Jestem załamany, co robić?
Moderator: Moderatorzy
Re: Jestem załamany, co robić?
Widać, ze u Ciebie szybko to sie potoczyło. Ale spokojnie, nie podejmuj żadnych decyzji pod wpływem emocji.
Pamietam, ze ja najbardziej cierpiałam w momencie faktycznego rozstania z mężem a potem gdy otrzymałam pozew- płakałam i krzyczałam na męża przez tel, rozpacz totalna. Stad domyślam sie, co czujesz.
Jakoś dwa dni temu otrzymałam wyrok sądu- orzeczony rozwód, przeczytałam, pomodliłam się, było mi smutno, ale wróciłam dalej do swoich zajęć.
Z perspektywy 3 lat od rozstania mogę Ci powiedzieć, że można mieć pogodne, dobre życie nawet jeśli teraz nie ma obok współmałżonka. Szczęście nie zalezy od drugiej osoby.
Zadbaj o siebie, o swój spokój, pogody ducha!
Pamietam, ze ja najbardziej cierpiałam w momencie faktycznego rozstania z mężem a potem gdy otrzymałam pozew- płakałam i krzyczałam na męża przez tel, rozpacz totalna. Stad domyślam sie, co czujesz.
Jakoś dwa dni temu otrzymałam wyrok sądu- orzeczony rozwód, przeczytałam, pomodliłam się, było mi smutno, ale wróciłam dalej do swoich zajęć.
Z perspektywy 3 lat od rozstania mogę Ci powiedzieć, że można mieć pogodne, dobre życie nawet jeśli teraz nie ma obok współmałżonka. Szczęście nie zalezy od drugiej osoby.
Zadbaj o siebie, o swój spokój, pogody ducha!
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
-
- Posty: 484
- Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Jestem załamany, co robić?
To ciężki moment, nadzieja gaśnie, serce pęka, większość osob z forum tego doświadczyła i radosna nowina dla Ciebie ten ból minie, poczujesz się dobrze, za jakiś czas teraz będzie bolało bolało i bolało aż pewnego dnia obudzisz się i będziesz wiedział ze już nie boli
Re: Jestem załamany, co robić?
Podbeskidzie bardzo mi przykro. Mój mąż też szybko zadziałał jeśli chodzi o pozew. Dla mnie to była trauma. Ale nic straconego, tak szybko sądy nie orzekają i może się wiele zmienić. My się w końcu nie rozwiedlismy bo mąż nagle zmienił zdanie, w co nie mogłam uwierzyć i nawet do mojej prawnik nie dzwoniłam bo wcześniej też mąż się wycofywał a potem zmieniał zdanie. Od roku mąż nie jest z kowalską, ale przez wiele przeszkód nie mieszkamy razem, ale mąż często u nas jest i się więcej angażuje w opiekę nad synem.
Zaufaj Bogu i Jemu powierz swoje smutki. A i żonę warto Mu oddelegować i za nią się modlić. Bóg zazwyczaj działa w swoim czasie i po swojemu. Choć nas korci by mu pomagać czyli zazwyczaj przeszkadzać.
Wspomnę za Tobą w modlitwie
Zaufaj Bogu i Jemu powierz swoje smutki. A i żonę warto Mu oddelegować i za nią się modlić. Bóg zazwyczaj działa w swoim czasie i po swojemu. Choć nas korci by mu pomagać czyli zazwyczaj przeszkadzać.
Wspomnę za Tobą w modlitwie
Re: Jestem załamany, co robić?
Pozew to jeszcze nie wyrok. Do tego daleka droga.Podbeskidzie1991 pisze: ↑02 gru 2022, 14:15 Witajcie, otrzymałem właśnie wczoraj pozew o rozwód. Teraz czekam na kolejny list z datą rozprawy. Nie mam już siły walczyć....
Ja pierwszą rozprawę miałem po prawie roku od złożenia. W tym czasie może się jeszcze dużo zdarzyć. Podobnie jak i w przerwach między rozprawami.
Walczyć nie zalecam bo sam walczyłem ale to walka karpia wyjętego z wody jeśli Twoim zamysłem jest walka o małżeństwo.
