Zdrada emocjonalna?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

dula
Posty: 62
Rejestracja: 26 maja 2022, 20:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: dula »

Już za 2 dni przyjeżdża mąż. Jestem kłębkiem nerwów.
Nie mieliśmy kontaktu przez ostatni tydzień. Zaparłam się po ostatniej ,przeze mnie zaaranżowanej , rozmowie i nie kontaktuję się z nim.
Trochę "narozrabiałam" słownie- powygrażałam kowalskiej i jemu. Wiem, że to złe, ale nie mogę znieść tego wszystkiego. Niby jestem spokojniejsza, ale pod wpływem informacji jakie do mnie docierają i zachowania męża, chwilami mnie zatyka. Nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego. Mimo tego, że mnie tak skrzywdził, wiem, że wybaczyłabym mu wszystko gdyby tylko mnie przeprosił, wytłumaczył, prosił o przebaczenie. Nie liczę na to, ale momentami łapię się na myśli "a może?". Niepotrzebnie daje mi to nadzieję i pozorny spokój, na chwilę. Potem przychodzą realne przemyślenia, że to jest raczej niemożliwe, przynajmniej na chwilę teraźniejszą. On się w niej po prostu zakochał.
Co do niej, mam wrażenie, że go wykorzystuje. Jest w trudnej sytuacji finansowej i rodzinnej. Moim zdaniem zrobiła sobie z niego sponsora. Nie ma stałej pracy, a ochotę na życie wielką (jest bardzo młoda), więc skoro trafił się taki naiwny, to trzeba korzystać.
Jest rozwiedziona, ma dziecko, które wychowuje mąż. Ona ma prawo do opieki 2 x w miesiącu. I tu też wydaje mi się, że coś musi mieć za uszami, skoro w europejskim kraju główną opiekę nad dzieckiem przyznano ojcu.
On jest ślepy i ślepo się w niej zauroczył. Wiem, że prędzej czy później ona znajdzie sobie młodszego, w pełni sprawnego sponsora lub po prostu kogoś w kim się zakocha. I go zostawi. Nie wiadomo ile to potrwa. Ale jeśli zbyt długo, to nie wiem czy będę umiała przebaczyć.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: Niepozorny »

dula pisze: 20 cze 2022, 23:05 Trochę "narozrabiałam" słownie- powygrażałam kowalskiej i jemu. Wiem, że to złe, ale nie mogę znieść tego wszystkiego. Niby jestem spokojniejsza, ale pod wpływem informacji jakie do mnie docierają i zachowania męża, chwilami mnie zatyka. Nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego. Mimo tego, że mnie tak skrzywdził, wiem, że wybaczyłabym mu wszystko gdyby tylko mnie przeprosił, wytłumaczył, prosił o przebaczenie. Nie liczę na to, ale momentami łapię się na myśli "a może?". Niepotrzebnie daje mi to nadzieję i pozorny spokój, na chwilę. Potem przychodzą realne przemyślenia, że to jest raczej niemożliwe, przynajmniej na chwilę teraźniejszą. On się w niej po prostu zakochał.
Moim zdaniem czasem trzeba z siebie wyrzucić te wszystkie negatywne emocje.
W jaki sposób docierają do ciebie informacje o mężu, który przebywa za granicą? Warto się od tych źródeł odciąć. Ja sam z czasem odkrywałem różne rzeczy i z tego nie było niczego dobrego. Lepiej nie wiedzieć.
Co do niej, mam wrażenie, że go wykorzystuje. Jest w trudnej sytuacji finansowej i rodzinnej. Moim zdaniem zrobiła sobie z niego sponsora. Nie ma stałej pracy, a ochotę na życie wielką (jest bardzo młoda), więc skoro trafił się taki naiwny, to trzeba korzystać.
Jest rozwiedziona, ma dziecko, które wychowuje mąż. Ona ma prawo do opieki 2 x w miesiącu. I tu też wydaje mi się, że coś musi mieć za uszami, skoro w europejskim kraju główną opiekę nad dzieckiem przyznano ojcu.
On jest ślepy i ślepo się w niej zauroczył. Wiem, że prędzej czy później ona znajdzie sobie młodszego, w pełni sprawnego sponsora lub po prostu kogoś w kim się zakocha. I go zostawi. Nie wiadomo ile to potrwa. Ale jeśli zbyt długo, to nie wiem czy będę umiała przebaczyć.
Nie warto o niej myśleć.
Moim zdaniem z czasem łatwiej przebaczyć (jeśli wykonało się odpowiednią pracę nad sobą), ale nie jest to jednoznaczne z pojednaniem.
Z braku rodzi się lepsze!
dula
Posty: 62
Rejestracja: 26 maja 2022, 20:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: dula »

