Koniec małżeństwa - co robic dalej

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Caliope »

Szyrena pisze: 23 cze 2022, 10:07
Caliope pisze: 23 cze 2022, 9:40 Witaj, z tego co pisałaś na początku, to twój mąż może być uzależniony od narkotyków i stąd straszenie samobójstwem. Nie ponosisz żadnej winy za taką sytuację. Masz objawy porządnego współuzależnienia, polecam iść po pomoc do psychologa.
Byłam u psychologa, niewiele mi pomógł A na terapię narazie mnie nie stać, nie ma u nas na fundusz. Czy mam objawy współuzależnienia, pewnie tak, jeśli wchodzi w to strach o życie malzonka to napewno mam.
Mąż ma problem z uzywkami to napewno. Cala jego rodzina obwinia mnie za rozpad tego małżeństwa i obecna sytuację. I boję się o niego, a może nie powinnam brać tego na siebie skoro jest Kowalska i mieszkają razem. Gdy pisze takie smsy chciałabym mu pomóc, tak poprostu, po ludzku, żeby się opamietal i nie zniszczył życia.... Ale może nie tędy droga. Kiepski ze mnie ratownik skoro małżeństwo ryplo i to w dużej mierze z mojego powodu.
Psycholog pomaga, ale trzeba chodzić, nawet kilka miesięcy lub lat. Jeśli mąż ma jakieś uzależnienia nie możesz mu pomóc, on sam musi chcieć iść po pomoc. Ignoruj tego typu wiadomości, to nie jest twoja sprawa, mąż jest dorosły i sam za siebie odpowiada. Ta kowalska też może być współuzależniona lub uzależniona razem z mężem. W uzależnieniach jest tak, że uzależniony obwinia innych, ale nie siebie, to nie twoja wina, spróbuj chociaż znaleźć psychologa przez telefon by porozmawiać, ja znalazłam w pierwszym tygodniu kryzysu. To jest za darmo.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Ruta »

Za męża się módl. Gdy jest w tak głębokim kryzysie, nie jesteś mu w stanie pomóc. Ale Bóg jest.
Za to ty jesteś w stanie pomóc sobie. Modlitwą, ale też współdziałaniem z Bogiem. Bezpłatne terapie współuzależnienia oferuje każda poradnia uzależnień. Jest ich w Polsce cała sieć, czas oczekiwania to zwykle około trzech miesięcy, ale czasem miejsce zwalnia się z dnia na dzień, w wakacyjnym czasie dość często. I przy współuzależnieniu warto od takiej terapii zacząć. To jedna z pierwszych rzeczy, które rozpoczęłam i które bardzo mi pomogły. Żeby zacząć potrzebowałam opanować wstyd. Wstydziłam się zostać zobaczona w "takiej poradni". Po kilku wizytach mi przeszło.
Na terapii nauczysz się jak radzić sobie z emocjami, także z takimi sytuacjami jak grożenie samobójstwem, obwinianie za wszystko, nastawianie rodziny, manipulacje. Także jak ogarnąć kwestie odpowiedzialności, również finansowej. Niekoniecznie przez wytaczanie procesów, choć i taka droga bywa konieczna. Czasem pomaga jasne stawianie granic, ale bywa że do ich zakomunikowania w kwestii alimentów potrzeba sądu, albo komornika.
Warto też słuchać i uczyć się o twardej miłości. Z początku brzmi nieco okrutnie, niezrozumiale, ale warto się jej uczyć. Tak naprawdę to po prostu nauka stawiania rozsądnych granic, których osoby współuzależnione nie mają. Ja też ich nie miałam. A teraz mam.

Są też grupy pomocowe Al-Anon. Warto chodzić na ich spotkania, zanim ogranie się jakąś terapię, a także po terapii. W terapii zwykle nie starcza czasu, jest sporo pracy. Współuzależnione reakcje lubią wracać, grupa pomaga, by w nie nie wpadać.

