Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Caliope »

Kumen pisze: 07 sty 2023, 8:00
Caliope pisze: 07 sty 2023, 3:50
Kumen pisze: 06 sty 2023, 23:06
No żoną ma rozjechane hormony. Tak miała PMSy takie że nie dało się z nią wytrzymać. Ma chorą tarczycę. Była z wynikami u lekarki ale ta lekarka jej żadnego leku nie przepisała bo uznała że nie potrzeba !
No i co mam zmusić żonę do brania lęków czy jej postępem czy siła je wciskać do ust ?
A ja myślę, że żona nie była u lekarza lub odmówiła brania leków, bo nie ona ma problem, a według niej tym problemem jesteś ty. Pora stawiać żonie granice,a nie dawać po sobie jeździć, wszystko jedno czy ma problemy z tarczycą, hormonami czy prolaktyną. Na dzień dzisiejszy jesteś ogromnie wzburzony, trzeba ochłonąć i nabrać dystansu do tego co się dzieje w tej chwili. Żony do niczego nie zmusisz, ale też nie musisz się godzić na takie traktowanie.
Ale jak mam dawać te granice ?
Wszystko co opisujecie jest mega enigmatyczne. Nie przychodzi mi do głowy żadne działanie które by spowodowało żeby żoną się zaczęła hamować.
Nie pomogło:
-Spokojne mówienie że mnie boli to co ona mówi
-Że sobie nie życzę takich zachowań
-Zwracanie uwagi na to że to jest jej problem te zachowania
-Kontratak i przejście do bojowej postawy
-Nie odzywanie się do niej przez tydzień
-wyjście z domu na jakoś czas i zostawienie jej samej z obowiązkami
-wyprowadzka na 3 dni

Nic z tych rzeczy nie pomogło totalnie. Każde działanie które nie jest zachowaniem uległym typu że przepraszam albo biernym powoduje że ona jeszcze bardziej się nakręca i jeszcze bardziej przerzuca winę na mnie.
Na tyle na ile ją znam jeśli np w ramach protestu nie będę nic w domu robił to ona nie zmieni zdania i nie przyzna się do winy tylko będzie wykorzystywać to w słowach przeciwko mnie i jeszcze bardziej na mnie nadawać.
Myślicie że jak po tych 3 dniach wróciłem do domu (gdy się wyprowadziłem za to jak ona się zachowywala) to była u niej jakąkolwiek skrucha ??
Żadnej!
Jedynie była nabzdyczona i cała winę na mnie przerzuciła że jestem nieodpowiedzialny że się wyprowadzam że zostawiam ja z obowiązkami. I mówienie zdecydowanym tonem że to konsekwencja jej zachowań niczego nie wnosi.
To jest jak gadanie do ściany.
Moje jedynie jak mnie wyzywa wziąć złapać ją za kudły i trzasnąć jej łbem o ścianę i to jest jedyny sposób jaki spowoduje że przestanie tak mówić. Innego na prawdę nie znam...
Więc na prawdę ja nie widzę sensu tego małżeństwa. Tymbardziej po tym co mi tu napisaliście widzę że to małżeństwo to fikcja. Że moja żona jest po prostu złym człowiekiem.
Czytałeś jakieś lektury? "Miłość potrzebuję stanowczości" to pierwsza pozycja do poczytania. Ja stawiałam pierwsze granice stanowczo, mocnym głosem mówiłam, że nie życzę sobie żeby mąż tak do mnie mówił i wychodziłam z pomieszczenia. Czyli zupełnie inaczej, bo na spokojnie jest źle, zwracanie uwagi tylko rozwściecza bardziej, tak samo jak atak, a ciche dni to już hardcor. To totalna ignorancja osoby, nieczułość, manie gdzieś komunikację z żoną i jej potrzeby. Listę Zerty czytałeś?
Kumen
Posty: 111
Rejestracja: 21 gru 2022, 10:38
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Kumen »