Trudniejsza i dająca lepsze efekty jest walka o siebie.
Choć wierzę, że łatwo Ci nie jest bo i ja to przerabiałem ale da się pozbierać i ruszyć przed siebie.
Może się nawet okazać, że naprawiając siebie nawet bez żony żyje Ci się lepiej. Nie dzisiaj, nie jutro ale za jakiś czas. Może się nawet okazać, że jednak żona zmieni zdanie i wtedy będziesz miał dopiero ból głowy
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 lis 2022, 15:52
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Jestem załamany, co robić?
Powiem Wam, że po tym pozwie rozmawiałem z żoną(przychodzi jeszcze po swoje i dzieci rzeczy). Powiedziałem jej, że otrzymałem list z sądu z pozwem o rozwód i czekam na datę rozprawy. W odpowiedzi usłyszałem że ona potrzebuje czasu a to, że złożyła papiery nie oznacza że do rozwodu dojdzie. Nie wiem co o tym myśleć. Na ten moment skupiam się na sobie, biorę leki i uczęszczam na terapię do psychologa. Co będzie dalej? Bóg jeden wie. Ja już od dawna zawierzyłem swoje małżeństwo Bogu oraz modlę się za siebie, za żonę, za dzieci.
- Niepozorny
- Posty: 1584
- Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
- Jestem: w separacji
- Płeć: Mężczyzna
Re: Jestem załamany, co robić?
Czy na otrzymany pozew masz np. 2 tygodnie na odpowiedź (przedstawienie swojego stanowiska)? Jeśli tak, to dobrze jest dać sobie czas na ochłonięcie. Przykładową odpowiedź znajdziesz tutaj: http://sychar.org/dla-tych-ktorzy-kocha ... -na-pozew/
Z braku rodzi się lepsze!
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 lis 2022, 15:52
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Jestem załamany, co robić?
Tak, mam dwa tygodnie.Niepozorny pisze: ↑02 gru 2022, 19:08 Czy na otrzymany pozew masz np. 2 tygodnie na odpowiedź (przedstawienie swojego stanowiska)? Jeśli tak, to dobrze jest dać sobie czas na ochłonięcie. Przykładową odpowiedź znajdziesz tutaj: http://sychar.org/dla-tych-ktorzy-kocha ... -na-pozew/
Adwokat pisze prośbę o skierowanie na mediację
Re: Jestem załamany, co robić?
Dziękuję elena za te słowaelena pisze: ↑02 gru 2022, 14:38 Widać, ze u Ciebie szybko to sie potoczyło. Ale spokojnie, nie podejmuj żadnych decyzji pod wpływem emocji.
Pamietam, ze ja najbardziej cierpiałam w momencie faktycznego rozstania z mężem a potem gdy otrzymałam pozew- płakałam i krzyczałam na męża przez tel, rozpacz totalna. Stad domyślam sie, co czujesz.
Jakoś dwa dni temu otrzymałam wyrok sądu- orzeczony rozwód, przeczytałam, pomodliłam się, było mi smutno, ale wróciłam dalej do swoich zajęć.
Z perspektywy 3 lat od rozstania mogę Ci powiedzieć, że można mieć pogodne, dobre życie nawet jeśli teraz nie ma obok współmałżonka. Szczęście nie zalezy od drugiej osoby.
Zadbaj o siebie, o swój spokój, pogody ducha!
"Dobrze jest czekać w milczeniu ratunku od Pana” (Lm 3, 26).
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 lis 2022, 15:52
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Jestem załamany, co robić?
Witajcie, długo milczałem ze względu na pracę nad sobą.