Co tego jak reagować na groźby samobójstwa, dokładnie napisała Lawendowa. Podpisuję się pod tym. To dobry sposób reakcji, reagować, ale we właściwy sposób. Przytulam cię mocno, pamiętam jak ogromny lęk przeżywałam w takich sytuacjach i ile dni po takiej groźbie się zadręczałam i zastanawiałam co mogę zrobić. Próbowałam wszystkiego, spalałam się, zaniedbywałam siebie i swoje życie. Długo nie docierała do mnie prosta sprawa - wpływ mam tylko na siebie, nie na drugiego człowieka.

Jeśli pojawia się w tobie paraliżujący strach o męża, o jego bezpieczenstwo - znam go, bo żyłam z takim strachem bardzo długo - poproś Boga, aby cię od takiego lęku uwolnił, porozmawiaj z Nim o tym lęku. Z modlitwą.
Szyrena
Posty: 81
Rejestracja: 18 kwie 2022, 8:56
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Szyrena »

Byłam wczoraj u prawnika. Mąż nie wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego mimo że obiecał że będzie wpłacal jakieś pieniądze. Muszę złożyć pozew o alimenty, tak bardzo chciałam tego uniknąć. Do tego muszę napisać go sama bo najzwyczajniej nie stać mnie na to aby zrobił to prawnik 🤦‍♀️ te porady darmowe które u nas są są do niczego, A wczoraj i tak zapłaciłam 300zl za konsultacje z prawnikiem. Nigdy bym nie pomyślała że coś takiego mnie spotka i będę musiała składać takie pozwy.
Nie umiem odwiedzić się z meza, ciągle sprawdzam czy wstawił jakieś zdjęcia, albo Kowalska (choć się zorientowała i zablokowa profil wiec juz nic nie mogę tak zobaczyć - może to i lepiej.
Strasznie ni źle i ciężko. Muszę poszukać mieszkania dla mnie i dziecka, musimy się wyprowadzić od rodziców. Widzę że mama się obwinia, A ja nie umiem tego udźwignąć. To już starsi ludzie, powinni mieć spokój i odpoczynek A nie jeszcze walczyć z moimi problemami.
Zarezerwowalam pokój nad morzem. Bardzo mi potrzeba takiego wyjazdu, ale czy damy radę same? W obliczu tych szczęśliwych rodzin wkoło?
Meza i nasze małżeństwo oddaje codziennie Bogu, ale chyba nie umiem tak na 100% skoro ciągle korci mnie zeby sprawdzać co robią 🙈
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Zwyklaosoba »

To normalne choć męczące ta ciekawość , niestety nic ci nie da, musisz nauczyć się z tym żyć ,ze wpływu nie masz na męża
Szyrena
Posty: 81
Rejestracja: 18 kwie 2022, 8:56
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Szyrena »

Masz rację "czego oczy nie widzą... " ale mimo wszystko nie umiem tego zaakceptować. Nie umiem przejść do tego na porządku dziennym, że ja staje na głowie żeby ogarnąć dziecko, a on sypia z kimś innym...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Caliope »

Szyrena pisze: 28 cze 2022, 14:07 Masz rację "czego oczy nie widzą... " ale mimo wszystko nie umiem tego zaakceptować. Nie umiem przejść do tego na porządku dziennym, że ja staje na głowie żeby ogarnąć dziecko, a on sypia z kimś innym...
Szyreno dasz sobie radę, każda z nas daje. Twoje dziecko potrzebuje jakichś terapii, rehabilitacji? jest specjalnej troski?
Szyrena
Posty: 81
Rejestracja: 18 kwie 2022, 8:56
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Szyrena »

Nie. Na szczęście jest zdrowym dzieckiem. Jest high need baby [dziecko szczególnej troski], do tego zaczęła wlasnie przedszkole wiec infekcje są na porządku dziennym, ale poza tym jest zdrowa 😍 pewnie się trochę uzalam nad sobą; ale nie tak miało być w moim życiu
Ostatnio zmieniony 29 cze 2022, 6:52 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Moderacja prosi o nie zamieszczanie zwrotów obcojęzycznych, w duchu miłosierdzia dla tych czytających, którzy nie władają językami obcymi. Tak, wciąż tacy są na tym świecie ;-)
Szyrena
Posty: 81
Rejestracja: 18 kwie 2022, 8:56
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Szyrena »

To jeszcze sprostuje: high need baby- to dziecko wymagające i wysoko wrażliwe. Potrzebuje 100% mojej uwagi, w zabawie, w ciągu dnia, do tego dochodzi bunt 2 latka i ciągle histerie, a moje nerwy przy tym nie pomagają. Ale jest zdrowym dzieckiem.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Ruta »

Szyrenko, dobrego radosnego czasu nad morzem :)

Zauważyłam, że często piszesz "muszę". Dokąd myślałam o sobie, że muszę, czułam się źle ze sobą. Nauczyłam się zamiast tego innych słów "wybieram", "decyduję".

