" na zakochaniu, ale im więcej mądrej stanowczości z Twojej strony, tym większa szansa na ciężar, którego kowalski nie będzie chciał dźwigać.
Zakochanie w końcu i tak im przejdzie, każdemu przechodzi. Gdy zderzą się z szarym życiem, obowiązkami, prawdziwymi sobą...będzie dużo ciężej.
To nad czym będąc Tobą bym się obecnie skupił, poza pracą nad sobą, to dziecko.
Masz pewne obowiązki i prawa jako ojciec.
Żona robi w tym obszarze co chce, bo jej na to pozwalasz.
Ty jesteś (wraz z żoną) prawnym opiekunem, nie teściowie.
To jednak, że oni mogą nie chcieć Cię oglądać, to z całym szacunkiem, ich problem w kontekście Twojego kontaktu z dzieckiem (obiektywnie mogą mieć ku temu powody, zostawiam to Twemu sumieniu i rozeznaniu).
Ty jesteś ojcem dziecka, masz prawo i obowiązek wiedzieć gdzie ono jest, móc mieć z nim kontakt właściwie kiedy zechcesz. Nie masz przecież ograniczenia władzy rodzicielskiej.
Zdecydowanie polecam konsultację prawną w tym temacie.
A jeśli chodzi o ewentualny rozwód, poważnie rozważyłbym również gromadzenie/zabazpieczenie dowodów niewierności żony.
Tak, przeczytałem, że byłeś równie niewinny jak ona teraz. Z prawnego punktu widzenia jednak Ci przebaczyła.
To może jednak uniemożliwić lub utrudnić uzyskanie rozwodu. Ten temat również proponuję omówić z prawnikiem.
Każda kłoda pod nogi kowalskiemu zwiększa szanse, że sobie odpuści. Raz już uciekł z pola bitwy.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Świat mi się zawalił
Dziś chce pogadać o naszym synku.
Zrobię kolacje dla nas czy zje ze mną niewiem.
Ale na 18 skocze sobie jeszcze do Boga na mszę i pomogłem się za żonę
Zrobię kolacje dla nas czy zje ze mną niewiem.
Ale na 18 skocze sobie jeszcze do Boga na mszę i pomogłem się za żonę
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Świat mi się zawalił
Przyjechał teść i szwagier i po wszystkim
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Świat mi się zawalił
Żona zabrała jakieś rzeczy była u psychologa mego psycholog powiedział że też do niech chodzę więc lipa totalna.
Nawet o dziecku nie pogadałem stwierdziła że możemy gadać przy jej prawniku
Nawet o dziecku nie pogadałem stwierdziła że możemy gadać przy jej prawniku
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Świat mi się zawalił
Paranoja
Re: Świat mi się zawalił
To może zaproponuj, żeby dziecko do czasu rozprawy mieszkało z Tobą? Dasz sobie radę? Masz wsparcie rodziny?
Dziecko chodzi do żłobka? Czy jest cały czas przy mamie? Rozumiem, że już jak ma 18 miesięcy, to raczej nie jest na piersi?
Ile czasu na co dzień spędzałeś z dzieckiem?
Może warto pojechać do żony i dziecka - nie porozmawiać, ale pospędzać z nim czas?
TuPrzem - żebyś miał szanse w sądzie, musisz uczciwie przeanalizować swój wkład finansowy (i czasowy) w utrzymanie żony i dziecka.
Jak to u Was wyglądało?
Widzisz, w momencie, kiedy nie będziecie mieszkać razem - Twoje szanse na sklejenie małżeństwa GWAŁTOWNIE spadają.
Bo jak wielokrotnie tu jest mówione - zmienić można tylko siebie - i ewentualnie po czasie ta własna zmiana wpływa na zmianę partnera. Jak nie będziecie mieszkać razem, to nawet jak staniesz się aniołem, to żona tego po prostu już nie dostrzeże
Dziecko chodzi do żłobka? Czy jest cały czas przy mamie? Rozumiem, że już jak ma 18 miesięcy, to raczej nie jest na piersi?
Ile czasu na co dzień spędzałeś z dzieckiem?
Może warto pojechać do żony i dziecka - nie porozmawiać, ale pospędzać z nim czas?
TuPrzem - żebyś miał szanse w sądzie, musisz uczciwie przeanalizować swój wkład finansowy (i czasowy) w utrzymanie żony i dziecka.
Jak to u Was wyglądało?
Widzisz, w momencie, kiedy nie będziecie mieszkać razem - Twoje szanse na sklejenie małżeństwa GWAŁTOWNIE spadają.
Bo jak wielokrotnie tu jest mówione - zmienić można tylko siebie - i ewentualnie po czasie ta własna zmiana wpływa na zmianę partnera. Jak nie będziecie mieszkać razem, to nawet jak staniesz się aniołem, to żona tego po prostu już nie dostrzeże
Re: Świat mi się zawalił
Witaj TuPrzem.
Wygląda na to, że dostałeś potężny cios.