Pavel pisze: 07 sty 2023, 10:58 Zauważ, że masz w sobie coś co powoduje, że jesteś „typowany” na ofiarę takich zachowań. Warto dojść co to konkretnie jest i to naprawić.
Zapewniam - da się.
Może i da się choć mi w 4 lata terapii nie udało się dojść do tego co to może być. Jedynie są to jakieś poszlaki że być może sprawiam wrażenie wyniosłego i zarozumiałego i tym prowokuje ludzi.
Mam osobowość narcystyczną stwierdzoną na terapii. Niestety sami terapeuci twierdzą że tej pustki jaka się z tą osobowością wiąże za bardzo nie da się zapełnić... swoją drogą przypomnialem sobie jak na naukach przed malzenskich w poradni malzenskiej babka powiedziala by nie wybierac psychopatów i osobowosci narcystycznycj - troche wtedy mnie to zabolało...Żyje se świadomością swoich deficytów z dzieciństwa ale emocje są jakieś są i niewiele daje mi wiedzą o nich a praca też ich nie zmienia... powiem szczerze że nie wiem ile ja jeszcze lat muszę nad sobą pracować skoro 4 lata sporo zmieniłem a tymczasem i tak jestem daleko w lesie... dołuje mnie to wszystko...
Szyrena
Posty: 81
Rejestracja: 18 kwie 2022, 8:56
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Szyrena »

Ruta podpisuje się pod Tym co napisałaś w 100%.
Kumen spanie osobno i zostawianie zonie ogarnięcia dziecka w nocy nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem: wtedy to na niej spoczywa 100% odpowiedzialności a Wy się mocno odsuwacie od siebie. Powiem z własnego doświadczenia: mąż nie wstawał w nocy, nigdy, spał w drugim pokoju, a mnie ta odpowiedzialność mocno przygniatala. Dla kobiety ten czas gdy pojawia się dziecko, odpowiedzialność, niewyspanie, to że ciągle siedzi w domu jest bardzo bardzo trudny, do czasu aż trochę się przestawi na nowy tryb życia. Mi to zajęło 2lata(az).A w mężu też wkurzalo mnie wszystko, nawet to jak oddychal, bo ciągle był zły i niezadowolony a kompletnie nie rozumiał tego z czym ja się muszę zmagać. Do tego nigdy nie powiedział że sobie radzę itd.
Nie uważam że to co robi żona w stosunku do Ciebie jest ok, i temu się trzeba mocniej przyjrzeć.
Macie jakąś pomóc do dziecka? Babcię? Może opiekunkę na chwilę? Tak żeby móc wyjść na chwilę samemu? Może zamiast robić ten obiad czasem wyjść zjeść coś na mieście?
I jeszcze odnośnie tej sytuacji z bieganiem, można było np zostawić żonie kartkę że jesteś tu i tu i wrócisz za 0.5h. Może to by pomógło w komunikacji?
Kumen
Posty: 111
Rejestracja: 21 gru 2022, 10:38
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Kumen »

Szyrena pisze: 07 sty 2023, 11:30 Ruta podpisuje się pod Tym co napisałaś w 100%.
Kumen spanie osobno i zostawianie zonie ogarnięcia dziecka w nocy nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem: wtedy to na niej spoczywa 100% odpowiedzialności a Wy się mocno odsuwacie od siebie. Powiem z własnego doświadczenia: mąż nie wstawał w nocy, nigdy, spał w drugim pokoju, a mnie ta odpowiedzialność mocno przygniatala. Dla kobiety ten czas gdy pojawia się dziecko, odpowiedzialność, niewyspanie, to że ciągle siedzi w domu jest bardzo bardzo trudny, do czasu aż trochę się przestawi na nowy tryb życia. Mi to zajęło 2lata(az).A w mężu też wkurzalo mnie wszystko, nawet to jak oddychal, bo ciągle był zły i niezadowolony a kompletnie nie rozumiał tego z czym ja się muszę zmagać. Do tego nigdy nie powiedział że sobie radzę itd.
Nie uważam że to co robi żona w stosunku do Ciebie jest ok, i temu się trzeba mocniej przyjrzeć.
Macie jakąś pomóc do dziecka? Babcię? Może opiekunkę na chwilę? Tak żeby móc wyjść na chwilę samemu? Może zamiast robić ten obiad czasem wyjść zjeść coś na mieście?
I jeszcze odnośnie tej sytuacji z bieganiem, można było np zostawić żonie kartkę że jesteś tu i tu i wrócisz za 0.5h. Może to by pomógło w komunikacji?
Żoną nie chce spać we trójkę bo śpi bez stoperów i przeszkadzałoby jej moje sapanie - to są jej słowa.
Dla babci jest ważniejsza działka niż wnuczka...
W sytuacji z Bieganiem żoną jest rozwścieczoną że mnie nie bylo i że poszedłem biegać. Jakbym pojechał do sklepu to by nie była taka wsciekla. Po prostu jest niezadowolona ze robiłem coś co wiąże się w moja rozrywką. A ona w tym czasie musiała przewinąć dziecko. Żoną jest potwornie zazdrosna o to że ja sobie mogę wyjść do pracy że nie karmię piersią itp. Oczywiście proponowałem że jak tak to możemy przejść na mleko modyfikowane ale żona nie chce. Do tego jak się nie kłócimy to powtarza jak mantrę że ona jest super szczęśliwa że siedzi w domu że ma pod opieką malucha i że jej się lepiej śpi z dzieckiem niż spało jej się że mną co jakby nijak się ma do jej pretensji...
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Bławatek »