Nie warto o niej myśleć.
Moim zdaniem z czasem łatwiej przebaczyć (jeśli wykonało się odpowiednią pracę nad sobą), ale nie jest to jednoznaczne z pojednaniem.
Ja juz mu przebaczyłam. Wiem, że minimum 50% winy jest po mojej stronie.
Ostatnio zmieniony 21 cze 2022, 7:32 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: Astro »

Po co zamęczasz sie myśleniem nad kowalską. Nie szkoda ci energii . Tak cennej . Pisze z własnego doświadczenia.
dula pisze: 20 cze 2022, 23:05
Ona ma prawo do opieki 2 x w miesiącu. I tu też wydaje mi się, że coś musi mieć za uszami, skoro w europejskim kraju główną opiekę nad dzieckiem przyznano ojcu.

No nareszcie, normalny kraj dla ojców . I tak powinno być. Gdzie jest ten kraj mlekiem i miodem płynący :lol: :lol: :lol: dla ojców ?
dula pisze: 20 cze 2022, 23:05
On jest ślepy i ślepo się w niej zauroczył. Wiem, że prędzej czy później ona znajdzie sobie młodszego, w pełni sprawnego sponsora lub po prostu kogoś w kim się zakocha. I go zostawi. Nie wiadomo ile to potrwa. Ale jeśli zbyt długo, to nie wiem czy będę umiała przebaczyć.
Brawo 👏, ze to zauważasz.
Co z tego wynika ?
Temat dla ciebie do przemyślenia, chociaż ludzie piszą tu o tym ciągle.
A ''oną'' co ,gdzie, kiedy, z kim, zostaw jej.
To nie twój problem i powód do rozmyślań.

Pogody ducha 👍
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
dula
Posty: 62
Rejestracja: 26 maja 2022, 20:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: dula »

No nareszcie, normalny kraj dla ojców . I tak powinno być. Gdzie jest ten kraj mlekiem i miodem płynący :lol: :lol: :lol: dla ojców ?
Jest taki :) Na północy
Ostatnio zmieniony 23 cze 2022, 23:56 przez Niepozorny, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
dula
Posty: 62
Rejestracja: 26 maja 2022, 20:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: dula »

Zastanawiam się naprawdę czy ze zdrowiem psychicznym mojego męża jest wszystko w porządku.
Przyjechał wczoraj i od razu zaczął się pakować. Później poszliśmy do notariusza, by zrobić podział majątku. Mąż w trakcie odczytu notarialnego miał łzy w oczach.
Dzisiaj spotkaliśmy się, by załatwić resztę spraw urzędowych, w związku z czym spędziliśmy ze sobą sporo czasu i sporo rozmawialiśmy.
Kilka razy w ciągu dnia mówił, że będziemy jeszcze razem (już wcześniej to słyszałam, potem zmieniał zdanie), ale musimy ochłonąć i od siebie odpocząć. Ja na to, że skąd wie, że będę na niego czekać.
Powiedzcie mi czy takie słowa (jego) w powiązaniu z tym co zrobił (zabrał swoje rzeczy z domu) mają jakiś sens.
Czy to jest jakaś gra? Czy on nie wie co mówi?
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
Postanowiłam się na nic nie nastawiać, ale niestety podświadomie nastawiam się optymistycznie. Boję się, że znowu się zawiodę.
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: Sefie »

dula pisze: 23 cze 2022, 23:55 Zastanawiam się naprawdę czy ze zdrowiem psychicznym mojego męża jest wszystko w porządku.
Przyjechał wczoraj i od razu zaczął się pakować. Później poszliśmy do notariusza, by zrobić podział majątku. Mąż w trakcie odczytu notarialnego miał łzy w oczach.
Dzisiaj spotkaliśmy się, by załatwić resztę spraw urzędowych, w związku z czym spędziliśmy ze sobą sporo czasu i sporo rozmawialiśmy.
Kilka razy w ciągu dnia mówił, że będziemy jeszcze razem (już wcześniej to słyszałam, potem zmieniał zdanie), ale musimy ochłonąć i od siebie odpocząć. Ja na to, że skąd wie, że będę na niego czekać.
Powiedzcie mi czy takie słowa (jego) w powiązaniu z tym co zrobił (zabrał swoje rzeczy z domu) mają jakiś sens.
Czy to jest jakaś gra? Czy on nie wie co mówi?
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
Postanowiłam się na nic nie nastawiać, ale niestety podświadomie nastawiam się optymistycznie. Boję się, że znowu się zawiodę.
Ze zdrowiem psychicznym każdego małżonka idącego na bok nie jest dobrze.