Zmiana języka pociągnęła za sobą zmianę głębszą, bo przekierowała moją uwagę na to dlaczego coś robię, jaka jest moja relacja ze sobą, ze światem.
Dokąd "muszę" dotąd jestem bierną ofiarą okoliczności, które zmuszają mnie raz po raz do podejmowania takich czy innych działań. Działań, których nie chcę, wobec tego sama wobec siebie także staję się opresorką.

Kiedy wybieram i decyduję, staję się od okoliczności niezależna. I robię to, co chcę robić i co wybieram. Odzyskuję sprawczość. I szanuję sama siebie, nie przymuszam się do tego, czego nie chcę.

Kiedy muszę, automatycznie koncentruję się też na negatywach i trudnościach. Gdy decyduję, wybieram, więcej mojej uwagi jest na pozytywach.

Odkąd nic nie muszę, żyję w nieco przyjemniejszym świecie :)
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Caliope »

Szyrena pisze: 29 cze 2022, 7:22 To jeszcze sprostuje: high need baby- to dziecko wymagające i wysoko wrażliwe. Potrzebuje 100% mojej uwagi, w zabawie, w ciągu dnia, do tego dochodzi bunt 2 latka i ciągle histerie, a moje nerwy przy tym nie pomagają. Ale jest zdrowym dzieckiem.
Masz normalnie rozwijające się dziecko, tylko się cieszyć :). Ja mam syna który jest wcześniakiem z wieloma zaburzeniami, deficytami z MPD w stopniu lekkim, do tej pory, a ma prawie 9 lat nie mówi "R". Najeździłam się po specjalistach, ma dalej rehabilitacje, ćwiczenia i nie wiem czy z tego wyjdzie. To jest wymagające dziecko, twoje jest zdrowe i to jest całkowicie normalne zachowanie w tym wieku. Zawsze marzyłam o dwójce dzieci, ale nie dałabym rady sama, bo mężowi nigdy się za bardzo nie chciało mi pomóc.Najgorszy jest brak docenienia pracy z dzieckiem i pracy w domu, dlatego ja idę do pracy poza domem. Trzeba wyluzować, cieszyć się z tego co się ma, chłonąć miłość od dziecka( ja w depresji nie zapamiętałam nic do 4 roku życia syna, mam tylko zdjęcia ), to jest cudowne. Pewnie masz możliwość komuś co jakiś czas oddać dziecko by odpocząć, ja nie miałam nigdy takiej możliwości. Męża zostaw Bogu, a ty ciesz się macierzyństwem, dziecko jest cudownym darem.
Szyrena
Posty: 81
Rejestracja: 18 kwie 2022, 8:56
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Szyrena »

Caliope dziękuję 😘 ja mam analityczny umysł i nie mam polotu do pisania wiec może stąd te moje często "muszę". Ale to też przemyśle co napisałaś.
Ja nie pamiętam prawie nic z 1 roku życia mojego dziecka, i też zawsze marzyłem o dużej i szczęśliwej rodzinie... Nie wyszło. Wogole mam straszne wyrzuty sumienia i nie umiem sobie poradzić z myślą że zmarnowalam życie: mężowi, sobie, A szczególnie dziecku. Nie umiem się cieszyć macierzyństwem bo widzę jak w wielu miejscach niedomagam. Jak mam jej pokazać że nie jest gorsza od innych dzieci bo tata nas zostawił? Nie wiem. To trudny temat dla mnie. Trudny tez bo ja nie czuje się silna a ona spija że mnie wszystkie nerwy.
Nie wiem czemu Bóg mi ja dał...skoro dalej się tak posypało i dziecko wychowuje się samo,bez ojca. A może tak bardzo o nią walczylam ze zgubiłam cala resztę...
Dziś mijalismy się z mężem, nawet nas zauważył, A ja już chyba do końca życia będę mieć ten ścisk w żołądku gdy go spotkam.
Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Firekeeper »