Kumen a z jakich domów pochodzicie? Jakie relacje między rodzicami i ogólnie domownikami były? Może żona chciałaby abyś był taki jak jej ojciec... Może zachowuje się tak jak jej matka... Może ma zaburzony obraz...
Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Firekeeper »

Kumen

Zachowania Twojej żony są dokładnie takie jak moje kiedyś. I ja nie jestem złym człowiekiem. A zajęło mi dużo czasu ogarnięcie się.

Mąż mnie pobił i wiesz co jakoś to mnie nie powstrzymało, przeciwnie stracił w moich oczach jeszcze więcej. A ja sama też czułam się co raz gorzej, a im bardziej źle się ze sobą czułam tym większą agresję miałam w sobie.

Ja byłam bliska samobójstwa. Mnie już nic nie cieszyło. Mąż mnie irytował, ja irytowałam samą siebie. Co dzienne czynności były dla mnie tak trudne, tak przygnębiające i frustrujące, że wszystko latało po domu. Resztkami sił próbowałam się opanować, bo dzieci. Jak mój syn wstawał w nocy i już nie wiem którą noc pod rząd musiałam się obudzić, a potem znów zmagać się z całym dniem to jak on usnął to ja już z nerwów spać nie mogłam. Irytacja i frustracja rosła. Ujście to było wywalanie złości na męża. On był moim paliwem. Dostarczał mi go. Jak tylko wychodziłam na prostą on tankował mnie do pełna. Byłam uzależniona od akcji. Jednocześnie byłam wrakiem. Kobietą którą nigdy nie chciałam się stać. Wstydziłam się siebie. Dojeżdżałam się mocno. Poczucie winy sprawiało, że miałam doła. Mając doła znów aktywowała się agresja. Mój mąż też się wyprowadzał. Pierwsze dni czułam się super. Ale za chwilę agresja rosła. Bo zaczynałam myśleć, że jestem idiotką, która bierze wszystko na siebie, a on ma czas tylko dla siebie. Kazałam mu wracać i robiłam jazdę o to, że nas zostawił i mu nie zależy.

Mój mąż trafił na dobrą terapeutkę. Ja jednocześnie po latach weszłam na to forum. Bo w kryzysie jesteśmy z mężem od 15 lat. Było już źle. Mąż zaczął ćwiczyć asertywność, odmawiał mi jeśli mój ton był podniesiony lub zaczynałam go zarzucać obowiązkami. To był czas, że moj mąż usiąść po pracy nie mógł bo dostawałam białej gorączki. Zadbał o siebie. Zaczął mieć swoje życie. Zaczął przejmować kontrolę nad naszym związkiem. Ćwiczył pewność siebie. Próbował lepiej się ze mną komunikować. Nie dawał mi wejść w dyskusje. Ja jednocześnie podjęłam się szukania pomocy. Zapisałam się na studia, mamy dzieci autystyczne, a one też potrafią być poza kontrolą więc dużo wyciągam dla siebie. Oglądam warsztaty na temat agresji. Uczestniczę w szkoleniach. Jak opanować emocje. Jak sobie radzić w stresie. Jak podnosić swoją pewność. Jak się nie kłócić. Mi dużo dało to, że mąż przestał się tłumaczyć, robić wszystko to co mu kazałam. Co nie znaczy, że zostawił mnie ze wszystkim i powiedział radź sobie sama. Nie robił nic na siłę. Ja czułam kiedy robił coś na odczepnego, wtedy tracił u mnie szacunek. Ja chciałam mieć partnera. Osobę na którą mogę liczyć, a nie mieć poddanego, służącego.