Łzy w oczach, żal, "kiedyś może jeszcze będziemy razem". Być może to nostalgia za tym co było albo wyrzuty sumienia. Nie zalecam się nad tym rozwodzić, za dużo Ci to nie da a postawi tylko kolejne pytania bo wypowiedzi często są sprzeczne i nacechowane negatywnym przekazem w stronę opuszczanego.

Skądś to znam bo i moja asertywna małżonka po dłuższej rozmowie przestaje być asertywna i zaczyna się rozklejać i też się pojawiają łzy. Kowalskiego póki co wypiera się. Sama tylko powtarza, że odeszła odemnie a nie do innego. Ja za rękę też nie złapałem więc nie dociekam jaka jest prawda.

Nie zalecam się przejmować mężem, raczej zostawił bym go w swoim bagnie a zajął swoim szczęściem i rozwojem. Kryzys to też nowe możliwości i nowe szanse.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: Monti »

Sefie pisze: 24 cze 2022, 7:31 Ze zdrowiem psychicznym każdego małżonka idącego na bok nie jest dobrze.
To chyba jednak zbyt duże uogólnienie. Jeśli już, to ze zdrowiem duchowym. To stwierdzenie też trochę ekskulpuje niewiernego małżonka, wskutek czego uwalnia też w jakiejś mierze od odpowiedzialności.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: Sefie »

Monti pisze: 24 cze 2022, 9:26
Sefie pisze: 24 cze 2022, 7:31 Ze zdrowiem psychicznym każdego małżonka idącego na bok nie jest dobrze.
To chyba jednak zbyt duże uogólnienie. Jeśli już, to ze zdrowiem duchowym. To stwierdzenie też trochę ekskulpuje niewiernego małżonka, wskutek czego uwalnia też w jakiejś mierze od odpowiedzialności.
Najwyraźniej powinienem napisać z psychicznym i duchowym :D

Na tym forum jeszcze nie spotkałem się z opisem gdzie zdradzający tłumaczy, że ok zdarzyło się, było fajnie ale czas wracać do życia w rodzinie.
To są opisy osób które albo były w transie albo starały się leczyć swoje deficyty. Jak dla mnie żadna z tych postaw nie wskazuje na zdrową postawę psychiczną.

Poza tym ktoś kto świadomie łamie złożoną przysięgę zdrowy nie jest. Ale to moja subiektywna opinia. Widocznie mogłem napisać to na wstępie ;)
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: Caliope »

dula pisze: 23 cze 2022, 23:55 Zastanawiam się naprawdę czy ze zdrowiem psychicznym mojego męża jest wszystko w porządku.
Przyjechał wczoraj i od razu zaczął się pakować. Później poszliśmy do notariusza, by zrobić podział majątku. Mąż w trakcie odczytu notarialnego miał łzy w oczach.
Dzisiaj spotkaliśmy się, by załatwić resztę spraw urzędowych, w związku z czym spędziliśmy ze sobą sporo czasu i sporo rozmawialiśmy.
Kilka razy w ciągu dnia mówił, że będziemy jeszcze razem (już wcześniej to słyszałam, potem zmieniał zdanie), ale musimy ochłonąć i od siebie odpocząć. Ja na to, że skąd wie, że będę na niego czekać.
Powiedzcie mi czy takie słowa (jego) w powiązaniu z tym co zrobił (zabrał swoje rzeczy z domu) mają jakiś sens.
Czy to jest jakaś gra? Czy on nie wie co mówi?
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
Postanowiłam się na nic nie nastawiać, ale niestety podświadomie nastawiam się optymistycznie. Boję się, że znowu się zawiodę.
Oddaj to Bogu, zajmij sobą byś się nie rozczarowała. Mój mąż też płakał, być może z żalu, że pieniądze się skończyły. Za jakiś czas jak ja będziesz w innym miejscu że swoimi emocjami i podejmiesz dobrą dla siebie decyzję i pójdziesz dobrą drogą. Zadbaj o siebie samą, modlitwa pomaga.
dula
Posty: 62
Rejestracja: 26 maja 2022, 20:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: dula »