Szyrena pisze: 29 cze 2022, 14:40
Ja nie pamiętam prawie nic z 1 roku życia mojego dziecka, i też zawsze marzyłem o dużej i szczęśliwej rodzinie...
Ja mam trójkę dzieci i też nie pamiętam. Robiliśmy dzieciom diagnozę i lekarze zadawali pytania o to kiedy zaczęło dziecko gaworzyć, stawiać pierwsze kroki. To patrzyłam tylko na męża błagalnym wzrokiem o pomoc, bo nie wiedziałam co jak i kiedy. Ja zapamiętałam tylko, że jedna była tragiczna w zachowaniu, a druga jak anioł, a trzecie to już moje oczko w głowie i wraz mało co pamiętam. Pierwszemu dziecku chciaz zdjęcia robiliśmy i nagrania, a pozostałym prawie nic. Co tam przeszłość najważniejsze to teraz czerpać radość z każdego dnia z dziećmi i z ich małych i dużych sukcesów.
Nie wyszło. Wogole mam straszne wyrzuty sumienia i nie umiem sobie poradzić z myślą że zmarnowalam życie: mężowi, sobie, A szczególnie dziecku.
Trudno. To było. Nie zmienisz przeszłości. Nikt nie jest idealny. Najważniejsze to jest to co dziś.
Nie umiem się cieszyć macierzyństwem bo widzę jak w wielu miejscach niedomagam. Jak mam jej pokazać że nie jest gorsza od innych dzieci bo tata nas zostawił? Nie wiem. To trudny temat dla mnie. Trudny tez bo ja nie czuje się silna a ona spija że mnie wszystkie nerwy.
Ja też do niedawna czułam się jak najgorsza matka na świecie. Dołowało mnie wszystko i za wszystko czułam się odpowiedzialna. A obraz mój w oczach dzieci szkoda gadać. Dużo zmieniam. Więcej akceptuję. Mam więcej cierpliwości. Dużo odpuszczam. Nie jestem i nie będę idealną matką, bo takich nie ma, ale jestem najlepszą mamą dla moich dzieci. I z taką myślą, łatwiej mi znosić trudne zachowania moich pociech. Nie mam HnB ale mam z autyzmem czasami mózg paruje jak mój syn wymyśla. Tak się skupiałam na jego negatywnym zachowaniu i na tym co jeszcze mogę zrobić żeby mu było lepiej, że nie zauważyłam kiedy stałam się kłębkiem nerwów. Teraz idę za jego myśleniem. Nie zmieniam go na siłę. Chce się ubrudzić niech brudzi, chce długie spodnie zamiast krótkich niech w nich idzie. Chce żebym mu przeczytała po raz 10 książkę czytam. Dziś w drodze do przedszkola robiłam z nim na chodniku przysiady, doskoki, podskoki i pajacyki, bo nie chciał iść normalnie, kiedyś wzięłabym go na ręce i uciekła czym prędzej, a teraz nie obchodziło mnie czy ktoś patrzy, ja się świetnie z synem bawiłam.
Nie wiem czemu Bóg mi ja dał...skoro dalej się tak posypało i dziecko wychowuje się samo,bez ojca. A może tak bardzo o nią walczylam ze zgubiłam cala resztę...
Dziś mijalismy się z mężem, nawet nas zauważył, A ja już chyba do końca życia będę mieć ten ścisk w żołądku gdy go spotkam.
Teraz się wychowuje ale jeszcze wszystko może się zmienić. Bóg wie co robi. Tam pomiesza, tam zamiesza ale z wszystkiego można wyciągnąć i trzeba dobro.