Ja chciałam rozwodu, mąż unikał tematu, ale miał mnie dość tak samo jak ja jego. Oboje mieliśmy dość. Ale któregoś dnia, kiedy po raz kolejny szantażowałam go rozwodem. Zamiast jak zawsze kłócić się ze mną. Powiedział stanowczo, że się ze mną nie rozwiedzie. Jest odpowiedzialny za rodzinę i nie pójdzie na łatwiznę. Zacznie terapię i damy sobie radę. Tak też zrobił. To dało mi poczucie bezpieczeństwa i większość pewność, że sam wie czego chce i podejmuje wyzwanie, a nie szuka powodu żeby uciec.

Na razie jesteście na etapie dużych emocji. W takiej sytuacji ciężko o decyzję. To jest czas, na zmianę siebie. Podejmij wyzwanie. I 4 lata terapii to jest coś nie załamuj się i nie dołuj. Ja potrzebowałam dużo więcej czasu, żeby zatrybić. A pozytywów jest dużo więc warto. Próbuj, szukaj czegoś innego. Mi na przykład 12 kroków nie pomogło. A najwięcej dały mi warsztaty o dzieciach autystycznych. Trzeba próbować. Ja cały czas pracuję nad sobą. Inaczej była by znów linia pochyła.
Szyrena
Posty: 81
Rejestracja: 18 kwie 2022, 8:56
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Szyrena »

Kumen pisze: 07 sty 2023, 11:43 Żoną nie chce spać we trójkę bo śpi bez stoperów i przeszkadzałoby jej moje sapanie - to są jej słowa.
Dla babci jest ważniejsza działka niż wnuczka...
W sytuacji z Bieganiem żoną jest rozwścieczoną że mnie nie bylo i że poszedłem biegać. Jakbym pojechał do sklepu to by nie była taka wsciekla. Po prostu jest niezadowolona ze robiłem coś co wiąże się w moja rozrywką. A ona w tym czasie musiała przewinąć dziecko. Żoną jest potwornie zazdrosna o to że ja sobie mogę wyjść do pracy że nie karmię piersią itp. Oczywiście proponowałem że jak tak to możemy przejść na mleko modyfikowane ale żona nie chce. Do tego jak się nie kłócimy to powtarza jak mantrę że ona jest super szczęśliwa że siedzi w domu że ma pod opieką malucha i że jej się lepiej śpi z dzieckiem niż spało jej się że mną co jakby nijak się ma do jej pretensji...
Też bardzo długo myślałam że mąż ma dużo lepiej bo idzie sobie do pracy, i niejako w niej odpoczywa.
Co do karmienia piersią to Twoja żonę rozumiem. Też karmiłam i siedziałam w domu a mężowi się obrywalo. Chciałabym Ci napisać że to przejściowy etap i to minie, gdy dziecko podrośnie, ale tego niestety nie mogę zagwarantować.
Ostatnio zmieniony 07 sty 2023, 12:45 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Pavel »

Kumen pisze: 07 sty 2023, 11:20
Pavel pisze: 07 sty 2023, 10:58 Zauważ, że masz w sobie coś co powoduje, że jesteś „typowany” na ofiarę takich zachowań. Warto dojść co to konkretnie jest i to naprawić.
Zapewniam - da się.
Może i da się choć mi w 4 lata terapii nie udało się dojść do tego co to może być. Jedynie są to jakieś poszlaki że być może sprawiam wrażenie wyniosłego i zarozumiałego i tym prowokuje ludzi.
Mam osobowość narcystyczną stwierdzoną na terapii. Niestety sami terapeuci twierdzą że tej pustki jaka się z tą osobowością wiąże za bardzo nie da się zapełnić... swoją drogą przypomnialem sobie jak na naukach przed malzenskich w poradni malzenskiej babka powiedziala by nie wybierac psychopatów i osobowosci narcystycznycj - troche wtedy mnie to zabolało...Żyje se świadomością swoich deficytów z dzieciństwa ale emocje są jakieś są i niewiele daje mi wiedzą o nich a praca też ich nie zmienia... powiem szczerze że nie wiem ile ja jeszcze lat muszę nad sobą pracować skoro 4 lata sporo zmieniłem a tymczasem i tak jestem daleko w lesie... dołuje mnie to wszystko...
Na ofiarę, z mojej obserwacji, wybiera się jednostki słabe. To przede wszystkim - nie da się znęcać nad kimś kto potrafi się obronić (albo oddać z nawiązką). To słaby biznes - oprawcy mają zazwyczaj instynkt samozachowawczy. Zauważ, że sam opisałeś iż szef po stanowczej reakcji zaprzestał takich zachowań.
Wrażenie wyniosłości (tak odbierała mnie rodzina żony) i bycia zarozumiałym (to już nie tylko oni ;), po prostu chyba za dużo gadam) faktycznie mogą prowokować do wrogości, antypatii. Ale jakoś w moim przypadku nie doprowadziły do tego, że stałem się ich ofiarą. Co najwyżej knuli za plecami, nie wnikam ;)
Bo ja niespecjalnie mam cechy ofiary, nie pozwalam się - poza żoną i okresem krótko przed i kryzysowym - źle mnie traktować (tzn. wtedy też nie pozwalałem, miałem po prostu więcej cierpliwości i byłem w stanie znieść więcej).
Ma to wg mnie przede wszystkim związek z poczuciem własnej wartości, pewnością siebie, miłością i akceptacją w stosunku do siebie.
Tak nieco niegrzecznie, może na wyrost - terapeuta powinien dojść do tego szybciej niż w 4 lata.
Dziwi mnie w tym kontekście i sposobie w jaki piszesz twój przekaz o osobowości narcystycznej który został stwierdzony w trakcie terapii, ale brutalnie szczerze - słabo się na tym rozeznaję, nie miałem do tej pory poważnego bodźca by się w to mocniej zagłębić. Czyli możliwe, że po prostu nie mam o tym pojęcia i dlatego mnie to dziwi :)
Z ciekawości więc: w jaki sposób się przejawia twa narcystyczna osobowość?

