Wiktoria, jestem pewna, że nie. Uslyszałam kiedyś bardzo okrutne słowa wypowiedziane do mamy, która urodziła niepełnosprawne dziecko, że to kara za jej grzechy i męża. Tak mówią osoby, które żyją tym, by inni byli ukarani, zapewne osoby same mające jakiś duży wewnętrzny problem.
Przeczytaj książkę Bóg kontra cierpienie, księdza Marka Dziewieckiego. Wiele wyjaśnia w kontekście kar, jakich się spodziewamy za postępowanie, którzy sami oceniamy jako złe. Bardzo mi pomogła wiele spraw poukładać wewnętrznie i lepiej zrozumieć miłość Boga. I to, że Bóg nie jest okrutny.
Jeśli obawiamy się kary od Boga, często ma to związek z naszą relacją z ojcem. Obraz ojca staje się obrazem Boga. Warto się temu przyjrzeć. Mój ojciec był bardzo nierówny, często opuszczał rodzinę, miał też krótkie okresy, gdy z kolei jakby wynagradzał nadmiarowo, pojawiał się jak gwiazdor z prezentami, obietnicami, czego nie lubiłam i takie okresy, gdy pozornie był dobrym ojcem, a na różne sposoby krzywdził. Mój obraz Boga był po tych wszystkich przeżyciach bardzo niespójny. Myślałam, że Bóg jest odległy, a jesli zwróci na mnie uwagę, może równie dobrze mnie skrzywdzić jak i pocieszyć, wspomóc. Nic dziwnego, że się bałam.
Dużo o tym, jaki mamy obraz Boga mówi to, co czujemy, gdy mówimy słowa: bądź wola Twoja. Ja bardzo długo kuliłam się przy tych słowach ze strachu, sądząc, że Bóg skrzywdzi moich bliskich.
Bóg bardzo cię kocha. Mnie też. Jesteśmy jak Jego ukochane córeczki. Nawet gdy błądzimy. Jeśli masz wątpliwości co do ogromu Bożego miłosierdzia, poczytaj Stary Testament. Historię króla Dawida, który z pożądliwości uknuł morderstwo. Bóg mu przebaczył. Historię Mojżesza, który także stał się mordercą, z powodu własnych pragnień, wyzwolenia narodu. Bóg mu przebaczył - i spelnił jego pragnienie. Historię Sary i Abrahama, którzy chcieli spelniac wolę Bożą, ale nie chcieli czekac i zaczęli działac po swojemu, komplikując swoje zycie i nie tylko swoje. A Bóg tak z nimi czule rozmawiał.
Poczytaj też Nowy Testament, w którym Jezus wielokrotnie mówi, że przyszedł do grzeszników. Powołał w swoje szeregi między innymi Szawła, czlowieka, który prześladował chrześcijan. Stał się jego wspaniałym apostołem. Prześladowania to eufemizm, oni byli zabijani. Bóg zna nasze serca. I sam pobudza je do skruchy, żeby nam przebaczyć. Z perspektywy wiary, gdy czujemy żal, smutek, a nawet strach z powodu naszego postępowania, to jest łaska. Naszym zadaniem jest wtedy zwrócić się do Boga, zacząć dialog, przeprosić.
Wiele osób ma też obawy, czy taka skrucha powodowana lękiem przed karą nie jest obłudna, nie jest czymś, co może Boga rozgniewać. Czytałam różnych mnichów, mistyków, którzy o tym pisali. Że jest to często pierwszy etap relacji - bojaźń. Potem są kolejne... ostatni jest taki, że odrzucamy grzech nie z lęku, ale z miłosci. Ale to jest droga. I sam lęk nie jest na początek wcale zły. 'Jak trwoga to do Boga' nabiera tu dobrego znaczenia, że w Bogu mamy ucieczkę, gdy się boimy, także naszego potępienia, kary.