Ważne jest moim zdaniem, abyś przestał wystawiać się teraz na kolejne, aby cię całkowicie nie powaliły.
Z tego co piszesz żona zebrała wszelkie możliwe "siły wsparcia".
Myślę, że warto abyś sobie jak najszybciej uświadomił, że na tą chwilę nie masz na nią żadnego wpływu.
Pisałeś, że chodzisz do psychologa. To super, nie odpuszczaj bo pewnie czeka Ciebie "walka" z własnymi emocjami i warto ją stoczyć pod opieką kogoś kto rzeczywiście może Ci pomóc.
Myślę, że warto abyś przedyskutował swoją sytuację pod kątem prawnym z adwokatem.
Przyszedł trudny dla Ciebie czas zbudowania siebie jako mężczyzny na nowo.
Nie poddawaj się, bo z doświadczenia wiem, że warto.
Piszesz, że macie syna. Pamiętaj, że potrzebna mu będzie w życiu obecność zrównoważonego, mądrego i silnego ojca.
Zawalcz o siebie, dla siebie, dla syna, a może i w przyszłości dla żony.
Wygląda na to, że dostałeś potężny cios.
Ważne jest moim zdaniem, abyś przestał wystawiać się teraz na kolejne, aby cię całkowicie nie powaliły.
Z tego co piszesz żona zebrała wszelkie możliwe "siły wsparcia".
Myślę, że warto abyś sobie jak najszybciej uświadomił, że na tą chwilę nie masz na nią żadnego wpływu.
Pisałeś, że chodzisz do psychologa. To super, nie odpuszczaj bo pewnie czeka Ciebie "walka" z własnymi emocjami i warto ją stoczyć pod opieką kogoś kto rzeczywiście może Ci pomóc.
Myślę, że warto abyś przedyskutował swoją sytuację pod kątem prawnym z adwokatem.
Przyszedł trudny dla Ciebie czas zbudowania siebie jako mężczyzny na nowo.
Nie poddawaj się, bo z doświadczenia wiem, że warto.
Piszesz, że macie syna. Pamiętaj, że potrzebna mu będzie w życiu obecność zrównoważonego, mądrego i silnego ojca.
Zawalcz o siebie, dla siebie, dla syna, a może i w przyszłości dla żony.
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Świat mi się zawalił
Na chwilę obecną sytuacja wygląda następująco:
- teściowie uważąją że jestem smrodem na mieszkaniu
- że prześladuję ich corkę mówiąc że chciałbym aby dala nam szanse itd
- teściu mi powiedział że dziecko bede widział wtedy jak mi sąd powie
- psycholog powiedziała żonie że do niech chodze, wiec zona do niech chodzic nie bedzie
- psycholog powiedziała że na tym etapie to jest ciezkie do odratowania.
- nie zamierzają mnie spłacic z tego mieszkania
- żona o dziecku i opiece chce rozmawia już tylko przy adowkacie
- kowalski chodził do tego samego psychologa co ja (taki zbieg okoliczności )
- żona dostała namiary do psychologa od kowalskiego,
- tekst żony ciesze sie ze do niech chodzisz
- jutro mam rozmowe ze swoim psychologiem ciekawe co mi powie ( mam żal do niej że powiedziała żonie że do niej chodze)
Ogolnie moje wrazenia:
- zona nastawiana przez całą rodzine na nie w której ma wsparcie
- chec odebrania mi praw do dziecka (zona twierdzi ze nie zamierza a tesciu mówi co innego)
- zona niby dziś wróciła do domu ale w to też nie wierze,
-żona cały czas już klamie, nie mówi juz nic prawdy
a co czuję:
tak kocham ją i syna tylko to
- teściowie uważąją że jestem smrodem na mieszkaniu
- że prześladuję ich corkę mówiąc że chciałbym aby dala nam szanse itd
- teściu mi powiedział że dziecko bede widział wtedy jak mi sąd powie
- psycholog powiedziała żonie że do niech chodze, wiec zona do niech chodzic nie bedzie
- psycholog powiedziała że na tym etapie to jest ciezkie do odratowania.
- nie zamierzają mnie spłacic z tego mieszkania
- żona o dziecku i opiece chce rozmawia już tylko przy adowkacie
- kowalski chodził do tego samego psychologa co ja (taki zbieg okoliczności )
- żona dostała namiary do psychologa od kowalskiego,
- tekst żony ciesze sie ze do niech chodzisz
- jutro mam rozmowe ze swoim psychologiem ciekawe co mi powie ( mam żal do niej że powiedziała żonie że do niej chodze)
Ogolnie moje wrazenia:
- zona nastawiana przez całą rodzine na nie w której ma wsparcie
- chec odebrania mi praw do dziecka (zona twierdzi ze nie zamierza a tesciu mówi co innego)
- zona niby dziś wróciła do domu ale w to też nie wierze,
-żona cały czas już klamie, nie mówi juz nic prawdy
a co czuję:
tak kocham ją i syna tylko to