Pogody Ducha.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Caliope »

Szyrena pisze: 29 cze 2022, 14:40 Caliope dziękuję 😘 ja mam analityczny umysł i nie mam polotu do pisania wiec może stąd te moje często "muszę". Ale to też przemyśle co napisałaś.
Ja nie pamiętam prawie nic z 1 roku życia mojego dziecka, i też zawsze marzyłem o dużej i szczęśliwej rodzinie... Nie wyszło. Wogole mam straszne wyrzuty sumienia i nie umiem sobie poradzić z myślą że zmarnowalam życie: mężowi, sobie, A szczególnie dziecku. Nie umiem się cieszyć macierzyństwem bo widzę jak w wielu miejscach niedomagam. Jak mam jej pokazać że nie jest gorsza od innych dzieci bo tata nas zostawił? Nie wiem. To trudny temat dla mnie. Trudny tez bo ja nie czuje się silna a ona spija że mnie wszystkie nerwy.
Nie wiem czemu Bóg mi ja dał...skoro dalej się tak posypało i dziecko wychowuje się samo,bez ojca. A może tak bardzo o nią walczylam ze zgubiłam cala resztę...
Dziś mijalismy się z mężem, nawet nas zauważył, A ja już chyba do końca życia będę mieć ten ścisk w żołądku gdy go spotkam.
Jesteś najlepszą mamą dla swojej córki, najważniejszą osobą i dajesz radę. Bóg daje dzieci wedle tego czy matka jest w stanie udzwignąć wszystkie problemy z dzieckiem. Uważam, że ja to dźwigam i jestem z tego dumna, ty też bądź. Będziesz silną dla siebie, to i córka będzie z tobą bezpiecznie się rozwijać.
dula
Posty: 62
Rejestracja: 26 maja 2022, 20:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: dula »

Szyrena pisze: 29 cze 2022, 14:40 Nie wiem czemu Bóg mi ja dał...skoro dalej się tak posypało i dziecko wychowuje się samo,bez ojca. A może tak bardzo o nią walczylam ze zgubiłam cala resztę...
Szyreno, dziękuj Bogu, że Ci ja dał. To największy Twój skarb.
Ja nie doświadczyłam macierzyństwa i już nie doświadczę. I świadomość ,że na starość nie będzie żadnej istoty, której będzie na mnie zależało, powoduje u mnie bezsenność i ścisk w żołądku. Ciesz się macierzyństwem i staraj się być dla córki najlepszą matką. Wiem, że ojca nie zastąpisz, ale być może on się kiedyś opamięta i poczuje, że jest ojcem. Wierzę w to z całego serca.
Ostatnio zmieniony 30 cze 2022, 6:30 przez Niepozorny, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: poprawiono cytowanie
Szyrena
Posty: 81
Rejestracja: 18 kwie 2022, 8:56
Płeć: Kobieta

Re: Koniec małżeństwa - co robic dalej

Post autor: Szyrena »

dula pisze: 30 cze 2022, 0:39
Szyrena pisze: 29 cze 2022, 14:40 Nie wiem czemu Bóg mi ja dał...skoro dalej się tak posypało i dziecko wychowuje się samo,bez ojca. A może tak bardzo o nią walczylam ze zgubiłam cala resztę...
Szyreno, dziękuj Bogu, że Ci ja dał. To największy Twój skarb.
Ja nie doświadczyłam macierzyństwa i już nie doświadczę. I świadomość ,że na starość nie będzie żadnej istoty, której będzie na mnie zależało, powoduje u mnie bezsenność i ścisk w żołądku. Ciesz się macierzyństwem i staraj się być dla córki najlepszą matką. Wiem, że ojca nie zastąpisz, ale być może on się kiedyś opamięta i poczuje, że jest ojcem. Wierzę w to z całego serca.
Każdego dnia za nią dziękuję. Tak to największy mój skarb. Tylko mam poczucie że wyrwalam ja na siłę, a najpierw powinnam zająć się tym co działo się w naszym małżeństwie. Nie było dziecka tyle czasu, jak się pojawiło miało być już tylko cudownie, no i jest 😭
Ja poprostu jestem wściekła na siebie że tak to się potoczyło. Że dopiero teraz schodzą mi klapki z oczu, i nie od tego powinniśmy zacząć. A to biedne dziecko w tym wszystkim nie jest niczemu winne, a od startu dostaje ogromny bagaż emocji których nie powinna dostać.
ODPOWIEDZ