Prawdę mówiąc, faktycznie dziwnie to brzmi, kiedy w sercu pustka, ale z checią wypróbuję ten sposób. Nie mam nic do stracenia, moja bierność i brak działania coraz bardziej psują nasz związek.lustro pisze: ↑11 lis 2017, 9:04 Znam smak tej frustracji, poczucia sztucznosci, bezsilności...bywalo, że i złości. Bo jak kochać nie kochając?
Jak nauczyć siebie miłości? Nie da sie!
są się
Ktoś napisał historię takiego męża jak Ty. I ksiądz powiedział mu - patrząc na żonę, myśląc o niej, nawet gdy jest ciężko, powtarzaj sobie - moja żona cenniejsza niż perły.
Co pewien czas żona ma wybuch złości, wyrzuca mi wówczas wszystko co złe, że się nie staram, że w ogóle się nią nie interesuję, że jestem strasznym nudziarzem, że strasznie ją zaniedbuję, że chyba już jej w ogóle nie kocham itp. W takich sytuacjach, w przypływie paniki zawsze zaprzeczam i próbuję się bronić, ale w głębi duszy wiem, że żona ma rację, bo faktycznie zaniedbuję nasze małżeństwo. Ta pustka w sercu zniechęca mnie do wszelkich działań...
Pewnie teraz przez kilka dni wzmogę starania, aby ugasić pożar, a po czasie wrócę do dawnych zachowań... Aż w końcu żona powie mi 'dość'... Wiem, że sam się proszę o kłopoty, ale nie potrafię się zmusić. Chcę się w końcu wyrwać z tego marazmu, w którym tkwię od lat...