Czuję że wracam do życia. Dostałem zgodę na powrót do pracy po 4 miesiącach i nawet nie wiecie jak się z tego cieszę. Leki na depresję przyjmuję nadal i pewnie jeszcze długo będę musiał je brać. Z dziećmi staram się widywać regularnie i strasznie się cieszę na czas spędzony z nimi. Dają mi dodatkowego kopa do życia by zebrać się w sobie i dać im tyle ile tylko mogę od siebie. Z żoną nie rozmawiam. Ograniczyłem kontakt tylko do spraw związanych z dziećmi. W końcu zacząłem robić coś dla siebie i bardzo mi to pomaga. Nowe ubrania, czas na pasję i rozwijanie swoich zainteresowań. Przez to często żona jeszcze ma do mnie pretensje ale już się tym nie denerwuje i nie daje się sprowokować do kłótni. Po części pogodziłem się z tym co się stało i żyje dalej. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Zawierzyłem swoje życie Bogu. Od jakiegoś czasu regularnie uczęszczam na mszę i nie dlatego że muszę ale poprostu czuję taką potrzebę. Czuję obecność Boga w swoim życiu i każdego dnia dziękuję mu w modlitwie za łaski którymi mnie obdarza. Za każdego z Was się modlę, trzymam za Was kciuki i mam nadzieję że każdy odnajdzie swoje szczęście.
Jedyne czego się obawiam to rozprawy w sądzie, dalej oczekuje terminu i to mnie męczy, chyba chciałbym to mieć za sobą.
Czuję że wracam do życia. Dostałem zgodę na powrót do pracy po 4 miesiącach i nawet nie wiecie jak się z tego cieszę. Leki na depresję przyjmuję nadal i pewnie jeszcze długo będę musiał je brać. Z dziećmi staram się widywać regularnie i strasznie się cieszę na czas spędzony z nimi. Dają mi dodatkowego kopa do życia by zebrać się w sobie i dać im tyle ile tylko mogę od siebie. Z żoną nie rozmawiam. Ograniczyłem kontakt tylko do spraw związanych z dziećmi. W końcu zacząłem robić coś dla siebie i bardzo mi to pomaga. Nowe ubrania, czas na pasję i rozwijanie swoich zainteresowań. Przez to często żona jeszcze ma do mnie pretensje ale już się tym nie denerwuje i nie daje się sprowokować do kłótni. Po części pogodziłem się z tym co się stało i żyje dalej. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Zawierzyłem swoje życie Bogu. Od jakiegoś czasu regularnie uczęszczam na mszę i nie dlatego że muszę ale poprostu czuję taką potrzebę. Czuję obecność Boga w swoim życiu i każdego dnia dziękuję mu w modlitwie za łaski którymi mnie obdarza. Za każdego z Was się modlę, trzymam za Was kciuki i mam nadzieję że każdy odnajdzie swoje szczęście.
Jedyne czego się obawiam to rozprawy w sądzie, dalej oczekuje terminu i to mnie męczy, chyba chciałbym to mieć za sobą.
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 lis 2022, 15:52
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Jestem załamany, co robić?
Witajcie po dłuższej przerwie. Zbliża się termin rozprawy rozwodowej, a wraz z nią jest mi coraz ciężej. Żona zaczęła jakieś dwa miesiące temu robić delikatne podchody by wrócić. Teraz kiedy już z nią rozmawiam normalnie, na spokojnie, bez tych wszystkich złych emocji wydaje się być normalnie. Zaczęła do mnie pisać, życzyć mi miłego dnia, pisze żebym uważał na siebie jeśli jadę gdzieś w trasę, że brakuje jej rodziny. Nie wiem czy naprawdę coś zrozumiała czy czuję że zbliża się rozprawa i musi coś zrobić bo tak jej sumienie podpowiada. Na moje pytanie czy chce spróbować odpowiada że nie jest tego pewna, chciałaby ale nie ma pełnej pewności tylko jakieś 70%. Nie umiem tego zrozumieć, może dlatego że ja głównie jestem zero jedynkowym. Albo się chce albo nie. Nie potrafię zrozumieć tego zachowania. Nie wiem co zrobić. Osobiście dalej się leczę na depresję, udało się wrócić do pracy i daje mi ona dużo satysfakcji i radości. Uczęszczam na psychoterapię i czuję że mi pomaga. Jednak nie umiem rozwiązać tego jednego, jak rozumieć zachowanie żony. Chce wrócić bo brakuje jej mnie jako człowieka, partnera czy brakuje jej pomocy z mojej strony jak miała kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy razem. To wszystko strasznie mnie męczy wewnętrznie...