W chwili obecnej nie potrafię tego zrozumieć. Oddaję Bogu nasze małżeństwo, ale prawda jest taka, że żyję myślą, że mąż wróci, mimo tego, że jego wypowiedzi i działania są niespójne.
Odnajduję ukojenie w modlitwie i w moich nadziejach. A za chwilę przychodzi "dół", bo w sumie jego czyny nie wskazują na to, że idzie to w dobrą stronę.
Przepraszam, ale na dzień dzisiejszy nie mogę pogodzić się z tym, że uratowanie małżeństwa ma polegać na mojej miłości i wierności bez wzajemności i na tym, że będę dalej żoną, ale bez męża. Obecnie żadne z nas nie chce rozwodu. Ja z powodów światopoglądowych, on nie wiem z jakich. Być może ze strachu. Ojejku, w życiu nie podejrzewałabym, że nam się to przytrafi.
Wczoraj było fajnie. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się razem. To był fajny dzień. Myślałam, że dalej może być tylko lepiej. Nawet zapraszał mnie do teraz swojego, wcześniej wspólnego mieszkania na niedzielę. Wieczorem pojechał do rodziny na wieś i znowu się nie odzywa.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: Caliope »

dula pisze: 25 cze 2022, 0:36 W chwili obecnej nie potrafię tego zrozumieć. Oddaję Bogu nasze małżeństwo, ale prawda jest taka, że żyję myślą, że mąż wróci, mimo tego, że jego wypowiedzi i działania są niespójne.
Odnajduję ukojenie w modlitwie i w moich nadziejach. A za chwilę przychodzi "dół", bo w sumie jego czyny nie wskazują na to, że idzie to w dobrą stronę.
Przepraszam, ale na dzień dzisiejszy nie mogę pogodzić się z tym, że uratowanie małżeństwa ma polegać na mojej miłości i wierności bez wzajemności i na tym, że będę dalej żoną, ale bez męża. Obecnie żadne z nas nie chce rozwodu. Ja z powodów światopoglądowych, on nie wiem z jakich. Być może ze strachu. Ojejku, w życiu nie podejrzewałabym, że nam się to przytrafi.
Wczoraj było fajnie. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się razem. To był fajny dzień. Myślałam, że dalej może być tylko lepiej. Nawet zapraszał mnie do teraz swojego, wcześniej wspólnego mieszkania na niedzielę. Wieczorem pojechał do rodziny na wieś i znowu się nie odzywa.
Wiesz tak myślę, że zły działa przez kogoś kto ma wpływ na męża i on podejmuje takie, a nie inne decyzje nie zawsze zgodne z tym czego sam pragnie. Stąd mogą być takie zachowania w kryzysie, on nie wie sam co ma zrobić. Macie dzieci?
dula
Posty: 62
Rejestracja: 26 maja 2022, 20:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: dula »

Wiesz tak myślę, że zły działa przez kogoś kto ma wpływ na męża i on podejmuje takie, a nie inne decyzje nie zawsze zgodne z tym czego sam pragnie. Stąd mogą być takie zachowania w kryzysie, on nie wie sam co ma zrobić. Macie dzieci?
Nie mamy dzieci niestety. I często się zastanawiam czy to też nie wpłynęło na decyzję męża.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2022, 10:03 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: Caliope »

dula pisze: 26 cze 2022, 9:15
Wiesz tak myślę, że zły działa przez kogoś kto ma wpływ na męża i on podejmuje takie, a nie inne decyzje nie zawsze zgodne z tym czego sam pragnie. Stąd mogą być takie zachowania w kryzysie, on nie wie sam co ma zrobić. Macie dzieci?
Nie mamy dzieci niestety. I często się zastanawiam czy to też nie wpłynęło na decyzję męża.
Być może, nie wiem jak to u was czy chcieliście, ale nie mogliście lub jeszcze był czas. Albo jedno z was nie chciało. Tylko to nie jest powód by kończyć małżeństwo, tak samo jak rozwód za wygląd czy problemy finansowe. To jest głębiej, w duszy.
dula
Posty: 62
Rejestracja: 26 maja 2022, 20:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna?

Post autor: dula »

W poniedziałek mąż wyjechał z powrotem do pracy. Przyjeżdża znowu w poniedziałek. Tym razem będzie zabierał resztę swoich rzeczy, które są u moich rodziców (bardzo boi się konfrontacji z nimi). Nie wiem co dalej. Obecnie brak kontaktu. Napisał tylko wczoraj smsa z życzeniami urodzinowymi dla naszej psicy.
Mnie po kilku dniach spokoju, znowu "trafia". Byłam dzisiaj u psychologa na pierwszej wizycie i tam się rozkleiłam. Do teraz mnie trzyma.
Sama wizyta mnie troszkę rozczarowała. Myślałam, że cokolwiek mi się w głowie rozjaśni, a tu dalej pomrok. Pani psycholog wysłuchała mnie, powiedziała ,że trzeba popracować nad przechodzeniem etapów żałoby po rozstaniu i ustaliła terminy kolejnych 3 wizyt. Nigdy wcześniej nie byłam u psychologa, myślę, że była to taka diagnostyczna wizyta, a na następnych coś się zacznie dziać, dostanę jakieś wskazówki jak sobie radzić.
Moglibyście mi napisać jak to było z Wami na początku terapii?
ODPOWIEDZ