Ja żyję z radosną świadomością, że moja praca nad sobą zakończy się w dniu mej śmierci.
Poza tym, że każdy ma swoje tempo, swój bagaż, swoje własne uwarunkowania, istotna jest również jakość tej pracy, jakość „trenera”.
Wg mnie to forum, ta wspólnota dają instrumenty by móc to weryfikować. Oczywiście nie oznacza to zamykania się na specjalistów z zewnątrz, ci nierzadko są pomocni, czasami wręcz niezbędni.
Poza tym, co najważniejsze - warto zwrócić się do Boga. Lepszego wsparcia niż On z pewnością nie znajdziesz. Jak wygląda twoja relacja z Nim?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Kumen
Posty: 111
Rejestracja: 21 gru 2022, 10:38
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Kumen »

Narcystyczną osobowość przejawia się chęcią bycia podziwianym. Brakiem wewntrzego poczucia wartości. Ktoś beż tego zaburzenia majakies własne poczucie. Narcyz ma w tym miejscu dziurę beż dna która może na chwilę wypełniać pochwałami z zewnątrz.
To ćwiczę na zasadzie przywoływania sobie do głowy swoich osiągnięć i zalet gdy jest źle. I uczę się mówić stop gdy pojawiają się pierwsze myśli o swojej nieudolność tak by nie popaść w dołek gdzie czuję się nikim. Narcyzi maja to do siebie że potrafią oczarować ludzi wokół siebie są bardzo towarzyszy maja mnóstwo znajomych są bardzo lubiani ale nie potrafią tworzyć trwałychi glebokich relacji. Trochę z tego narcyza nie mam bo jestem wręcz przeciwieństwem osoby czarującej kolegów nie mam wcale i trochę jestem wyoutowany jak ktoś z aspergerem. Nie umiem za bardzo rozmawiać z ludźmi nie umiem żartować i przez to nikogo nie przyciągam swoją osobą. Trochę mnie to wkurza no ale cóż nauczyłem się by sobie powtarzać że to mi niczego nie ujmuje że mam inne zalety. Dochodzi do tego to że ja potrafię wejść w głębsze relacje tylko jakoś na dłuższą metę się nie układały. Przed terapia moje związki trwały max 2 lata. Ten teraz trwa już 5 lat więc i tak jest to jakiś postęp. Natomiast co mnie martwi to że każdy związek gdy go kończyłem powodowało że wpadałem w mega radość że już nie jestem z tą osobą...
Boję się że tu będzie podobnie jeśli się rozejdziemy...
Nowiutka

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Nowiutka »

Narcyzów jest kilku pytanie co autor miał naprawdę na myśli. Jest różnica między cechami osobowości (to nie zaburzenie ale zachowania podobne do), rys narcystyczny (jakby rysy na osobowości) i zaburzenia osobowości (że tak to ujmę zaburzenie właściwe). Tak samo są narcyzi wysokościowi (to co potocznie nazywamy narcyzem), komplementarni (poniżam się tak bardzo by wywyższyć wysokościowego, w micie bardziej nimfa; ktoś kto nie lubi siebie że żyje narcyzem wysokościowym) i inne rodzaje. Osobiście polecam Terapię par książka psychiatry Jurg Will.