Re: Jestem załamany, co robić?
Cześć, jak czytam Twój ostatni post to...jestem pełny nadziei na to że jeszcze nie jest w waszym małżeństwie pozamiatane. Jeśli żona wykazuje choć małą chęć do próby naprawy to moim skromnym zdaniem i tak jest dużo. A ty piszesz o 70%. Najgorsze jest jak odchodzących małżonek idzie w zaparte, jest w amoku i nie widzi rządnej szansy na odbudowę związku. Jakby w mojej historii żona wspomniała że chociaż przez myśl jej przechodzi by może jest szansa na spróbowanie to bym chyba skakał pod same chmury z radości... Więc głową do góry.
Re: Jestem załamany, co robić?
Choćby nawet delikatne to już bardzo dużo. Chyba każdy z nas będących w kryzysie marzy po cichu o takiej chwili.Podbeskidzie1991 pisze: ↑22 cze 2023, 14:03 Żona zaczęła jakieś dwa miesiące temu robić delikatne podchody by wrócić.
Oby Wam się poukładało, oby było już dobrze. Na zawsze.
Re: Jestem załamany, co robić?
Podbeskidzie,Podbeskidzie1991 pisze: ↑22 cze 2023, 14:03 Na moje pytanie czy chce spróbować odpowiada że nie jest tego pewna, chciałaby ale nie ma pełnej pewności tylko jakieś 70%. Nie umiem tego zrozumieć, może dlatego że ja głównie jestem zero jedynkowym. Albo się chce albo nie. Nie potrafię zrozumieć tego zachowania. Nie wiem co zrobić.
bardzo Wam życzę udanego powrotu, oby Wasze małżeństwo udało się uratować i naprawić.
Dziwi mnie tylko, że jako osoba zdradzona, to Ty proponujesz naprawę a z takim wnioskiem nie wychodzi żona.
Czemu o tym piszę? Powroty nie zawsze są udane. Tym mniejsze prawdopodobieństwo udanego powrotu im zrobione mniejszym kosztem.
Chcesz zrozumieć kobietę? Jeszcze taką w kryzysie?
Z doświadczenia powiem, że nie ma to sensu. Ona sama siebie może nie rozumieć. Może robić sprzeczne ruchy w kilkudniowych odstępach. Warto się skupić na sobie, starać się zrozumieć siebie i być otwartym na to co przyniesie nowy dzień.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Jestem załamany, co robić?
Podbeskidzie1991 rozumiem Twoje rozterki bo często chcemy powrotu męża/żony ale mamy obawy czy ich chęć powrotu jest szczera czy być może kryje się coś za tym. Mój mąż chciał wracać kilka razy, ale zapału mu starczyło tylko na kilka dni - mimo, że próbowaliśmy mediacji, terapii wspólnej. Za każdym razem wpadałam w dołek. I teraz ja już mu nie ufam. U Was tak nie musi być, ale bądź ostrożny. Może jednak Twoja żona zrozumiałe ile traci tracąc Ciebie i niekoniecznie musi chodzić o pieniądze, twoja pomoc.
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 lis 2022, 15:52
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Jestem załamany, co robić?
Nie wiem jak odbierać to co robi. Rozmawiamy normalnie, niby wszystko fajnie, nawet wspólna wycieczka była. Wydawało się że jest jak kiedyś, bardzo fajnie. Dużo rozmawialiśmy, bawiliśmy się z dziećmi. Dzień później znowu suche komunikaty. Nie naciskam, nie wypisuje miliona wiadomości, czekam cierpliwie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Wisze w powietrzu przez brak konkretnych decyzji żony od półtorej roku i jestem tym wszystkim zmęczony. Chciałbym wiedzieć na czym stoję ale nie mam takiej możliwości. Staram się zająć sobą i zobaczymy co przyniesie jutro. Wierzę w Boga i że On ma jakiś konkretny plan na mnie, na moje małżeństwo.