Ja sama miałam cechy komplementarnego. Ale jestem w terapii i uczę się stawiać granice i kochać samą siebie i doceniać i być wystarczająca.

I największym błędem było podzielenie się wnioskiem z (..) mężem bo on zrobił że mnie psycholkę i wszystko pomieszał (jestem po kontakcie z kowalską i szczęka mi opadła jak jej nakłamał a wychodzi że ja kłamię...).
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Pavel »

Poza tym, że również miałem różne kompleksy i moja pewność siebie, świadomość własnej wartości na przestrzeni życia wyglądały różnie, wychodzi na to, że również mam osobowość narcystyczną wg takich kryteriów. Mało który mężczyzna nie potrzebuje być podziwianym, zwłaszcza przez żonę ;)
Z innymi cechami się nie identyfikujesz.
Mogę się mylić, ale wg mnie postawiono ci mocno błędną diagnozę.
Jakoś mocno się nie znam, ale wg mnie narcyz by nie przyszedł na forum szukać pomocy. Jeśli by już tu trafił to co najwyżej celem manipulowania.
Osobiście sugeruję sprawdzenie/potwierdzenie (lub zaprzeczenie) tej diagnozy u innego specjalisty, bo mi po tym co czytam ona się zupełnie nie klei.

Nie dziwi mnie radość z powodu rozstania z osobami którym na tobie nie zależało. To wg mnie obrazuje, że masz jakiś instynkt samozachowawczy.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Kumen
Posty: 111
Rejestracja: 21 gru 2022, 10:38
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Kumen »

Nie wiem jaki to typ. Rozpoznanie brzmiało
Inne/mieszane zaburzenia osobowości: osobowość narcystyczna.
Od razu uczulam że to nie jest tak że Narcyz to ktoś kto poniża ludzi i wykorzystuje ich. Większość tych pseudonaukowych artykułów typu medonet tak opisuje narcyzm i nawet zestawia go z psychopata. A to są niestety powielane bzdury w sieci.narcyz tylko zewnętrznie sprawia wrażenie wyniosłego I pewnego siebie ale wewnętrznie odczuwa pustke która albo się zapełnia sukcesami i wtedy czuję się kimś, albo niepowodzeniami i wtedy czuję się jak nieudacznik.
Nowiutka

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Nowiutka »

Kumen pisze: 07 sty 2023, 14:53 Nie wiem jaki to typ. Rozpoznanie brzmiało
Inne/mieszane zaburzenia osobowości: osobowość narcystyczna.
Nie musisz opisywać ale do ciebie pytanie jak postawiono diagnozę: ze słów, na terapii NFZ (trzeba coś wpisać z kodów lekarskich do skierowania / raportu), czy robiłeś testy u psychiatry (MPII np )?

Medonet to może kiepskie źródło, książka specjalistyczna już lepsza, ale sam w swojej sprawie diagnostą nie będziesz więc warto wiedzieć jak powstaje wiarygodna diagnoza.
Kumen
Posty: 111
Rejestracja: 21 gru 2022, 10:38
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Kumen »

No tak ale takie rozpoznanie dostałem po pierwszym turnusie na terapii grupowej czyli po 3 miesiącach. Wydaje mi się jednak że diagnoza została postawiona poprawnie. Nawet zanim dostałem taką informację to widząc innych na grupie z takim rozpoznaniem, widząc ich podobieństwo do siebie i na psychoedukacji też omawialiśmy ten typ osobowości to wiedziałem że to jestem cały ja.
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Lawendowa »

Kumen pisze: 08 sty 2023, 17:41 No tak ale takie rozpoznanie dostałem po pierwszym turnusie na terapii grupowej czyli po 3 miesiącach. Wydaje mi się jednak że diagnoza została postawiona poprawnie. Nawet zanim dostałem taką informację to widząc innych na grupie z takim rozpoznaniem, widząc ich podobieństwo do siebie i na psychoedukacji też omawialiśmy ten typ osobowości to wiedziałem że to jestem cały ja.
A co spowodowało, że znalazłeś się na terapii?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
ODPOWIEDZ